01 października 2019

Stanowisko Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej w sprawie (dysfunkcji i patologii) nauki i szkolnictwa wyższego z postulatami zmian


Przywołuję w tym miejscu ważny dokument, jakim jest "Stanowisko Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej w związku z wyborami parlamentarnymi 2019". Mamy tu głos środowiska naukowego, które od początku debat nad założeniami Konstytucji dla Nauki aktywnie w nich uczestniczyło, ale tzw. reforma J. Gowina w dużej mierze nie liczyła się z opinią akademickich środowisk, bo trudno za taką uznać popierające ją stanowiska różnych podmiotów instytucjonalnie do tego zobowiązanych. Rektorzy kilkuset szkół wyższych w swej większości milczeli głównie z obawy, by nie spotkały ich uczelni ekonomiczne sankcje za brak pokory i posłuszeństwa wobec władzy. Ponoć ma być u nas Ameryka, tylko bez koniecznej dla badań wolności i bez godnych środków finansowych.

Co sądzą przedstawiciele KKHP? Proszę bardzo:


Wstęp

Reforma Jarosława Gowina wywołała chaos na uczelniach. Wprowadziła arbitralne reguły oceny pracy naukowców, a także wyposażyła rektorów w równie arbitralną władzę. Dzisiaj reformy bronią już tylko zadowoleni z siebie twórcy ustawy oraz jej nieliczni beneficjenci.

Ustawa 2.0 kontynuuje neoliberalną politykę naukową prowadzoną w Polsce od 2007 roku. Nie jest zatem żadną innowacją, a jedynie wzmacnia dotychczasowy trend, który jest bardzo szkodliwy dla polskich uczelni. Realizowana od dwunastu lat strategia reformowania nauki nie przyniosła żadnych pozytywnych skutków. Jak widać, wmuszane „pacjentowi” lekarstwo po prostu nie działa.

Naszym zdaniem autorzy reformy są w pełni odpowiedzialni za dezorganizację pracy na polskich uczelniach.

Zawieszenie skutków nieprzepisowo wprowadzonej ewaluacji

Nowe reguły oceny badań naukowych są arbitralne, podatne na środowiskowe manipulacje, a ponadto odcinają naukowców od polskiego czytelnika. Przede wszystkim jednak łamią zasadę: „prawo nie działa wstecz”, a zatem mogą być zakwestionowane w sądach. Dalsze poprawianie zasad oceny badań naukowych nie rozwiąże tego problemu, lecz raczej go pogłębi.

W roku 2021 należy przeprowadzić jednocześnie ocenę parametryczną na starych zasadach i ewaluację na nowych, żeby sprawdzić działanie nowych reguł i porównać z działaniem starych. Na lata 2021–2024 należy przyjąć – ze względu na eksperymentalny charakter ewaluacji – w drodze fikcji prawnej, że w algorytmie subwencji wszystkie jednostki mają taką samą kategorię badawczą w każdej z dyscyplin (najprościej przyjąć kategorię B+). W związku z tym należy przedłużyć obowiązywanie przepisów przejściowych dotyczących uzyskiwanie praw do nadawania stopni do 2025 roku, czyli do nowej ewaluacji.

I. Ocena instytucji
1. Zrównoważony rozwój

Konieczna jest ochrona istniejącej sieci uczelni publicznych.

Raporty zespołu prof. Przemysława Śleszyńskiego[1] pokazują perspektywę degradacji ekonomicznej polskich miast średniej wielkości. Raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego[2] wskazuje na uczelnie regionalne oraz na obecność studentów jako na dźwignie rozwoju gospodarczego miast wojewódzkich.

Dr Łukasz Zaborowski w raporcie Deglomeracja czy degradacja?[3] dowodzi, że obecność wysoko wykwalifikowanych specjalistów powiązanych z ośrodkami akademickimi jest podstawowym czynnikiem rozwoju gospodarczego i społecznego miast.

2. Nieodpowiedzialna polityka naukowa

Jedynym celem polityki ostatnich lat był papierowy wzrost: zmiana pozycji polskich uczelni w międzynarodowych rankingach. Tymczasem niskie pozycje rankingowe są wynikiem wyłącznie braku systematycznych działań marketingowych w tym kierunku[4]. Takie działania są poza naszym zasięgiem i nawet po drastycznym zwiększeniu nakładów na naukę polskich uczelni nie będzie na nie stać.

