08 grudnia 2017

PAN wycofał się z decyzji o zaprzestaniu finansowania tylko niektórych czasopism naukowych



O zaprzestaniu przez PAN finansowania jedynego periodyku Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN pisałem wcześniej. Władze KNP PAN ponownie odwołały się od tej niegodnej PAN decyzji, gdyż pomijającej specyfikę usytuowania naszego Komitetu w Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN.

W Wydziale I są 24 komitety naukowe:

Komitet Historii Nauki i Techniki Polskiej Akademii Nauk
Komitet Językoznawstwa Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Demograficznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Etnologicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Filozoficznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Kulturze Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Kulturze Antycznej Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Literaturze Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Pracy i Polityce Społecznej Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Orientalistycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Organizacji i Zarządzania Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk o Sztuce Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Pra- i Protohistorycznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk
Komitet Psychologii Polskiej Akademii Nauk
Komitet Słowianoznawstwa Polskiej Akademii Nauk
Komitet Socjologii Polskiej Akademii Nauk
Komitet Statystyki i Ekonometrii Polskiej Akademii Nauk

Większość komitetów posiada w PAN jednostki naukowe. Ma zatem nie tylko sens, ale i jest koniecznością wydawanie przez nie czasopisma naukowego, gdyż rzutuje to na ich ocenę parametryczną, a tym samym także na dotację dla PAN. W Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych tej korporacji działają:

Instytut Archeologii i Etnologii PAN

Instytut Badań Literackich PAN

Instytut Filozofii i Socjologii PAN

Instytut Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN

Instytut Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów PAN

Instytut Języka Polskiego PAN

Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych PAN

Instytut Nauk Ekonomicznych PAN

Instytut Nauk Prawnych PAN

Instytut Psychologii PAN

Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN

Instytut Slawistyki PAN

Instytut Studiów Politycznych PAN

Instytut Sztuki PAN.

Decyzja komisji DUN o tym, że będą wydawane jako periodyki PAN tylko niektóre czasopisma jest nieadekwatna do sytuacji, w jakiej znajduje się Komitet Nauk Pedagogicznych. Nasz Komitet tworzą profesorowie społecznie poświęcający czas na rzecz rozwoju nauki, w tym także PAN. Trudno zatem, by wydawany "Rocznik Pedagogiczny" miał przysparzać punkty parametryczne PAN, skoro nie jest przypisany do żadnej jednostki naukowej. Od kilku lat był dotowany na poziomie 50 proc. kosztów druku.

Oto periodyki, które zostały uratowane przez władze PAN i będą nadal finansowane przez tę korporację uczonych:

„Ekonomista” (14 pkt.) - czasopismo Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN wydawane od 1900 r.;

"Kwartalnik Neofilologiczny" (12 pkt.) - czasopismo wydawane przez prywatną uczelnię;

„Kultura i Społeczeństwo” (12 pkt.) - wydawane przez Komitet Socjologii PAN, Instytut Studiów Politycznych PAN;

„Przegląd Filozoficzny” (11 pkt.- na liście C) - kwartalnik Komitetu Nauk Filozoficznych Polskiej Akademii Nauk oraz Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego;

"Rocznik Historii Sztuki” - czasopismo niemieckojęzyczne;

"Meander. Rocznik poświęcony kulturze świata starożytnego" - (10 pkt. na liście C).


Komitet czeka już ponad miesiąc na odpowiedź Prezesa PAN w sprawie, która budzi merytoryczny sprzeciw. Nie wiem, czy redakcje 16 pozostałych periodyków naukowych odwoływały się od tej decyzji.


NIE BĘDĄ FINANSOWANE czasopisma, które dotychczas były wydawane przez PAN:

* Central and Eastern European Migration Review;

* Roczniki Naukowe Ekonomii Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich ;

* Finanse;

* Onomastica. Czasopismo poświęcone teorii i interpretacji nazw własnych;

* Organizacja i Kierowanie;

* Problemy Polityki Społecznej. Studia i Dyskusje;

* Przegląd Kulturoznawczy;

* Przegląd Statystyczny;

* Rocznik Orientalistyczny;

* Rocznik Pedagogiczny;

* Studia Demograficzne;

* Studia Maritima;

* Studia Migracyjne - Przegląd Polonijny;

* Studia Nauk Teologicznych;

* Studia Psychologiczne;

* Wiadomości Numizmatyczne;

* Zagadnienia Naukoznawstwa.

Tak niszczy się polską naukę i kulturę. Co gorsza, władze PAN nie raczą ujawnić opinii, na podstawie której zapadła taka decyzja. Narzekamy na niszczenie przez rządzących w Polsce demokracji, ale proces destrukcji zaczął się dużo wcześniej. Przykre, że władze Polskiej Akademii Nauk wpisują się w tę destrukcję. Nie będzie naprawy nauki tak długo, jak decyzje różnych organów będą nietransparentne. Żenujące, że uczestniczą w tym procesie naukowe gremia.




