12 września 2016

Pułapki badań nad edukacją

W dniu dzisiejszym rozpoczyna się XXX Letnia Szkoła Młodych Pedagogów Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN pod kierownictwem naukowym prof. dr hab. Marii Dudzikowej i we współpracy z Wydziałem Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Pierwszego dnia obrady będą toczyć się na Wydziale, którym kieruje prof. dr hab. Stanisław Juszczyk. On też przywita wraz z JM Rektorem Uniwersytetu Śląskiego - prof. dr. hab.Stanisławem Kowalczykiem i Prezydentem Miasta Katowic dr.Marcinem Krupą przybyłych z całego kraju młodych uczonych z wszystkich typów szkół wyższych, w których kształci się na kierunku pedagogika oraz prowadzi badania naukowe w tej dyscyplinie.

Tematem wiodącym tegorocznej SZKOŁY są "Pułapki badań nad edukacją". Zanim jednak pochylimy się nad nimi w kolejnych dniach zajęć warsztatowych i sesji wykładowych w Wiśle, ten pierwszy dzień będzie także okazją do wspomnień, refleksji wokół tego, co już wydarzyło się w ciągu trzech dekad. Pani prof. Maria Dudzikowa i dr hab. Ewa Bochno dokonają podróży w nieodległą, ale jakże owocną dla polskiej pedagogiki przeszłość.



Wykład inauguracyjny XXX Letniej SZKOŁY wygłosi jeden z najwybitniejszych polskich humanistów, b. Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. dr hab. Tadeusz Sławek. Po przerwie będzie miało miejsce spotkanie uczestników SZKOŁY z kadrą akademicką Wydziału Pedagogiki i Psychologii UŚl, zaś dr hab. Ewa Wysocka wprowadzi nas w nurt dylematów badawczych związanych z jakże ciekawie i intrygująco zarysowaną w tytule problematyką: „Dziś prawdziwej młodzieży już nie ma????” Bunt aksjologiczny czy egocentryczny w procesie „stawania się” w ponowoczesnym świecie.


Pałeczkę Gospodarza kolejnej, XXXI Letniej Szkoły Młodych Pedagogów przejmie zespół naukowców z Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, którym od tej kadencji kierować będzie ks. dr hab. Jan Niewęgłowski, prof. UKSW.

Z okazji Jubileuszu LSMP KNP PAN ukaże się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu w Białymstoku publikacja pt. Naukowa wspólnota uczących się. XXX-lecie Letniej Szkoły Młodych Pedagogów przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN pod red. Alicji Korzenieckiej-Bondar i Ewy Bochno. Jest ona dziełem uczestników tej wyjątkowej Szkoły, a została pomyślana jako wielogłos Mistrzów, Uczniów i Gospodarzy od VII edycji, które prowadziła M. Dudzikowa.


Jak już wspomniałem na wstępie Letnie Szkoły Młodych Pedagogów są profilowane tematycznie, a tegoroczna problematyka podejmuje kwestię „Pułapek badań nad edukacją”. Projektowanie i realizowanie badań naukowych jest procesem trudnym i czasochłonnym, wymagającym wielokrotnego namysłu na każdym etapie – od założeń teoretycznych aż do pisemnego raportu.

Identyfikacja i antycypacja rozmaitego rodzaju pułapek ontologicznych, epistemologicznych, metodologicznych oraz aksjologicznych, rozpatrzenie ich wieloskładniowych przyczyn i sposobów omijania/radzenia sobie z uwikłaniem z powodu splotu okoliczności lub/i jako skutku własnego postępowania – stanowić będzie obszar problemowy wykładów, referatów i warsztatów.

Zakładamy, że dociekania ogólne/zgeneralizowane oraz szczegółowe/skonkretyzowane ujmowane w kategoriach filozofii edukacji, problemy określające pułapki badań nad edukacją w perspektywie interdyscyplinarnej przyczynią się do wzrostu poziomu świadomości metodologicznej młodych pedagogów, udoskonalenia indywidualnych warsztatów badawczych i w rezultacie efektywności badań empirycznych.

Mamy nadzieję, że prezentacja osiągnieć młodych uczonych z całego kraju przyczyni się do rozbudzenia ich perfekcjonistycznych aspiracji oraz zachęci do silniejszej integracji środowiska naukowego, zacieśnienia więzi międzypokoleniowej, wzbogacenia kontaktów między badaczami z różnych ośrodków (również za pomocą „Międzyszkolnika”).

