06 września 2024

Pseudonaukowa publikacja o uczniu w przestrzeni medialnej

 



W czasie wakacji trafiła do moich rąk pseudonaukowa książka, której treść nie najlepiej świadczy o jej autorkach, recenzencie wydawniczym i uniwersyteckiej oficynie. Mam tu na uwadze książkę Katarzyny Rogozińskiej, Anny Śliwińskiej i Anny Winiarczyk pt. "Uczeń w przestrzeni medialnej" (Kielce, Wydawnictwo UJK, 2017). Publikacja o atrakcyjnym tytule zawiera fundamentalne błędy metodologiczne, które rzutują na przedstawione wyniki badań.

Nie podejmuję w tym miejscu kwestii, które mają w trzech pierwszych rozdziałach charakter teoretyczny, informacyjny. Dotyczą one bowiem znaczenia mediów w literaturze przedmiotu, w społeczeństwie edukacji i w świecie wartości. Jest tu bezkrytyczna, pozbawiona jakichkolwiek analiz naukowych informacja o edukacji muzycznej, technicznej i komputerowej w podstawie programowej edukacji wczesnoszkolnej oraz równie odtwórcza charakterystyka rozwoju dziecka dzięki jego aktywności muzycznej i technicznej. Ta część jest na poziomie pracy licencjackiej, a przecież autorkami są osoby ze stopniem naukowym doktora. 

Zdumiewająca jest treść rozdziału IV pt. "Wyniki badań własnych wykorzystania mediów na poziomie edukacji wczesnoszkolnej".  Autorki zapowiadają w nim, że proces badawczy w pedagogice jest procesem planowym i celowym oraz wykorzystuje różne założenia, metody, techniki i narzędzia badawcze. Niestety, nie uwzględniły tych przesłanek we własnym projekcie. Nie znajdziemy w założeniach do ich badań przesłanek teoretycznych czy modelu teoretycznego badanych zjawisk, toteż zamysł badawczy jest ateoretyczny.  

Przedmiot badań mylą z celami badań i problematyką badawczą, skoro - jak piszą: Przedmiotem niniejszych badań była próba uzyskania odpowiedzi na pytania: 

1. Jak uczniowie klas II i III szkoły podstawowej wykorzystują media do poszerzania wiedzy i kształtowania umiejętności z zakresu własnej ekspresji muzycznej? 

2. Jak uczniowie klas II i III szkoły podstawowej wykorzystują media do poszerzania wiedzy i kształtowania umiejętności z przedmiotu należącego do grupy tzw. artystycznych - edukacji technicznej? 

3. Jakie jest oddziaływanie mediów na system wartości uczniów w edukacji początkowej ze szkoły podstawowej i muzycznej? Czy typ szkoły może być czynnikiem różnicującym taki transfer? [s. 73]. 

Autorki sformułowały trzy problemy badawcze a nie przedmiot badań. Nie określiły celu planowanej diagnozy, nie wyłoniły zmiennych i nie dokonały ich operacjonalizacji. Natomiast zapowiedziały zastosowanie metody sondażu diagnostycznego, w ramach którego - Każdy z respondentów miał możliwość udzielenia odpowiedzi na zadane pytania [s. 74].   

W książce nie zamieszczono narzędzia diagnostycznego. Może to i dobrze, bo zakres danych jest tak płytki i pozbawiony jakichkolwiek uzasadnień metodologicznych, że jeszcze czytelnicy mogliby nabrać przekonania o ich wartości. Prawdopodobnie każda z autorek przeprowadziła sondaż w jednej z trzech szkół podstawowych.  

Jednak dane z tych szkół zaprezentowano łącznie, chyba tylko po to, by wykazać, że próba badawcza wyniosła 105 osób w I etapie diagnozy i 120 osób w II (tu porównywano opinie uczniów szkoły muzycznej i szkoły podstawowej). Wyniki odpowiedzi uczniów (w procentach) szkoły muzycznej, których było 40, porównywano z opinią uczniów szkoły podstawowej, przy czym tych ostatnich było dwukrotnie więcej, bo 80. Wyprowadzono z tego "generalny" wniosek: 

W odniesieniu do wartości, jaką jest wykształcenie, wyniki w badanych podgrupach wyglądają następująco: dla 37,5% uczniów szkoły muzycznej wartość ta ma szczególne znaczenie (15 dzieci), natomiast procentowo wyżej (52,5%) uplasowała się ta wartość w grupie uczniów szkoły powszechnej (42 dzieci) [s. 99].      

Na drugim etapie badań pojawił się zupełnie nowy problem badawczy, a mianowicie: W jakim stopniu oddziaływanie niektórych mediów na uczniów szkół podstawowych i muzycznych może być narzędziem kształtowania takich wartości, jak wiara, prawda, dobro, piękno, odpowiedzialność, poczucie bezpieczeństwa czy miłość i zaufanie? [s. 98].  

Zmarnowano czas na przeprowadzenia tej diagnozy oraz papier, na którym wydrukowano jej wyniki. Wnioski z takich badań są płytkie, bez wartości poznawczej, a tym bardziej naukowej. Diagnozy tego typu nie wnoszą niczego wartościowego do pedagogiki. Opublikowane w kilkunastu tabelkach dane liczbowe są artefaktami. 

Dopuścił tę książkę do druku dr hab. Uniwersytetu Rzeszowskiego Wojciech Walat. Wniosek z tak pseudonaukowych badań dla autorek rozprawy jest jeden. Warto przeczytać książki z metodologii badań empirycznych w naukach społecznych, a następnie zastosować obowiązujące w nich reguły w praktyce. Konieczna jest analiza jakości kształcenia metodologicznego w niektórych uniwersytetach.