27 lutego 2022

Edukacja nie jest możliwa bez wolności pedagogicznej nauczycieli

 


Po ukazaniu się  na rynku wydawniczym wspólnie napisanej z śp. Wiesią, książki pt. Edukacja w wolności (Kraków 1991), nastąpiła w środowisku akademickim swoistego rodzaju konsternacja. Pojawiła się bowiem rozprawa o charakterze naukowym, dydaktycznym, w której uzasadnialiśmy od strony psychologicznej, socjologicznej, pedagogicznej potrzebę oraz realną możliwość kreowania edukacji szkolnej w sposób całkowicie wolny od dotychczasowych schematów czy standardów, reorientując ją na najważniejszych aktorów procesu uczenia się i rozwoju, jakimi są uczniowie.    


Wiedzieliśmy, że przy tak radykalnej zmianie ustrojowej trzeba wykorzystać szansę wolności, by już nigdy więcej nauczyciel szkoły publicznej nie musiał zagłuszać swojego sumienia czy maskować poczucie winy z racji narzucanego mu z zewnątrz obowiązku realizowania w niej czegoś, co jest wbrew jego osobistym kompetencjom czy/i wartościom uznawanym oraz realizowanym w codziennym, osobistym życiu.

         Równolegle zatem do tworzenia dla dzieci wraz z innymi nauczycielami klas autorskich nowych pomocy dydaktycznych postanowiliśmy jak najszybciej upowszechniać własne osiągnięcia, sukcesy i porażki, dylematy i „aksjomaty” profesjonalnego działania, rozwiązania prawne i próby ich delegalizacji. Tak my, jak i pozostałe nauczycielki kolejno uruchamianych w nauczaniu początkowym klas autorskich (proszę o wybaczenie, że wymienię tu tylko niektóre, jak np. Anna Sowińska, Ewa Sobór, Grażyna Tomaszewska czy Bożena Postolska) byliśmy zasypywani prośbami o udostępnienie warsztatu swojej pracy, o dzielenie się z innymi naszymi przemyśleniami, wymiernymi efektami pozytywnymi, jak i negatywnymi swojej pracy z dziećmi, z innymi nauczycielami, z nadzorem pedagogicznym czy wreszcie z rodzicami uczniów. 

    Każda następna publikacja, jaką poświęcałem edukacji autorskiej czy treściom cyklicznych debat z międzynarodowych konferencji pedagogicznych zapoczątkowanych w 1992 r. w Dobieszkowie (Edukacja alternatywna – dylematy teorii i praktyki), wzmacniała oddolne zmiany w edukacji wczesnoszkolnej. Nauczyciele wraz z naukowcami wspomagali ruch nowatorstwa pedagogicznego, w który włączyli się nauczyciele niepokorni, twórczy, wdrażajacy prawdę, dobro i piękno we wszystkich sferach ich aktywności profesjonalnej, a co najwazniejsze w ich relacjach z dziećmi oraz rodzicami.

Każdy z nauczycieli wnosi do pracy z dziećmi coś niepowtarzalnego, wyjątkowego, coś charakterystycznego dla własnego sposobu bycia z sobą, z innymi i ze światem,  a to oznacza, że tak tych indywidualnych cech bytu, jak i uwikłań w relacje społeczne nikt nie będzie  w stanie skopiować, powtórzyć. I o to właśnie chodzi. Nauczyciele powinni być sobą, sięgać do doświadczeń tych, którzy w jakiś szczególny sposób zapadli w ich pamięci, we wspólnych zmaganiach z rzeczywistością oświatową. 

Nie bez powodu przyjmuje się we współczesnej pedagogice założenie, zgodnie z którym, aby proces kształcenia i wychowania był w ogóle możliwy, warto kierować się zasadą, że wszystkie zaangażowane weń podmioty muszą być wolne. 

Wychowanie opiera się na wolności jako na podstawie, że proces wychowawczy jest spotkaniem dwóch wolności, szanuje drugiego człowieka jako takiego, jako wolność. Jeśli neguje ten szacunek, neguje własne działania, swój wpływ na drugiego człowieka, ponieważ by doprowadzić go do działania - tak aby ten akt pozostał autentycznie aktem, to znaczy by pobudzała go wolność - trzeba szanować inność i wolność drugiego (R. Léveque, F. Best, Filozofia edukacji [w:] Rozprawy o wychowaniu. Filozoficzne, psychologiczne i socjologiczne aspekty wychowania pod red. M. Debesse’a i G. Mialareta, PWN, Warszawa 1988, s. 21-22.).

