17 czerwca 2021

Przyszłość edukacji wykreowana na podstawie metodologii science fiction, czyli jak reklamuje się szkoła wyższa

 




Czytam raport „PRZYSZŁOŚĆ EDUKACJI. SCENARIUSZE 2046”, który powstał we współpracy Collegium Da Vinci z infuture.institute Natalii Hatalskiej, by w roku 2021 świętować pod hasłem „Ciekawi nas przeszłość i przyszłość”.  Rektor Collegium Da Vinci dr inż. Krzysztof Nowakowski był ciekaw:  

Jaka będzie edukacja na półmetku XXI wieku? 

Czy zrealizują się wizje rodem z filmów science fiction o cyborgizacji społeczeństwa? 

 Czy uczyć nas będą roboty, a klasyczne nabywanie wiedzy zastąpi wszczepiany z nią czip? 

Jak na edukację wpłyną globalne zmiany klimatyczne i polityczne? [s. 6].

Trzeba przyznać, że ów autor ma niezłe poczucie humoru lub wybujałą wyobraźnię sądząc, że można znaleźć odpowiedzi na te pytania w odniesieniu do sytuacji w Polsce. Przecież od kilku lat wracamy ustrojowo do głębokiego PRL, przy czym zmieniła się jedynie ideologiczna nadbudowa. Młode pokolenie nie rozumie nawet tego pojęcia, ani też nie rozumie, jak głęboko został zdewastowany system szkolny w naszym kraju.

No to pobawmy się w science-fiction, bo to w końcu nic nie kosztuje poza stratą czasu na czytanie rzekomych raportów. Natalia Hatalska CEO, Head of Foresight, infuture.institute nie ukrywa, że chodzi tu o ciekawą lekturę, ale że przede wszystkim stanie się przyczynkiem do szerokiej dyskusji na temat tego, jakie zmiany powinniśmy wprowadzać, aby odpowiadać na wyzwania przyszłego świata [s.8].   

Aleksandra Trapp stara się przekonać, że rzekomy raport: miał na celu spojrzenie 25 lat do przodu i zbudowanie scenariuszy przyszłości dla edukacji. Cały proces był dużym wyzwaniem, nie tylko dlatego, że edukacja podlega wielu zmianom i turbulencjom (spowodowanym także przez pandemię), ale również dlatego, że to właśnie efekty obecnej edukacji będą miały wpływ na funkcjonowanie przyszłych społeczeństw. 

Stare chińskie przysłowie mówi „Jeśli myślisz rok naprzód, sadź ryż. Jeśli myślisz 10 lat naprzód, sadź drzewo. Lecz jeśli myślisz 100 lat naprzód, ucz ludzi”. Zatem jeśli chcemy dążyć w kierunku lepszego jutra, o efektywnej i skutecznej edukacji powinniśmy rozmawiać już dziś. [s. 10]. 

Co do chińskich przysłów to byłbym ostrożniejszy, bo - jak wynika z prognoz ekonomiczno-politycznych - to właśnie oni będą rządzić światem. Jedyna szansa dla Polski, że spełni się przepowiednia, w świetle której Chińczycy mają nas zostawić w spokoju. 

Raport ma swoją "metodologię”, która warunkowała wieloetapowy proces badawczy, którego celem miało być (...)  wypracowanie scenariuszy przyszłości dla edukacji w perspektywie najbliższych 25 lat. Warto podkreślić, iż scenariusze przyszłości to wizje przyszłych możliwości oraz dróg rozwoju. Przedstawiają w sposób holistyczny i systematyczny różne przyszłe uwarunkowania  [s.16]. 

Boję się, co to będzie, jak tego typu "metodologia" wkroczy do uczelni stricte naukowych, a nie konstruujących popnaukę. Już widzę rozwój "pedagogiki przyszłości" z "nowym Suchodolskim" na czele, czy jakieś kolejne a edukacyjne "szoki przyszłości". Jakie to były przesłanki?  

