OSOBISTY BLOG poświęcony PEDAGOGICE jako nauce humanistycznej i społecznej oraz o EDUKACJI. Treści chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
11 kwietnia 2017
Harcerska hipokryzja i dewastacja moralna
Kiedy natrafiłem w mediach społecznościowych na artykuł Newsweeka, którego autor wzmacnia swój przekaz fotografią (chyba z Nadzwyczajnego Zjazdu ZHP?) i słowami zachwytu spod przysłowiowej budki z piwem chwali się zmianą Prawa Harcerskiego, to zrobiło mi się autentycznie smutno. Tak niszczy się najstarszy i najbardziej wartości model samowychowawczy w polskiej tradycji i kulturze pozaszkolnej, jakim dotychczas było polskie harcerstwo.
W wyniku przyjętej większością głosów delegatów 39. Zjazdu ZHP w Warszawie uchwałą - 10 punkt Prawa Harcerskiego , który brzmiał: Harcerz jest czysty w myśli, w mowie i uczynkach; nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych
na:
Harcerz pracuje nad sobą, jest czysty w myśli, mowie i uczynkach; jest wolny od nałogów.
Władze Związku wraz z kadrą instruktorską uległy presji i oczekiwaniom popkulturowej masy nastolatków i młodych dorosłych, którzy traktują harcerstwo tylko i wyłącznie jako trampolinę do innej kariery, awansu, osobistych korzyści. Mój komentarz nie ma nic wspólnego z dogmatem czy harcerską ortodoksją. Nie jestem już czynnym instruktorem od 1990 r., ale widzę, jak z każdym rokiem transformacji w III RP ZHP obniża swoje loty. Miałem zatem rację odchodząc z tego Związku na "emeryturę".
Druhny i Druhowie z GK ZHP - szybko zmieniajcie zapis, jaki jeszcze widnieje na stronie ZHP, a dotyczy celów wychowania tego Związku oraz programu, to chociaż nie będzie widoczna wasza hipokryzja. Po co wprowadzać w błąd dzieci i młodzież oraz ich rodziców zapisem:
Osiąganie sukcesów wychowawczych w naszych czasach nie wymaga rewolucji programowej. Ponadczasowość założeń harcerstwa sprawia, że nie wymagają one uaktualniania.
Aby to osiągnąć, harcerski program powinien być:
• aktualny – nie powinien rekonstruować historii, lecz ją tworzyć,
• atrakcyjny dla młodych ludzi – czyli odpowiadający na ich potrzeby, a nie ulegający przelotnym modom,
(...)
Sprzeniewierzyliście się drodzy instruktorzy w imię nieujawnionych korzyści, które z polskim harcerstwem niewiele mają wspólnego. Harcerstwo w ZHP przestaje być ruchem elitarnej formacji społeczno-moralnej, tylko wpisuje się w "menelską" mentalność, by nachlać się piwska w mundurze lub bez i cieszyć się z promili, które zaszumią w głowach. Rzeczywiście, dzięki zmianie możecie wmawiać wychowankom, że będziecie wolni od nałogów. Tylko jak do tej wolności chcecie przekonywać i zobowiązywać młode pokolenia? Wolność przez zniewolenie? Do zdrowia chcecie dążyć przez picie, palenie i dopalanie?
Argumentacja, z którą spotykam się na łamach harcerskiego medium budzi zażenowanie nieprzyzwoitą demagogią. Oto jej wyraz rzekomego powodu, dla którego należało zmienić 10 pkt Prawa Harcerskiego:
"Po pierwsze, metoda. Nakaz abstynencji jest sprzeczny z metodą harcerską. W naszym ruchu to nie abstynencja jest wartością. Wartością jest praca nad swoim charakterem. Stawiamy sobie wyzwania, by się z nimi zmierzyć i pokonać. Czasem to one pokonują nas, wtedy nie poddajemy się i próbujemy raz jeszcze. Garda zawsze wysoko!
(...)
Po drugie, skuteczność. Powszechnie pisze się o problemie nadużywania alkoholu i wynikających z tego problemach (np. „Czuwaj” 3/2007). 10 punkt Prawa w obecnym brzmieniu jest traktowany jako elementem profilaktyki antyalkoholowej, ochrony młodych. Panuje też przekonanie, że Polacy piją dużo i często, i że promowanie w harcerstwie abstynencji przyczynia się do odwracania tego trendu. Oba te poglądy są błędne.
Przeważyła ulica, popkulturowa miazga wartości. Redakcja Newsweeka znalazła reprezentanta tej postawy, który tak uzasadnia radość z zaistniałej zmiany:
Małkowski wzorował się na brytyjskim prawie skautowym, ale zakaz picia dodał od siebie – prawdopodobnie pod wpływem polskich organizacji niepodległościowych. W światowym skautingu nie mówiło się wówczas o abstynencji – nie mówi się o niej także dzisiaj.
