Profesor Marek Kwiek z UAM w Poznaniu opublikował w
„Higher Education” pracę napisaną razem z dr Łukaszem Szymulą p.t. "Quantifying
attrition in science: a cohort-based, longitudinal study of scientists in 38
OECD countries (https://doi.org/10.1007/s10734-024-01284-0)
Półtora
roku zabrała obu uczonym analiza Big Data, by ustalić, czy profesja
akademicka jest atrakcyjna dla wszystkich, bez względu na płeć?
Musieli bowiem przeanalizować prawie dwa miliardy cytowanych prac w
artykułach z całego okresu pracy naukowej uczonych reprezentujących nauki
ścisłe. Postanowili sprawdzić zasadność przeświadczenia uprzednich badaczy
o rezygnacji z pracy naukowej nie tylko przez kobiety, ale także przez
mężczyzn. Ponoć powszechny jest problem podejmowania pracy
naukowej i rezygnowania z niej przede wszystkim przez kobiety po pewnym okresie czasu.
Niniejsze przekonanie (określane metaforą „nieszczelnego rurociągu”
- leaky pipeline) jest pochodną licznych wywiadów i ankiet
przeprowadzanych na ten temat w USA w latach 80. XX wieku. Wynikało z nich, że
na kolejnych etapach kariery naukowej miałoby ją porzucać więcej kobiet niż
mężczyzn.
Potrzebne
zatem były badania Big Data, które przyczyniły się do sfalsyfikowania powyższego
przeświadczenia (hipotezy), skoro nie potwierdziły powszechnego występowania
tego zjawiska. Jak piszą polscy autorzy badań:
"W
naukach ścisłych - STEMM (MATH, PHYS, COMP, ENG) nie ma różnic między
mężczyznami i kobietami jeśli chodzi o rezygnację z pracy naukowej. Podobnie
jest dla wszystkich dyscyplin STEMM łącznie. Jeśli już się publikuje w tych
dyscyplinach, to szanse na pozostanie w nauce (czyli dalsze publikowanie) nie
różnicują naukowców na mężczyzn i kobiety".
Co
ciekawe, M. Kwiek i Ł. Szymula odkryli specyfikę długotrwałej pracy naukowej w
Polsce bez względu na płeć osób zatrudnionych w nauce. Okazało się, że
jest ona niezwykle atrakcyjna z jednego powodu, a mianowicie uzyskania dzięki
niej stabilności zatrudnienia. "Wnioski są dość… paradoksalne. Ale po
zastanowieniu – możliwe w świetle dużych danych. Znikamy w Polsce z nauki
rzadziej – i znikamy z niej w radykalnie niższych odsetkach niż nasi koledzy z
najbogatszych gospodarek świata".
Stwierdzają
zarazem:
"Przykładowo
w Polsce (zob. panel interaktywny https://public.tableau.com/app/profile/marek.kwiek/viz/Attrition-in-science-OECD/Dashboard):
dla wszystkich dyscyplin łącznie dla kohorty 2000 prawdopodobieństwo pozostania
w nauce po 10 latach wynosi 67% dla kobiet i 75% dla mężczyzn – i w obu
przypadkach należy do najwyższych wśród badanych 38 krajów OECD. W
medycynie (MED), największej dyscyplinie w naszym ujęciu, prawdopodobieństwo to
wynosi odpowiednio 69% i 73%, a w matematyce (MATH) odpowiednio 75% i
76%".
Atrakcyjność
i stabilność pracy naukowej wyróżnia zatem polskich uczonych na tle tożsamych profesjonalistów z 38 krajów członkowskich OECD.