06 grudnia 2017

Publikuj albo giń


Mamy ciekawe zjawisko w polskiej nauce i szkolnictwie wyższym. Tak na przykład psycholodzy uważają, że publikować trzeba tylko i wyłącznie w języku angielskim w czasopismach z wykazu A (JCR). Jakoś od lat niewielkie mają w tym zakresie sukcesy, chociaż nawet trochę wydają (raczej kasy niż odkryć) w tych czasopismach, skoro w niczym nie zmieniają psychologii jako nauki, ani nie potwierdzają swojej obecności w nauce światowej.

Dorobek naukowy polskich uczonych, czy to z psychologii, socjologii, czy z pedagogiki niczego nie zmieni w świecie, jeśli będzie publikowany tylko i wyłącznie w języku angielskim, o ile zresztą będzie. Zakres osobistych powiązań między amerykańskimi i zachodnioeuropejskimi sieciami znajomych i realizujących projekty międzynarodowe jest od kilkudziesięciu lat tak silny, że zmiana wydawniczej "pajęczyny" jest praktycznie niemożliwa. Ten rynek działa już tak długo i jest tak silnie skomercjalizowany, że żeby nie wiem ile jabłek spadło na głowy polskich uczonych (szczególnie tych eksponujących jako jedynie naukowe pisma z listy A), to i tak w niczym im samym nie pomoże, a polskiej nauce tym bardziej.

Nie oznacza to, że mamy nie pisać po angielsku, francusku czy niemiecku i nie starać się publikować w tym języku poza granicami kraju. Piszmy. Publikujmy. Tylko nie oszukujmy siebie i innych, jak już to wielokrotnie egzemplifikowałem, że nauki humanistyczne i społeczne można wyłączyć z kontekstu kultury, wartości, tradycji, własnej historii i że są one tak samo Science jak nauki ścisłe czy przyrodnicze.

Wszystko można upozorować, bo jesteśmy tu mistrzami, tylko po co ministerialna polityka powiększa w ten sposób przestrzeń fikcji, pozoru, oszustw i manipulacji (np. profesorowie medycyny dopisują się do artykułów asystentów i adiunktów spychając ich na dalsze pozycje). Co to za nauka? Gdzie jest etos badaczy? Już i tak mamy dość głęboko zniszczony kod etyczny w polskiej nauce i szkolnictwie wyższym.

W humanistyce i naukach społecznych największe dzieła powstają w indywidualnej, często samotniczej pracy wybitnych myślicieli, a nie w laboratoryjnych zespołach! Nobliści nie pisali swoich dzieł wraz z asystentami czy adiunktami i nie dopisywali się do ich prac twórczych. Z psychologii, socjologii, nauk o polityce ani z pedagogiki nie przyznaje się Nagrody Nobla, więc darujcie sobie wyścig parametryczny, bo gubicie w tym wszystkim współczynnik humanistyczny i kulturowy!

Nie dajmy się sprowadzić do wykluczającej alternatywy: "publikuj albo giń". Świat nie jest czarno-biały, a już nauki humanistyczne i społeczne tym bardziej. Wmawianie społeczeństwu przez "cwaniaków" z ekipy naszego resortu, że tylko "białe" - w języku angielskim i w periodykach z wykazu A - jest naukowe, a pozostałe - w języku polskim -jest "czarne", dyskwalifikuje politykę rządu jako mającą zgodnie z Konstytucją III RP służyć NAUCE i - także polskiemu - SPOŁECZENSTWU.

Wyróżnieni Medalem "Za Służbę Nauce i Społeczeństwu" powinni oddać go władzom uczelni, skoro nie publikowali w czasopismach z listy A. Oznacza to, że nie służyli globalnej nauce i globalnemu społeczeństwu. Ciekaw jestem, za co w takim razie przyznawane są w Polsce odznaczenia, ordery, medale, nagrody premiera i ministrów, skoro otrzymywały je osoby niepublikujące w czasopismach JCR? Jak to jest możliwe, że ani minister nauki i szkolnictwa wyższego, ani wielu członków KEJN, rektorów, dziekanów też nie ma publikacji w periodykach z listy A, a jakoś przechodzi im powyższy imperatyw przez gardło, a nawet projekty ustaw czy aktów wykonawczych?

Przypominam zatem za Academic Ranking of World Universities 2017: "W obszarze nauk społecznych (14 dyscyplin) nie sklasyfikowano żadnej polskiej uczelni." Gdzie jest zatem ta wybitna, na światowym poziomie polska psychologia i socjologia??? Gdzie są te światowej rangi osiągnięcia politologów czy ekonomistów? Może w podziemiach UJ, UW, UAM? A tak w ogóle, to muszą być, bo inaczej Polska zginie?

Chcielibyśmy wiedzieć, czemu i komu mają służyć badania naukowe w dziedzinie nauk humanistycznych i społecznych? Prawdziwi uczeni znają odpowiedź na to pytanie, więc nie oczekują kolejnej demagogii ze strony polityków i urzędującego w resortach cwaniactwa, które cynicznie gra polską nędzą budżetową dla polskiej nauki i szkolnictwa wyższego będąc prywatnie czy instytucjonalnie beneficjentami dostępu do niepodzielnych źródeł finansowych.

