12 czerwca 2023

O socjologii i rektorach uwikłanych światopoglądowo


Profesor Andrzej Zybertowicz nie ma najlepszego zdania o amerykańskich naukowcach, skoro pisze o ich ideologicznym podejściu do badań naukowych. Jak mówi w rozmowie z pisarzem i socjologiem Jaremą PiekutowskimJeżeli w naukach społecznych na trzystu profesorów o poglądach lewicowych przypada jeden profesor o poglądach konserwatywnych, to znaczy, że w dłuższym okresie nauki społeczne będą przedstawiać zdeformowany obraz  świata, gdyż są niewrażliwe na wiele trendów, które  częściej dostrzegają konserwatyści  niż osoby  o poglądach lewicowych (s. 36).     

Odnoszę wrażenie, jakby uczony zamierzał przekonać czytelników, że w Polsce jest podobnie! Nie wiem, czemu przytoczył taką tezę, dając w przypisie źródła do wyników badań naukowych Mitchella Langberta, skoro ten koncentruje swoją uwagę jedynie na rozkładzie sympatii politycznych wśród amerykańskich profesorów! Jego badanie nie dotyczyło korelacji między symaptią polityczną a podporządkowaniem własnych badań akceptowanej ideologii politycznej przez akademików w Polsce.  

Czytając rozmowę J. Piekutowicza z A. Zybertowiczem można zastanawiać się nad tym, czy w konserwatywnej Polsce któryś z socjologów prowadził badania w szkolnictwie wyższym, by stwierdzić, czy istnieje związek między światopoglądem naukowców nauk społecznych a obrazem świata w ich badaniach i ich wrażliwością wiele trendów?  Socjolog wyraża zdziwienie, że brakuje badaczom społecznym zdystansowanego podejścia do spraw publicznych, a niektórych cechuje nawet nadgorliwość i sekciarstwo, czego dowodem są jego "przygody" z uzyskaniem tytułu profesora (s.176). 

Faktem jest, być może incydentalnym, że wśród polskich socjologów toczą się gry z nadużywaniem "władzy" politycznej, prestiżowej, a więc gry pseudonaukowe, o czym mówi A. Zybertowicz. Jest też - jego zdaniem - w Komitecie Socjologii PAN jakiś intelektualny kryzys, skoro w czasie jednej z ważnych debat naukowych tego gremium wiało podręcznikowymi banałami, nudą i pozbawionym naukowych diagnoz poparciem dla "Strajku Kobiet". Dostało się członkowi tego Komitetu - profesorowi Ireneuszowi Krzemińskiemu, który ponoć zachował się "żenująco" .

Za rządów PiS Komitet Socjologii PAN nie prowadził badań empirycznych na temat stanu polskiego społeczeństwa. "To pokazuje daleko posuniętą pozorność polskich nauk społecznych.  Potwierdza to również moje złośliwe spostrzeżenie pod adresem polskich elit intelektualnych: jak to jest, że większość z was popiera opozycję, a pozostaje ona tak beznadziejna intelektualnie, co przecież przyznają nawet jej zawzięci krytycy PuS-u?"(s.178).

Zdumiewa jednak to, że autor tej wypowiedzi traktuje jako tożsame socjologię i nauki społeczne, skoro tych ostatnich jest 12, a nauki socjologiczne są jedną z dyscyplin tej dziedziny nauk. Zybertowicz nie wie, że w PAN powstał prawie dziesięć lat temu znaczący raport uczonych nauk społecznych na temat patologii polityki w Polsce do 2015 roku. Nie przypuszczam, by nie było kolejnych badań, tylko być może nie zostały jeszcze wydane, gdyż mogłoby to zaszkodzić obecnej formacji politycznej.  

Niestety, A. Zybertowicz nie zapanował nad kulturą akademicką głosząc, że intelektualiści wspierający opozycję, "(...) są faktycznie wybitnymi intelektualistami, ale nie mają "jaj", by zrobić to, co profesorowie Piotr Gliński, Zdzisław Krasnodębski, Piotr Legutko, Andrzej Nowak i mówiący te słowa w latach 2007-2015 robiliśmy w imię wartości, w które wierzymy" (tamże). To tak, jakby inni nie wierzyli w żadne wartości. 

