28 lutego 2019

Wycinankowi doktorzy i profesorowie pompujący "dorobek"



Otrzymuję co jakiś czas listy z wskazaniem na "nożyczkowych" autorów rozpraw rzekomo naukowych, czyli takich, które powstają w wyniku bezrefleksyjnych i pseudonaukowych wycinanek z własnych i cudzych tekstów. Jedni określają tę praktykę mianem autoplagiatów, inni "sztucznego pompowania" własnego "dorobku" naukowego, a jeszcze inni przypisują tej praktyce miano akademickiej puzzlomanii.

W ciągu najbliższych dwóch miesięcy, a więc do końca kwietnia 2019 r. możemy spodziewać się wykwitu tej aktywności, której sprawcami są albo doktorzy habilitowani, którzy zabiegają o uzyskanie tytułu naukowego profesora, albo doktorzy z kilkunastoletnim stażem pracy dydaktycznej w uczelniach państwowych i wyższych szkołach prywatnych (także tych od "popychania kijem Wisły").

Są tu dwie kwestie do rozpatrzenia:

1. Autoplagiat - sztuczne "pompowanie" dorobku naukowego

Nie chciałbym być tu źle zrozumiany, bo dość łatwo jest przy takich zjawiskach o uproszczone sądy i oceny. Otóż w naukach humanistycznych i społecznych nie ma niczego złego, jeśli ich twórcy publikują swoje artykuły, książki czy na ich podstawie rozdziały w pracach zbiorowych na ten sam temat czy nawet z wykorzystaniem tych samych treści, by dotrzeć z nimi do jak największego kręgu odbiorców. Taka też jest misja kształcenia i upowszechniania zdobyczy nauki.

Natomiast, kiedy autor chce na podstawie swoich rozpraw naukowych wnioskować o gratyfikację w postaci wyższego stopnia naukowego czy tytułu naukowego profesora, to musi przedłożyć w wykazie osiągnięć tylko te teksty, które są oryginalne. Każdą ich replikę, ich powielenie w innych źródłach nie powinno być umieszczane w wykazie publikacji jako odrębne osiągnięcie naukowe. Można je zawrzeć - jak komuś już tak bardzo zależy - w dziale upowszechniania wiedzy, a więc w kategorii pozanaukowych osiągnięć, by wykazać te rozprawy z wskazaniem na ich pierwotne źródło.

2. Kłamstwo naukowe - nieuczciwość akademicka

Tej sferze co miesiąc poświęca swoje analizy na łamach "Forum Akademickiego" redaktor, a zarazem przedstawiciel nauk medycznych pan
dr hab. Marek Wroński. Od kilkunastu lat dokumentuje manipulacje wycinankowych doktorów, docentów czy uczelnianych profesorów, którzy metodą "kopiuj-wklej" przejmują cudze treści i publikują je jako własne. To jest już kradzież wytworów czyjejś pracy naukowej.

W świetle ustawy można taką osobę pozbawić stopnia naukowego, choć procedura jest długa, a oszuści wykorzystują wszelkie triki prawnicze do uniknięcia odpowiedzialności i poniesienia kary.

Co zrobić w sytuacji, gdy jeden nauczyciel akademicki popełnia oba wykroczenia, a więc to natury autoplagiatorskiej i plagiaryzm?

W ostatniej korespondencji otrzymuję doniesienie, które będzie weryfikowane, stąd nie podaję nazwiska rzekomego oszusta, w dodatku w sutannie księdza katolickiego, co jest już szczególnie oburzające, gdyż taka osoba uderza w autorytet Alma Mater, a zarazem Kościoła, który odpowiada za formację moralną wiernych, a co dopiero mówić o kapłanach.

Autor listu pisze: "Kilka tygodni temu otrzymałem przesyłkę zawierającą anonimowe pismo oraz płytę CD charakteryzujące wydaną w ... roku monografię pt. „(...)" i treści nieopublikowane wcześniej opracowania, za które otrzymał stopień doktora habilitowanego (...). Autorem tej pracy jest ks. docent (dr hab.), który za bliźniacze pod względem zawartości publikacje otrzymał tytuł docenta na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberoku (Słowacja).

Przeprowadzona analiza tekstu monografii, co niezależnie sprawdziłem, jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z plagiatem. Taki sam zatem charakter posiada również tzw. „rozprawa habilitacyjna” ks. X, który bez właściwych informacji przepisał słowo w słowo bardzo obszerne teksty z publikacji kilkunastu innych autorów.

Co gorsza, ów docent sprawuje znaczącą funkcję w uczelni, co sprawia, że świadome tych manipulacji środowisko jest tym faktem głęboko poruszone, ale... milczy.

Ktoś poddał antyplagiatowej analizie dwie kolejne prace tego ks. docenta z wykazu przedstawionego przez niego do habilitacyjnego dorobku naukowego. Wynik tej analizy jest porażający. Publikacja (1) oraz (2) są w całości plagiatami! Teksty tych prac ks. docent zaczerpnął stosując technikę „wytnij i wklej” z dwóch prac licencjackich o tytułach: (...) autorstwa studentów jednej z Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych.