Dlaczego o tym piszę? Otóż nie po to, by zwiększyć jedynie zainteresowanie w/w publikacjami czy materiałami dydaktycznymi, ale by zwrócić uwagę na to, co dla działań współczesnych nauczycieli wydaje się wciąż kluczowe. Żaden twórca szkoły czy programu lub klasy autorskiej nie jest w stanie przewidzieć, co stanie się z jej/jego dziełem. To, co jednych może inspirować do działań twórczych, naśladowczych, innym może posłużyć za narzędzie (instrument) do wykluczania osób temu przeciwnych lub „niewłaściwie kopiujących” mistrza. 

W tym miejscu zatem zaczyna się niewidoczny dla nauczyciela–nowatora obszar recepcji jego pracy. Z chwilą upowszechnienia dokonań w postaci publikacji, wywiadu w mediach czy oznakach docenienia osiągnięć przez innych (zwierzchników, sojuszników itp.) może się stać kryterium rozstrzygającym o tym, czy ktoś jest „dobrym” czy „złym” nauczycielem. Wszystko jednak zależy od tego, jak określone władze oświatowe, ale i akademickie określą swój stosunek do danej innowacji (nowatorstwa, eksperymentu). 




26 lutego 2022

Znakomita pomoc dydaktyczna w edukacji przedszkolnej, szkolnej i domowej

 


Alternatywne metody i środki kształcenia znane są od kilkudziesięciu lat, ale stosowane są rzadko, gdyż nauczyciele i rodzice nie zawsze mają dostęp do wiedzy na temat ich wyjątkowych zalet lub do odpowiednich pomocy. Nie dziwię się rodzicom, bo w swej zdecydowanej większości mają prawo nie wiedzieć, nie rozumieć, a zatem i ich nie stosować w edukacji domowej. Ta zaś nie musi mieć charakteru alternatywnej realizacji obowiązku szkolnego, ale może być wspomaganiem dzieci w ich indywidualnym rozwoju.      

System dydaktyczny "Lernen - Űben - Kontrollieren" został wprowadzony w naszym kraju dzięki Bogusławowi i Dorocie Pyrgiesom, którzy pozyskali od niemieckiej firmy licencję  na polską adaptację. Nadali jej polską nazwę PUS - "Pomyśl - Uzupełnij - Sprawdź".  Od prawie trzydziestu lat rozwinęli współpracę z kreatywnymi nauczycielkami edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej. 

Wartość tego rozwiązania dydaktycznego zastosowaliśmy na początku lat. 90. XX wieku w klasie autorskiej w Szkole Podstawowej nr 37 w Łodzi, w której eksperymentalną klasę prowadziła śp. Wiesława Śliwerska. Było to w naszym kraju pionierskie rozwiązanie, głęboko zrośnięte z tradycjami rodzimego personalizmu humanistycznego i pozytywizmu. Mogliśmy m.in. dzięki temu odejść od systemu klasowo-lekcyjnego i instrumentalnego oceniania.   


Istotą edukacji małego dziecka jest przecież wćwiczenie go do samodzielnej pracy, a uczenie się jest dla przedszkolaka i ucznia klas początkowych laboratorium zdobywania wiedzy i doświadczania jej skutków. Wraz z przełomem ustrojowym 1989 r. upomnieliśmy się o to, by w ramach oddolnych, autorskich reform w szkolnictwie wówczas jeszcze państwowym nauczyciele szkół publicznych i niepublicznych mogli uwolnić wreszcie przestrzeń edukacyjną dla kreowania samodzielności uczniów, a zarazem i nauczycieli. Istotą edukacji jest przecież wyzwalanie potencjału rozwojowego każdego dziecka, na miarę jego potencjału i możliwości dalszego rozwoju. 

System PUS nie jest adresowany tylko do najbardziej aktywnych i zdolnych dzieci, które mają rozbudzoną pasję poznawania świata, ale ma za zadanie wspomagać każde dziecko, nawet te posiadające różnego rodzaju trudności, obniżoną motywację do uczenia się czy zaniżoną samoocenę. W tradycyjnym systemie kształcenia duża część uczniów skazana jest na niepowodzenia, lęk i wykluczanie, gdyż nauczyciele zorientowani na realizację programu nie zamierzają koncentrować uwagi na indywiduum każdego dziecka. Także ci najzdolniejsi doświadczają w takim podejściu syndromu nieadekwatnych osiągnięć.

Wprowadzenie do przedszkoli i szkół pięknie ilustrowanych przez polskich grafików materiałów dydaktycznych PUS-a sprawiło, że nauczyciele uzyskali nareszcie atrakcyjne pomoce dydaktyczne, które sprzyjają indywidualizacji w uczeniu się, oddając dziecku pole do własnej inicjatywy, do indukcyjnego odkrywania prawdy. Dzięki samodzielnej aktywności dziecko jest włączone w pracę organiczną, gdyż ów materiał wymaga zastanowienia przed podjęciem działania. 