Skrytykował przy tym niektórych członków PAN za ich "gierki recenzyjne, okołograntowe i związane z ruchami kadrowymi". Szkoda, że milczy na temat innych gier wybitnych umysłów polskich socjologów, medyków, ekonomistów czy historyków uczestniczących w nieczystej grze obecnej władzy.

Socjolog odwraca naszą uwagę od politycznej demagogii w Polsce, pisząc: Polityczno-ideologicznie skalibrowany radar tysięcy badaczy USA poddanych quasi - etosowej opresji może przynieść wiele nieszczęść całemu światu (tamże). To może w Polsce też jest skalibrowany radar w NCN i NCBiR? Może warto o tym napisać?

Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie wyznaje w wywiadzie dla tygodnika "Polityka" (24/2023, s. 23-25), że sprawujące w Polsce władzę partie prawicowe mają poparcie 20-30 proc. rektorów uczelni państwowych i niepaństwowych, co (...)ułatwia ministrowi legitymizowanie swoich działań (s.23). Trzeba było podpisu prezydenta pod ustawą powołującą Komisję Sejmową  ds. rosyjskich wpływów na sytuację w kraju, by powyższe grono stopniało (?) o tego rektora. 

Ciekawe, że rektor ocenia siebie i innych przez pryzmat poparcia dla rządu, a nie troski o NAUKĘ i jej kadry. Jakoś nie przebiła się ona do środowiska władzy, skoro władzom uczelni jest lepiej, bo o ich płacach decydują rady uczelni, zaś reszta kadr ma walczyć o swoje w nierzetelnie prowadzonych konkursach w NCN i NCBiR. Czekamy na kolejne światopoglądowe czy polityczne coming out'y, bo zbliżają się wybory... .      

 

11 czerwca 2023

Konkurs na dyrektora wyjątkowego - Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi

 


Prezydent Miasta Łodzi ogłosiła Konkurs na dyrektora Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi, placówki, którą od 27 lat kierował niezrównany w tej roli JANUSZ MOOS - wyjątkowy nauczyciel-nauczycieli, człowiek-instytucja, afirmator ruchu innowacji pedagogicznych w kraju, w tym szczególnie w łódzkim regionie, mistrz pedagogii, kreator znaczących reform w szkolnictwie zawodowym i kształceniu pozaformalnym młodych pokoleń oraz ich edukatorów, uskrzydlający pasjonatów pracy z dziećmi i młodzieżą, ale także doceniający instytucje działające na rzecz oświatowych reform. 

Nie ma drugiego takiego dyrektora placówki samorządowej, który byłby tak ceniony i doceniany za to, że całym sercem i swoim życiem poświęcił się wszystkim tym, którym się chce czynić DOBRO dla innych pomimo tak trudnych warunków i wypalanej przez kolejne formacje polityczne przestrzeni edukacyjnej. 

Zapewne będą jeszcze okazje, by podziękować Mistrzowi-Mistrzów, który w dniu 13 czerwca poprowadzi XXXVI edycję Podsumowania Ruchu Innowacyjnego w Edukacji. Z tym większym apelem zwracam się do władz naszego miasta, do samorządowców, ale i członków komisji konkursowej, by powierzyli stanowisko dyrektora osobie o najwyższych kompetencjach, doświadczeniu i znakomitej znajomości specyfiki funkcjonowania jedynej tego typu placówki w kraju. 

Nie zmarnujcie dziedzictwa, wyjątkowego potencjału kadrowego tych, którzy stworzyli wyjątkowy ośrodek wspierania rozwoju wiedzy, umiejętności i kreatywnych postaw młodych ludzi. Nie doprowadźcie do sytuacji, z jaką spotykamy się w dzieleniu różnych stanowisk przez formację rządzącą "dla swoich", byle tylko byli mierni i jej wierni. 

