Z deszczu pod rynnę, czyli ministra edukacji gabinetu cieni PO



Skompromitowana oświatowo PO wystawia na ministrzycę edukacji w gabinecie cieni poseł Urszulę Augustyn. Na stronie GABINETU CIENI dowiemy się, jakież to "osiągnięcia" ma nominowana przez lidera PO - Grzegorza Schetynę - kandydatka do tego stanowiska:


Filolog, nauczycielka, dziennikarka radiowa i publicystka. W 1990 roku ukończyła studia w krakowskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej. Przez 15 lat pracowała jako nauczycielka w szkołach podstawowych. Jako dziennikarka współpracowała z „Gościem Niedzielnym”, Radiem Plus Tarnów oraz z katolickim portalem Opoka. Była prezenterką w radiu RDN Małopolska, współpracowała też z Biurem Prasowym Konferencji Episkopatu Polski. Na koncie ma też publikacje w polonijnym miesięczniku „Nasze Słowo” w Hanowerze.

Do polityki weszła w 2005 roku, z powodzeniem startując w wyborach do Sejmu RP. Mandat posłanki utrzymała w kolejnych kadencjach (VI, VII i VIII). Do 2015 roku była wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji. Obecnie jest członkiem Komisji do Spraw Petycji oraz Komisji Kultury i Środków Przekazu. W 2015 roku została powołana na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej, pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa w szkole. Przygotowała programu „Bezpieczna PLUS” (rozwinięcie programu „Bezpieczna szkoła”).


Będąc w opozycji przyszła (oby niedoszła) minister nie raczyła nawet uczestniczyć w pracach Sejmowej Komisji Edukacji. Nawet nie wie, jak brzmiała pełna nazwa tej Komisji, kiedy rzekomo uczestniczyła w jej obradach do 2015 r. To kolejna ustawka platformerskiej nicości jako przejaw arogancji szefa PO wobec środowiska oświatowego, w którym owa pani nie posiada żadnego autorytetu.

Nędza generuje nędzę. Czyżby poseł U. Augustyn miała być "spychaczem" na deformę edukacji?

Polecam własne wpisy na temat "zasług" tej pani, bo jakoś kiepskie ma referencje:

Jak posłanka Urszula Augustyn "wspiera" politykę MEN

Poseł PO w trosce o słowackich docentów

Stabilizowane akcje na polskie habilitacje


Odsłona puszki Pandory PO w obszarze edukacji

Niech zwolennicy PiS nie cieszą się z tej krytyki. Ich ministra - Anna Zalewska - wystarczająco kompromituje tę formację niszcząc polską edukację.

Komentarze

  1. Wygląda na to, że żadnej z tych partii/opcji politycznych nie zależy na tym, aby przyszli wyborcy samodzielnie myśleli, samodzielnie decydowali, nie ma mowy o prawdziwym dobru dziecka, jedynie o dobru formacji władzy albo ubiegających się o władzę. Takich wybieramy. Kogo w ogóle wybierać? Uczciwi są w mniejszości, a stopień korupcji i kolesiostwa pokazuje, kto sięga po władzę. jedyna nadzieja, ze ta mniejszość nie zaniknie, ale przetrwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowany Panie Profesorze
    Od kilku lat śledzę Pański blog. Poświęca Pan swój cenny czas na komentowanie wydarzeń w wielu istotnych sprawach. Krytyka podejmowana przez Pana na łamach tego bloga, dotycząca chociażby postępowania kolejnych osobników, jak widać bez podstawienie, roszących sobie prawa do decydowania o kształcie edukacji, jest rzeczywiście merytoryczna i trudno odmówić Panu racji.
    Jednak, brak mi szczególnie jednego, co w zamian.
    Nie przypominam sobie, aby jakiekolwiek środowisko naukowe, na poważnie zaproponowało swoich, kandydatów na (wice) ministrów zajmujących się kwestiami edukacji. Nie czytałem nigdy żadnej odpowiedzi czy merytorycznej argumentacji, dlaczego zamiast wskazanego przez środowisko naukowe specjalisty zajmującego się od dziesięcioleci problematyką edukacji, mającego uznanie zarówno w Polsce jak i na świecie, na ministra mianowano młodego magistra, którego doświadczenie polegało na tym że 3 lata nosił teczkę za jakim posłem.
    Na koniec mam wrażenie, że każdy kandydat partyjny, nie będący specjalistą w danej dziedzinie, zawsze będzie popełniał błędy, a jego ignorancja w stosunku do środowiska naukowego wynika z osobistego doświadczenia, które mówi że nie trzeba być profesorem aby niektórzy „wspaniali profesorzy” przyklaskiwali każdy nawet najmniej przemyślany pomysł.
    Z wyrazami szacunku

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda, że poświęcam swój cenny czas na blog, bo kropla drąży skałę niekompetencji, arogancji każdej władzy, która lekceważy naukę. Proszę sobie wyobrazić produkcję czegokolwiek w technice bez wiedzy eksperckiej. Tymczasem w oświacie każdy może mieszać, odwoływać, konstruować bez względu na skutki, których ofiarami są dzieci i młodzież, ale także nauczyciele, którzy mają już dość takiego traktowania ich przez polityków. Żadna z reform szkolnych w III RP nie była poprzedzona rzetelnymi badaniami naukowymi, nie wspominając już o uwzględnieniu istniejącej wiedzy o strategiach, modelach zmian w szkolnictwie i ich uwarunkowaniach oraz skutkach. Był okres PO i PSL (2007-2015), kiedy wprzęgnięto do rzekomo naukowych uzasadnień obniżenia wieku obowiązku szkolnego nawet profesorów psychologii. To jest ich osobisty problem, jak chcieli tracić własną godność i dorobek naukowy godząc się na upowszechnianie przez ministry tamtej formacji fałszywych danych z rzekomo naukowych diagnoz (IBE- był tu centrum manipulacji i dewastacji naukowej diagnozy).
    To nie jest mój problem. To jest kwestia odpowiedzialności polityków za kolejną generację, która jest wćwiczana do demoralizujących ją przez władze praktyk pozoranctwa, cwaniactwa, fałszowania danych itp. Środowisko naukowe nie jest od tego, żeby proponować swoich do władzy. Nauka jest od dostarczania władzy prawdy, a nie danych do manipulowania społeczeństwem, by władza mogła załatwiać sobie 1 miejsce na liście do Sejmu czy PE.
    Naukowcy nie powinni milczeć w tak zakłamanych warunkach polityki oświatowej. Górę jednak bierze lęk, strach, bo władza ma narzędzia ekonomiczne do wykluczania naukowców z jej kręgu.
    Ministrowie dobierają sobie to, co jest im wygodne, co świetnie nadaje się do socjotechniki. Szkolnictwo zaś oddala się od koniecznych zmian, bo wyalienowana minister , bez danych o realiach oświaty, dalej brnie w swojej ignorancji i arogancji w utrzymywanie stanu, który poprawić ma np. nauka programowania, zakup tablic interaktywnych, wyposażenie szkół w kuchnie, itp.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam