15 czerwca 2021

Profesor Teresa Hejnicka-Bezwińska i Ewa Filipiak z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy zostały wyróżnione 'SKRZYDŁAMI WYOBRAŹNI"

 



(Fot. Kurator oświaty łódzkiej Waldemar Flejszer i dyrektor Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego - 
Janusz Moos)

Z ogromną radością wezmę dziś udział w uroczystym XXXIV Podsumowaniu Ruchu Innowacyjnego w Edukacji. 

Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego organizuje już po raz trzydziesty czwarty uroczystość uhonorowania najzdolniejszych uczniów, nauczycieli upowszechniających i realizujących różnorodne innowacje programowe, metodyczne i/lub  organizacyjne w systemie oświatowym oraz wybitnych uczonych wspierających praktykę i teorię kształcenia . 

Łódzkie Centrum prowadząc i koordynując prace nad powstawaniem nowatorskich projektów pedagogicznych oraz ich wdrażaniem do praktyki szkolnej wyróżnia primus inter pares zróżnicowanymi certyfikatami. Kapituła Ruchu Innowacyjnego w Edukacji musi dokonać wyboru spośród utalentowanych uczniów oraz profesjonalistów, którzy są autorami, promotorami czy wspomagającymi działalność innowacyjną w oświacie nie tylko na forum lokalnym, ale także wojewódzkim i ogólnopolskim.  

Od kilku lat, podczas Podsumowań Ruchu Innowacyjnego w Edukacji, przyznawana jest STATUETKA SKRZYDŁA WYOBRAŹNI – nagroda za szczególne osiągnięcia w działalności innowacyjnej dla edukacji. W bieżącym roku statuetkę otrzyma pięć osób, wśród których znalazły się wspaniałe Uczone polskiej pedagogiki (obie z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy): 

1. Prof. dr hab. Teresa Hejnicka-Bezwińska  



jest emerytowaną profesor UKW w Bydgoszczy, która wniosła swoimi badaniami ogromny wkład  w dekonstrukcję i demistyfikację pedagogiki socjalistycznej, ale i każdej innej, także współcześnie odradzającej się pedagogiki instrumentalnej, adaptacyjnej. Jej rozprawy stały się fundamentem  dla badaczy historii pedagogiki i praktyki edukacyjnej, ze szczególnym uwzględnieniem XX wieku. Jak pisała w jednej ze swoich monografii: 

Dla zrozumienia i wzbudzenia woli zmiany konieczne wydaje mi się poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o genezę zjawisk uznanych za szkodliwe oraz ich uwarunkowania, aby móc podjąć dzieło zmiany. Jestem przekonana, że tej zmiany nie uda przeprowadzić się pokoleniu o programie ahistorycznym, bez przeszłości, bez pamięci o tym, skąd jesteśmy, które przyjęło skróconą perspektywę czasową do „tu i teraz”.

Jej zainteresowania naukowe związane są z dyskursami edukacyjnymi oraz dyskursami o pedagogice i polityce reform oświatowych, które najpełniejsze odzwierciedlenie znalazły w ponad 10 pracach zbiorowych, będących dorobkiem Zespołu Pedagogiki Ogólnej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN. Prof. T. Hejnicka–Bezwińska przewodniczyła temu Zespołowi w latach 1999-2014.  




Nie można oddzielać procesów edukacyjnych od polityki państwa w stosunku do kultury jako całości oraz poszczególnych jej dziedzin, toteż książki tej Uczonej pozwalają zrozumieć, że edukacja i polityka oświatowa niewiele już mają wspólnego z kulturą. Jest to następstwem wąsko pragmatycznej (a nie filozoficznej i pedagogicznej) realizacji  interesów neoliberalnych rządów niezależnie od tego, czy miały one ideologiczne fundamenty lewicy, prawicy czy środowisk politycznych afirmujących się jako liberalne.