ŁCDNiKP jest od początku swojego istnienia forpocztą koniecznych w oświacie reform dydaktycznych, ale i zmian infrastrukturalnych oraz mentalnych w pracy kadr pedagogicznych. To laureat najwyższych wyróżnień, nagród, certyfikatów i akredytacji krajowych oraz zagranicznych.   

Liczę na to, że Komisja Konkursowa powołana przez Prezydent Miasta Łodzi wybierze najlepszego z najlepszych, by ŁCDNiKP dalej stanowiło centrum innowacji dla całego kraju, promieniując swoimi ofertami na tych, którym jeszcze nie opadły skrzydła do lotu wzwyż.        

https://www.kuratorium.lodz.pl/wp-content/uploads/2023/05/bip-ogloszenie-o-konkursie-30.05.2023-lcdnikp.pdf

 

10 czerwca 2023

Nie tylko geopolityczne konteksty cyberzagrożeń

 




W czasie obrad plenarnych Międzynarodowej Konferencji "Uwaga! Smartfon!" przedstawił referat profesor socjologii Andrzej Zybertowicz. Przed nim referował znany w kraju ze swoich popnaukowych publikacji niemiecki psychiatra Manfred Spitzer oraz amerykański profesor psychiatrii w Hackensack University Medical Center, gerontolog Gary Small. Tak więc polskiemu profesorowi przypadło miejsce trzecie, ale za to z podwójnym udziałem, bowiem po własnym wykładzie mógł jeszcze raz zabrać głos w panelu na temat: "Czy technologia jest zagrożeniem dla demokracji?"  

W związku z tym, że w panelu nie było mowy o demokracji, skupię się na wystąpieniu doradcy Prezydenta RP, który już na wstępie podkreślił, by w żadnej mierze nie łączyć tej funkcji z jego wystąpieniem. Szkoda, że nie zastosował tej zasady w swojej książce p.t. "Cyber-contra real. Cywilizacja w techno-pułapce. Prof. Andrzej Zybertowicz. Rozmawia Jarema Piekutowski (Warszawa, 2023), którą można tam było zakupić. Każdy, kto to uczynił, mógł się przekonać, że wykład socjologa, okraszony klarowną prezentacją w Power Point, został skonstruowany w oparciu o treść powyższej publikacji. Jeśli zatem ktoś chciałby wiedzieć, o czym mówił A. Zybertowicz, to wystarczy, że przeczyta powyższą książkę, w której znajdzie clou jego poglądów, w dużej mierze politycznych. 

 Na pytanie, co młodzi ludzie robią ze swoimi głowami? -  nie otrzymaliśmy odpowiedzi, bo ponoć mówił o tym, niemiecki psychiatra Manfred Spitzer. Są poza tym w kraju liczne raporty na ten temat.  Prof. A. Zybertowicz postanowił jednak odnieść się do kwestii: Co młodzi ludzie robią z "tkanką społeczną, dla biznesu czy gospodarki, jak wpływają na politykę? Czy przypadkiem, to, co robią, nie przybliża nas do wielkiej wojny i jaką cywilizację tworzą swoim działaniem? Co się dzieje w ich głowach? 

Jego zdaniem młodzi ludzie mają pozytywne doznania, odczuwają iluzję podmiotowości, mogą przerzucać się, dokąd chcą, mogą grać, być na czasie. Nie wiedzą, że otaczają swoim zaangażowaniem w sieci innych ludzi swoimi laikami.  

Angażując się w sieci jej użytkownicy potęgują gorsze strony swojej natury, współtworzą bańki informacyjne, wspierają nierówności społeczne, podlegają procesom marionetkizacji. Niszczą tkankę społeczną zrywając więzi społeczne, międzypokoleniowe. Rejestrując się w jakiejś appce pozostawiają wiele danych, a przy tym pozostawiają tzw. ślady behawioralne, czyli wzorce pracy swojego umysłu, który cały czas jest przeprogramowywany w interakcji z tymi programami. 