Etap 1. Analiza desk research obejmująca trzy moduły badawczo-analityczne: 

1.1. Analiza sygnałów zmian 

1.2. Analiza danych ilościowych dotyczących kompetencji przyszłości kluczowych na rynku pracy (ankieta internetowa, CAWI - Computer-Assisted Web Interview) 

1.3. Wywiady eksperckie 

Etap 2 Warsztaty „Sesja Radykalnego Śnienia” 

Etap 3 Interaktywne współtworzenie wizji przyszłości edukacji przez Radę Przyszłości do Spraw Edukacji. 

Etap 4 Ankieta internetowa (CAWI - Computer Assisted Web Interview) wśród uczniów i studentów, którzy odpowiadali na pytania, jak nauka zdalna wpływa na ich samopoczucie, co im podoba się najbardziej i co przeszkadza w takim trybie edukacji. 

Etap 5 Ankieta internetowa (CAWI - Computer- -Assisted Web Interview) dotycząca „priorytetyzacji” (?) czynników zmian. Respondenci badania wskazywali, na ile dany czynnik będzie miał decydujący wpływ na edukację za 25 lat oraz na ile dany czynnik ma trudne do przewidzenia konsekwencje dla przyszłości edukacji (wciąż nie wiemy, w jakim kierunku potoczą się zmiany).

Etap 6 Opracowanie scenariuszy przyszłości, metodą bazującą na tworzeniu oraz opisywaniu możliwych dróg i wariantów przyszłości. 

Można skomentować cały projekt mianem interesującego spekulatywizmu, który uruchamia  ludzką wyobraźnię, pozwala na snucie domysłów, formułowanie hipotez, skoro nikt nie wie, jak będzie i czy w ogóle jeszcze coś będzie. 

Interesujące jest to, że nawet w wyliczeniu tzw. zawodów przyszłości "badani" trzymali się tego, co jest teraźniejszością, więc co to za przyszłość? Czy chodzi  o to, by bezmyślnie kontynuować rozwój tego, co jest np. absurdalne, aspołeczne, apolityczne, akulturowe itp.?  Co z tego, że ktoś nie słyszał jeszcze 10 lat temu o czymś, co dzisiaj określa się mianem zawodów, skoro niewiele mają wspólnego z użytecznym profesjonalizmem (np. TikTok influencer)?

Inna ciekawostka, to zapowiedź  wśród innowacji np. interfejsu mózg–komputer, tzw. BCI (ang. brain computer interface), który ma zmienić edukację, gdyż (...) podłączając się do zewnętrznego urządzenia, będziemy w stanie przetransferować wiedzę prosto z sieci do swojego mózgu [s.26]. 

Jeśli pracują nad takim interfejsem inżynierowie na zamówienie doktrynerów ideologii politycznych, to indoktrynacja może okazać się w przyszłości bardzo skuteczną. Ciekawe, czy powstanie interfejs obrony przed tego typu ingerencją, bo o tym już nie napisano w tym raporcie.  Nic na tym świecie nie jest jednokierunkowe. 

Do 10 czynników zmian mających ponoć największy wpływ na przyszłość edukacji zaliczono: 

1. W kierunku innowacyjności (think different) - wpływ transformacji cyfrowej

2. Robotyzacja i automatyzacja 

3. Brain computer interface 

4. Kultura nanosekundy

5. Klimatocentryzm

6. Tsunami technologiczne

7. Holistyczna spójność

8. Algorytmizacja życia

9. Kultura indywidualizmu

10. Kultura współpracy.

WniosekWażna staje się umiejętność łączenia wielu kompetencji i umiejętności. Potrzebna jest holistyczna wizja edukacji [s. 32]Nihil novi.  

Badania sondażowe wśród uczniów i studentów mają być potwierdzeniem tego, że (...) z chwilą ukończenia szkoły lub uczelni część zdobytych w niej umiejętności będzie już nieaktualna lub wręcz niepotrzebna [tamże].  Trzeba jednak zadać pytanie, czy uczniowie i studenci mają podstawy wiedzy naukowej, by wygłaszać takie sądy? Nie mają, ale co to ma za znaczenie, kiedy i badacze jej nie posiadają. Badacze nie znają zasady przestrzegania intersubiektywnej komunikowalności. 