– I to zawsze powodowało dziwne sytuacje w kontaktach międzynarodowych – opowiada jedna z harcerskich działaczek. – Podczas spotkań liderów z różnych krajów, gdy nie ma się pod opieką młodszych harcerzy, naturalne było, że wieczorami dorośli skauci z całego świata szli razem na piwo. Polska grupa piła wtedy wodę.
Aleksander Kamiński słusznie wskazywał w o swoim studium "Co młodemu człowiekowi może dać harcerstwo?", że harcerstwo w okresie PRL stawało się dla coraz większej liczby dziewcząt i chłopców tramwajem, do którego można wsiąść, a jak się ma słabą wolę, nie chce się pracować nad sobą, to można z niego wysiąść. Można. Teraz, to w tym tramwaju podadzą nawet piwo, albo będzie można wnieść je ze sobą i popijać, by dorównać skautom z innych krajów.
Kamiński pisał w 1978 r.: "Społeczną zasługą harcerstwa i zarazem jego dużym wkładem w wychowanie społeczne było nadanie walce z pijaństwem rangi zadania narodowego. Harcerki i harcerze wzrastali w atmosferze ważności swego Związku, byli przepojeni wiarą w doniosłość jego służby narodowi - toteż dyrektywę przeciwalkoholową prawa harcerskiego (podobnie jak przeciwnikotynową) traktowali jako wezwanie ideowe na rzecz walki o zdrowie fizyczne i moralne społeczeństwa" (s. 208).
Zjazd ZHP okazał się świętem demokracji, ale proceduralnej, a nie demokracji odwołującej się do wartości społeczno-moralnych polskiego narodu! Degradujecie harcerstwo z niskich pobudek i jeszcze się z tego cieszycie!?
Od początku transformacji ustrojowej opiekuję się pracami dyplomowymi studentów pedagogiki. Wiecie, jaki problem społeczny, socjalizacyjny jest ustawicznie aktualny? Alkoholizm i narkomania, rozpad rodzin, samobójstwa, autodegradacja moralna młodych Polaków. Do kwietnia br. mogłem im jeszcze mówić, że warto sięgać do tradycji i modelu samowychowawczego ZHP, który chronił młodych ludzi przed samozniszczeniem z przyzwoleniem społecznym na m.in. alkoholizm. Teraz będę musiał im powiedzieć, że pojawiła się kolejna strefa przyzwolenia i mamy do czynienia z bolszewicką, świecką tradycją "oblewania" wszystkiego.
Druhowie z ZHP - wznieście toast na adekwatnym do zjazdowej uchwały poziomie: "No to chlup w harcerski dziób!" W końcu raz, nie zawsze, a wielokroć, to jeszcze nie nałóg?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
50 komentarzy:
Mam wrażenie, iż komuniści nie zrobili takiego spustoszenia w harcerstwie, jak obecni instruktorzy. Tylko młodzieży szkoda. Ale, czy Pan Profesor wie, że prace psychologiczne na temat woli pochodzą z początku XX w., a konkretnie chodzi mi o Jana Wł. Dawida "Inteligencję, wolę i zdolność do pracy". Oznacza to, iż od ponad stu lat kształcenie woli i charakteru poszło w zapomnienie. Teraz są procesy poznawcze, rozwiązywanie problemów i podejmowanie decyzji. Zjazd podjął pragmatyczną i jakże "rzyciową" decyzję. Ciekawe, czy na trzeźwo?
W pierwszym odruchu też się tą decyzją oburzyłem, ale po chwili przyszła refleksja. Również byłem harcerzem (i instruktorem), w dodatku ściśle przestrzegającym tych zakazów i piętnującym tych, którzy tego nie robili. Problem jednak w tym, że spora liczba członków ZHP piła i paliła, ale przymykano na to oczy. I tak sobie myślę, że tamta sytuacja była gorsza.
Jest też problem pełnoletnich instruktorów. Czy naprawdę jest w tym coś złego jeśli napiją się lampkę szampana na weselu czy zabawie sylwestrowej? Oczywiście nie każdy musi być harcerzem, ale chyba Związku nie stać na rezygnowanie z takich ludzi tylko z tego powodu.
Stary zapis był też nieaktualny, trzeba byłoby dołożyć do niego także narkotyki czy dopalacze ...
Nie wiem czy zauważył Pan, że autor szybko zmienił zdjęcie skojarzone z artykułem? Bynajmniej nie pochodziło ze zjazdu.
