22 października 2020

Kiedy umiera poeta, bo nikt nie udzielił mu pomocy...

 

Nie znałem osobiście Jerzego Gontarskiego, chociaż czytałem jego wiersze, ale czy to ma znaczenie dla podjętego problemu? Odszedł człowiek, przedstawiciel kultury wysokiej, zapewne członek rodziny, środowiska literackiego, społeczeństwa, narodu... Zmarła OSOBA wśród wielu innych, którym też nie udzielono w porę pomocy. 

Poeta nie doczekał. Być może miał takie samo poczucie bezradności a zarazem nadziei, jak górnicy odcięci od świata po wybuchu metanu... , jak zamieszkujący w regionie, w którym doszło do powodzi, pożaru, trzęsienia Ziemi... . Niestety, pomoc do nich nie nadeszła w porę.  

Nie byłoby kultury europejskiej bez filozofii i ... poezji, o której Cyprian Kamil Norwid pisał:  

Ponad wszystkie wasze uroki, 

Ty! Poezjo, i ty, Wymowo,

Jeden - wiecznie będzie wysoki: 

(...) 

Odpowiednie dać rzeczy słowo! 

     Nie udzielono pomocy temu, który troszczył się o naszą kulturę, o język, o to, co jest w człowieku najgłębsze, najbardziej przejmujące, ale nie przez każdego może być wypowiedziane w tak esencjonalnej formie i treści. 

Odszedł CZŁOWIEK. Dyspozytorów nie interesuje kim był, bo  przecież wszyscy jesteśmy równi, z wyjątkiem niektórych... 

Odszedł poeta, którego twórczość ma znaczenie dla samej istoty ludzkiej. Czy jeszcze kogoś obchodzi dzisiaj niedostępny nam wszystkim świat pozornej metafizyki, której twórca otwierał nam swoimi wierszami okno na świat w nas, obok nas i ponad nami? 

Nie doczekał, a pisał z taką nadzieją: 

* * *

kiedy czekam i tyle już dni mija w złość
chciałbym wiedzieć
czy niecierpliwość jest próbą sił
czy gniewem serca
wiem przecież w którym miejscu jesteś
za horyzontem
oto są chwile kiedy ziemia jest za wielka
i nie można powiedzieć wtedy
nic nie jest ważne tylko ty
bez zająknięcia potrafię przecież
wymówić twoje imię
i jeszcze klika innych słów
ale
to nieprawda że czekał będę tylko do jutra
nigdy nie czeka się tylko do jutra.

 

Czytajcie poezję, kupujcie tomiki wierszy poetów, które piszą dla was. Kochajcie poetów, doceniajcie ich wrażliwość, bo bez ich dociekliwości i wrażliwości nasz świat byłby niepojęty.  

Właśnie sięgnąłem po tomik poezji Tadeusza Dąbrowskiego (rocznik 1979) p.t. "Scrabble", a z niego przytoczę fragment jego wiersza p.t. "Napięcie i opór" (Warszawa: PiW 2020, s. 43): 

 

Pytany na festiwalu poetyckim o to, 

czy wiersz może być formą

oporu, odparłem: Może,

 

tak jak brzegi są formą

oporu dla rzeki, ptak

formą oporu dla wiatru,

 

przewód elektryczny 

- formą oporu dla

strumienia elektronów.

 

Strumień języka natrafia

w poezji na opór

i na chwilę zamienia się

 

w wiersz, który drży, zawodzi,

śpiewa, gra, a czasem

milczy. Tak, wydaje mi się,

 

brzmiała moja odpowiedź

na tamto pytanie.  

 

(...) 

 

W przypadku Jerzego Gontarskiego zawiodła służba zdrowia. Zapadło milczenie, które wzbudza we mnie napięcie i opór.  Jego czas zatrzymał się, ale nie zniwelował jego twórczości. Ta, na szczęście pozostanie z nami na wieczność. Nie szukajmy winnych i - jak on sam o to prosił - nie płaczmy:

 

za oknem bezustanne niebo gwiaździste
noc jak zwykle znajduje mnie z niedomkniętą myślą
kolejny dzień nowej prawdy poniósł za sobą
jeszcze dudnią ciężkie samochody
kiedy czas się zatrzymuje
wytrzepane z pudełek zapomnianych
ołowiane ptaki stoją nieruchomo
tam gdzie je przykleiły
drobne paluszki dzieckiem
znowu
niektórym zabrakło miejsca na stole
pomiędzy aniołkami
kiedy czas się zatrzymuje
i szuka winnych
na każdym miejscu
proszę nie płakać.