Ogólny wniosek jaki się nasuwa po dokonanych analizach sprowadza się do stwierdzenia, że mamy do czynienia z przypadkiem fałszywego doktora habilitowanego, którego postępowanie było i jest sprzeczne z etyką nauczyciela akademickiego i badacza. Nie ulega wątpliwości, że powinno to znaleźć swój wyraz w stosownym postępowaniu wszczętym wobec osoby, która dopuściła się przedstawionych czynów i to tym bardziej, że obecnie pełni odpowiedzialną funkcję w akademickich strukturach władzy."


Czy reforma J. Gowina wyeliminuje takie postaci z akademickiej przestrzeni? Czy władze Kościoła katolickiego zaczną bliżej przyglądać się nie tylko pedofilom, ale także oszustom w sutannach? Młode pokolenie na to patrzy i uczy się. Oby tylko nie doszło do wniosku, że najlepszą metoda na sukces jest Ctrl+C i Cntr+V.

Wycinankowi docenci niszczą etos nauki, ale i środowisk, które reprezentują.

27 lutego 2019

Polish Journal of Educational Studies (2018)

Po roku intensywnej pracy nowego zespołu redakcyjnego, któremu przewodniczy dr hab. Wioleta Danilewicz prof. Uniwersytetu w Białymstoku, ukazał się pierwszy - anglojęzyczny numer "Studiów Pedagogicznych" - już jako "Polish Journal of Educational Studies" (ISSN 2657-3528). Periodyk znajduje się w systemie otwartego dostępu na stronie Sciendo (jest to nowa nazwa dotychczasowego "De Gruyter") - DOI: 10.2478/poljes-2018-0001.

Jest to jedyne anglojęzyczne czasopismo naukowe, które wydaje Komitet Nauk Pedagogicznych PAN we współpracy z władzami Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku. Jednostka ta wyraziła zgodę na finansowanie wydań tego periodyku, który przez wiele lat był na liście ERIH. Niestety, Polska Akademia Nauk od lat nie finansowała jego wydań, toteż ów rocznik mógł ukazywać się dzięki życzliwości i sponsoringowi Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, a w przypadku wydania rocznika 2017 - Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie.

Prezydium KNP PAN podjęło decyzję o konieczności nie tylko ratowania najstarszego czasopisma naukowego polskiej pedagogiki w PAN, ale także nadania mu międzynarodowego charakteru, by poza granicami kraju dostępne były osiągnięcia i wyniki także badań polskich uczonych. Bardzo liczymy na zaangażowanie się młodego pokolenia badaczy w naukach o wychowaniu, by to pismo stało się dla nich nowym i znaczącym środowiskiem przekazu najnowszej wiedzy pedagogicznej.

Niektórzy wycofywali się z obietnicy napisania tekstu nie znając przyszłych - ewaluacyjnych - losów pisma. Wymagania językowe też miały tu duże znaczenie, ponieważ zagraniczni recenzenci odrzucili niektóre teksty. Redakcja uczyniła jednak wszystko, by doszło do korekt tłumaczeń najbardziej wartościowych rozpraw oraz pozyskała nowych autorów. Opublikowane w nim rozprawy uzyskują - w świetle dotychczasowego wykazu MNiSW lista C ERIH - 10 pkt.

Podwójne recenzje oraz językowe korekty także zajmują dużo czasu, ale ten wysiłek jest bardzo opłacalny. W kolejnej kadencji Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN zamierzamy ponownie ubiegać się o dofinansowanie pisma przez Akademię i dalsze jego promowanie poza granicami kraju.

Numer 1 (71) 2018 znajduje się już na stronie lub pod adresem: Polish Journal of Educational Studies Sciendo

Gratuluję Zespołowi Redakcyjnemu i życzę, by kolejne wydania sprawiły wiele satysfakcji wydawcy i autorom,a przyczyniły się do jeszcze lepszego upowszechniania wyników badań pedagogów. Dziękuję Pani Profesor W. Danilewicz za nadanie "Studiom Pedagogicznym" nowego ducha.

Redaktor naczelna tak m.in. pisze we "Wstępie":

This volume is the beginning of a new phase for “Studia Pedagogiczne”: a journal published since 1954. The journal has always been a scientific witness to educational reality, with its transformations, developments, and social consequences. By choosing some sentences from the Introduction to the first issue of the journal, we can prove its timeless and universal character. The first editor, Bogdan Suchodolski, claimed: “The aim of «Studia Pedagogiczne» …is to publish the findings of research efforts, and thus to arouse scientific discussion, motivate towards further research, and contribute to the improvement of the methodological level of studies and thereby reach more relevant results” (Introduction, 1954, Vol. I, p. 7). He added: “hopefully, in the course of further research work, young teachers will develop and mature as scholars” (Ibid).

The volume for the year 2018 changes the previous image of the journal. First of all, the “Polish Journal of Educational Studies” is designed to cater to a broader group of readers than before, because it will be published in English. In addition, the online version will make the content of each issue more accessible. In this way, we hope to reach out to all of those who engage in research in education. The latest, modified issue is mostly created by young researchers. The directions of their research are a litmus test for the condition of the contemporary world. However, just as importantly, they are an attempt to continue the discussion of issues and narratives which began in the past. (...)