Cytat z "Harcerza Rzeczypospolitej" - Z tekstu Wilka Samotnika /Harcerskie Miano Puszczańskie"/ : "Chciałbym teraz napisać, jak ja rozumiem tą tak burzliwie kontestowaną i nie do końca rozumianą zmianę. Otóż moim zdaniem, jest to zaostrzenie i dalekie poszerzenie 10 Punktu Prawa. Teraz trzeba będzie bardzo sobie zapracować na skuteczność wychowawczą Prawa. Co ważne, może to nawet wpłynąć na przywrócenie w pełni roli Prawa w metodzie harcerskiej na każdym szczeblu rozwoju.
Może znowu Prawo stanie się punktem odniesienia do oceny rozwoju osobistego, może będzie tym wyznacznikiem "harcerskiego stylu i fasonu" drużyny. Bez wzoru drużynowego i instruktorskiego z pewnością tak się nie stanie. Jeden z bardzo znanych instruktorów harcerskich pół żartem, pół serio kiedyś powiedział - 10 punkt? To najłatwiejszy punkt w Prawie! Zakaz, i już! Trzeba go przestrzegać! Teraz, już nie, teraz trzeba wobec siebie zastosować wskazanie. To teraz najtrudniejszy punkt, bo jego nowa treść musi przenikać całą pracę harcerską, całe życie. I wraca problem wzajemności oddziaływania - przykład wychowawcy musi być nieskazitelny, czyny jasno wytłumaczalne i transparentne. Inaczej instruktor "spali się" w oczach podopiecznych.
Harcerstwo nie może być też polem inicjacji żadnego z uzależnień. Skoro jednym z koronnych argumentów zmiany jest hipokryzja instruktorów, to trzeba tak pracować ze wskazaniem nowego punktu, by nie stało się fałszywie pojmowaną wolnością. A to trudne, zaryzykuję stwierdzenie, że pierwsze od dawna prawdziwe harcerskie wyzwanie. Wiele środowisk może nie przyjąć takiego, jak moje przesłania, ale też i wiele kręgów czy drużyn przyjmie abstynencję, w tradycyjnym harcersko ujęciu, jako jeden ze swoich "znaków firmowych". I dobrze, byle cel był jeden - wolny od uzależnień, po harcersku dzielny, wyczulony na problemy innych, i nieulegający wpływom badenpowellowskich kukułek Obywatel."
Tak się kończy brak lustracji w ZHP załatwiony przez pana Mirowskiego i gmeranie w prawie harcerskim, by schować służbę Bogu i Polsce. Agentura delegowana do ZHP przez złych ludzi niszczy swoje żerowisko. W ZHP kolejny raz ubędzie członków to pewne.
Niestety postępowa młodzież na Zjeździe postanowiła przeforsować zmiany za wszelką cenę, dlatego taka radość na sali. Ale bezrefleksyjna, tylko z własnego punktu widzenia, a nie całej organizacji. Kompletny relatywizm. Chciałbym, żeby teraz nastąpiła głęboka refleksja nad co się stało. Trzeba zacząć pracę d nowa...
Model wychowawczy nie niszczy się przepisem w takim brzmieniu. Harcerz musi mieć instruktora, który będzie dla niego wzorem bez względu na przepis. Co jest gorszego: instruktor, który jest przyzwoitym człowiekiem a na weselu wypije sobie lampkę szampana, czy ktoś kto chwali się, że był harcerzem a gada bzdury o zamachu smoleńskim wiedząc, że kłamie z premedytacją?
Szanowny Panie Profesorze, powołuje sie Pan na bardzo nierzetelny artykuł. Mogę zapewnić Pana, że motywcja delegatów na zjazd była zgoła inna niż Pan opisuje. Co więcej poprzedziła ja długa dyskuja ogólnozwiązkowa i kilka konferencji instruktorskich. Mimo, że jestem abstynentem, to głosowałam za przyjęciem nowego brzmienia punktu 10, bowiem uważam, że samo istnienie zakazu nie determunuje powodzenia wychowawczego, trzeba tu świadomości tego co dobre, a co złe dla zdrowia, co wzbogaca życie, a co je niszczy. Ja sama nie piję alkoholu nie dlatego, że 10 punkt prawa tak stanowił, ale dlatego że mam ową świadomość, dojrzałość i wiem, że np. picie alkoholu jest szkodliwe, powoduje że mój umysł nie jest w pełni świadomy i nie chcę, aby kiedykolwiek do tego dochodziło. Stawiam sobie taką próbę charakteru, ponieważ wiem, że wzmacia ona mój autorytet oparty na świadectwie czynu, ważny jest dla mnie w pracy wychowawczej osobisty przykład instruktora. Harcerze nie zaczną pić, bo zabrania im tego polskie prawo. A pełnoletni wędrownicy tudzież instruktorzy muszą zdobyć się na autorefleksję. To by ona się pojawiła jest zadaniem wychowawców i mentorów harcerskich. Co więcej bardziej do wstrzemiężliwości (nie tylko od alkoholu) motywuje mnie zapis: "pracuje nad sobą", bowiem dotyczy ona nie tylko dbania o rozwój fizyczny, ale i duchowy, czy intelektualny. Zachęcam Pana Profesora, ze względu na szacunek jakim Pana dażę, o nietracenie nadzieji w skuteczność metody harcerskiej i w sprawczość harcerskich wychowawców.