Konieczne jest odejście od rozliczania uczelni w trybie konkursowym, w którym istnieją w zasadzie stali „zwycięzcy” i „przegrani”. Dzisiaj możliwość awansu, czyli przejścia z jednej grupy uczelni do drugiej (wyższej), uzależniona jest od spadku pozycji jednego z największych graczy, czyli od uzyskania przez jedną z tych uczelni gorszych wyników. Tymczasem:

- tryb ustalania parametrów oceny zabezpiecza na wielu poziomach przewagę czołówki akademickiej,

- uczelnie uzyskujące gorsze wyniki w konkursie międzyuczelnianym pozbawiane są narzędzi finansowych i kadrowych stanowiących konieczny warunek dociągnięcia do peletonu,

- praktyką kolejnych rządów jest ustalanie norm publikacyjnych, od których zależą wyniki naukowe instytucji w trakcie okresu oceny, co uniemożliwia tworzenie wieloletnich strategii rozwoju uczelni, a ponadto ułatwia manipulację wskaźnikami na rzecz uprzywilejowanych podmiotów.

Podstawą oceny musi być klarowny, publiczny standard jakości dydaktyki i badań naukowych. Odejście od konkursowego porównywania ze sobą jednostek naukowych na rzecz wyznaczania standardów jakości dydaktyki i badań gwarantujących uczelniom
publicznym finansowanie i uprawnienia pozwoli lokalnym środowiskom naukowym tworzyć wieloletnie programy strategii rozwoju.

3. Proponowany sposób oceny uczelni

Ustawodawca powinien określić progi punktowe zapewniające określony poziom finansowania i uprawnień niezależnie od wyników innych podmiotów. Postulujemy przy tym różnorodność kryteriów, których spełnienie umożliwi osiągnięcie wymaganego pułapu jakości.

Uczelnia musi mieć możliwość decydowania o tym, jaką przyjmie strategię rozwoju – bardziej lub mniej dydaktyczną, skupioną na pracy w regionie lub na współpracy międzynarodowej, na kształceniu kadr czy na badaniach itd. Oznacza to, że uczelnia powinna móc decydować, ile punktów wypracuje w ramach poszczególnych kategorii oceny.

4. Zasady ewaluacji dyscyplin naukowych

Sztywne przypisanie pracownika do dyscypliny naukowej jest jednym z największych „bareizmów” nowej ustawy. To szkodliwe rozwiązanie zmuszające naukowców do rezygnacji z badań przełomowych, przekraczających podziały między dyscyplinami, musi koniecznie ulec zmianie.

Postulujemy rezygnację z minimalnej liczby dwunastu pracowników (N) przypisanych do danej dyscypliny na początku okresu ewaluacji na rzecz przypisania do dyscypliny nie badacza, lecz publikacji jego autorstwa, którą on sam przypisuje do określonej dyscypliny.

Skutki sztywnego określenia dwunastu osób czynnych naukowo na początku ewaluowanego okresu są następujące:

* niemożność zgłoszenia do ewaluacji dyscypliny, w której w danym ośrodku pracuje mniejsza liczba badaczy, co prowadzi do patologii w postaci przypisywania „na siłę” badaczy do dyscypliny pokrewnej,

* przypisanie się do maksymalnie dwóch ewaluowanych dyscyplin uniemożliwia skuteczną badawczą interdyscyplinarność, gdyż cztery publikacje rozproszone na dwie dyscypliny osłabiają potencjał jednej z nich,

* znaczne utrudnienia w ruchach kadrowych i mobilności, gdyż „reguła 12” w przypadku mniej licznie reprezentowanych dyscyplin prowadzi zarówno ośrodek, jak i pracownika do sytuacji, w której ani nie można zwolnić pracownika (np. za brak wyników w pracy naukowej), ani pracownik nie może zrezygnować z pracy.

Można też wymienić zalety ewaluacji według publikacji:

* uczelnia wskazuje dyscypliny, do których ma być przypisana publikacja,

* przy zachowaniu ewaluacji polegającej na porównywaniu ze sobą poszczególnych dyscyplin (czego nie zalecamy) porównanie polegałoby na wyciągnięciu średniej liczby punktów uzyskanych przez badaczy w publikacjach w zadeklarowanych przez nich dyscyplinach. W ten sposób porównywać można ze sobą dyscypliny, w których swoje teksty deklaruje zarówno 10, jak i 100 badaczy.