  


21 października 2020

Irlandia. Zielona Wyspa międzykulturowej oraz egalitarnej edukacji i opieki

ł

 

Przygotowania do nowego roku akademickiego sprawiły, że nie przywołałem w blogu wydanej we wrześniu książki, którą pisaliśmy z profesorem Uniwersytetu Śląskiego Andrzejem Murzynem od dłuższego czasu. Zaplanowany kilka lat temu tom dedukujemy pamięci zmarłej Profesor Marii Dudzikowej, która przez prawie ćwierć wieku opiekowała się naukowcami kierując Letnimi Szkołami Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. 

Wspólnie z profesor Henryką Kwiatkowską zaplanowały nową serię wydawniczą Palące problemy edukacji i pedagogiki, by zwrócić uwagę w naszym społeczeństwie na pilne do zidentyfikowania zjawiska, zdarzenia, koncepcje, mody rodzące różnego rodzaju konflikty, spory, debaty, ale i inspiruje  praktykę oświatową czy /i naukową do nowych rozwiązań, innowacji, podejść teoretycznych.


Jak napisały w założeniach serii: 

Brak reakcji, odroczenie czy zaniechanie wyrządza szkody o daleko idących skutkach. Należy pamiętać, że jeśli chce się rozwiązać problem, to trzeba go nazwać. Reakcja na te problemy, a nawet antycypacja powinna być szybka. Najlepiej gdy jest reakcją nie na proces, lecz na jego symptom. To jest czas optymalnego reagowania. Seria wpisuje się właśnie w tę wersję prakseologii. Uwzględnia problemy edukacji i pedagogiki, choć związane są one ze sobą: pierwsze nawiązują do praktyki społecznej, drugie – do kwestii teoretycznych nurtujących naukę o wychowaniu. 

Nasza seria, ukazująca się pod patronatem KNP PAN, to książki akademickie (studia, monografie), których intencją jest „dopełnianie” i uaktualnianie podręczników. „Wsadzamy kij w mrowisko”, wywołujemy dyskusje, prowokujemy, próbujemy zaangażować czytelników w zmianę, docieramy nie tylko do akademików, ale również do szerszej sfery publicznej. Podejmując aktualne, palące problemy edukacji i pedagogiki, zakładamy, iż seria stanowić będzie punkt wyjścia dyskusji, a także zachętę do nowych badań.

Planowaliśmy włączenie do debaty kwestie, które są podważane w debatach społeczno-oświatowych jako rzekomo już zbyteczne, mało wartościowe, albo niemożliwe do zrealizowania w praktyce. W związku z tym, że wiodący dla tego tomu współautor z pięknego i międzykulturowego Cieszyna ma w Irlandii najbliższych sobie członków rodziny. 

Postanowiliśmy zatem napisać o edukacji, opiece, pracy socjalnej, wychowaniu, kształceniu w Irlandii, która stała się dla tysięcy Polaków ziemią obiecaną. Postanowiliśmy przybliżyć doświadczenia i wyniki badań oświatowo-społecznych z tego kraju polskim pedagogom, nauczycielom, socjologom, politologom, pracownikom służb społecznych itp., by mogli skonfrontować własne doświadczenia i wiedzę z wynikami badań naukowych. 

Był jeszcze jeden powód zainteresowania się Irlandią. Badacze procesów socjalizacyjnych, wychowawczych, opiekuńczych, a szczególnie edukacyjnych, czerpiąc z osiągnięć państw Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, najczęściej koncentrują swoją uwagę na Anglii i Walii. Rzadziej zaś badają te procesy w Szkocji, Irlandii Północnej, nie mówiąc już o Republice Irlandii. Postanowiliśmy zapełnić tę lukę, by wiedza o ideach i rozwiązaniach praktycznych znalazła swoje odzwierciedlenie także w odniesieniu do ostatniego z wymienionych państw. 

