Naukowcy lubią
klasyfikować wielość zjawisk społecznych czy fenomenów humanistycznych kierując
się różnymi kryteriami. Jeśli wskazuje się na jakieś cechy różnicujące
młodzież, to jednak rozstrzygającym kryterium o istniejących różnicach między
nimi nie jest czynnik temporalny, ale łączące ją wydarzenia społeczne,
kulturowe czy polityczne.
Każdy może tworzyć typologię generacji, bo
fenomen pokoleń znakomicie nadaje się do publicystycznej narracji. Jak dla
mnie, jako osoby spoza badaczy generacji młodzieżowych, mamy do czynienia z
POKOLENIEM WULGARSÓW. To ci, dla których łącznikiem jest komunikacyjnym jest
niska kultura komunikacji międzyludzkiej a wysoki próg roszczeń wobec sprawujących
jakąkolwiek władzę. Jak nie zostaną one spełnione, to będą ich j...., gdyż
k..., ch...., itp., itd.
Pod koniec lat 90. XX wieku wydaliśmy przekład jednej z wielu rozpraw socjologa młodzieży prof. Hartmuta M. Griese, która dotyczyła socjologicznych teorii młodzieży. W wersji niemieckiej tytuł brzmiał "Teorie socjalizacji młodzieży", ale pojęcie socjalizacji kojarzyło się w pierwszych latach transformacji ustrojowej z socjalizmem.
Niemiecki socjolog współpracując z łódzką szkołą andragogiczną Olgi Czerniawskiej i jej kontynuatorką Elżbietą Dubas sygnalizował, że wiek XXI będzie zdominowany przez młodzieżową kulturę hip-hopu, bowiem raper ma szansę na sukces wówczas, jeśli w tekście będzie jak najwięcej przekleństw. Miał rację. Nawet unika się w analizie tekstów słowa "wulgaryzm" , by zamiast niego nadać mu rzekomo wyżej jakości walor określeniem - "niższy rejestr języka".
Ponoć raperzy z tym niższym rejestrem języka, który jest w istocie kodem niskiej kultury, wykorzystują go jako podstawę przekazu kontestacyjnie ukierunkowanych emocji. W internetowej sieci pojawił się wynik analizowanych tekstów polskich raperów pod kątem używanych przez nich słów. Jak się okazało słowo na k.... pojawiło się 4335 razy, na - ch... 2293, a je... 687. Nie wiadomo, ilu tekstów dotyczył ów pomiar (chyba tylko kilku?) i jaki jest ich zasięg.
Wystarczy
jednak pobyć na długiej przerwie w szkole publicznej lub w transporcie
publicznym, by przekonać się, że rzeczywiście w efekcie negatywnej socjalizacji
rozwija się pokolenie wulgarsów, czyli tych, którzy stosują niższy rejestr języka polskiego lub obcego.