Zmianie musi ulec również sama klasyfikacja dyscyplin. Nieobecność na ministerialnej liście takich dyscyplin jak na przykład geodezja czy kulturoznawstwo będzie miała zasadniczy wpływ na możliwość rozwoju badań i kadry w tych ważnych gospodarczo i/lub społecznie kierunkach.

II. Organizacja środowiska naukowego

Należy przywrócić równowagę na uczelniach, zakłóconą przez wyposażenie rektorów w arbitralną władzę. Konieczne jest odtworzenie na uczelniach struktur kolegialnych równoważących władzę rektora oraz stworzenie przejrzystej struktury wyboru władz uczelni.

Celem zmian wprowadzonych przez Ustawę 2.0 była likwidacja naukowego etosu niezależności i podporządkowanie biurokratycznym wymogom efektywności. Samorządność pracowników naukowych zakłada dyskutowanie i wspólne wypracowanie norm dobrej nauki. Likwidacja samorządności akademickiej pozwala urzędnikom na dyktowanie z zewnątrz norm dobrej nauki, których strażnikami stają się rektorzy.

Poważnym problemem polskiej kultury naukowej jest – umocowany metodologicznie – brak odwagi teoretycznej oraz przemocowa kultura zarządzania. Konformizm środowiskowy w zakresie podejść teoretycznych oraz metodologicznych obniża poziom nauk społecznych i humanistycznych, utrudniając uczelniom spełnianie roli rzeczowego recenzenta polityk publicznych.

Wolność nauki jest celem odnoszącym się do relacji nie tylko z administracją publiczną, lecz również z władzami uczelni, a także z przekonaniami kolegów naukowców. Potrzebne jest działanie na rzecz zmiany zbiorowych mechanizmów psychologicznych i kultury organizacyjnej uczelni.

1. Struktura uczelni

Podstawowym problemem i zadaniem ustawodawcy jest zniesienie podziału między administracyjnymi strukturami uczelni grupującymi naukowców a radami dyscyplin.

Przywrócenie samorządności akademickiej powinno zakładać skupienie wszystkich przejawów działalności pracownika akademickiego w ramach jednej struktury organizacyjnej, kierowanej przez jednolity organ kolegialny.

2. Podział kompetencji i wyłanianie władz

Postulujemy:

* członkostwo w Radzie Wydziału z urzędu dla każdego pracownika (ewentualnie po habilitacji, wówczas konieczny byłby dodatkowo wybór reprezentacji młodszych pracowników), a dodatkowo 20 proc. miejsc w radzie dla reprezentacji studentów,

* wybór dziekana i delegatów do senatu przez radę,

* pozostawienie radzie decyzji we wszystkich sprawach dyscypliny,

* domniemanie kompetencji rady (jeśli czegoś nie uchwala senat, to robi to rada wydziału),

* wybór rektora przez członków senatu.

3. Budowanie kultury partycypacji

Kolegialność w dotychczasowej praktyce była z pewnością daleka od doskonałości. Znane są przykłady nieprawidłowości, nadużyć czy codziennej niesprawności. Dlatego konieczne jest budowanie odpowiedniej kultury organizacyjnej na uczelniach. Zmiana ta nie dokona się jednak bez odpowiednich narzędzi instytucjonalnych zapewnionych na poziomie ustawy.

Brak dostępu do informacji jest główną przyczyną braku wzajemnego zaufania i złej kultury zarządzania w środowisku akademickim. Jednostki powoływane odpowiednio przez ustawę oraz statut uczelni powinny przedstawiać stan rozdziału środków w trybie rocznym, o ile gospodarują środkami finansowymi. Odpowiednie informacje muszą być publikowane na stronach uczelni.

Należy wyzwolić energię i inicjatywę członków wspólnoty uczelnianej. To oni najlepiej znają realne problemy, wyzwania i właściwe recepty dla uczelni. Uczelnia musi być środowiskiem przyjaznym, zachęcającym do aktywności, kreatywności i współtworzenia środowiska pracy.

Ustawa o szkolnictwie wyższym musi zobowiązać uczelnię do określenia w statucie następujących warunków:

* zgłaszanie przez grupę akademicką do senatu inicjatyw mieszczących się w jego kompetencjach,

* zgłaszanie przez grupę akademicką do rady uczelni inicjatywy mieszczących się w kompetencjach tego organu,

* zgłaszanie przez grupę wyborców do odpowiedniego ciała inicjatywy dotyczącej zmian w regulaminie lub statucie uczelni,
* zgłaszanie przez grupę wyborców do odpowiedniego ciała inicjatywy dotyczącej zmian w budżecie uczelni w części przeznaczonej do obywatelskiego zagospodarowania.