Wyróżniona "Skrzydłami Wyobraźni" jest autorką ponad 150 artykułów oraz kilku podręczników akademickich z pedagogiki, które były kluczowe w kształceniu pedagogów i kandydatów do zawodu nauczyciela przedmiotu. Wśród najważniejszych monografii są: W poszukiwaniu tożsamości pedagogiki. Świadomość teoretyczno-metodologiczna pedagogiki polskiej (1989); Orientacje życiowe młodzieży (1991); Edukacja – kształcenie – pedagogika (Fenomen pewnego stereotypu) (1995); O zmianach w edukacji. Konteksty, zagrożenia i możliwości (2000); Praktyka edukacyjna w warunkach zmiany kulturowej (2015). 

  

2. Prof. dr hab. Ewa Maria Filipiak  - 


 


 

od ponad 30 lat Pani Profesor jest związana akademicką pracą naukową z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie aktualnie pełni funkcję kierownika Katedry Dydaktyki i Studiów nad Kulturą Edukacji oraz kierownikiem i pomysłodawczynią powołania do życia Laboratorium Zmiany Edukacyjnej – Centrum Badań nad Uczeniem i Rozwojem. 

Jej publikacje naukowe oraz prowadzone przez Nią zajęcia dla studentów pedagogiki przedszkolnej i wczesnoszkolnej są znane i cenione w środowiskach nauczycielskich, dla których rozwinęła jeden z najbardziej wymagających radykalnego zbliżenia się do poziomu nauki światowej zakres badań teoretycznych i empirycznych z pedagogiki wczesnoszkolnej w paradygmacie konstruktywistycznym. 

W pierwszych latach swojej pracy naukowo-badawczej i dydaktycznej była kontynuatorką i badaczką freinetowskiego modelu kształcenia wyzwalającego twórczość dzieci i wspomagającego rozwój ich zdolności oraz zainteresowań poznawczych. Jej współpraca z światowej klasy konstruktywistami sprawiła, że wprowadziła do polskiej pedagogiki reform wczesnoszkolnych innowacyjny model pracy nauczyciela/studenta z dzieckiem na I etapie edukacji: nauczania rozwijającego według koncepcji Lwa S. Wygotskiego. 




Od wielu lat prowadzi badania ukierunkowane na podnoszenie jakości pracy szkoły oraz sprawuje opiekę naukową nad innowacjami (eksperyment Interakcyjny Model Edukacji Językowej, eksperyment Bydgoskie Gimnazjum Klasyczne Szkołą Kompetencji Kluczowych, Zdolni znad BrdyAkademickie Centrum Kreatywności – nauczanie rozwijające według Lwa S. Wygotskiego), upowszechnia i popularyzuje dobre praktyki edukacyjne, prowadzi tzw. Laboratorium myślenia oraz jest organizatorem debat poruszających gorące problemy współczesnej edukacji. 

Upowszechniany przez Profesor model szkoły wspierającej aktywność i samodzielność dziecka, zapewnianie mu warunków dla twórczej ekspresji i uczenia się w bogatych, intensywnych interakcjach ze środowiskiem i rówieśnikami, znakomicie wpisuje się w rozwiązania edukacyjne XXI wieku które wciąż są zadaniem, wyzwaniem dla kolejnych pokoleń nie tyle nauczycieli, co polityków. Ci ostatni bowiem nie rozumieją, czym jest edukacja i od czego zależy efektywność procesu kształcenia oraz wychowania. 

O dokonaniach prof. E. Filipiak w ostatnich latach pisałem w blogu, kiedy została wyróżniona Nagrodą Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego  czy o zorganizowanej przez Nią debacie o oddolnych innowacjach szkolnych.  

 

Z powodu pandemii COVID-19 spotkanie będzie miało formę hybrydową, ograniczając grono obecnych w siedzibie Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego do kilku osób, natomiast większość gości będzie obecna online. 


Gratulacje należą się wszystkim laureatom tegorocznego Podsumowania Ruchu Innowacyjnego.  Jest to także  wyjątkowa sposobność poznania wyjatkowych osób - od utalentowanych uczniów po naukowców.