Każda z książeczek ma wbudowany element samokontroli, dzięki czemu dziecko/uczeń nie musi pytać: "Proszę Pani, czy dobrze to zrobiłam/-em?" Czyż może być coś bardziej pięknego od tego, jak dziecko cieszy się, raduje w trakcie uczenia się, kiedy pozytywnie przeżywa swoje nowe formy aktywności? Czyż ten właśnie model kształcenia wyzwalającego wyobraźnię, myślenie, ale i estetyzującego rzeczywistość nie jest powrotem do starogreckiego znaczenia szkoły, jako schole otium, a więc miejsca uczenia się przyjaznego dziecku? Czyż szkoła lub uczenie się w domu nie powinno sprawiać mu satysfakcji, radości wzmacniającej pogodę ducha i poczucie własnej wartości?



Nauczycielki klas autorskich same wymyślały kolejne zadania i sposoby włączenia ich do autodydaktycznego systemu PUS-a, dzięki czemu można było uwzględnić odrębność kulturową, mowy, języka, wrażliwości estetycznej. Beata Mirowska zapoczątkowała pięknymi, malarskimi ilustracjami serię zeszytów ortograficznych do PUS-a. Dzisiaj jest ich już kilkadziesiąt. Z każdym rokiem poszerzało się grono autorek i ilutratorów. Tylko kasetka z klockami do każdej książeczki z ćwiczeniami pozostaje bez zmian.   

Ostatnio pojawiły się pomoce zawierające ćwiczenia na doskonalenie koncentracji wzrokowej, ale i wprowadzające do kodowania. Zupełną nowością są autodydaktyczne, samokontrolne ćwiczenia w zakresie emocji dziecka, dzięki którym może ono przeżywać to, co czuje oraz są pomoce sprzyjające doświadczaniu umiejętności społecznych.

Pedagodzy specjalni, szkolni, terapeuci pedagogiczni, logopedzi uzyskują dzięki systemowi PUS-a znakomitą pomoc do doskonalenia czytania, radzenia sobie z sylabusowi potyczkami, a już zupełną nowością są materiały wspomagające rozwój mowy dziecka w ramach serii "Logopedyczne potyczki". Mamy w Polsce znakomitych, kreatywnych nauczycieli, których wysokie kompetencje dydaktyczne i ich umiejętność rozpoznawania tak słabych jak i mocnych stron rozwoju dziecka sprzyjają wytwarzaniu przez nich nowych środków dydaktycznych. 

  Nie wystarczy w toku szkolnej czy domowej edukacji odstąpienie od wystawiania dzieciom ocen, gdyż trzeba włączyć w proces autoedukacji fazy samokontroli i samooceny, by rozwój samoświadomości sprzyjał samorealizacji każdego dziecka. Jeśli zatem rodzice otrzymują z budżetu państwa środki w ramach programu "500+", to niech mądrze je zainwestują nie tylko w doraźne przyjemności własnego potomstwa, ale także we wzmacnianie potencjału dziecka na rzecz ustawicznego uczenia się, które ma jemu sprawiać radość, satysfakcję i poczucie sensu własnej aktywności poznawczej.    


25 lutego 2022

Inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę!

 








(źródło: Fb - autor nieznany) 

Nasi przyjaciele są zagrożeni, giną dzieci, ich rodzice, niewinna ludność cywilna, ukraińscy patrioci tracą życie, zdrowie, dobytek całego życia. Co się stało z edukacją w Rosji? Dlaczego obywatele tego kraju akceptują zbrodniczą ingerencję swoich dorosłych-dzieci w wojskowych mundurach na suwerenny kraj? 




   

Autorzy z europejskich krajów nawiązują w ostatnich latach w swoich publikacjach naukowych z pedagogiki do najbardziej dramatycznych wyzwań współczesnego świata, jakimi są dehumanizacja  polityki, oświaty i stosunków międzyludzkich, postępujące niszczenie środowiska życia i permanentne wojny. Punktem wyjścia do dyskursu nad współczesnym wychowaniem czynią najczęściej stan aktualnego zagrożenia antropocenu i upadku cywilizacji zachodniej.

 Rosjanie nie chcą, by obywatele Ukrainy żyli zgodnie z wartościami zachodnioeuropejskiej demokracji, w duchu wartości chrześcijańskich i by wychowywali swoje dzieci zgodnie z pedagogiką serca, pedagogiką kordialną, której twórcą jest ukraiński pedagog reformy - Wasyl Suchomliński. Ten bowiem pisał:

Dzieci powinny wyrosnąć na ludzi o jasnym umyśle, szlachetnym sercu, ludzi o złotych rękach i wzniosłych uczuciach. (…) Szkoła i rodzice mają zadanie: dać szczęście każdemu dziecku. Szczęście wielostronne. Polega ono także na tym, żeby człowiek odkrył swoje zdolności, pokochał pracę i twórczo w niej uczestniczył, żeby wrażliwy był na  piękno otaczającego świata i sprzyjał tworzeniu piękna, żeby kochał i był kochany, żeby  wychowywał dzieci na prawdziwych ludzi. Tylko razem z rodzicami – wspólnym wysiłkiem – nauczyciele mogą dać dzieciom wielkie ludzkie szczęście.