Polscy socjolodzy wskazują, że to nasz kraj przewodzi na kontynencie europejskim pod względem najwyższego stopnia rozwarstwienia społecznego. Zatem warto przyjrzeć się temu, jak Irlandczycy radzą sobie z tym zjawiskiem, włączając w proces koniecznej naprawy także edukację szkolną.  Jak wynika z badań irlandzkie społeczeństwo jest coraz bardziej nierówne pod wieloma względami. Dostrzegalne tam różnice etniczne i kulturowe generują wśród ludzi uprzedzenia i postawy dyskryminacyjne. 

Są jeszcze inne różnice, które pozostają prawie niezauważone (na przykład: kulturowy fenomen gender, klasa społeczna, niepełnosprawność, religia, orientacja seksualna, status ekonomiczny i wiek). Dyskryminacja i nierówność, które – jak podkreślają wspomniani wyżej badacze – są zakorzenione w irlandzkim społeczeństwie, niepokoją przede wszystkim osoby odpowiedzialne za edukację, ponieważ tak negatywne zjawiska wywierają istotny wpływ na życie dzieci i ich rodzin. 

Jeśli chcemy zrozumieć, dlaczego - przykładowo - właśnie od tego tygodnia ponowiono w Irlandii lockdown, to powinniśmy przyjrzeć się nie tylko historii tego kraju i narodu, ale także rozwiązywaniu przez jego władze najbardziej palących problemów codziennego życia obywateli, a przede wszystkim dzieci i młodzieży. 

Zachęcamy do lektury mając także nadzieję na ułatwienie naukowcom projektowanie własnych badań porównawczych.      

 


  

20 października 2020

CZARNA LISTA NIESOLIDNYCH RECENZENTÓW




Znowelizowane w Polsce prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. KDN)  niejako zobowiązuje władze uczelni do rejestrowania niesolidnych recenzentów, by nie powierzać im funkcji opiniodawczych we wnioskach dotyczących nadawania stopni naukowych. 

 

Jeżeli doktor habilitowany czy profesor, któremu właściwy organ uczelni (senat, rada dyscypliny naukowej lub komisja do spraw stopni naukowych) powierzył rolę recenzenta czyjegoś wniosku, a ten dwukrotnie nie przedłożył swojej recenzji w ustawowym terminie, musi być wykluczony z powoływania go do tej roli. 

 

Ciekawe, jak to zostanie rozwiązane? O ile w ramach własnej uczelni i jej pracowników można to jeszcze jakoś kontrolować, to jak mają to sprawdzać powyższe podmioty prawne, jeśli chcą, a nawet musza powołać na recenzenta osobę z innej jednostki akademickiej lub emerytowaną. 

 

Czy w związku z tym przewodniczący takiego organu powinien na wniosek rekomendowanego składu komisji mającej oceniać osiągnięcia habilitantki/-a kierować drogą służbową do miejsca pracy potencjalnej recenzentki/-a zapytanie, czy aby nie zdarzyło się jej/jemu niedotrzymanie terminu w przekazaniu recenzji? Kto będzie prowadził taki rejestr? Czy będzie on dostępny publicznie, żeby nie trzeba było szukać, dociekać, dopytywać w tej sprawie? 

 

Jak wynika z ustawy, niedotrzymanie terminu stanowi rodzaj wykroczenia, które musi skutkować wspomnianą sankcją wykluczenia z roli recenzenta. W przypadku habilitacyjnych postępowań regulacja prawna jest następująca:                

 

Art.221.7. 

 

Recenzentem nie może zostać osoba, która w okresie ostatnich 5 lat dwukrotnie nie dochowała terminu (...).

 

W przypadku wniosków profesorskich nie ma problemu, bo toczą się one tylko i wyłącznie w jednym miejscu, w sekcji odpowiadającej dziedzinie nauk, w której swoje osiągnięcia naukowe przedkłada do oceny kandydat do tytułu. 

 

Art.229.2.

 

2. Recenzentem nie może zostać osoba, która w okresie ostatnich 5 lat dwukrotnie nie dochowała terminu, o którym mowa w art. 228 ust. 4.