11 sierpnia 2023

Zmarł profesor pedagogiki dialogu - Marian Śnieżyński

 


Przerwałem (w blogu) urlop wypoczynkowy, by podzielić się smutną wiadomością o śmierci w dniu 10 sierpnia br. em. profesora Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, a w ostatnich latach aktywnego wciąż naukowca w Akademii IGNATIANUM oraz Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie - prof. dr hab. Mariana Śnieżyńskiego (1939-2023). Należał do wiodących w teoriach kształcenia i wychowania dialogowego pedagogów akademickich, którego wykłady cieszyły się ogromną popularnością. 

Skoro pisał o teoretycznych podstawach dydaktyki dialogu, to wbrew wielu innym uczonym, był zarazem jej wiernym i charakterologicznie spójnym, konsekwentnym przedstawicielem. To, o czym mówił, do czego zachęcał, uzewnętrzniał w swoich postawach wobec innych. Niemalże każde spotkanie z Profesorem miało inkontrologiczny charakter, gdyż był nadzwyczaj empatyczny, otwarty i niezwykle pogodny, a przy tym bardzo skromny.

Należał do grona twórczych uczonych. Wydał 19 monografii naukowych, autorskich i pod redakcją oraz opublikował ponad trzysta pomniejszych artykułów w czasopismach i pracach zbiorowych. Do najważniejszych książek M. Śnieżyńskiego, które przeczytałem z ogromną przyjemnością i sięgam do nich w zależności od problematyki prowadzonych badań, zaliczyłbym przede wszystkim: 

* "Roztropność nauczycielska" (Kraków, 2020); 


* "Wiedza rodziców o wychowaniu swoich dzieci" (Kraków, 2019); 



* "Dialog w rodzinie. Studium teoretyczno-empiryczne" (2012); 

 


* "Sztuka dialogu. Teoretyczne założenia a szkolna i akademicka rzeczywistość" (Kraków, 2005); 



* "Dialog Edukacyjny" (Kraków, 2001); 


* "Przezwiska nauczycieli" (Kraków, 2001). 


Podejrzewam, że ta ostatnia z wymienionych pozycji wzbudzi szczególne zainteresowanie, gdyż rzadko bada się postrzeganie nauczycieli przez uczniów. Profesor większość swoich rozpraw naukowych poprzedzał badaniami empirycznymi w danym środowisku socjalizacyjnym czy szkolnym. Każda z tych rozpraw zachowuje swoją aktualność dzięki nie tylko zawartej w niej diagnozie procesu kształcenia, wychowania czy socjalizacji, ale także interpretacji naukowej i wnioskom dla potrzeb praktyki pedagogicznej.  

Odnotowuję w tym miejscu znaczące dokonania zmarłego Profesora na rzecz kształcenia kadr akademickich i zarządzania w szkolnictwie wyższym. Profesor był bowiem prorektorem ds. dydaktycznych (1990-1993), prodziekanem Wydziału Humanistycznego (1981-1984) oraz kierownikiem Katedry Dydaktyki Ogólnej w swojej macierzystej Uczelni w latach 1970-2009. Wypromował 19 doktorów nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika oraz kilkuset magistrów pedagogiki. 

Niezależnie od zaangażowania na rzecz własnej uczelni, był też członkiem Komisji Ekspertów Ministra Edukacji Narodowej a także członkiem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Centralna Komisja Do Spraw Stopni i Tytułów powoływała prof. M. Śnieżyńskiego do roli recenzenta w postępowaniach na tytuł profesora. Sam bowiem uzyskał naukowy tytuł w 1992 roku.  

Zapamiętam Profesora Mariana Śnieżyńskiego jako znakomicie łączącego wiedzę naukową, metodologię badań edukacyjnych z refleksją i zaleceniami dla praktyki edukacyjnej. Pod koniec lat 80. XX wieku miałem okazję uczestniczenia w zespole wykładowców na zorganizowanej przez Profesora zajęciach w ramach oddziału Uniwersytetu Ludowego. Naukową aktywność łączył On bowiem z pasją malarską, co już wówczas wzbudzało mój zachwyt i ogromny szacunek dla Jego osobowości, niezwykłej wrażliwości społecznej i kulturowej. 