 

Zespół infuture.institute zdefiniował 10 głównych obszarów wyzwań, z którymi najpilniej musi się zmierzyć edukacja, ale nawet nie zweryfikowano tego, czy edukacja współczesna na świecie podejmuje tego typu zadania. Można zatem przypuszczać, że pragnienia czy oczekiwania polskich respondentów są osobistą reakcją na to, czego im brak, a mianowicie: 

1. Zdobywanie informacji aktualnych i istotnych zamiast archaicznych, zbędnych, które się szybko dezaktualizują w świecie wiedzy dostępnej natychmiast w internecie i w podręcznych urządzeniach.

2. Utrzymywanie motywacji i pasji do nauki w dobie kultury nanosekundy. Skuteczne zachęcanie i motywowanie – a nie zmuszanie do nauki i traktowanie jej jako konieczności.

3. Redefinicja tego, kim jest/ będzie „uczeń” szczególnie w dobie trendu lifelong learning (...). Nauka, jak skutecznie się uczyć (także po to, by uczyć się całe życie).

4. Oparcie edukacji na wiedzy, która jest przydatna w życiu i którą można aplikować na co dzień. Nastawienie na naukę realnych umiejętności i rozwiązywania problemów.

5. Wypracowanie bardziej zindywidualizowanego podejścia do uczących się (m.in. wykorzystanie wiedzy o różnych stylach uczenia się, potrzebach edukacyjnych, różnorodnej motywacji).

6. Położenie nacisku na naukę kompetencji miękkich. Pokazanie, jak dane kompetencje ćwiczyć w naturalnym środowisku. Przekazywanie uczącym się wiedzy o nich samych, o ich mocnych stronach, potrzebach; pomoc w zrozumieniu własnych emocji, reakcji. Budowanie samoświadomości w celu wybrania najlepszej ścieżki edukacyjnej dla siebie. Umożliwienie kształtowania własnej ścieżki edukacyjnej, większa elastyczność edukacji.

7. Umiejętne wykorzystanie nowych technologii i innowacyjnych rozwiązań w edukacji. Większa interaktywność i multimedialność. Nabycie kompetencji cyfrowych (przez uczniów, ale i nauczycieli/wykładowców), edukacja w tym zakresie. Korzystanie w sposób odpowiedzialny i krytyczny z nieograniczonych strumieni danych i źródeł wiedzy online. Rozwój cyfrowych narzędzi umożliwiających uczenie się różnymi sposobami, w wybranym przez siebie czasie i miejscu (tzw. self-study).

8. Większa umiejętność wzbudzania zainteresowania nauczanymi przedmiotami. Wzrost pasji i zaangażowania po stronie uczących i nieograniczanie ich (w miarę możliwości) koniecznością realizacji materiałów. Możliwość podążania za uczącymi się, umiejętność i możliwość improwizacji w nauczaniu.

9. Budowanie rzeczywistych relacji nauczyciel/wykładowca – student/uczeń. Zapobieganie wykluczeniu, samotności, fali depresji.

10. Skuteczna weryfikacja umiejętności i przyswojonej wiedzy. Umiejętny, wartościowy, konstruktywny feedback, nauka na popełnianych błędach. Odejście od oceniania skupionego na informacji, czy zadanie wykonane zostało dobrze, czy źle (w skali od 1 do 6) [s. 34-37].

 

To prawda, że dzisiejsi uczniowie i studenci żyją w dwóch równoległych do siebie światach, ale jakości i możliwości życia doświadczają przede wszystkim w świecie realnym, który stanowi podstawę dla ludzkiej egzystencji, zaspokajania potrzeb i do realizacji własnych marzeń. 

Kiedy w raporcie mowa jest o kompetencjach jutra (współpraca w zespole,  kompetencje cyfrowe i techniczne, analizowanie danych, rozwiązywanie złożonych problemów i kreatywność), to przecież są to kompetencje wczorajsze i dzisiejsze. Zmieniają się tylko narzędzia, treści, formy. Mówienie zatem o lukach w powyższym zakresie jest constans. Te zawsze były, są i będą, gdyż nie wszyscy ludzie mogą i/lub chcą je osiągać. 

