10 listopada 2022

Czas wolny nastolatków

 




Sfera odpoczynku przynależy do czasu wolnego każdego z nas, w tym także naszych dzieci czy podopiecznych. Czas wolny jest jedną z podstawowych kategorii pojęciowych w pedagogice społecznej, określając zakres i jakość spożytkowania przez osobę czasu, jaki ma ona do wyłącznej dyspozycji. To wyodrębniony okres w codziennym życiu jednostki, w którym może ona zajmować się tym wszystkim, co wynika z jej pragnień i wolnej woli. 

Jest to zatem czas, jaki pozostaje komuś do swobodnej decyzji po wykonaniu przez nią czynności czy zadań koniecznych, obowiązkowych, związanych z zaspokajaniem swoich potrzeb biologicznych i higienicznych, przemieszczaniem się w przestrzeni, oczekiwaniem na coś lub na kogoś oraz wykonywaniem podstawowych obowiązków typu uczenie się, praca, czynności samoobsługowe czy pielęgnacja kogoś/czegoś. Czas wolny jest tą jednostką temporalną w życiu każdego człowieka, którą może przeznaczyć na odpoczynek psychiczny bądź fizyczny, na rozrywkę, bezinteresowną działalność społeczną, rozwój własnych zainteresowań, pasji, hobby, uzdolnień czy na pracę nad sobą (np. autotrening), samokształcenie.

Pedagodzy niemieccy wyróżniają zjawisko czasu na wpół wolnego (Halbfreizeit), które odnosi się do tego okresu, jaki pozostaje jednostce pomiędzy czasem pracy, gdzie w przypadku młodzieży dotyczy to wykonywanych przez nią obowiązków szkolnych, a czasem wolnym, jak np. robienie zakupów, wykonywanie prac na działce, domowych, sprawowanie opieki nad rodzeństwem, uczestniczenie w zajęciach pozaszkolnych czy pozalekcyjnych, uczestniczenie w obrzędach religijnych, aktywność w organizacji młodzieżowej itp. Czas wolny można także różnicować na bloki czasu wieczornego, po codziennej nauce lub po koloniach; na blok czasu weekendowego, wakacyjnego, szkoleniowego, leczniczego czy wynikające ze stanu własnej choroby lub inwalidztwa.         

Czas wolny osoby niepełnoletniej jest związany z odpowiedzialnością dorosłych za to, jak zostanie on spożytkowany przez dziecko. W trakcie roku szkolnego warunkuje jego ograniczenie obowiązek szkolny. Szkoła nie jest dla dzieci ich czasem wolnym, podobnie jak formy zbiorowego wypoczynku (wycieczka, biwak, kolonia itp.). W szkole uczniowie mają wyznaczone ramy czasu wolnego, który jest nadzorowany przez nauczycieli, a realizowany w czasie krótkich przerw między lekcjami. 

Są szkoły, w których nawet czas wolny regulowany jest odpowiednimi zapisami w statucie szkoły czy w zasadach pracy nauczycieli. Niestety, w niektórych szkołach wygląda to tak, jak w więzieniu, bowiem uczniom nie wolno w czasie przerw międzylekcyjnych biegać, swobodnie przemieszczać się między piętrami, po korytarzu, tylko należy iść zgodnie z wyznaczonym strzałkami kierunkiem, wzdłuż korytarza, nie wolno rozmawiać, krzyczeć, zbyt głośno wyrażać swoich emocji, rozmawiać przez telefon komórkowy  itp., itd.  

Z analizy wielu badań sondażowych wynika, że młodzi ludzie bardzo chętnie w czasie trwania pandemii COVID-19 korzystali z możliwości, jakie stwarzała dostępność do internetu, by przeglądać zasoby YouTube’a, oglądać w telewizji internetowej filmy, seriale, słuchać muzyki za pomocą serwisów streamingowych, kontaktować się ze znajomymi przez komunikatory, korzysta z serwisów społecznościowych. Ponadto korzystają z aplikacji mobilnych służących do monitorowania aktywności fizycznej czy w trakcie wyjazdów turystycznych, a także uczą się online ...  dla przyjemności lub  poszukując  "lepszych" od własnych nauczycieli, którzy potrafią wytłumaczyć jakiś problem (najczęściej z nauk ścisłych).

W wyniku czasu spędzanego w domu większą popularnością zaczęły cieszyć się ćwiczenia z instruktorami online, uczestnictwo w wydarzeniach kulturalnych online, czytanie e-booków, słuchanie audiobooków, granie w gry komputerowe, a także wirtualne podróże i zwiedzanie. 