Panie Profesorze przywołał Pan kłamliwy artukuł, który dla wzmocnienia nieprawdziwego przekazu dodał niezwiązane z wydarzeniem zdjęcie. Proszę następnym razem sprawdzić zródło, na które się Pan powołuje. Jako uczestnik Zjazdu zapewniam Pana i czytelników, że motywacją tej decyzji nie było zezwolenie na picie alkoholu. Osoby zawodowo zajmujące się pracą z młodzieżą argumentowały, że w dobie wyzwań współczesnoći należy mówić o wszystkich nałogach, nie tyko o dwóch wybranych. Z ocenami tak radykalnymi i krzywdzącymi nieco bym się wstrzymała.
Wpis Wilka mnie rozłożył na łopatki, lustracja, agentura, źli ludzie i brak Boga, Wilku - mamy rok 2017, może czas się wyleczyć z antykomunistycznych fobii? Gosy (podpisane)
Ale uchwała i zmiana Prawa nie jest kłamliwa.
W zjeździe nie brała udziału postępowa młodzież, średnia wieku była bliska 40 lat.
Kiedyś w lesie obok małej miejscowości mieliśmy miesięczny kurs ZHR (na ponad 100 osób). Po 2 tygodniach do miejscowości przyjechała też kolonia zachowa ZHP (z instruktorami oczywiście). Zaprzyjaźnione sprzedawczynie mówiły nam że po 2 dniach w wiosce został wykupiony prawie cały alkohol i zabrakło prezerwatyw.
W innym miejscu w Polsce znana jest stanica instruktorska ZHP. Mieszkańcy wielokrotnie pisali zażalenia do władz, że gdy jest "kurs" libacje i pijackie wycia trwają do rana. Powszechnie wiadomo jest że przyjeżdżały tam też zawsze nocami liczne "koleżanki" z miasta.
A rewolucja neomarksistowska trwa - lewactwo niszczenie państwa rozpoczyna od moralnego zniszczenia człowieka... A pedagodzy (nie tylko z DSW) dalej brną w tę ideologię...
NO I CO - ROBI SIĘ RADOŚNIEJ??????
Kolejny "już nie czynny instruktor" najlepiej znający problemy wewnątrz związku ...
A czy Pan Profesor może pochylił się nad tym tematem od strony dogmatycznoprawnej?
W mojej ocenie jako prawnika (doktora nauk prawnych, radcy prawnego) i czynnego instruktora harcerskiego w stopni harcmistrza uważam, że zmiana ta daje znaczne szersze możliwości działalności wychowawczej. Papierosy i alkohol w dzisiejszym świecie w mojej ocenie są jednym z mniej znaczących zagrożeń czyhających na młodego człowieka. A i przy okazji udało się usunąć pole do uprawiania hipokryzji. Bardzo proszę nie stawiać mnie w pozycji zdegenerowanego starego alkoholika. Bo uważam, że znacznie zdrowszym objawem jest wypicie lampki wina z przyjaciółmi podczas kolacji niż zarzekanie się, że nic a nic. A przecież dotychczasowe brzmienie pkt. 10 prawa harcerskiego stanowiło bezwzględny zakaz spożywania alkoholu.
Może warto zatem Panie Profesorze spojrzeć na tę zmianę nieco mniej krytycznie i nie przez pryzmat sentymentów a raczej przez problemy dzisiejszego świata?
Tak cichutko zauważę, iż teraz 10 punkt prawa harcerskiego mówi również o uzależnieniu od internetu, słodyczy i każdego innego. To chyba bardziej zmusza do pracy nad sobą, prawda? Zresztą prawo polskie zabrania stosowania i sprzedaży używek osobą nieletnim, więc nie ma problemu.
Wypada cieszyć się z tego, że po 27 latach od rozstania z ZHP, jest dla Pana Profesora tak emocjonujące co się u nas dzieje. Harcerstwo (jak zawsze, ale w dzisiejszym, bardzo dynamicznym świecie szczególnie) potrzebuje wsparcia i rad mądrych ludzi, którym na harcerstwie zależy.