Zachęcam naukowców do zapoznania się z warunkami publikowania rozpraw na łamach tego czasopisma.


Editorial Board:

Emeritus Honored Editor – Professor Henryka Kwiatkowska

Editor:
Wioleta Danilewicz University of Bialystok, Poland (w.danilewicz@uwb.edu.pl)

Associate Editors - Marta Kowalczuk-Walędziak University of Bialystok, Poland (m.kowalczuk@uwb.edu.pl)

Krzysztof Sawicki University of Bialystok, Poland (k.sawicki@uwb.edu.pl)

James Underwood University of Northampton, United Kingdom (English Language Editor) (James.Underwood@northampton.ac.uk)

Editorial Board Members:

Hana Červinková – University of Lower Silesia, Poland

Ewa Jarosz – University of Silesia in Katowice, Poland

Amélia Lopes – University of Porto, Portugal

Francesco Magni – University of Bergamo, Italy

Davide Parmigiani – Universtity of Genoa, Italy

Janusz Surzykiewicz – Katholische Universität Eichstätt-Ingolstadt, Germany / Cardinal Stefan Wyszyñski University in Warsaw, Poland

Joachim Thomas – Katholische Universität Eichstätt-Ingolstadt, Germany

Cora Xu – Keele University, United Kingdom

Yanyue Yuan – New York University Shanghai, China

Roza Valeeva – Kazan Federal University, Russia


Committee on Education Studies of Polish Academy of Sciences Executive Board

Dorota Klus-Stańska – University of Gdańsk, Poland

Marek Konopczyński – University of Bialystok, Poland

Barbara Kromolicka – University of Szczecin, Poland

Stefan Kwiatkowski – Maria Grzegorzewska University in Warsaw, Poland

Zbyszko Melosik – Adam Mickiewicz University in Poznan, Poland

Jerzy Nikitorowicz – University of Bialystok, Poland

Bogusław Śliwerski – University of Lodz, Poland/Maria Grzegorzewska University in Warsaw, Poland

Statistical Editor - Katarzyna Łogwiniuk

Technical Editor - Mieczysław Rabiczko

Publisher
DE GRUYTER Poland
Bogumiła Zuga 32A Str.
01-811 Warsaw, Poland
T: +48 22 701 50 15

26 lutego 2019

Już od 1 lipca 2019 będą podwyżki dla nauczycielek - matek



Partia władzy spełnia pragnienia, a nawet roszczenia wielu Polaków, w tym szczególnie grup zawodowych sfery budżetowej. Przyjęto jak najbardziej słuszny program wsparcia polskich nauczycieli. Po co mają brać zwolnienia lekarskie w związku z infekcjami w sytuacji, gdy zbliża się WIOSNA a wraz z nią wzrasta odporność organizmów na wirusy?

Nareszcie padły w Warszawie podczas konwencji programowej "Prawa i Sprawiedliwości" rozwiązania problemów biedy polskich nauczycieli. Mają one charakter systemowy, długotrwały, a co najważniejsze - prorodzinny. Wystarczy, że każda nauczycielka urodzi dziecko, a tysiąc złotych wpłynie co miesiąc na jej konto bankowe. Po co zatem tak się denerwować? Po co te strajki, protesty, frustracje?

Nie lepiej zatroszczyć się o własną rodzinę, o własne zdrowie?

Popatrzcie, drogie nauczycielki, jaki to byłby skarb narodowy - sto tysięcy dzieci rocznie na setną rocznicę tego Tysiąclecia. Co bardziej odważne nauczycielki mogą podejść do tego, jakże pięknego rozwiązania - metodą Fredericka Leboyera i rodzić dzieci bez przemocy. Dzięki temu będziemy mieli w kraju mniej hejtu, mniej agresji, nienawiści, podziałów, bo i noworodki doświadczą piękna własnych narodzin.


Rozumiem, że nie wszystkie nauczycielki mogą zajść w ciążę. Spójrzmy jednak na Serbię. Tam pani premier Any Brnabić też nie urodziła własnego syna, tylko pozyskała do tego prokreacyjnego zadania swoją partnerkę życiową.

Są zapewne w naszym zawodzie nauczycielki, które urodziły i wychowały, a może jeszcze wychowują czwórkę dzieci. To już nie pracujcie drogie panie. Zwolnijcie miejsce innym, młodszym. Nie martwcie się o własny los, bo czeka na Was państwowa emerytura.


Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego. Dla oświaty i nauczycielskiego środowiska nie mają one znaczenia, gdyż żadna władza unijna nie ma prawa ingerowania w narodowe systemy szkolne. Tym samym nie musimy tak bardzo martwić się o los naszych kandydatów na europosłów.

Nie oczekuje się od posłów PE jakichkolwiek kompetencji w zakresie zarządzania szkolnictwem czy modelowania edukacji. Nic dziwnego, że kandyduje Anna Zalewska. Jej się to najzwyczajniej w świecie należy.