Nie po raz pierwszy mamy do czynienia z ukrywaniem przez władze Polskiej Akademii Nauk wyników wyborów. Pisałem o tym ponad trzy lata temu, zaś odpowiedź Kanclerza PAN w tej kwestii na zapytanie publiczne była zdumiewająca. Zdaje się, że sprawa trafiła do sądu administracyjnego. Nie znam jednak wyników tego postępowania.
Dla Prezesów
wyniki wyborów sprowadzają się jedynie do podania wykazu osób, które uzyskały
pożądaną liczbę głosów poparcia własnych środowisk naukowych. Takie
traktowanie demokratycznych wyborów i ich roli jest od lat patologią,
która świadczy o nietransparentnej polityce władz PAN.
Tu
nic się nie zmieniło. Obywatele demokratycznego państwa mogą dowiedzieć się,
ile głosów poparcia uzyskała osoba, na którą oddały swój głos w wyborach parlamentarnych, prezydenckich czy samorządowych. W Polskiej
Akademii Nauk jest to wciąż standard z czasów PRL, by środowisko akademickie nie dowiedziało się, z jaką liczbą głosów osoba X lub Y została
wybrana do komitetu naukowego.
To
nie jest obojętne nie tylko z prawnego punktu widzenia. Jak się okazuje, kadry
PAN potrafią zabierać głos w mediach publicznych i niepublicznych na temat
zagrożeń polskiej demokracji, ale same ukrywają dane o wynikach
wyborów do swoich gremiów. To pozostałość syndromu homo sovieticus w tej
Akademii.
Wybrani w tajnych wyborach członkowie komitetów naukowych nie wiedzą, kto
i z jakim wynikiem otrzymał poparcie środowiska własnej dyscypliny
naukowej. Będą jednak wybierać przewodniczącego/-ą komitetu naukowego i jej/jego
zastępców, sekretarza naukowego. Być może dla nich wynik wyborów nie będzie
miał znaczenia, jak dla władz PAN, ale dla środowiska
akademickiego...?
Krytykowana prawicowa władza za naruszanie demokratycznych standardów prawa w naszym państwie jednak zapewniła naukowemu środowisku pełną informację i dane na temat wyników wyborów do Rady Doskonałości Naukowej. Może kiedyś PAN przestanie ukrywać dane liczbowe, które najzwyczajniej należą się naukowym środowiskom.
PAN finansowany jest ze środków publicznych, a więc nie jest prywatnym podmiotem akademickiej społeczności. Nie wstydźcie się profesorowie pełnej informacji o wynikach wyborów.
(źróło ilustracji: paradaopornych.pl - zakupiona przez Oficynę Wydawniczą "Impuls" dla potrzeb blogera)