Czy rzeczywiście stechnologizowany świat będzie już bez nauczycieli i wykładowców? Czy ich pracę (służbę) wykonają roboty? W świetle moich doznań i wyobrażeń - NIE. Warto przypomnieć sobie eksperyment psychologiczny Harry Harlowa z małpą drucianą i szmacianą.  W procesie kształcenia, a tym bardziej inkulturacji, nic nie zastąpi realnych wzorów osobowych, przewodników, liderów, pajdagogosów.  

Dziecko nie będzie naśladować maszyny i nie  będzie identyfikować się z jej aplikacjami, a tym bardziej internalizować wartości, które robot będzie chciał mu transferować do mózgu, bo oprócz niego są jeszcze inne "mózgi" warunkujące ludzką egzystencję jako niepodatną na stechnologizowanie. 

Nie będę tu referował scenariuszy przyszłości, bo każdy może sam się z nimi zapoznać. Mnie nie są one w stanie ani przekonać, ani wywołać zachwyt czy chęci zaangażowania w realizację któregoś z nich, gdyż jednak stąpam po ziemi, spotykam się z realnymi osobami i doświadczam realnych emocji czy doznań. Na szczęście jest jeszcze w naszym świecie kultura, a nie ludzie-roboty. 

Wracam zatem do swojej roboty. Reklama uczelni jest rzeczywiście kreatywna, ale niewiele poza tym.        

 

 

 

 

   

 

15 czerwca 2021

Profesor Teresa Hejnicka-Bezwińska i Ewa Filipiak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy zostały wyróżnione 'SKRZYDŁAMI WYOBRAŹNI"

 



(Fot. Kurator oświaty łódzkiej Waldemar Flejszer i dyrektor Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego - 
Janusz Moos)

Z ogromną radością wezmę dziś udział w uroczystym XXXIV Podsumowaniu Ruchu Innowacyjnego w Edukacji. 

Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego organizuje już po raz trzydziesty czwarty uroczystość uhonorowania najzdolniejszych uczniów, nauczycieli upowszechniających i realizujących różnorodne innowacje programowe, metodyczne i/lub  organizacyjne w systemie oświatowym oraz wybitnych uczonych wspierających praktykę i teorię kształcenia . 

Łódzkie Centrum prowadząc i koordynując prace nad powstawaniem nowatorskich projektów pedagogicznych oraz ich wdrażaniem do praktyki szkolnej wyróżnia primus inter pares zróżnicowanymi certyfikatami. Kapituła Ruchu Innowacyjnego w Edukacji musi dokonać wyboru spośród utalentowanych uczniów oraz profesjonalistów, którzy są autorami, promotorami czy wspomagającymi działalność innowacyjną w oświacie nie tylko na forum lokalnym, ale także wojewódzkim i ogólnopolskim.  

Od kilku lat, podczas Podsumowań Ruchu Innowacyjnego w Edukacji, przyznawana jest STATUETKA SKRZYDŁA WYOBRAŹNI – nagroda za szczególne osiągnięcia w działalności innowacyjnej dla edukacji. W bieżącym roku statuetkę otrzyma pięć osób, wśród których znalazły się wspaniałe Uczone polskiej pedagogiki (obie z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy): 

1. Prof. dr hab. Teresa Hejnicka-Bezwińska  



jest emerytowaną profesor UKW w Bydgoszczy, która wniosła swoimi badaniami ogromny wkład  w dekonstrukcję i demistyfikację pedagogiki socjalistycznej, ale i każdej innej, także współcześnie odradzającej się pedagogiki instrumentalnej, adaptacyjnej. Jej rozprawy stały się fundamentem  dla badaczy historii pedagogiki i praktyki edukacyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku. Jak pisała w jednej ze swoich monografii: 

Dla zrozumienia i wzbudzenia woli zmiany konieczne wydaje mi się poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o genezę zjawisk uznanych za szkodliwe oraz ich uwarunkowania, aby móc podjąć dzieło zmiany. Jestem przekonana, że tej zmiany nie uda przeprowadzić się pokoleniu o programie ahistorycznym, bez przeszłości, bez pamięci o tym, skąd jesteśmy, które przyjęło skróconą perspektywę czasową do „tu i teraz”.