W innej ze swoich rozpraw Suchomliński pytał - Jak kochać? i na nie odpowiadał:  Istnieje taka niebezpieczna choroba – obojętność serca. Zajrzyj w swoją duszę, czy nie ma w niej choćby ziarenka tego nieszczęścia? Jeśli jest – wyrzuć je, nie pozwól wykiełkować chwastom. Obojętność serca – to obojętność wobec człowieka. 

Jakże zbliżony jest ów pogląd do psychologii krytycznej Ericha Fromma, który uzasadniał powody rodzenia się w człowieku zła - przemocy, agresji, nienawiści. Przeciwstawiał się temu w swojej pedagogice kordialnej W. Suchomliński, kiedy pisał, że w wychowaniu trzeba uczynić wszystko, co możliwe, by radość dziecka nie była pochodną jego egoistycznych zachcianek, gdyż wyrośnie z niego „istota z kamiennym sercem”.  

Jak widać, na Ukrainę wkroczyli ludzie „z kamiennymi sercami”.

Ukraina była na drodze rozwoju własnej tożsamości narodowej, otwartej na świat różnic.  Jak pisze przewodniczący Narodowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy  filozof Wasil KremieńZglobalizowanemu indywiduum w wyścigu o finansowy sukces, niepokój o życie wewnętrzne okazuje się stratą czasu. Taki typ człowieka dominuje nie tylko we współczesnej cywilizacji, lecz również jest pierwowzorem wirtualno-globalistycznego człowieka, co prowadzi do unifikacji i entropii osobowości, dusz, języków, samodzielności, tożsamości narodowej.

Globalizacja chrześcijańska, która łączy liczne i różnorodne wspólnoty kulturowe i religijne, chociaż zabiega o zrównoważenie w społeczeństwie wymiaru duchowego z obywatelskim, to jednak – jak pisze o tym W. Kremień – na skutek dominacji pragmatyzmu w świadomości społecznej dochodzi do stopniowego zwyrodnienia i dechrystianizacji ponad dwutysiącletniej cywilizacji europejskiej. Na Ukrainie istnieje świadomość potrzeby troski o wysoką kulturę, która była dominantą także jej myśli pedagogicznej. Z podziwem odczytywałem potrzeby reform w tym kraju, które prowadzone były właśnie w duchu filozofii kordialnej,  pedagogiki serca, przeciwstawiającej się pedagogice opresyjnej, totalitarnej. Tej jednak nie akceptuje rosyjski imperializm. 

Naukowcy ostrzegali od lat, że jeśli nie nastąpi radykalna i powszechna zmiana świadomości ludzi w obszarze wartości, postaw i działań, to nasz świat zostanie zniszczony ekologicznie i militarnie, prowadząc do globalnych zagrożeń życia. Im bardziej problemy są globalne, tym mniej może zrobić jednostka, ale w im mniejszym zakresie człowiek zmienia w związku z tym swój sposób życia, tym szybciej następuje zniszczenie Ziemi i humanum. Bądźmy solidarni z ukraińskim narodem.

 

Apel Rektor UŁ ws. ataku na Ukrainę

 

Zwracam się do całej społeczności akademickiej Uniwersytetu Łódzkiego z apelem o solidarność i wsparcie dla Narodu Ukraińskiego. Z całą mocą potępiam bezprawną napaść na niezależne, niepodległe Państwo. W tej trudnej chwili zapewniam naszych ukraińskich studentów, słuchaczy i pracowników, że mogą liczyć na wsparcie.

Звертаюся до всієї академічної спільноти Лодзького університету із закликом до солідарності та підтримки українського народу.
Я рішуче засуджую незаконний напад на незалежну державу. У цю важку хвилину запевняю наших українських студентів, слухачів підготовчих курсів та співробітників, що вони можуть розраховувати на підтримку.

I address the entire academic community of the University of Lodz with an appeal for solidarity and support for the Ukrainian nation. I strongly condemn the unlawful assault on an independent, sovereign state. At this difficult moment, I assure our Ukrainian students and staff that they can count on our support. 
 

Veritas et Libertas 

Prof. Elżbieta Żądzińska 

Rektor Uniwersytetu Łódzkiego