Jedna z moich magistrantek postanowiła dowiedzieć się, w jaki sposób spędzali swój czas wolny uczniowie szkoły podstawowej w okresie zdalnej edukacji. Internet niemal od początku powszechnego dostępu stał się przestrzenią, w której można w różnorodny sposób zagospodarować czas, niezależnie od miejsca i sytuacji, w jakiej ktoś się znajduje. Niecodzienna sytuacja, jaką był przymusowy lockdown zintensyfikowała korzystanie z internetu w czasie wolnym.  

Zdecydowana większość uczniów jednej ze szkół podstawowych w Łodzi, bo aż 68% przyznała, że najbardziej lubiła spędzać czas grając w gry, oglądając telewizję, korzystając z internetu; 19% lubiła spędzać czas z przyjaciółmi, 12% wychodziła do parku, kina, restauracji, a 1% spędzał czas z rodzinąKorzystanie z internetu jest już stałą aktywnością nastolatków gdyż każdy posiada smartfon. Dzięki temu są online niemalże przez całą dobę. Biorąc pod uwagę wiek sondowanej opinii młodzieży z wybranej szkoły zarejestrowała, że ponad połowa 57% dwunastolatków, większość 73% trzynastolatków oraz 69 % czternastolatków podała jako ulubiony sposób spędzania wolnego czasu granie, oglądanie tv i korzystanie z internetu. 

Nie zaskoczyły mnie te dane. Młodzież, jaka jest, każdy widzi – wrażliwa, aktywna, mądra, krytyczna, altruistyczna, pomocna, kreatywna itd., ale i niepokorna, leniwa, egoistyczna, obojętna, bezmyślna, uległa, itd., a zatem są osoby, które mają przewagę pozytywnych stron osobowości nad wadami i na odwrót. Jak mówi prezes NBP - "Jak coś rośnie, to potem spada, a jak spada, to potem rośnie". 

Jak dzisiaj nastolatkowie spędzają swój czas wolny? Czy i ile go posiadają, skoro codziennie są sprawdziany i  klasówki?  

09 listopada 2022

Niszczycielska rola wychowania autorytarnego

 

  Od przeszło 120 lat nauki pedagogiczne upominają się o humanizację wychowania, o zaprzestanie wciąż jeszcze wygodnego dla części rodziców czy opiekunów prawnych dzieci modelu „kija i marchewki”, „pasa i poniżania” tych, którzy nie mogą się czynnie czy biernie bronić. Bezskutecznie. Doświadczanie przez dzieci w rodzinie zjawiska przemocy fizycznej i psychicznej czy postaw wrogości ze strony osób dorosłych sprawia, że kiedy same stają się dorosłymi odtwarzają ten sposób postępowania wobec kolejnego pokolenia i reprodukując syndrom maltretowanego dziecka. 

Tymczasem: 




Nauka określa ten styl podejścia mianem „czarnej pedagogiki”, która powiększa w społeczeństwie obszary pedagogicznego zła, przemocy i upokorzeń oraz utrwala przyzwolenie na ten sposób zniewalania dzieci.  Tak rozumiana pedagogika jest z tego właśnie powodu podła, czarna,  nikczemna, okrutna i zła, gdyż opiera się na silnym przeświad­czeniu, iż dzieci i młodzież muszą być wychowywane w pokorze, posłuszeństwie czy bezwzględnej uległości wobec dorosłych, którzy mają prawo do stosowania dla tzw. „dobra dziecka„ różnych form przemocy.  

Co gorsza, przemoc fizyczna jest coraz bardziej skrywana za przemocą psychiczną i to w takich sferach, jak: intelektualna przemoc („pranie mózgu”, „indoktrynacja”, „perswazja”), przemoc emocjonalna („zniewa­lająca miłość”) czy wolicjonalna (zobowiązywanie do pracy nad sobą, opanowywania własnej woli, tłumienia „ja”). Jeżeli dodamy do tego obowiązek dzieci i młodzieży okazywania szacunku swoim wychowawcom, bez względu na towarzyszące ich postępowaniu racje, to powiększamy skalę ich zniewolenia i bezbronności.

Na tym też polega niszczycielska rola wychowania, że każde poddane mu pokolenie przenosi na następną generację różne rodzaje opresji, reprodukując zjawisko „przemocy z doświadczanej wcześniej przemocy". Kto był bity i upokarzany w okresie swojego dzieciństwa, ten jako osoba dorosła powtórzy scenariusz opresji wobec swoich dzieci lub podwładnych. Dziecko doświadcza czarnej pedagogiki w pierwszych latach życia, kiedy to toksyczni rodzice łamią jego wolę, dysponują nim jak przedmiotem, biją czy fizycznie upokarzają bez obawy, że może ono im oddać czy się zemścić. 