Jej zainteresowania naukowe związane są z dyskursami edukacyjnymi oraz dyskursami o pedagogice i polityce reform oświatowych, które najpełniejsze odzwierciedlenie znalazły w ponad 10 pracach zbiorowych, będących dorobkiem Zespołu Pedagogiki Ogólnej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN. Prof. T. Hejnicka–Bezwińska przewodniczyła temu Zespołowi w latach 1999-2014.  




Nie można oddzielać procesów edukacyjnych od polityki państwa w stosunku do kultury jako całości oraz poszczególnych jej dziedzin, toteż książki tej Uczonej pozwalają zrozumieć, że edukacja i polityka oświatowa niewiele już mają wspólnego z kulturą. Jest to następstwem wąsko pragmatycznej (a nie filozoficznej i pedagogicznej) realizacji  interesów neoliberalnych rządów niezależnie od tego, czy miały one ideologiczne fundamenty lewicy, prawicy czy środowisk politycznych afirmujących się jako liberalne.

Wyróżniona "Skrzydłami Wyobraźni" jest autorką ponad 150 artykułów oraz kilku podręczników akademickich z pedagogiki, które były kluczowe w kształceniu pedagogów i kandydatów do zawodu nauczyciela przedmiotu. Wśród najważniejszych monografii są: W poszukiwaniu tożsamości pedagogiki. Świadomość teoretyczno-metodologiczna pedagogiki polskiej (1989); Orientacje życiowe młodzieży (1991); Edukacja – kształcenie – pedagogika (Fenomen pewnego stereotypu) (1995); O zmianach w edukacji. Konteksty, zagrożenia i możliwości (2000); Praktyka edukacyjna w warunkach zmiany kulturowej (2015). 

  

2. Prof. dr hab. Ewa Maria Filipiak  - 


 


 

od ponad 30 lat Pani Profesor jest związana akademicką pracą naukową z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie aktualnie pełni funkcję kierownika Katedry Dydaktyki i Studiów nad Kulturą Edukacji oraz kierownikiem i pomysłodawczynią powołania do życia Laboratorium Zmiany Edukacyjnej – Centrum Badań nad Uczeniem i Rozwojem. 

Jej publikacje naukowe oraz prowadzone przez Nią zajęcia dla studentów pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej są znane i cenione w środowiskach nauczycielskich, dla których rozwinęła jeden z najbardziej wymagających radykalnego zbliżenia się do poziomu nauki światowej zakres badań teoretycznych i empirycznych z pedagogiki wczesnoszkolnej w paradygmacie konstruktywistycznym. 

W pierwszych latach swojej pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej była kontynuatorką i badaczką freinetowskiego modelu kształcenia wyzwalającego twórczość dzieci i wspomagającego rozwój ich zdolności oraz zainteresowań poznawczych. Jej współpraca z światowej klasy konstruktywistami sprawiła, że wprowadziła do polskiej pedagogiki reform wczesnoszkolnych innowacyjny model pracy nauczyciela/studenta z dzieckiem na I etapie edukacji: nauczania rozwijającego według koncepcji Lwa S. Wygotskiego. 




Od wielu lat prowadzi badania ukierunkowane na podnoszenie jakości pracy szkoły oraz sprawuje opiekę naukową nad innowacjami (eksperyment Interakcyjny Model Edukacji Językowej, eksperyment Bydgoskie Gimnazjum Klasyczne Szkołą Kompetencji Kluczowych, Zdolni znad BrdyAkademickie Centrum Kreatywności – nauczanie rozwijające według Lwa S. Wygotskiego), upowszechnia i popularyzuje dobre praktyki edukacyjne, prowadzi tzw. Laboratorium myślenia oraz jest organizatorem debat poruszających gorące problemy współczesnej edukacji. 

