05 października 2024

Stosowane w psychologii i pedagogice testy z błędami ich autorów

 


Przyznam szczerze, że miałem zaufanie do informacji zawartej w autoreferacie osoby ubiegającej się o awans naukowy oraz pozytywnych recenzji na temat badań osób, które zastosowały wystandaryzowany test w swojej praktyce diagnostycznej i badawczej, Co jak co, ale od autorów takich testów, którzy mają co najmniej stopień doktora nauk, w tym szczególnie od ich użytkowników, jeśli korzystają z cudzych testów, należy oczekiwać szczególnej odpowiedzialności, rzetelności i krytycyzmu wobec danego narzędzia. Powinniśmy to czynić po to, by zminimalizować nie tylko niewłaściwe posłużenie się jakimś testem wobec osoby badanej, ale także by uniknąć merytorycznie nieuzasadnionej interpretacji uzyskanych danych, jeśli ów test zawierał błędy. 

Wielokrotnie pisałem w blogu o patologii, jaką jest pseudonaukowe konstruowanie czy stosowanie testów rzekomo wystandaryzowanych, a w istocie dopuszczonych do diagnozy interesującego badacza zjawiska. Ostatnio zorientowałem się, że ma miejsce praktyka wysoce nieodpowiedzialna, skoro nie przestrzega się w zastosowaniu testów metodologicznie poprawnych zasad doboru próby badawczej. 

Nie wolno tak testować żadnej grupy społecznej, bo opublikowane wyniki z błędnie przeprowadzonych badań mogą być wykorzystywane przez nieświadome tego stanu podmioty m.in. w procedurze prawnej czy - jak ma to miejsce w oświacie - selekcyjnej, wykluczającej, ograniczającej czyjeś działania. Ich wartość sprowadza się do rejestru artefaktów.     

"Testem jest narzędzie lub procedura służące ocenie. Ich istotą zaś - otrzymanie w określonych warunkach próbki zachowania osób badanych, a następnie dokonanie ich oceny zgodnie z wystandaryzowanymi regułami" (American Educational Research Association, 1999, s.24).         

Niektórym psychologom i pedagogom wydaje się, albo czynią to w sposób świadomy, że im więcej zastosują testów, tym jakość ich badań będzie wyżej oceniona przez czytelników/recenzentów. Niektórzy nie potrafią nawet dobrze uzasadnić powodu określonego przez siebie podejścia redukcyjnego do prób rozwiązania za pomocą testu/-ów sformułowanego przez siebie głównego problemu badawczego.  

Coraz częściej odkrywamy w skonstruowanych testach błędy ich cech formalnych, do których należy m.in. format zadań lub pytań oraz format odpowiedzi. Oto przykład takich błędnych formatów w rzekomo wystandaryzowanym teście - z poleceniem ustosunkowania się do poniższych stwierdzeń, wybierając najbardziej właściwą odpowiedź: 1 - zdecydowanie się nie zgadzam. 2 - nie zgadzam się, 3 - nie mam zdania,  4 - zgadzam się, 5 - zdecydowanie się zgadzam:  

"Utrzymuję swoje rzeczy w porządku i czystości.

Często popadam w konflikty z rodziną i współpracownikami.

Intrygują mnie formy, które odkrywam w sztuce i naturze.

Niektórzy ludzie uważają, że jestem samolubny(a) i egoistyczny(a).

Rzadko czuję się osamotniony(a) lub przygnębiony(a).

Uważam, że pozwalanie ludziom na słuchanie kontrowersyjnych poglądów, może im zamieszać w głowach i wprowadzić w błąd. 

Często czuję się napięty(a) i zdenerwowany(a).

Poezja działa na mnie słabo lub wcale.

Mam jasno sprecyzowane cele i systematycznie pracuję, by je osiągnąć.

Rzadko dostrzegam nastroje lub uczucia płynące z otoczenia.

Niektórzy sądzą, że jestem zimny(a) i wyrachowany(a).

Zbyt często, gdy sprawy idą źle zniechęcam się i czuję się zrezygnowany(a).

Czasami gdy czytam poezję lub oglądam dzieło sztuki, czuję "dreszczyk emocji" i falę podniecenia.

Rzadko bywam smutny(a) i przygnębiony(a).

Mało interesuje mnie dociekanie natury wszechświata i natury ludzkiej.

Z reguły staram się być wrażliwy(a) na potrzeby i uczucia innych ludzi.

Często sprawia mi dużą satysfakcję zajmowanie się teoretycznymi rozważaniami lub abstrakcyjnymi problemami.

Rzadko czuję się osamotniony(a) lub przygnębiony(a).

Uwielbiam rozmawiać z ludźmi.

Uważam, że pozwalanie ludziom na słuchanie kontrowersyjnych poglądów, może im zamieszać w głowach i wprowadzić w błąd.

Rzadko czuję się przerażony(a) lub zalękniony(a)".

itd., itd. a to tylko jeden test.

 Przypominam inne błędne diagnozy (odczyt za pomocą wyszukiwarki w blogu): 

1. Pseudonauka mimo wszystko   

2. Kolejne pseudonaukowe badanie, czyli akademicka lipa
3. Nie każda ankieta jest narzędziem naukowej diagnozy ; 
4. Sprawdzian braku wiedzy nauczyciela akademickiego 
5. Profilaktycy w szkołach, czyli ciąg dalszy analizy projektu MEN
6. Tylko nie pisz i nie mów prawdy o pseudonaukowej praktyce diagnostycznej
7.  Kompromitujący dziennikarkę, ale i środowisko akademickie wywiad z pseudonaukowcem
8. O naukowej krytyce pseudonaukowych habilitacji
9. Mistrzostwo naukowej niekompetencji
10. Jak niektórzy profesorowie niszczą naukowy status polskiej pedagogiki
11. Żenujący brak podstawowej wiedzy metodologicznej doktora habilitowanego i afirmatorów jego ignorancji
12. Parlament Studentów Rzeczypospolitej Polskiej kompromituje się ankietką
13. O kompromitowaniu badań pedagogicznych, które z pedagogiką niewiele mają wspólnego
14. Anonimowa socjoblogerkaodmitologizowuje m.in. środowisko polskiej socjologii

15. Czyżby akademicka wendetta podpozorem troski o unikanie konfliktu interesów w postępowaniachawansowych? 

16. Jak dr Joanna Gruba upomniała się o potwierdzenie jej niekompetencji, co też stało się po raz kolejny faktem