18 lutego 2022

Czy(-m) wyróżniają się szkoły alternatywne od szkół publiczno-państwowych? (cz.2)

 



Możemy zacząć analizę cech wspólnych dla szkół alternatywnych od ich dostępności dla dzieci, a w rzeczy samej - dla ich rodziców.  

Dostępność szkół alternatywnych, które są określane w polskim prawie oświatowym mianem szkół niepublicznych, zależy od: 

1) wysokości czesnego. Szkoły niepubliczne są adresowane do rodzin, które stać na to, by co miesiąc pokrywać koszty edukacji. Różnice w czesnym są ogromne od kilkuset złotych po nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Wszystko zależy od tego, jaki podmiot prowadzi tę placówkę, jaką ma kadrę i jaki oferuje program kształcenia, wychowania, opieki a nawet terapii. 

Nie jest też prawdą, że szkoły niepubliczne nie są dotowane z budżetu państwa, bo są. Ustawodawca zapewnił dostęp podmiotów prowadzących te szkoły do części subwencji oświatowej. Placówki te mogą także ubiegać się o środki budżetowe w ramach różnych grantów, konkursów.   

Szkoły publiczne miały być bezpłatne, ale takimi nie są, gdyż tak uczniowie, jak i nauczyciele przynoszą do nich z własnych domów różne pomoce dydaktyczne, żeby proces kształcenia zapewniał częściową realizację zasady poglądowości. Tym szkoła bardziej jest bogata, im więcej do niej wniesie nauczyciel i tata.  Rodzice wpłacają co miesiąc lub w innych interwałach środki na konto rady rodziców, a przecież nie po to, by pomagać rodzinom, tylko szkole quasi publicznej w jej ubóstwie materialnym, usługowym a nawet kadrowym. 

Badania naukowe Instytutu Spraw Publicznych dowodzą, że edukacja w szkole publicznej jest kosztowna ze względu ma konieczność opłacania korepetycji!

2) liczby szkół określonego rodzaju i poziomu kształcenia. Zmienny bowiem jest zasób szkół podstawowych i średnich ogólnokształcących. Szkół prowadzonych przez organizacje i stowarzyszenia społeczne było w roku szkolnym 2020/2021 - 1074; zaś szkół prowadzonych przez organizacje wyznaniowe - 172. 

Z danych GUS dotyczących roku szkolnego 2020/2021 wynika, że ogółem wszystkich szkół podstawowych dla dzieci i młodzieży było rok temu w Polsce - 13266. Niepubliczne szkoły podstawowe stanowiły zatem 9,1%. 

3) sieci szkół, czyli ich obecności w środowiskach miejskich i wiejskich, by mogli z ich ofert korzystać zainteresowani nimi rodzice. Tymczasem szkoły niepubliczne powstają i działają w wielkich miastach lub na ich obrzeżach. Nie ma ich w małych miasteczkach i na wsiach, gdyż nie miałyby uczniów. Powodem nie jest tu tylko kwestia finansowych barier, ale także mentalności kulturowej mieszkańców wsi i małych miasteczek, kiedy w grę wchodzi wybór szkoły ponadpodstawowej. 

W kilkutysięcznym miasteczku może istnieć liceum ogólnokształcące, ale i tak większość absolwentów szkoły podstawowej będzie kontynuować swoją ścieżkę edukacyjną w szkole wielkomiejskiej - publicznej lub niepublicznej dlatego, że działa ona w ośrodku akademickim. Istnieje też przekonanie, że w szkołach wiejskich pracują nauczyciele o niższym poziomie wykształcenia i słabszym zaangażowaniu w jakość edukacji. Badania naukowe jednak tego nie potwierdzają.  

To są zatem nie tylko nieuprawnione generalizacje, ale i lokalne mity, opinie tworzące klimat dla migracji młodzieży z małych środowisk do szkół w wielkich miastach. Nie ulega natomiast wątpliwości, że głównie w nich znajdują się szkoły alternatywne, w niewielkim zresztą nasyceniu. 

 4) Liczba uczniów w oddziale szkolnym (klasie szkolnej) 

Z danych GUS wynika, że średnio we wszystkich szkołach podstawowych uczyło się średnio 17 uczniów w oddziale szkolnym. Natomiast w niepublicznych szkołach podstawowych uczyło się w jednej klasie średnio uczniów, a więc były one dwukrotnie mniej liczne. Powinno to sprzyjać indywidualizacji procesu kształcenia, wspomagania rozwoju każdego dziecka adekwatnie do jego potencjału i aspiracji. 

 cdn.

    

17 lutego 2022

Czy(-m) są szkoły alternatywne w Polsce? (cz.1)

 


 Kiedy pojawiają się rozprawy naukowe na temat szkół innych od nadzorowanych przez państwowe władze, operuje się najczęściej przydawką wskazującą na rodzaj ich odmienności. Pisze lub powiada się - SZKOŁA .... 