Nie byłem delegatem na Zjazd (bo sądzę, że powinien nim być ktoś autentycznie działający na poziomie hufca a nie jak ja - centralnym), ale staram sie postawić w roli delegata, który właśnie przeczytał, że:
- zniszczył model harcerskiego wychowania
- (jeżeli jest młody, a ten Zjazd był stosunkowo młody jak na nasze 'możliwości) traktuje harcerstwo wyłącznie jako trampolinę
- wpisał się w 'menelską mentalność chlania piwska
- odzwierciedla miazgę wartości
- reprezentuje jakąś bolszewicką tradycję
- reprezentuje także świecką tradycję, choć właśnie odrzucił Rotę w alternatywnej wersji 'bez Boga'
Siła tych sformułowań i przykrość, które wywołają, jest ogromna. Nawet dla mnie, bo nie zdawałem sobie do dzisiaj sprawy z tego, że to wyrażona wprost w Prawie abstynencja jest sednem harcerskiego wychowawnia. Bo że harcerze nie mogą pić (wbrew głupiemu tytułowi artykułu z Newsweeka i jeszcze głupszemu zdjęciu - dobrze, że nie zuchów...) to jest sprawa oczywista. Harcerz bowiem jest karny, a w Polsce w ogóle nie wolno dotknąć alkoholu do 18 r.ż.
Czy zmiana przeniesie zmianę 'focusu' drużynowych z alkoholu i tytoniu (pozostawiając je w uwadze jako normy prawne po prostu) na takie rzeczy jak e-hazard, granie na smartphonie na lekcjach bo się nie da już wytrzymać, wsiąkanie w sieć... Osobiście mam nadzieję, że tak, jeżeli powrócimy do pracy z PH jako z zestawem norm moralnych a nie tylko zachowaniowych.
wyrazy szacunku
Sławek Postek
A musi być ta lampka koniecznie? A bez tego, to się nie da? Konsekwencja się kłania. Rzecz w tym, że z małych ustępstw robią się wielkie problemy....
Jak wchodziliśmy do unii mieliśmy ją trzeźwić , a wyszło że to oni nas rozpijają. Przegłosowali ci dla których maksyma ,,przez trudy do gwiazd'', czy ,, ideały nie są po to by je zdobywać, lecz by do nich dążyć'' jest majakiem równie odległym jak woda na Marsie. Hedonistyczny ćwierć inteligencki element marginesu równający w dół, aroganckie, samolubne pokolenie pepsikoli i gumy do żucia, roszczeniowe, cieniackie podziargane chłoptasie w rurkach i pańcie o poglądach czy po kursach z ,,nigdy więcej'', kodów czy z innych krytyk politycznych. Takie co to jak nie wychleją, nie zapalą i nie zamoczą, to nie przeżyją. Już widze zastępowego ,,dojącego'' na wedrówce piwo przed wiejskim sklepem i wpatrzoną w niego dziatwę. Też będą chcieli być jak ON. Każdy kto twierdzi że musi wypić bo inaczej sie nie da, to wg mnie menel, żłób, gamoń i durne przepocone homąto. Czekam na pozwolenie na papierosa do kawy czy na pierwszy raz przed ślubem. I oczywiście, w czasie wojny na błyskawiczną w miarę sprawną dezercję na stronę wroga - także. Bo jak nie daję rady, jest ciężko, brak czipsów, prezerwatyw i piwa to o co wam k...urde chodzi ?
Jestem onstruktorką ZHP, byłam przez 9 lat drużynową harcerzy starszych i wędrowników i nawet przez myśl mi nie przyszło, żeby tak ten zapis interpretować. Moim zdaniem rozszerza wręcz zakres oddziaływań pedagogicznych. Bo dotychczas często spotykałam się z "żarcikiem" "no dobrze pić i palić tytoniu nie można, ale trawka to nie tytoń, a narkotyki to nie alkohol". Więc teraz proszę stoi jak wół- nie ważne od czego ważne że walczymy ze słabościami. Nie mieści mi się w głowie jak wieloletni instruktor może być tak oderwany od rzeczywistości i tak działać na szkodę wizerunku obecnego harcerstwa, żeby coś takiego publikować. Smutno to mi się zrobiło jak to zobaczyłam, gdyby autor był obecnie instruktorem czynnie działającym z młodzieżą wiedziałby z jaka intencja kryła się za tą zmianą!
Cóż każdy mierzy swoją miarą, jeśli dla Pana w Prawie musiał istnieć zapis mówiący jasno, że pić alkoholu nie można, bo inaczej nie trafia przekaz .to chyba należy cieszyć się, że Pańska historia z byciem instruktorem skończyła się 30 lat temu..