4. System grantów wewnątrzuniwersyteckich

Nauki humanistyczne i społeczne powinny mieć możliwość rozwoju niezależnego od promowanych modnych tematów. Rektorzy powinni przeznaczać na ten cel środki finansowe w odpowiedniej wysokości umożliwiające realizację projektów badawczych.

Konkursy powinny być rozstrzygane przez komisje składające się z przedstawicieli danej dyscypliny.

Głównym kryterium w przyznawania wewnątrzuniwersyteckich grantów powinno być zwiększanie samowiedzy i kapitału kulturowego społeczeństwa polskiego.

5. Demokratyzacja ciał reprezentujących szkolnictwo wyższe

Należy zdemokratyzować najwyższą reprezentację środowiska pracowników uczelni. Skład Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego musi być wybierany oddolnie, w systemie kurialnym – uwzględniającym osobne kurie pracowników samodzielnych, doktorów, pracowników niebędących nauczycielami akademickimi, studentów i doktorantów.

Obecny system nominowania członków Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego zabezpiecza dominację środowiska Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich w tym ciele.

6. Przeciwdziałanie kulturze plagiatu

Należy wyeliminować wszelkie nieuczciwe praktyki w nauce i dążyć do tego, by zawód naukowca był zawodem zaufania publicznego, a praca naukowców była oceniana sprawiedliwie i uczciwie. W tym celu należy stworzyć dwuinstancyjny system karania plagiatorów (I instancja – uczelniana, II instancja, odwoławcza – ogólnopolska) i wprowadzić możliwość nałożenia za plagiat kary dożywotniego zakazu wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego.

III. Humanistyka i nauki społeczne

1. Listy wydawnictw i czasopism

Debaty akademickie nie są jedynie akademickie, bo współdecydują o wyborach cywilizacyjnych. Konsekwentny zwrot euroatlantycki po 1989 roku nie byłby możliwy bez przepracowania przez środowiska naukowe – a w konsekwencji przez polskie elity zarówno liberalne, jak i prawicowe – tematyki historycznych stosunków międzynarodowych oraz tożsamości własnej. Dlatego drastyczne osłabienie krajowego obiegu naukowego jest zagrożeniem strategicznym dla bezpieczeństwa państwa – uniemożliwia prowadzenie naukowej debaty na temat realizowanego modelu rozwoju, jego modyfikacji lub alternatyw.

Narzędziem drastycznego osłabienia i tak słabego obiegu naukowego w Polsce są ustalone przez urzędników Ministerstwa Nauki listy wysoko punktowanych wydawnictw i czasopism. Listy te łączą arbitralność wyborów z nieproporcjonalnie wysokim punktowaniem wydawnictw i czasopism anglojęzycznych w stosunku do krajowych (i wielu wydawnictw innych państw europejskich). To musi skutkować uciszeniem polskiej debaty naukowej i odcięciem naukowców od polskiego czytelnika półprofesjonalnego i nieprofesjonalnego.

Domagamy się zasadniczego spłaszczenia punktacji wydawnictw i czasopism. Lista wydawnictw musi zostać rozszerzona o wydawnictwa spoza sfery anglofońskiej. Podstawowa lista wydawnictw polskich musi być możliwie szeroka. Jednocześnie ustawodawca powinien sformułować przejrzyste i formalne warunki, takie jak zasięg dystrybucji oraz afiliacja publikujących autorów, umożliwiające polskim wydawnictwom zaliczenie do grupy wyżej punktowanej.

Analogiczne – przejrzyste warunki formalne należy określić w ramach ustalania punktacji czasopism. Konieczna jest pełna przejrzystość procesu ustalania punktacji, aby wykluczyć działania lobbystyczne, oraz rezygnacja z systemowej dyskryminacji polskojęzycznych czasopism i wydawnictw.

2. Finansowa degradacja nauk humanistycznych (kosztochłonność)

Wiele dyscyplin humanistycznych doświadczyło w ostatnim czasie radykalnego spadku finansowania. Za sprawą obniżenia współczynnika kosztochłonności, określającego przewidywany koszt badań i dydaktyki, środki do tej pory przeznaczane na humanistykę odpłynęły do innych dziedzin i dyscyplin, pogłębiając i tak znaczną pauperyzację środowisk humanistycznych.