- alternatywna,

- montessoriańska,

- steinerowska/waldorfska,

- planu daltońskiego,

- planu jenajskiego, 

- freinetowska,

- twórcza, 

- aktywna, 

- otwarta, 

- elastyczna, 

- budząca się, 

- demokratyczna, 

- niepubliczna, 

- prywatna,

- społeczna,

- wyznaniowa, 

- leśna,

- wolna, 

- przyjazna, 

- bezstresowa, 

- zróżnicowana ze względu na płeć, 

- związkowa, 

- odszkolniona, 

- e-szkoła (szkoła w chmurze),

- dobra, 

- itp., itd. 

Mogłoby się wydawać, że rodzice wraz ze swoimi pociechami mają ogromny wybór na oświatowym rynku, skoro istnieje tyle rodzajów szkół, których łącznikiem jest jawna lub skryta przydawka - ALTERNATYWNA. W świetle polskiej Ustawy Prawo Oświatowe każdy rodzaj powyższych szkół jest SZKOŁĄ NIEPUBLICZNĄ, to znaczy, że nie prowadzi go organ finansowany z budżetu państwa i podlegający tym samym prawom, jakie obowiązują szkoły publiczne.  

Nazwy są jednak mylące, bowiem niektóre alternatywne szkoły wcale nie są alternatywnymi w porównaniu ze szkołami państwowymi (quasi publicznymi w III RP), podobnie jak nie muszą być ani przyjazne, ani otwarte, demokratyczne, wolne, bezstresowe, itd.  Ba, szkoły niepubliczne nie są pozbawione finansowania przez państwo, skoro otrzymują określoną ustawą część subwencji oświatowej na realizację w nich obowiązku szkolnego przez dzieci i młodzież zgodnie z państwowym curriculum! 

Szkoły te mogą także ubiegać się o dostęp do państwowych środków w ramach różnego rodzaju konkursów, stypendiów, grantów itp. Tak więc szkoły niepubliczne są szkołami także częściowo publicznymi. Ba, jeśli szkoła niepubliczna chce mieć uprawnienia szkoły publicznej (bez nich nie będzie miała uczniów), z czym wiąże się gwarancja drożności poziomej i pionowej procesu kształcenia w wyniku uznawalności jej świadectw, to w swej istocie staje się szkołą częściowo publiczną. Musi bowiem zapewnić spełnienie różnego rodzaju standardów państwowych (kwalifikacyjnych ich kadr, sanitarnych, bezpieczeństwa przeciwpożarowego, budowlanych itp.).   

A czym różnią się od szkół państwowych, quasi-publicznych polskie szkoły alternatywne? O tym jutro. 


15 lutego 2022

Czy pedagodzy są jak mrówki?

 



Przywołany przeze mnie w ub.tygodniu humanista, pedagog reform szkolnych, autor kluczowych w Niemczech publikacji na temat wychowania Christian Gotthilf Salzmann (1744-1811) wydał ciekawe studium z pedeutologii pod tytułem "Ameisenbüchlein oder Anweisung zu einer vernünftigen Erziehung der Erzieher”. Polska tłumaczka zaproponowała tytuł "Wychowanie wychowawcy", zaś dopiero na wewnętrznej stronie tytułowej dodała - "Mrówcza książka". 

Autorowi jednak nie chodziło o to, by tak określić jego książeczkę, ale by przede wszystkim jej pełen tytuł przyciągnął uwagę każdego, kto interesuje się wychowaniem. To nie jest mrówcza książeczka, tylko Książeczka "O mrówkach albo uwagi na temat racjonalnego wychowania wychowawców". Jak w niej ujawnia, marzyło mu się napisanie kilku książeczek, których przewodnia metafora przyciągałaby potencjalnych czytelników.  

Miał bowiem zamiar napisać jeszcze książeczkę "O skorpionach", czyli o nierozsądnych rządach, "O pająkach albo o nierozsądnym małżeństwie". Gdybym książeczce mojej nie nadał cechy wyróżniającej ją wśród innych i rzucającej się w oczy, zdarzyć by się mogło łatwo, żeby jej wcale nie zauważono wśród fali broszur, które ostatnimi czasy zalewają Niemcy [s.16]Ciekawe, co powiedziałby Salzmann na ten sam temat, gdyby żył w naszej epoce globalnego zalewu milionem publikacji, które są dostępne w ramach Open Access? 

Podoba mi się jednak metafora skorpiona do analizy polityki oświatowej w III RP. Może warto będzie do niej nawiązać, skoro Salzmannowi nie starczyło już sił i życia, by zrealizować powyższe marzenie.