Szanowny Panie Profesorze, mówi się o nie piciu i nie paleniu, wiec w orydynarny sposób zapytam się, tak jak wybrzmiewa ten artykuł. A co z tymi grubasami którzy się objadają. Co z ludźmi uzależnionymi od telefonu, od internetu, którzy idą ze smartfonem nawet na kibel. Co z osobami które uzależniają się od onanizowania się? Wszystko w nadmiarze jest nałogiem, a wymienianie w Prawie Harcerskim tylko dwóch nałogów, które w obecnym świecie są tylko kroplą w morzu wszystkich nałogów. Jeżeli Pan Profesor uważa że ta zmiana jest niszczycielska, w takim razie musi być Pan tylko teoretykiem pedagogiki i nie mieć styczności z obecną młodzieżą którą wychowuje harcerstwo i tą młodzieżą nie wychowywaną w żadnym stopniu i u której widać degenerację.
Kwestionuje Pan istnienie agentury wpływu wewnątrz ZHP, życzę dalszego dobrego samopoczucia. A jeśli chodzi o Boga i skauting wystarczy sobie przypomnieć słowa gen. R. Baden-Powella: "Jeżeli nasz skauting miałby być bez Boga, lepiej żeby go nie było", "Każdy skaut musi należeć do jakiegoś wyznania religijnego i brać udział w jego nabożeństwach". - Czuwaj!
Ten zapis po coś był, miał swoją historię i uzasadnienie. Obecnie ZHP uznało, ze owo uzasadnienie (powód) należy rozszerzyć na inne rzeczy, a jednocześnie zrezygnować z formy zakazy (normy zachowania). Pan Profesor nie popiera tej zmiany, ale to nie jest powód, żeby obrażać człowieka, któremu ciągle na harcerstwie zależy i (jak chcę wierzyć) mu sprzyja. W ogóle nie ma powodu, by obrażać.
Chciałbym zwrócić uwagę, że mamy jeszcze ZHR, które zostało założone po to, aby kontynuować idee harcerstwa takiego jakim stworzył ja Andrzej Małkowski. Pora uzmysłowić Polakom, że jest jeszcze ZHR, który nie zmienił 10. punktu Prawa Harcerskiego. ZHP niech pije swoje zdrowie. Czuwaj!
Tu nie chodzi o fobie tylko o wierność ideom harcerstwa. ZHP ogromnym kosztem przeszło przez komunizm i skutki tego widzimy właśnie teraz. Na szczęście jest jeszcze ZHR.
Szanowny Panie Profesorze, ALE SIĘ ZADZIAŁO! Artykuł, ALBO B. DOBRY, ALBO B. ZŁY, taki tylko mógł uaktywnić, a nawet rozsierdzić "publikę". Ja się zastanawiam nie tylko nad podniesionym problemem, lecz również nad jego formą. Zdaje się, ze wielu nie ma z tym kłopotu. Zazdrościć (zdrowo), czy się smucić?. Ale, co tam ja. Mamy oto duży problem instytucjonalny i społeczny.
Wiem, że w ZHP jest duża dowolność interpretowania prawa harcerskiego, ale czy wolność od nałogów nie wynika z postawy rycerskiej, gotowości do służby?
Można się oszukiwać, że nie chodziło o alkohol. Ale takie są fakty, że tylko o to chodziło, bo to był zapis "dla nie letnich i wtedy to ma sens". Cała masa inwestorów i drużynowych odpuściła sobie mino, że ten zapis jest zwłaszcza dla pełnoletnich członków
Nie musi ale miło jest czasami z kimś wypić choćby szampana na sylwestra. Gdzieś w Internecie znalazłam taki tekst "da się chodzić bez butów a jednak dobrze jest czasem mieć je na sobie".
Przecież nikt nie pozwolił harcerzom upijać się do nieprzytomności.
Osobiście jestem za uczeniem kultury picia i używania rzeczy, korzystania z własnego wizerunku, internetu itd. Myślę że wola umacnia się jak spróbuje, posmakuje a dopiero później odmówi, odrzuci. We współczesnym świecie zakazy wprowadzane dla młodzieży obracają się przeciwko tym, którzy je konstruują.. reakcja Pedagoda zdaje się zbyt pochopna, ale przecież to nie grzech :)
A jaki związek te prezerwatywy i "koleżanki" mają z piciem i paleniem? I czy ksiądz-instruktor ZHR pijący wino podczas mszy to też hipokryta i obłudnik?