Przewidujemy publikacje prac doktorantów i młodych doktorów w recenzowanym XXI „Zeszycie Naukowym Forum Młodych Pedagogów” pod patronatem KNP PAN oraz nagrodzonych wystąpień w „Roczniku Pedagogicznym”.


Poziom konferencji gwarantuje grono znamienitych gości i tematyka ich wystąpień. Większość zaproszonych na LSMP profesorów jest jednocześnie członkami KNP PAN. Oto alfabetyczna lista profesorów i tytuły ich wykładów:

Maria Czerepaniak-Walczak (USz) Źródła i konsekwencja uproszczeń w badaniach w działaniu;

Jarosław Gara (APS) Fenomen nieredukowalności teorii i praktyki pedagogicznej;

Andrzej Góralski (APS) Elementy teorii statystyki kwalitatywnej oraz przykłady zastosowań w humanistyce;

Wiesława Limont (UMK) Pułapki w badaniach eksperymentalnych;

Jacek Piekarski (UŁ) Wiarygodność praktyki badawczej w warunkach korporatyzacji nauki;

• Bogusław Śliwerski (UŁ/APS) Błędy metodologiczne w awansowych publikacjach pedagogów;

Danuta Urbaniak-Zając (UŁ) Jak badać to, o czym nie wiemy? O problemach badań jakościowych.

Nowością są wykłady wielokrotnych uczestników LSMP, dziś samodzielnych pracowników nauki. Są to:

- prof. Zenon Gajdzica (UŚ) Pułapki metodologiczne w badaniach świata osób z niepełnosprawnością oraz

doktorzy habilitowani:

- Piotr Mikiewicz (DSW) Dlaczego teoria ma znaczenie – z perspektywy fanatyka konsekwentnego stosowania teorii empirycznych;

- Justyna Dobrołowicz (UMK) Pułapki w analizach dyskursu prasowego. Z doświadczeń własnych i cudzych;

- Alina Wróbel (UŁ) Kategoria intencjonalności jako przedmiot analizy w moich teoretycznych zmaganiach;

- Małgorzata Makiewicz (USz) Pułapki w badaniach eksperymentalnych i jak je pomijać;

- Monika Wiśniewska-Kin (UG) Pułapki w badaniach dyskursu dziecięcego i jak je omijać;

- Ewa Bochno (UZ) Niektóre pułapki i jak je omijać w nabywaniu naukowego habitusu;

- Przemysław Grzybowski (UKW) Pułapka śmieszności, czy sposób na przetrwanie? Poczucie humoru jako element postawy naukowca i nauczyciela.


Ponadto w trakcie trwania LSMP odbędą się seminaria metodologiczne prowadzone przez następujących profesorów: Marię Dudzikową, ks. Jana Niewęgłowskiego, Katarzynę Krasoń i Tadeusza Lewowickiego.


Sekretarzem Naukowym XXX LSMP jest dr Łukasz Michalski, a wspomaga go dr Tomasz Huk oraz grono młodych uczonych tego Wydziału.




(źródło fotografii: Kroniki LSMP KNP PAN)

11 września 2016

Śmiejmy się, bo cóż nam pozostało



Dzisiaj będzie internacjonalistycznie polityczna odskocznia, i to wcale nie dlatego, że nie mam o czym pisać, tylko jak oglądam lub czytam wiadomości z kraju, to muszę chociaż na chwilę zajrzeć do szwajcarskiego Bundesratu, by nie wpaść w depresję. Co jak co, ale szwajcarska demokracja jest najstarszą na naszym kontynencie i jedyną w swoim rodzaju.

Zapewne polscy nauczyciele (także akademiccy), którzy uczestniczyli w latach 90. XX wieku w kierowanym przeze mnie projekcie ustawicznej edukacji "Międzykulturowe uczenie się", potwierdzą, że tam zdobywali wiedzę i umiejętności w zakresie partycypacji obywatelskiej oraz transparentnej i fantastycznie opłacanej pracy, zaś Szwajcarzy u nas zdobywali wiedzę i umiejętności w zakresie profesjonalnej autonomii nauczycieli szkół publicznych.

Reforma szkolnictwa w wydaniu AWS zmiotła z powierzchni oświatowej w Polsce innowacyjność i oddolną twórczość pedagogiczną, natomiast Szwajcarzy nadal są państwem demokratycznym i dziwią się, jak to jest możliwe, że pozwoliliśmy sobie na pozbawienie nas przez kolejne formacje rządzące tego, co było ustanowione nie tylko na Zjeździe "Solidarności" w dn.5 września 1981 roku, ale także w Porozumieniach "Okrągłego Stołu".