Ten niepokojący rezultat można śmiało interpretować jako realizację tezy, że ci, którzy zawsze byli niedofinansowani, mogą pracować nawet kosztem niskich uposażeń i redukcji etatów, za jeszcze mniejsze pieniądze. Jest on również wyrazem niewiedzy na temat funkcjonowania współczesnej humanistyki, na przykład humanistyki cyfrowej.

Dlatego postulujemy podniesienie współczynnika kosztochłonności do wartości 2.0 dla wszystkich dyscyplin, w których wynosi on obecnie 1.0 lub 1.5, a także jego całkowite wyłączenie z wpływu na uposażenia pracowników naukowych; pensje nie mogą bowiem zależeć od typu prowadzonych badań, ale od zajmowanego na uczelni czy w instytucie Polskiej Akademii Nauk stanowiska.

IV. Finanse

1. Rola samorządów w finansowaniu uczelni

Należy umożliwić współfinansowanie przez samorządy niektórych programów i inwestycji akademickich. Samorządy nie mogą zastąpić konstytucyjnej roli państwa wobec uczelni publicznych, powinny jednak móc wspierać uczelnie publiczne. Szczególnie istotną rolę mogą odgrywać we współfinansowaniu infrastruktury uczelni – sportowej oraz socjalnej. Budowa domów akademickich dla studentów, doktorantów i pracowników może stać się istotnym czynnikiem wpływającym na mobilność studentów oraz dostępność kadr. Dotyczy to szczególnie mniejszych ośrodków akademickich.

Innym ważnym obszarem postulowanej finansowej aktywności samorządu terytorialnego jest uzupełnianie oferty stypendialnej uczelni oraz zamawianie ekspertyz w lokalnych ośrodkach akademickich.

Podstawą finansowania przez samorząd terytorialny badań istotnych dla regionu może być regionalny fundusz badawczy. Należałoby stworzyć możliwość odpisu podatkowego na rzecz uczelni. Zebrane środki dzielone byłyby następnie między szesnaście samorządów terytorialnych.

2. Dodatkowe źródła finansowania

Konieczne jest znalezienie dodatkowych, pozabudżetowych źródeł finansowania nauki. Postrzegamy jako korzystne – postulowane także w innych gremiach – wprowadzenie dodatkowej opłaty innowacyjnej. Wszystkie działające w Polsce podmioty korzystają z szeroko rozumianego postępu (infrastruktury naukowo-technicznej), a nie wszyscy płacą podatki w Polsce.

Należy zmienić tę sytuację, skłaniając wszystkie przedsiębiorstwa, w tym te z kapitałem zagranicznym, do inwestowania w polski rozwój naukowo-społeczno-techniczny. Umożliwiłaby to opłata innowacyjna naliczana od przychodu osiąganego na rynku polskim nakłada na podmioty, których obrót na rynku globalnym jest większy od ustalonej kwoty (np. 1 mld) euro. Jej stawka mogłaby wynosić 0,5–1 proc. rocznego obrotu lub zmieniać się w ramach progresywnej skali podatkowej. Wpływy z tej opłaty zostałyby przekazane na naukę i szkolnictwo wyższe.

Proponowana opłata obciąża wyłącznie największe przedsiębiorstwa, które osiągają tzw. efekt skali. Danina z jednej strony zmniejszyłaby przewagę wielkich przedsiębiorstw nad małymi i średnimi, a z drugiej strony wspierałaby polską naukę będącą gwarantem dalszego rozwoju społeczno-gospodarczego.



Przypisy:

[1] Zob. P. Śleszyński, Polska średnich miast. Założenia i koncepcja deglomeracji w Polsce, Klub Jagielloński, Raport 02/2018; Analiza Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, 2017: http://samorzad.pap.pl/depesze/redakcyjne.praca.akty/176437/122-miast-srednich-tracacych-funkcje-spoleczno-gospodarcze (dostęp: 23.09.2019).

[2] Zob. Akademickość polskich miast, 2019: http://pie.net.pl/wp-content/uploads/2019/06/PIE-Raport_Akademicko%C5%9B%C4%87.pdf (dostęp: 23.09.2019).

[3] Zob. Ł. Zaborowski, Deglomeracja czy degradacja? Potencjał rozwoju średnich miast w Polsce, Klub Jagielloński, Raport 03/2019.

[4] Zob. S. Collini, What Are Universities For?, London 2012.