Szczerze? Zmiana prawa nie miała na celu otworzenia furtki do picia alkoholu. Kto pił, ten będzie pił dalej. Prawo harcerskie jest i będzie tylko kierunkowskazem, nigdy nie będzie sztywnymi zakazami. Dla mnie śmieszne są te wszystkie komentarze, gdzie ludzie nie potrafią odczytać prostego przekazu i uważają że teraz wszystko się zmieni. Nic się nie zmieni. Jako przedstawiciel ,, popkulturowej" masy nastolatków i młoda instruktorka ZHP jestem bardzo zawiedziona starszymi osobami które nie potrafią zrozumieć zmiany prawa. Oczywiście, to tradycja. Ale ówczesny świat narzuca młodym ludziom nie tylko alkohol i papierosy i o to chodzi w nowym 10 punkcie. Stary nie mówił o narkotykach, o internecie. Znowu uaktywnia się polska mentalność, zawsze się do wszystkiego przyczepimy... Smutne. Ciekawe co by było gdyby wprowadzili drugą wersję przyżeczenia...
Szczerze? Zmiana prawa nie miała na celu otworzenia furtki do picia alkoholu. Kto pił, ten będzie pił dalej. Prawo harcerskie jest i będzie tylko kierunkowskazem, nigdy nie będzie sztywnymi zakazami. Dla mnie śmieszne są te wszystkie komentarze, gdzie ludzie nie potrafią odczytać prostego przekazu i uważają że teraz wszystko się zmieni. Nic się nie zmieni. Jako przedstawiciel ,, popkulturowej" masy nastolatków i młoda instruktorka ZHP jestem bardzo zawiedziona starszymi osobami które nie potrafią zrozumieć zmiany prawa. Oczywiście, to tradycja. Ale ówczesny świat narzuca młodym ludziom nie tylko alkohol i papierosy i o to chodzi w nowym 10 punkcie. Stary nie mówił o narkotykach, o internecie. Znowu uaktywnia się polska mentalność, zawsze się do wszystkiego przyczepimy... Smutne. Ciekawe co by było gdyby wprowadzili drugą wersję przyżeczenia...
Plus o tym, że ZHP jest jedyną organizacją w WOSM, która ma jakikolwiek zapis o uzywkach już pan nie napisał. Trzeba też nadmienić że ZHP jest jedyną organizacją w polski, która jest w WOSM, żadne zhr czy skauci Europy tam nie należą ;)
W WOSM jest wiele negatywnych zjawisk, nie tylko brak zapisu o używkach i bardzo dobrze, że istnieją organizacje jak ZHR czy Skauci Europy, które nie poddają się politycznej poprawności.
WOSM ma wiele innych wad poza brakiem zapisu o stosunku do używek. Bardzo dobrze, że istnieją inne organizacje wychowujące w duchu skautowym jak wspomniane ZHR czy Skaucie Europy a niepoddające się poprawności politycznej.
Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nowy zapis może być rozumiany w ten sposób, że nawet regularne używanie a nieokreślone nałogiem jest dopuszczalne. Jedno góra dziesięć piwek to niedużo... Palę tylko kiedy piję na imprezach. Jak często chodzisz na imprezy ? Co weekend.
Jeżeli karzą mi się leczyć, to nic mi nie jest prawda ?
Piszę to jako nauczyciel pracujący z młodzieżą w wieku ponad gimnazjalnym.
Zaraz zaraz, jeszcze podstawowa sprawa. Jeżeli harcerstwo jest metodą wychowawczą dla młodzieży do 18 r.ż. to rzeczywiście pisanie o kulturze picia wśród nastolatków jest tak samo nie na miejscu, jak np. wdrażanie ich do antykoncepcji.
Jeżeli mamy na myśli instruktorów, po 18 r. ż. to niech sobie wdrażają kulturę picia, tyle, że co najwyżej u cioci na imieninach, a nie na obozie harcerskim.
Po prostu, alkohol, kawa, papierosy, dopalacze, nadmiar cukru szkodzi wszystkim, a dzieciom i młodzieży szczególnie. Wychowanie ma chronić wychowanków przed skutkami ich niedoświadczenia i niekiedy braku samodyscypliny.
Mam praktyczną uwagę. Nullum crimen sine lege. Nowe prawo nie zabrania eksperymentowania z substancjami szkodliwymi i uzależniającymi. Można pić, palić, zażywać podejmować ryzykowne działania byleby nie przerodziły się w nałóg. Tak właśnie widzę problemy dzisiejszego świata, tak często myślą moi uczniowie.
Nie widzi Pan tego problemu?
* Nie jestem instruktorem harcerskim, jestem nauczycielem. Ostatnio miałem przyjemność pełnić funkcję wychowawcy i kierownika wyjazdów harcerskich, gdy instruktorom zabrakło odpowiednich uprawnień.
Bardzo rozsądna konstatacja.