Cóż nam zatem pozostało? Pośmiejmy się z wolnymi ludźmi, skoro sami mamy zawiązywane skrzydła!

Szwajcarski minister finansów Hanz-Rudolf Menz nie może powstrzymać się od śmiechu przedstawiając w Bundesracie warunki dostosowania prawa szwajcarskiego do regulacji obowiązujących w krajach UE (rzecz dotyczy produktów mięsnych).

Minister Jarosław Gowin napisał na Twitterze, że jest to jego ulubiony polityk w Szwajcarii.

Mój też. Milczy natomiast minister edukacji, bo zapewne spodziewa się - po opublikowaniu projektu "Prawo Szkolne" - podobnych reakcji, tyle że na zapleczach szkolnych gabinetów oraz w nauczycielskich domach. O opozycji nie wspominam, bo ta organizuje niemalże co tydzień jakieś protesty, debaty czy konferencje, więc wcale nie jest jej do śmiechu.

A szkoda. Wszyscy powinniśmy wyluzować. Idzie dobra zmiana.

Gdyby ktoś chciał wersję z przekładem na język polski to polecam tę stronę.

08 września 2016

Bezpieczny uczeń to uczeń świadomy zagrożeń ze strony własnej szkoły. Jego rodzic - też


Łódzka "Gazeta Wyborcza" opublikowała w swoim weekendowym wydaniu (4-5 września 2016) artykuł Agaty Kupracz pt. SZKOŁA BEZ UMÓW. Od dziesiątek lat zajmuję się szkolnictwem alternatywnym, ale jeszcze o takich placówkach nie słyszałem. Gdyby takowe miały utrzymać się na rynku, to tylko mocą bezradności naiwnych rodziców.

Jak się okazuje - nie tylko rodziców, ale i nauczycieli. Z końcem sierpnia rodzice dowiedzieli się, że połowa nauczycieli z tej szkoły odeszła, a zatem ich dzieci będą kształcić już inni nauczyciele. Jacy? A co im do tego? Po co się wtrącają? Mają zapisać dziecko do szkoły i regularnie płacić czesne. A jak im się nie podoba, to jest ich problem. Na tym polega upadek etosu części szkolnictwa prywatnego, bo przecież nie we wszystkich szkołach niepublicznych spotykamy się z takim podejściem do dzieci i ich rodziców-klientów.

Kilka lat temu pisałem w blogu o reaktywacji w Polsce szkoły Planu Daltońskiego, która przyjęła nazwę ABiS. Dzisiaj już wiem, że inicjatorka tego znakomitego projektu - znana w środowisku krajowym nauczycielka-nowatorka Anna Sowińska po kilku latach pionierskiej pracy dydaktycznej odeszła z WSIiU. Nie znam powodów, a i ta szkoła w Łodzi nie informowała o przyczynach zmiany dyrektora-lidera na innego. Teraz rodzice nie wiedzą, dlaczego ich dziecko będzie miało po raz kolejny innego nauczyciela. Oni w ogóle nie mają pojęcia o tym kto, na jakiej zasadzie, z jakim wykształceniem będzie edukował ich dzieci.

Zdumiewająca jest reakcja Kuratorium Oświaty, które na interwencję zaniepokojonych tą sytuacją rodziców, odpowiedziało, że jest bezradne, bo to prywatna placówka. Hola, hola, to, że jest prywatna, to nie zwalnia kuratora od przeprowadzenia kontroli. W końcu ta szkoła otrzymała uprawnienia szkoły publicznej, a tym samym musi spełniać wymagania kadrowe i programowe, jakie obowiązują w całym kraju. Czyżby kuratorium nie obchodziło to, kogo w tej szkole się zatrudnia, na jakich zasadach i w jakim stopniu rzutuje to na realizację podstawy programowej kształcenia ogólnego? To po co jest to gremium urzędników?

Z dniem 1 września absolwenci cyklu edukacji daltońskiej powinni trafić do utworzonego przy tej wyższej szkole prywatnej (tzw. WSP) gimnazjum, a nawet liceum. To zupełnie naturalne, że jak powołuje się do życia wyższą szkołę, a jej działalność nie gwarantuje bardzo wysokich zysków, spada liczba studentów, zbyt wysokie są koszty utrzymania kadry nauczycielskiej itp., to szuka się możliwości utrzymania tego biznesu uruchamiając inne firmy. Szkoła prywatna jest firmą, która musi zarobić na siebie i na jej właściciela. To jest brutalny RYNEK, a nie obszar KULTURY, ETYKI, EDUKACJI, HONORU itp.

