W
swojej najnowszej książce piszę o szkolnych rewolucjach nie po to, by
koniecznie ktoś usiłował je kopiować, bo jest to niemożliwe, ale żeby spróbował
chociaż wyjść poza dostarczaną przez naukowców i nauczycieli-nowatorów w różnych krajach wiedzę jako impuls, inspirację
do podejmowania w kraju rozwiązań eksperymentalnych,
innowacyjnych na miarę XXI wieku.
W
Wielkiej Brytanii pojawia się rozwiązanie, które jest forpocztą koniecznych
zmian w szkolnictwie średnim. Nawet nie liczę na to, że dojdzie do niego w
Polsce, bo mamy wśród polityków bardzo wysoki poziom myślenia o własnym
interesie a nie o konieczności odejścia od pruskiego i bolszewickiego modelu
edukacji. Oba przenikają bardzo głęboko do osób sprawujących władzę, gdyż są
ich ofiarami i nie potrafią wyjść poza granice sobie dostępnej wiedzy. Nawet
nie uczą się, bo i po co. Wielu wystarcza dyplom ukończenia jakiejś szkoły a
nie uzyskania wykształcenia.
Czytam
zatem o ciekawym projekcie w Wielkiej Brytanii:
"Wielka
Brytania wprowadza nową erę edukacji dzięki pierwszej klasie, w której
uczniowie będą uczyć się bez tradycyjnego nauczyciela. Sztuczna inteligencja
przejmie obowiązki pedagoga, dostosowując program nauczania do indywidualnych
potrzeb każdego ucznia. (...) David Game College, prestiżowa
prywatna szkoła w Londynie, otwiera pierwszą klasę bez nauczyciela.
W tej innowacyjnej klasie tradycyjni nauczyciele zostaną zastąpieni przez
zaawansowane systemy sztucznej inteligencji, które będą monitorować postępy
uczniów i dostosowywać program do ich indywidualnych potrzeb".
Rolą
państwa jest zapewnienie dzieciom i młodzieży powszechnego dostępu do edukacji.
Dla nauki nie ulega wątpliwości, że dynamiczny rozwój technologii
komunikacyjnej, otwarty dostęp do źródeł wiedzy, zróżnicowanych potencjałów oraz
stylów uczenia się dzieci i młodzieży musi być wreszcie uwzględniony w procesie
kształcenia, który wymaga co najmniej dwóch odrębnych kultur i przestrzeni w
jego organizacji:
I
poziom: Inkulturacji, uspołecznienia i sztuki uczenia się powinien objąć dzieci
w wieku 6-12 lat, które będą miały dostęp do zinstytucjonalizowanych,
profesjonalnie prowadzonych szkół podstawowych, mających na celu przygotowanie
ich do życia w społeczeństwie, kulturze i do autoodpowiedzialnego uczenia się
przez całe życie;
II
poziom: częściowo zinstytucjonalizowanego uczenia się będzie bazował na
wspomaganym sztuczną inteligencją wsparciem przez nauczycieli, w zależności od
potrzeb i aspiracji młodzieży oraz ofert programowych, metodycznych i
technicznych profesjonalistów w zakresie edukacji zespołowej, indywidualnej,
lokalnej i zdalnej, domowej i środowiskowej.
Rolą
władz państwowych byłoby zapewnienie każdemu dziecku i nastolatkowi bezpłatnego
dostępu do kształcenia przez finansowanie zróżnicowanych rozwiązań
dydaktycznych i wychowawczych w warunkach szkolnych i/lub pozaszkolnych.
Edukacja powinna być zorientowana na dzieci a nie na nauczycieli, co nie
oznacza, że tych ostatnich można będzie wyeliminować z oświaty. Wprost
odwrotnie. Nauczyciele będą bardzo potrzebni na każdym z tych poziomów
edukacji, ale pełniąc w dużej mierze inne role i funkcje.
Zlikwidowanie
przymusu uczęszczania do szkół średnich zobowiąże nauczycieli tego poziomu
edukacji do uzyskania innych kwalifikacji i konieczności stosowania odmiennych
rozwiązań dydaktycznych od tych, które były konieczne na I poziomie
kształcenia. Będzie potrzeba wykorzystywania przez nauczycieli zróżnicowanych metodycznie i technicznie form, metod oraz środków wspierania
uczenia się przez młodzież adekwatnie do jej potrzeb, zainteresowań, talentów i
aspiracji.
Likwidacja przymusu uczęszczania do szkoły nie oznaczałaby odejścia od obowiązku uczenia się i uzyskania wykształcenia koniecznego do wykonywania w przyszłości zadań zawodowych. Radykalnie zmieniają się rynek i formy pracy, możliwości certyfikowania wiedzy i umiejętności osób w wieku nie tylko obowiązku uczenia się, ale i dorosłych. Czas zacząć myśleć i działać na rzecz elastycznej edukacji i polityki oświatowej.
Warto likwidować rynek prywatnie finansowanych przez rodziców korepetycji na rzecz wynagradzania pracy nauczycieli w środowisku wirtualnym. Uwolnić zatem tę część nauczycieli od przymusowej pracy w szkołach, skoro z większą efektywnością mogą i chcą pracować zdalnie. W szkołach średnich nalezy wprowadzić tutoring, zajęcia dodatkowe, socjoterapeutyczne. Najwyższy czas na odszkolnienie szkół, które stają się w dużej mierze miejscem socjalnego zatrudnienia części tych "nauczycieli", którym się nie chce, nie potrafią, ale im to wystarczy do funkcjonowania w osobistym życiu.