 


Serdecznie gratuluję Profesorom i firmom wspomagających szkoly Skrzydeł Wyobraźni, bowiem dodają swoją twórczością i zaangażowaniem odwagi wszystkim tym nauczycielom i pedagogom, którym zależy na twórczym rozwoju ich podopiecznych.  





14 czerwca 2021

Szkoła w starych koleinach

 



Fundacja Centrum Edukacji Obywatelskiej zaprasza do lektury wyników badania ponad 1 600 nauczycielek i nauczycieli oraz prawie 4000 uczennic i uczniów. Dane zebrano w pierwszych dniach po powrocie uczniów i nauczycieli do stacjonarnej edukacji.

Raport można pobrać i zapoznać się z jego treścią. Jak pisze Prezes Zarządu - Jędrzej Witkowski, w raporcie znajdziemy:

·  odpowiedź na pytanie: Dlaczego moment powrotu do edukacji stacjonarnej identyfikujemy jako kluczowy dla polskiej oświaty w kolejnych latach?

·  wstępne wyniki badania, które pokazuje, jak uczniowie i nauczyciele doświadczają powrotu do szkół,

·  zaproszenie do dyskusji o tym, jak powinna wyglądać szkoła przygotowująca młodych ludzi do życia w postpandemicznej rzeczywistości – szkoła, do której warto wracać.

Prezes Zarządu szczególnie zachęca do lektury wyników badania przekonując, że zgromadzili (...) dane, które pozwoliły na sformułowanie wielu ważnych wniosków dotyczących obecnej sytuacji w szkołach.

· Młodzi ludzie wracają do szkoły zestresowani, wystraszeni perspektywą weryfikacji ich wiedzy, często również zniechęceni. Odbudowanie ich motywacji do nauki i pozytywnego stosunku do szkoły będzie w najbliższych miesiącach stanowiło dla nauczycielek i nauczycieli duże wyzwanie.

·  Zmęczeniu i zniechęceniu uczniów towarzyszy problem wyczerpania i wypalenia zawodowego nauczycieli. Świadomość tego problemu jest kluczowa dla dyrekcji szkół oraz wszystkich instytucji wspierających nauczycieli.

·  Zgodnie z sugestiami MEiN deklarowanym priorytetem szkół jest teraz odbudowa relacji rówieśniczych i zadbanie o dobrostan uczniów. Wyzwaniem na jesień pozostaje zarządzenie różnicami edukacyjnymi, które pojawiły się w ostatnim roku; konieczne będzie wypracowanie sposobów pracy z klasą zróżnicowaną pod względem wiedzy i umiejętności oraz metod stopniowego redukowania tych różnicy.

·  Około połowa uczennic i uczniów zobaczyła w ostatnim roku, że edukacja może wyglądać inaczej i być w tej formie skuteczna. Nastolatki doceniły edukację zdalną i elastyczność z niej wynikającą – spora część z nich nie chce wracać do szkoły, jaką zna sprzed pandemii. Konieczne jest podjęcie refleksji, jak odpowiedzieć na oczekiwania tej grupy i co z obecnego doświadczenia można i warto zachować.

    W raporcie formułujemy szereg rekomendacji skierowanych do nauczycielek i nauczycieli, dyrekcji szkół oraz władz oświatowych wszystkich szczebli. Jesteśmy w Centrum Edukacji Obywatelskiej przekonani, że to właśnie teraz decydujemy, czy wykorzystamy pandemiczny kryzys jako szansę: czy skupimy się na odtworzeniu szkolnych rutyn i przyzwyczajeń, czy też na budowaniu środowiska uczenia się sprzyjającego młodym ludziom.

Wiemy, że podsumowanie edukacji zdalnej w gronie uczniów, pracowników szkoły, rodziców i władz oświatowych może skierować szkołę na nowe tory. Zaproszeniem do rozmowy na ten temat jest przedstawiona w ostatniej części raportu wizja szkoły, do której według nas warto wracać.