Zasada właściciela "biznesu" jest prosta. Ciąć koszty personalne, infrastrukturalne. Zatrudnia się nauczycieli na umowy śmieciowe od 1 września do 3o czerwca, a potem niech się martwią, za co będą żyć w okresie wakacji i czy w ogóle zostaną ponownie zatrudnieni z dniem 1 września nowego roku szkolnego. Kogo obchodzi ciągłość, wiarygodność, rzetelność, misja, skoro tak tworzona szkoła nie jest de facto SZKOŁĄ. To całoroczna świetlica, przechowalnia dla dzieci nadmiernie opiekuńczych rodziców, tzw. "helikopterowych rodziców", którzy unoszą się nad swoimi "skarbami" czuwając, by miały zaspokojone wszystkie potrzeby.

Nie tylko ta szkoła, o której lokalna prasa pisze, że zawiodła zaufanie nie tylko rodziców, ale także nauczycieli. Jest jeszcze kolejna, o której prasa nie napisała, ale już rodzice dopytują się, jak to jest możliwe, że tzw. WSP nie ma zgody Kuratorium Oświaty na prowadzenie niepublicznej szkoły, a ogłasza do niej nabór? Jak widać łózki biznesik akademicki po raz kolejny narusza normy społeczno-moralne, nie wspominając już o prawnych.

Ciekawe, czy studenci tej tych szkół mają uczyć się na przykładzie, jak nie należy organizować przedszkola czy szkoły oraz jak nie należy traktować nauczycieli? Zapewne potrafią zrealizować jedno z przesłań, jakie zostało ujęte w charakterystyce tej szkoły prywatnej:"Bezpieczny uczeń to uczeń świadomy zagrożeń!"

W tym samym tygodniu otrzymałem list, którego treść publikuję, by zwrócić uwagę na to, jak niektórzy kreują rzekomo oświatową rzeczywistość:

Szanowny Panie Profesorze,
(...) przeczytałem (na blogu, który prowadzi partnerka nowego właściciela WSP), że w budynku uczelni prowadzony jest nabór do placówki szkolnej (szkoła podstawowa) i przedszkolnej na bieżący rok. Kuriozalny i niezgodny z prawem wydaje się pomysł, aby nabór trwał do połowy września br., tak jednak w istocie głosi informacja na tej stronie: http://mhphilosophy.com/edukacyjna-misja-kids-manii/.

A jeszcze bardziej oburzający jest fakt, że placówek tych nie ma na liście Kuratorium Oświaty! Czyżby nowi właściciele aż tak dalece ignorowali obowiązujące w Polsce przepisy, że odważyli się prowadzić nabór do nieistniejącej szkoły i przedszkola?

Na stronie, do której odsyłam, po raz kolejny (pisałem o tym w poprzednim mailu) spotykamy się z pseudopedagogicznym bełkotem, który uprawomocnić ma taka informacja dla naiwnych:

Przedszkole oraz szkoła podstawowa będą działały pod skrzydłami i patronatem Wyższej Szkoły Pedagogicznej, dzięki czemu będziemy mogli zagwarantować najwyższy poziom realizowanych przez nas projektów.
Nieco więcej o owych „projektach” można przeczytać tutaj: http://mhphilosophy.com/instytut-wszechstronnego-talentu-dziecka/ -

Polecam te treści uwadze Pana Profesora – jako kuriozum i dowód na to, że w dzisiejszym odrealnionym świecie, w którym rządzą media społecznościowe i wirtualna rzeczywistość – wszystko jest możliwe. Niestety dotyczy to także sfery edukacji najmłodszych.

(...)

Wiem też, że w planach jest powołanie placówki przedszkolnej w tym miejscu - również pod zarządem wspominanej pary nowych właścicieli. Z tego też powodu chciałabym Panu przybliżyć nagranie (dostępne m.in. tutaj:

http://telewizjastk.pl/odslowadoslowa,4394,od-slowa-do-slowa), w którym nowa właścicielka wypowiada się na temat swojej pedagogicznej misji. Włos się jeży na głowie od niekompetencji i pomylenia pojęć.

Cieszę się, że za pośrednictwem bloga mogłem podzielić się z Panem Profesorem swoimi wątpliwościami. Niestety moim zdaniem pachnie to na kilometr szarlatanerią. I choć jestem całym sercem po stronie placówek realizujących model pedagogiki alternatywnej - szczerze obawiam się o los dzieci, które trafią być może do przedszkola prowadzonego przy WSP.

Z wyrazami szacunku,


Podobno Kuratorium Oświaty nie zarejestrowało przedszkola i szkoły przy tej WSP. To byłoby dzisiaj na tyle.