Profesor Ryszard Legutko - dzisiaj eurodeputowany z PIS - w 2007 r. wygłosił jako ówczesny minister edukacji pogląd: Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak pedagodzy czy psycholodzy w ogóle. W psychologii, podobnie jak w filozofii, istnieje wiele różnych poglądów i teorii, często do siebie nieprzystających.
Nie można się zatem powoływać na psychologię „po prostu” czy psychologów „po prostu”. Psychologia to nie mechanika kwantowa.
(Gazeta Szkolna 2007 nr 34-35, s. 1)

Jak to jest zatem możliwe, że nauka społeczna nie jest mechaniką kwantową, ale oceniana jest tak, jakby nią była. Może należałoby zbadać psychologicznie, koniecznie laboratoryjnie twórców tych projektów?


05 grudnia 2017

ŚWIAT PRZYSZŁOŚCI W PERSPEKTYWIE EDUKACYJNEJ


Komitet Prognoz Polska 2000 Plus organizuje w dniu 6 grudnia 2017 r. w Polskiej Akademii Nauk sesję poświęconą namysłowi i dyskusji

(...) nad problematyką współczesnego świata i horyzontu otwierających się alternatyw przyszłości, inspirowaną pionierskim dziełem Bogdana Suchodolskiego pt. „Wychowanie dla przyszłości”. Jego główną inicjatorką jest prof. dr hab. Irena Wojnar, która w komunikacie organizacyjnym przypomina, że w bieżącym roku ma miejsce 70 lecie pierwszego wydania tej książki przez pedagoga-współzałożyciela PAN.

Jak pisze:

Profesor Bogdan Suchodolski był, jak wiadomo, jednym z współtwórców naszego Komitetu, wieloletnim członkiem jego władz, organizatorem licznych konferencji, animatorem znaczących inicjatyw. Ode-grał także ważną rolę w międzynarodowym ruchu badań nad przyszłością. Był vice-przewodniczącym World Futures Studiem Federation /1977-1986/, i do końca życia członkiem honorowym tej organizacji. Ściśle współpracował z Klubem Rzymskim, patronował polskiej edycji książki Aurelio Peccei, twórcy Klubu Rzymskiego, pt „Przyszłość jest w naszych rękach”.


Książka „Wychowanie dla przyszłości” Bogdana Suchodolskiego miała w Polsce trzy, bardzo zresztą różne, wydania 1947, 1959, 1968. Jest szeroko znana zagranicą dzięki przekładom na języki hiszpański, węgierski i włoski. Zaproponowane w tej książce myślenie prognostyczne było wówczas pionierskie i nowatorskie, znacznie wyprzedziło podjęte w skali międzynarodowej inicjatywy merytoryczne i organizacyjne w tej dziedzinie, Klub Rzymski powstał w roku 1968, World Futures Studies Federation w roku 1973 w następstwie pierwszej między-narodowej konferencji badań przyszłości w Oslo w roku 1967.

W wielu środowiskach międzynarodowych idea "wychowania dla przyszłości” w ujęciu B. Suchodolskiego uzyskała status uniwersalny i symboliczny, zasługuje na przypomnienie i reinterpretację. Idea ta łączyła bliskie Profesorowi strategie legendy i wizji, był bowiem przekonany, że stajemy się wierni i sobie i historii, gdy wbrew sobie samym i wbrew rzeczywistości tworzymy świat nowy i siebie nowych. W myśleniu pedagogicznym dokonywał się w ten sposób przewrót swoiście kopernikański; ważniejsza od tradycyjnej orientacji na przeszłość /”świat zastany"/ i jej edukacyjne priorytety stawała się orientacja ku przyszłości odmiennej od tego co było, ale i różnej od dnia dzisiejszego.


Już wówczas zarysowywała się koncepcja edukacji jako „sprawy człowieka w świecie", tendencja do myślenia alternatywnego i namysłu nad globalną wizją świata jako współtworzonej przez ludzi cywilizacji, miałaby ona powstawać dzięki realizacji nowych obszarów odpowiedzialności człowieka, w zakresie naukowo-technicznym, społecznym, kulturalnym. Już wówczas rodziło się trwałe przesłanie myśli Profesora, propozycja „pogodzenia człowieka z cywilizacją dzięki przezwyciężeniu zasady służby światu zastanemu przez wizję świata wartości humanistycznych, który rodzi się w bogactwie ludzkiego doświadczenia".


Ciekawe, jak mogłoby wyglądać nowe, zmienione i poszerzone wydanie książki "Wychowanie dla przyszłości", gdyby jej Autor jeszcze był wśród nas? Czy nie zmieniłby jednak zarówno tytułu, jak i przeświadczenia, że można w ponowoczesnej dobie konstruować jakiekolwiek rozprawy w naukach humanistycznych i społecznych o prognostycznym charakterze i treści?