Był przekonany, że trzeba kształcić nauczycieli dialogu, gdyż egzystencja ludzka opiera się na relacjach. Te zaś, jeśli są nieautentyczne, pozorowane, nie przyczynią się do wychowania młodych pokoleń. Jak pisał w jednej ze swoich rozpraw: 

Nie  pomogą ani najlepsze zmiany strukturalno-organizacyjne, ani wyśmienite plany nauczania czy podręczniki, najnowocześniejsze pracownie z całą otoczką systemów multimedialnych, jeżeli lekcje prowadzić będzie nauczyciel z przypadku, nauczyciel nieudacznik, nauczyciel, który wpisuje się w powiedzenie: "Komu bogi były wrogiem, zrobiły go pedagogiem". 

To nauczyciel, jego predyspozycje osobowościowe, jego miłość do drugiego człowieka, wyobraźnia, twórcze poszukiwania merytoryczno-metodyczne, kontaktowność, jego walory etyczno-moralne w głównej mierze będą decydować o tym, jaka będzie szkoła XXI wieku ("Dialog edukacyjny", s. 3; podkreśl.moje).

Zmarły był sokratejczykiem, kontynuatorem filozofii dialogu ks. prof. Józefa Tischnera,  marząc o społeczeństwie demokratycznym, w którym szanowana będzie wielość punktów widzenia i możliwość doświadczania wolności poprzez wzajemne wybory. [W] każdym dialogu jest obecny moment wolności, ale nie czystej wolności, lecz funkcjonującej (ja wybieram i ja jestem wybierany). (...) dialog nie jest kwestią pragmatycznej taktyki czy konieczności określonej przez społeczeństwo pluralistyczne. Dzięki niemu człowiek staje się samym sobą, staje się po prostu osobą ("Sztuka dialogu", s. 8). 

Jakże symboliczne jest przesłanie Uczonego do nas wszystkich, a szczególnie do pedagogów, byśmy także w okresie wyborczych sporów potrafili zadbać o dialog (...) w którym jednostka wyraża i w pewnym sensie odkrywa swą niepowtarzalność w samym procesie jednoczenia się z innymi ludźmi. Krótko mówiąc, każde działanie nie będące dialogiem uniemożliwia samo człowieczeństwo; człowiek skazuje się na istnienie nie-ludzkie (tamże) 

Żegnam Profesora Mariana Śnieżyńskiego kierując zarazem do Jego Bliskich wyrazy współczucia. Pozostawił nam piękne i mądre dzieła, idee oraz autorski model dydaktyki dialogu. Zapewne Jego idee będą rozwijane przez kolejne pokolenia pedagogów, nauczycieli, ale i być może praktykowane przez refleksyjnych rodziców. 

Pogrzeb Profesora odbędzie się w dniu 16 sierpnia br. o godz. 13.00 na Cmentarzu Salwatorskim. Niech spoczywa w pokoju. 




*** 

(źródło fotografii: http://biografik.up.krakow.pl/?p=1804) 

15 lipca 2023

Czas na urlop

 


Słusznie nauczyciele oburzają się w mediach społecznościowych na informacje i towarzyszące im memy, z których wynika, że mają oni aż dwa miesiące wakacji. Podobnie podtrzymuje się mit o nawet trzymiesięcznych wakacjach nauczycieli akademickich. Ma to wywołać oburzenie tej części społeczeństwa, która korzysta z urlopu wypoczynkowego a jego czas trwania jest uzależniony od stażu pracy oraz rodzaju zawartej umowy z pracodawcą.  

Nauczyciele nie mają dwumiesięcznych wakacji. Przysługuje im taki sam urlop wypoczynkowy, z jakiego korzystają pracownicy sfery publicznej. Nie ma zatem czego im zazdrościć, bo czas trwania takiego urlopu jest wyraźnie określony w prawie oświatowym. 

Dz.U.2023.984  

Art.  64.  [Wymiar urlopu wypoczynkowego]