Korzystają z tego producenci różnych towarów, gdyż dowiadują się, w której dzielnicy amerykańskiego miasta są właściciele IPhone’ów, a w których Samsungów, kierując do każdej z tych grup odpowiednie reklamy.  Pomyślałem, że może lepiej byłoby zbadać, smartfony jakich firm posiadają uczniowie liceum X, a jakie mają uczniowie liceum Y, by skorelować je np. z wynikami osiągnięć szkolnych, niż opowiadać o posiadaczach smartfonów w USA. 

Tak czy siak, zdaniem referującego - ci młodzi ludzie tworzą fortuny cyberfanów z Doliny Krzemowej, którzy skumulowali nieprawdopodobne bogactwo, bo ponad stumiliardowe, posiedli ogromną wiedzę z baz danych na temat użytkowników smartfonów i posiedli władzę nad nimi, by modyfikować ich zachowania. 

Prowadzący badania dla Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju przyznali, że do rozwoju populizmu przyczyniły się nowe technologie komunikacyjne. To one niszczą przestrzeń komunikacji, autorytety, wiedzę, degradując demokrację. One także skutkują nową polityką wyścigu zbrojeń, walką o przewagę konkurencyjną w sprawowaniu władzy nad światem. Każda appka może być zamieniona w narzędzie manipulacji, by wyprowadzić nas na manowce. 

W świecie komunikacji cyfrowej każde narzędzie może być sprowadzone do niszczenia ludzi.  Tysiące startupów usiłuje zdobyć przewagę w pracach nad sztuczną inteligencją na różnych polach gospodarki, zbrojeń itp. Zanika prawda w komunikacji publicznej i niszczone są wszelkie zniuansowania, konteksty ludzkich zachowań. Powstaje w ten sposób cywilizacja odwróconych wartości.

Przez media społecznościowe młode pokolenie przebudowuje kształt cywilizacji i relacji międzypokoleniowych. Zyskało bowiem przewagę nad dorosłymi w sferze językowej, zmieniając sens starych terminów, wymyślając nowe pojęcia, wchodzi w zamknięte kultury komunikacyjne, zaś dorośli muszą się do tego dostosowywać. Dla rodziców, dla dziadków jest to strasznie bolesne. 

Stołeczny socjolog zachęcał do przeczytania swojej książki, która przedstawia jego stanowisko w sprawie kryzysu cywilizacji na skutek m.in. technoentuzjazmu i zakorzenionej w Internecie inżynierii społecznej cyberpanów. Jednak nie  ujawnił, że co najmniej 30 proc. treści rozmowy z pisarzem J. Piekutowskim stanowi całkowite odejście od tytułowego zagadnienia na rzecz demagogicznego wciskania programu politycznego obecnej władzy. Nie jest to naukowo rzetelne podejście do czytelnika, skoro otrzymuje propagandową papkę środowiska politycznego, które już nawet nie ukrywa swoich manipulacji społeczeństwem.   

Można się z spierać z Profesorem na temat rzeczywistych lub wydumanych cyberzagrożeń, ale nie na podłożu publicystycznych diagnoz cywilizacyjnych z innych miejsc świata. Wysłuchanie wykładu nie było jednak stratą czasu. Wielu słuchaczy wyszło z przekonaniem, że o dość złożonych zagadnieniach geopolitycznych można mówić ze swadą, interesująco, czasami nawet prowokacyjnie, zachęcając ich do stawiania pytań.  

W związku z tym, że już na początku swojego referatu A. Zybertowicz odrzucił rolę, sens, wartość edukacji w świecie cyberzagrożeń, uzyskałem potwierdzenie, dlaczego polityka oświatowa prawicy jest tak głęboko arogancka i niekompetentnie prowadzona.  Skoro bowiem elity władzy mają swoje uprzedzenia a rolę nauczycieli postrzegają przez pryzmat opzoycyjnego wobec nich ZNP, to znaczy, że czas na radykalną zmianę w naszym kraju, jeśłi chcemy jeszcze uratować młode pokolenia przed degradacją intelektualną, kulturową, społeczną i duchową.