W teorii tak, a w praktyce ciekawe ilu jest 18 latków w Polsce, którzy nigdy nie spróbowali alkoholu? O innych używkach nie wspomnę... Wychowanie ma przygotowywać do świadomego życia, wychowawca to nie pracownik ochrony :)
Może z punktu widzenia prawnika ale na pewno nie osoby znającej metodykę pracy z harcerzami (jako z grupa rozwojową) Ten obecny zapis demoluje pracę własnie z ludźmi w tym wieku. Aby to zrozumiec dlaczego wystarczy trochę przyswoic sobie wiedze z zakresu rozwoju psychofizycznego dzieci. Wtedy stanie się jasne od kiedy działa "praca nad sobą" a do kiedy jasno precyzyjnie opisana rama wartości skomentowana przykładem osobistym kogoś ważnego dla danej grupy ludzi.
A to tylko efekt 1. Następnym będzie np PR. Kto to jest harcerz wg społeczeństwa? A od tego Zjazdu? Totalne przewartościowanie. I sorki ale społeczeństwo jako całość reprezentuje określony poziom dla którego jasny przekaz jest formą najwłaściwszą) wide - odpowiedź na pytanie kim jest/ jaki jest harcerz)
W ostatnim pytaniu pobrzmiewa nuta jakże subtelnej ironii. I odpowiem na to pytanie: oczywiście, że nie na trzeźwo! Byłem na tym zjeździe, obowiązkowo trzeba tam było pić, a jak ktoś nie chciał, to go siłą przymuszano. Podczas głosowań były przerwy specjalne na kielicha, sama Naczelniczka chodziła z taką tankietką na plecach i polewała. Było jasno powiedziane, że wystąpienia na trzeźwo nie będą protokołowane, nawet badali alkomatem przed wejściem na scenę, jak ktoś miał poniżej dwóch promili to odsyłali na dopicie. A co się działo po przegłosowaniu owej zmiany, nie pamiętam, bo wpadłem pod krzesło i obudzili mnie nazajutrz.
A tak na serio, to dziwi mnie, że ludzie uważają, że od jednej zjazdowej decyzji nagle zaczniemy podłączać zuchy pod kroplówkę ze spirytusem.
Pogardliwym komentarzom ludzi, którzy widzą w instruktorach ZHP jedynie bandę meneli przypominam: pamiętajcie, że ludzie mają zdrowy rozsądek i go używają.
Ksiądz nie pije wina tylko Krew Chrystusa po przeistoczeniu. Czuwaj!
Na Litość ... ileż razy ten argument jeszcze ma uderzyć w księdza-harcerza-abstynenta. Na Mszy ksiądz spożywa Komunię Świętą pod postacią Chleba i Wina. Wino czyli Krew Pańska, nie jest traktowana jako alkohol, bo jest nieodłącznym elementem Liturgii. Poza tym, nawet jeśli podejść do tego z "gruntu niewiary", to ilość tego "wina" najczęściej zawiera się w ilości dwóch, trzech łyżeczek do herbaty. Tak że nie róbcie z księdza pijaka ...
A skąd wiesz co jest bzdurą a co jest prawdą?
To ma być rozsądne?
Człowieku, robisz z harcerzy pijaków tylko dlatego,że zmienli prawo. Nie znasz tych młodych ludzi teraz to po co oceniasz? Sam przecież byłeś instruktorem dawno temu. Czasy się zmieniają, a zmiana 1 punktu z pewnością nie sprawi,że ZHP po zbiórce zawita w monopolowym..
ANONIMOWY z 07.34, kompletnie nie rozumiesz, co to wychowanie w cnocie. Jeśli masz słaby charakter, to zostaw swoje teorie sobie. Nikt nie powiedział, ze abstynencja, to sprawa łatwa. Tak jak nie jest łatwe hartowania się w świecie pełnym relatywizmu. Trochę, co nieco ... można, wszak to nie "na umór" i jakie to niezakłamane życie?! Nie bądź taki nowoczesny, trzeźwy oznacza to samo od zawsze. Dla ciebie trzeźwy, to poniżej 0,5 promila ... . Jesteś więc normalny, ale nie szczególny i pozostań daleko od harcerzy. Harcerstwo, to organizacja elitarna i w takiej grupie powinny być wymagania. Wszyscy przecież nie muszą, ba nawet nie mogą być elitą.
To należy poszerzyć zakaz o nowe używki, a nie rozmiękczać zasadę trzeźwości (rozumianą szeroko). Proponuję, powołanie alternatywnej organizacji, a nie uciekanie się do ponowoczesnej interpretacji trwałych zasad harcerza.
Ależ Skauci Europy jako członkowie innej międzynarodowej organizacji skautowej UIGSE-FSE nie mogą należeć do WOSM. Po drugie wszystkie organizacje stowarzyszone w UIGSE-FSE mają jednakowy ceremoniał (mundury, obrzędy itp.), w tym jednakowe przyrzeczenie i prawo skautowe i 10 pkt. ma zapis "Harcerz/Harcerka jest czysty w myśli mowie i uczynkach."
Prześlij komentarz