1. 
Nauczycielowi zatrudnionemu w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie szkolne, przysługuje urlop wypoczynkowy w wymiarze odpowiadającym okresowi ferii i w czasie ich trwania.
2. 
Nauczyciel, o którym mowa w ust. 1, może być zobowiązany przez dyrektora do wykonywania w czasie tych ferii następujących czynności:
1)
przeprowadzania egzaminów;
2)
prac związanych z zakończeniem roku szkolnego i przygotowaniem nowego roku szkolnego;
3)
opracowywania szkolnego zestawu programów oraz uczestniczenia w doskonaleniu zawodowym w określonej formie.
2a. 
Dyrektorowi i wicedyrektorowi szkoły oraz nauczycielowi pełniącemu inne stanowisko kierownicze w szkole, a także nauczycielowi, który przez okres co najmniej 10 miesięcy pełni obowiązki kierownicze w zastępstwie nauczyciela, któremu powierzono stanowisko kierownicze, przysługuje prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze 35 dni roboczych w czasie ustalonym w planie urlopów.
3. 
Nauczycielom zatrudnionym w szkołach, w których nie są przewidziane ferie szkolne, przysługuje prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze 35 dni roboczych w czasie ustalonym w planie urlopów.
3a. 
Nauczycielowi, który w ramach jednego stosunku pracy realizuje obowiązki nauczyciela szkoły, o której mowa w ust. 1, oraz szkoły, o której mowa w ust. 3, przysługuje prawo do urlopu wypoczynkowego określonego dla nauczyciela szkoły, w której nauczyciel realizuje większą liczbę godzin zajęć, a w przypadku realizowania w tych szkołach równej liczby godzin zajęć nauczycielowi przysługuje prawo do urlopu wypoczynkowego określonego dla nauczyciela szkoły, o której mowa w ust. 1.
4. 
W ramach ustalonego w ust. 1 wymiaru urlopu wypoczynkowego nauczyciel ma prawo do nieprzerwanego co najmniej czterotygodniowego urlopu wypoczynkowego.
5. 
Nauczyciel zatrudniony przez cały okres trwania zajęć w danym roku szkolnym w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie szkolne, ma prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze i na zasadach określonych w ust. 
1. Nauczyciel zatrudniony przez okres krótszy niż 10 miesięcy w szkole, w której w organizacji pracy przewidziano ferie szkolne, ma prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze proporcjonalnym do określonego w umowie okresu prowadzenia zajęć.
5a. 
Nauczyciel zatrudniony w szkole, w której nie są przewidziane ferie szkolne, w przypadku nawiązania lub ustania stosunku pracy w trakcie roku kalendarzowego, ma prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze proporcjonalnym do okresu przepracowanego, zgodnie z odrębnymi przepisami.
5b. 
Przepis ust. 5a stosuje się odpowiednio do dyrektora i wicedyrektora szkoły oraz nauczyciela zajmującego inne stanowisko kierownicze w szkole, a także nauczyciela, który przez okres co najmniej 10 miesięcy pełni obowiązki kierownicze w zastępstwie nauczyciela, któremu powierzono stanowisko kierownicze.

Czynności, o których mowa w pkt 1-3, nie mogą łącznie zająć nauczycielowi więcej niż 7 dni.

Analogiczną sytuację mają nauczyciele akademiccy. Zgodnie z Art. 129. Urlop wypoczynkowy nauczyciela akademickiego Dz.U.2023.0.742 t.j. - Ustawa z dnia 20 lipca 2018 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce:

1. Nauczycielowi akademickiemu przysługuje prawo do urlopu wypoczynkowego w wymiarze 36 dni roboczych w roku.
2. W przypadku niewykorzystania urlopu wypoczynkowego z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy, nauczycielowi akademickiemu przysługuje ekwiwalent pieniężny za okres niewykorzystanego urlopu.

3. Dni wolnych od pracy wynikających z rozkładu czasu pracy w pięciodniowym tygodniu pracy nie wlicza się do urlopu wypoczynkowego.

4. Szczegółowe zasady i tryb udzielania urlopu wypoczynkowego, a także urlopów, o których mowa w art. 130 płatny urlop naukowy i art. 131 płatny urlop dla poratowania zdrowia ust. 1, określa regulamin pracy. 

 

Pedagog-bloger też ma urlop wypoczynkowy, a zatem do zobaczenia w połowie sierpnia, bo czeka nas gorąca końcówka lata, nowy rok szkolny, kampania wyborcza i nieprzewidywalny los w czasach ustawicznych kryzysów. Życzę zatem regeneracji sił, wzmocnienia zdrowia a naukowcom dodatkowo twórczych myśli. Pamiętajmy o slotach. 

Ps.

Można komentować dotychczasowe wpisy. Postaram się to moderować na bieżąco.  