Upowszechniany przez Profesor model szkoły wspierającej aktywność i samodzielność dziecka, zapewnianie mu warunków dla twórczej ekspresji i uczenia się w bogatych, intensywnych interakcjach ze środowiskiem i rówieśnikami, znakomicie wpisuje się w rozwiązania edukacyjne XXI wieku które wciąż są zadaniem, wyzwaniem dla kolejnych pokoleń nie tyle nauczycieli, co polityków. Ci ostatni bowiem nie rozumieją, czym jest edukacja i od czego zależy efektywność procesu kształcenia oraz wychowania. 

O dokonaniach prof. E. Filipiak w ostatnich latach pisałem w blogu, kiedy została wyróżniona Nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego  czy o zorganizowanej przez Nią debacie o oddolnych innowacjach szkolnych.  

 

Z powodu pandemii COVID-19 spotkanie będzie miało formę hybrydową, ograniczając grono obecnych w siedzibie Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego do kilku osób, natomiast większość gości będzie obecna online. 


Gratulacje należą się wszystkim laureatom tegorocznego Podsumowania Ruchu Innowacyjnego.  Jest to także  wyjątkowa sposobność poznania wyjatkowych osób - od utalentowanych uczniów po naukowców.


 


Serdecznie gratuluję Profesorom i firmom wspomagających szkoly Skrzydeł Wyobraźni, bowiem dodają swoją twórczością i zaangażowaniem odwagi wszystkim tym nauczycielom i pedagogom, którym zależy na twórczym rozwoju ich podopiecznych.  





14 czerwca 2021

Szkoła w starych koleinach

 



Fundacja Centrum Edukacji Obywatelskiej zaprasza do lektury wyników badania ponad 1 600 nauczycielek i nauczycieli oraz prawie 4000 uczennic i uczniów. Dane zebrano w pierwszych dniach po powrocie uczniów i nauczycieli do stacjonarnej edukacji.

Raport można pobrać i zapoznać się z jego treścią. Jak pisze Prezes Zarządu - Jędrzej Witkowski, w raporcie znajdziemy:

·  odpowiedź na pytanie: Dlaczego moment powrotu do edukacji stacjonarnej identyfikujemy jako kluczowy dla polskiej oświaty w kolejnych latach?

·  wstępne wyniki badania, które pokazuje, jak uczniowie i nauczyciele doświadczają powrotu do szkół,

·  zaproszenie do dyskusji o tym, jak powinna wyglądać szkoła przygotowująca młodych ludzi do życia w postpandemicznej rzeczywistości – szkoła, do której warto wracać.

Prezes Zarządu szczególnie zachęca do lektury wyników badania przekonując, że zgromadzili (...) dane, które pozwoliły na sformułowanie wielu ważnych wniosków dotyczących obecnej sytuacji w szkołach.

· Młodzi ludzie wracają do szkoły zestresowani, wystraszeni perspektywą weryfikacji ich wiedzy, często również zniechęceni. Odbudowanie ich motywacji do nauki i pozytywnego stosunku do szkoły będzie w najbliższych miesiącach stanowiło dla nauczycielek i nauczycieli duże wyzwanie.

·  Zmęczeniu i zniechęceniu uczniów towarzyszy problem wyczerpania i wypalenia zawodowego nauczycieli. Świadomość tego problemu jest kluczowa dla dyrekcji szkół oraz wszystkich instytucji wspierających nauczycieli.

·  Zgodnie z sugestiami MEiN deklarowanym priorytetem szkół jest teraz odbudowa relacji rówieśniczych i zadbanie o dobrostan uczniów. Wyzwaniem na jesień pozostaje zarządzenie różnicami edukacyjnymi, które pojawiły się w ostatnim roku; konieczne będzie wypracowanie sposobów pracy z klasą zróżnicowaną pod względem wiedzy i umiejętności oraz metod stopniowego redukowania tych różnicy.