Dziecko stara się wprawdzie bronić przed tymi nieprawościami, kiedy potrafi już artykułować swój ból lub gniew, ale w istocie i to jest mu zabronione, gdyż rodzice nie mogą wytrzymać jego reakcji obronnej (krzyku, płaczu, wybuchu wściekłości). Za pomocą różnych środków przymusu odmawiają mu prawa i do takich reakcji. Dziecko uczy się milczeć, zaś jego milczenie (pozornie) potwierdza słuszność i skuteczność stosowanej zasady wychowania, negatywnie wpływając na późniejszy rozwój dziecka. Uczucia dziecka zostały zniewolone, została także stłumiona potrzeba ich artykułowania, bez nadziei na jej zaspokojenie.

     Psychoanalityczne badania biograficzne dowodzą, w jakim wielkim stopniu opresyjne doświadczenia z lat wczesnego dzieciństwa ciążą na późniejszej postawie człowieka wobec siebie, wobec innych czy szeroko rozumianej ludzkości. W rodzinach maltretujących dziecko występuje pewien specyficzny układ warunków (napięcie, konflikt między rodzicami, ich własne problemy emocjonalne, poczucie osamotnienia matki) daleki od patologicznej dewiacji. Należy zatem odrzucić odwieczne brzemię wychowania.  Autorytarne nastawienie dorosłych wobec dzieci niesie z sobą subiektywną wrogość wobec nich, będącą doświadczeniem braku akceptacji wobec dziecka czy nawet uczuciem nienawiści wobec niego. Jest to postawa i sposób zachowania się danej osoby determinujący cierpienie dziecka lub wyrządzający mu szkodę.

            Większość dorosłych staje się jednak obiektywnymi wrogami dzieci jeśli ma świadomość zachodzącego zła i nie reaguje na nie. Sprawcą dehumanizującego zła jest bowiem nie tylko ten, który zło czyni, ale także ten, który jest jego świadkiem i jemu nie przeciwdziała.   

08 listopada 2022

O rzekomym zwiększeniu wynagrodzeń naukowcom i pracownikom administracyjnym w szkolnictwie wyższym



Nauczyciele akademiccy, dla których uczelnia jest podstawowym albo głównym miejscem pracy, otrzymali zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego o 325 zł brutto. Pracownicy niebędący nauczycielami akademickimi otrzymali zwiększenie wynagrodzenia zasadniczego o 275 zł brutto.

Zastanawiam się nad tym, jak długo jeszcze sprawujący władzę w państwie będą tak traktować polskie środowisko naukowe? Czy minister edukacji i nauki może być zadowolony z siebie i swojej pracy administracyjnej? Jak długo jeszcze będzie kontynuowana polityka niszczenia podstaw finansowych w uniwersytetach, politechnikach, akademiach i szkołach wyższych? Jak związki zawodowe mieniące się "Solidarnością" ośmielają się poprzestawać na takim poziomie płac, który skutkuje poważną redukcją motywacji, rezygnacją z pracy naukowej, niepodejmowaniem studiów doktorskich przez najzdolniejszą młodzież akademicką?

Proszę tylko nie mamić dłużej społeczeństwa wskaźnikami liczbowymi o rzekomo wyższych nakładach na naukę i szkolnictwo wyższe w okresie rządów PiS i tzw. "przystawek" politycznych w porównaniu z poprzednimi rządami, bo są one na takim samym poziomie od ponad 30 lat. Wskaźnikiem tego stanu rzeczy jest głęboka destrukcja ewaluacji nauki, obniżenie wymagań na stopnie i tytuły naukowe oraz powszechne rozdawnictwo uprawnień do nadawania tych stopni. 

Proszę też nie pisać o tym, że są środki w Narodowym Centrum Nauki czy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju albo w ministerialnych programach badawczych (jak w PRL) na badania w naukach humanistycznych i społecznych, gdyż konstrukcje ubiegania się o i tak nędzne środki (niski budżet) są w paradygmacie gry o sumie zerowej. Przy niskich nakładach jeszcze mniej osób może uzyskać te środki, a nie ma to wiele wspólnego z liczbą i jakością projektów osób ubiegających się o granty. 

W wyniku międzynarodowej i antyunijnej polityki uczelnie Zachodniej Europy nie są zainteresowane włączaniem polskich badaczy do swoich czy naszych projektów. Gdyby nie prywatne relacje wielu badaczy, to i nawet te nieliczne nie byłyby niektórym dostępne.   

Z tego kryzysu dłuuuugo jeszcze nie wyjdziemy po takich rządach i tak kompromitującej polityce w sferze nauki. 



O wypaleniu akademickim mówila na XXXIV Forum Pedagogicznym we Wrocławiu prof. Magdalena Piorunek z UAM.