14 lipca 2023

Oświata w okresie politycznej burzy

 



 Nowy rok szkolny zapowiada się w oświacie politycznie, a więc tak samo jak rok szkolny 1997/1998; 2001/2002; 2005/2006; 2007/2008; 2011/2012; 2015/2016; 2019/2020 i 2023/2024. Czekają nas wybory do obu izb polskiego Parlamentu, a to oznacza, że szkoły, w których pracuje kilkaset tysięcy nauczycieli i do których obowiązkowo posyła dzieci kilka milionów rodziców, stają się łakomym kąskiem dla polityków. Nie zamierzają przepuścić okazji, by w takiej czy innej formie spróbować wykorzystać placówki publiczne i niepubliczne do politycznej agitacji. 

Szkoła publiczna powinna być dobrem wspólnym a nie wykorzystywanym przez partie polityczne do celów, które zaprzeczają istocie kształcenia i wychowania młodych pokoleń. Jeśli jednak zgodzimy się z Wisławą Szymborską, że polityka jest wszędzie, o czym pisała w wierszu „Dzieci epoki”, to trudno będzie oświacie uciec od uwarunkowań i wpływów międzypartyjnych sporów. 

W Ustawie Prawo oświatowe jest zobowiązanie nauczycieli Rzeczypospolitej Polskiej do kierowania się zasadą wspólnego dobra, która wynika z Konstytucji RP, a także wskazań zawartych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Konwencji o Prawach Dziecka.

Pamiętam atmosferę pokoju nauczycielskiego z okresów nasilającej się kampanii przedwyborczej, gdyż bez względu na to, czy tego chcieliśmy, czy nie, polityka rzutowała na nasze relacje, także z rodzicami uczniów. Nie ma w szkolnictwie publicznym takiej rady pedagogicznej, która nie byłaby podzielona w zależności od uznawanych przez pedagogów preferencji ideowo-politycznych. 

Stosunek do wiary nie jest w placówkach oświatowych sprawą prywatną, osobistą, suwerenną, gdyż coraz częściej konkursy dyrektorów wygrywają zwolennicy partii władzy. Niektórzy nauczyciele w okresie kampanii wyborczej wypierają się własnych poglądów, by nie zostało to wykorzystane przeciwko nim. Boją się mówić o swoich preferencjach politycznych, o własnym światopoglądzie. 

Z każdym rokiem transformacji politycznej obywatele przestają popierać prawo do różnic, indywidualności, ulegając presji jakiejś większości lub władzy, która uważa, że trzeba być po jej stronie. "Kto nie z nami, to przeciwko nam!". Budujemy mury w sobie i między sobą. 

Od końcówki lat 90. XX wieku terytorium oświaty dzielone jest na białe i czarne. Z każdymi wyborami nadchodzi czas próby i opowiedzenia się za tym, czy jako rodzice lub nauczyciele jesteśmy za "białym", czyli przeciw "czarnemu".  Nie ma innych odcieni ani bielszej białości, ani czarniejszej czerni. Znikają też z życia społecznego wszystkie kolory tęczy, gdyż w języku propagandy politycznej są czymś niewłaściwym. 

Niby każdy jest suwerenem, dorosłym obywatelem Rzeczypospolitej, ale kiedy pracuje w placówce oświatowej kierowanej przez dyrektora uległego wobec władzy politycznej (rządowej czy samorządowej), skrywa swoją prywatność, żeby nie być wykluczonym, odrzuconym, zmarginalizowanym. Partyjny nadzór pedagogiczny w polskim systemie oświatowym odbiera nauczycielom dowód niezależności, ogranicza niejako możność bycia sobą, bycia autentycznym wobec koleżanek i kolegów z rady pedagogicznej oraz w relacjach z uczniami i ich rodzicami. 

Na początku polskiej transformacji Wincenty Okoń tłumaczył ekspansję polityków i administracji oświatowej masowością edukacji, która sprzyja zanikaniu u nauczycieli podmiotowości i zmniejsza tym samym poczucie ich odpowiedzialności za wyniki własnej pracy. Prawdopodobnie czeka nas albo kolejne przejście z jednej poprawności politycznej do inną albo utrwalanie tej dotychczasowej. 

Nie jestem przekonany, że tym razem uda się Polakom odpartyjnić zarządzanie polskim szkolnictwem. Nie nastąpi też zasadnicza zmiana w podejściu rządzących do radykalnie odmiennego poziomu finansowania profesjonalnej pracy nauczycielskiej, by można było egzekwować odpowiedzialność za jej efekty wobec całego narodu.  

Czas urlopowy nie przyniesie odpowiedzi na kluczowe pytanie o być albo nie być polskiej edukacji, uwolnionej lub uzależnionej od partyjnych gier i sporów, indoktrynacji politycznej i realizacji partykularnych interesów.