·  Około połowa uczennic i uczniów zobaczyła w ostatnim roku, że edukacja może wyglądać inaczej i być w tej formie skuteczna. Nastolatki doceniły edukację zdalną i elastyczność z niej wynikającą – spora część z nich nie chce wracać do szkoły, jaką zna sprzed pandemii. Konieczne jest podjęcie refleksji, jak odpowiedzieć na oczekiwania tej grupy i co z obecnego doświadczenia można i warto zachować.

    W raporcie formułujemy szereg rekomendacji skierowanych do nauczycielek i nauczycieli, dyrekcji szkół oraz władz oświatowych wszystkich szczebli. Jesteśmy w Centrum Edukacji Obywatelskiej przekonani, że to właśnie teraz decydujemy, czy wykorzystamy pandemiczny kryzys jako szansę: czy skupimy się na odtworzeniu szkolnych rutyn i przyzwyczajeń, czy też na budowaniu środowiska uczenia się sprzyjającego młodym ludziom.

Wiemy, że podsumowanie edukacji zdalnej w gronie uczniów, pracowników szkoły, rodziców i władz oświatowych może skierować szkołę na nowe tory. Zaproszeniem do rozmowy na ten temat jest przedstawiona w ostatniej części raportu wizja szkoły, do której według nas warto wracać.

 Wynikające z raportu wnioski mają normatywny charakter typowy dla pozytywnych oczekiwań, pragnień, dla których spełnienia nie będzie miejsca w polityce oświatowej obecnej władzy. Wpisują się one w myślenie życzeniowe, do którego można było dojść bez tych badań. Nadzór pedagogiczny nie jest nimi w ogóle zainteresowany, toteż podkreślam: 

1) Wróciliśmy do "starej" szkoły sprzed pandemii, kiedy to były nierówności edukacyjne wewnątrz szkół i pomiędzy nimi. Nie ma nowych dowodów na to, że zwiększyła się skala niepożądanych zachowań uczniów lub że wzrośnie stopień wypalenia zawodowego nauczycieli i dystans uczniów do szkoły. Poziom wypalenia zawodowego nie może być diagnozowany ankietkami, tylko wystandaryzowanymi narzędziami, najlepiej w strategii badań longitudinalnych. Tych jednak chyba nikt nie prowadził, zaś badania poprzeczne są mniej wartościowe. Publicystycznie możemy jednak dalej wciskać kit, że coś się zwiększyło.  



Mem trafnie oddaje, że codziennie odlicza się koniec szkoły. 


2) Sposób powrotu do szkół teraz i we wrześniu wcale nie zdeterminuje kształtu polskiej szkoły na kolejne lata, gdyż ten jest warunkowany przez kolejne dyrektywy partyjnych władz centralnych. Tak więc to nie od nauczycieli zależy, czy w krytycznym momencie postawią na odtworzenie szkolnych rutyn i tradycji, czy na stworzenie środowiska sprzyjającego uczeniu się. Już mamy nowe rozporządzenia, dyrektywy, obostrzenia dyscyplinarne dla nauczycieli, a nawet dla dyrektorów szkół, których będzie można odwoływać z pozornie istotnych powodów, by sprawdziła się strategia BMW. Ambitni i zaangażowani sami odejdą, jeśli nie przetrzymają (o)presji. 

3) Podsumowanie doświadczenia edukacji zdalnej i wynikające z nich wnioski w niewielkim stopniu pozwolą wyobrazić sobie na nowo szkołę, do której chce się wracać, gdyż z tego typu diagnoz nie wyłania się żadna sensowna koncepcja alternatywnej szkoły. Tak więc okazja może się powtórzyć tylko wówczas, kiedy nadejdzie kolejna fala pandemii, czego nikomu nie życzę.  

Zacznijcie wreszcie czytać naukową literaturę na temat edukacji w czasach cybertechnologii oraz dotyczącą postnowoczesnej edukacji, kształcenia konstruktywistycznego oraz o konieczności odejścia od systemu klasowo-lekcyjnego. Z każdym rokiem tkwienia w dydaktyce i organizacji procesu kształcenia lat 70. XX w. oddala polską szkołę od jakichkolwiek szans na inkulturację oraz przygotowanie młodych pokoleń do życia w społeczeństwie ryzyka i do godnego życia w demokracji.