 Wynikające z raportu wnioski mają normatywny charakter typowy dla pozytywnych oczekiwań, pragnień, dla których spełnienia nie będzie miejsca w polityce oświatowej obecnej władzy. Wpisują się one w myślenie życzeniowe, do którego można było dojść bez tych badań. Nadzór pedagogiczny nie jest nimi w ogóle zainteresowany, toteż podkreślam: 

1) Wróciliśmy do "starej" szkoły sprzed pandemii, kiedy to były nierówności edukacyjne wewnątrz szkół i pomiędzy nimi. Nie ma nowych dowodów na to, że zwiększyła się skala niepożądanych zachowań uczniów lub że wzrośnie stopień wypalenia zawodowego nauczycieli i dystans uczniów do szkoły. Poziom wypalenia zawodowego nie może być diagnozowany ankietkami, tylko wystandaryzowanymi narzędziami, najlepiej w strategii badań longitudinalnych. Tych jednak chyba nikt nie prowadził, zaś badania poprzeczne są mniej wartościowe. Publicystycznie możemy jednak dalej wciskać kit, że coś się zwiększyło.  



Mem trafnie oddaje, że codziennie odlicza się koniec szkoły. 


2) Sposób powrotu do szkół teraz i we wrześniu wcale nie zdeterminuje kształtu polskiej szkoły na kolejne lata, gdyż ten jest warunkowany przez kolejne dyrektywy partyjnych władz centralnych. Tak więc to nie od nauczycieli zależy, czy w krytycznym momencie postawią na odtworzenie szkolnych rutyn i tradycji, czy na stworzenie środowiska sprzyjającego uczeniu się. Już mamy nowe rozporządzenia, dyrektywy, obostrzenia dyscyplinarne dla nauczycieli, a nawet dla dyrektorów szkół, których będzie można odwoływać z pozornie istotnych powodów, by sprawdziła się strategia BMW. Ambitni i zaangażowani sami odejdą, jeśli nie przetrzymają (o)presji. 

3) Podsumowanie doświadczenia edukacji zdalnej i wynikające z nich wnioski w niewielkim stopniu pozwolą wyobrazić sobie na nowo szkołę, do której chce się wracać, gdyż z tego typu diagnoz nie wyłania się żadna sensowna koncepcja alternatywnej szkoły. Tak więc okazja może się powtórzyć tylko wówczas, kiedy nadejdzie kolejna fala pandemii, czego nikomu nie życzę.  

Zacznijcie wreszcie czytać naukową literaturę na temat edukacji w czasach cybertechnologii oraz dotyczącą postnowoczesnej edukacji, kształcenia konstruktywistycznego oraz o konieczności odejścia od systemu klasowo-lekcyjnego. Z każdym rokiem tkwienia w dydaktyce i organizacji procesu kształcenia lat 70. XX w. oddala polską szkołę od jakichkolwiek szans na inkulturację oraz przygotowanie młodych pokoleń do życia w społeczeństwie ryzyka i do godnego życia w demokracji.    


13 czerwca 2021

Popieram projekt nowelizacji ustawy w zakresie wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników oraz debaty akademickiej

 

Konsultowany jest przez Ministerstwo Edukacji i Nauki projekt nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, której celem jest wzmocnienie (...) w uczelniach wolności nauczania, wolności słowa, badań naukowych, ogłaszania ich wyników oraz debaty akademickiej.

Powody tej aktualizacji mają ogólny charakter, chociaż możemy domyślać się, że jest ona nie tylko następstwem indywidualnych doniesień nauczycieli akademickich, którzy doświadczyli ze strony władz uczelni państwowych wszczęcia przeciwko nim postępowań dyscyplinarnych w związku z negatywną opinią osób czy środowisk. Głównym powodem była czyjaś dezakceptacja wyrażania przez nauczyciela akademickiego przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych. 

Podejmowałem tego typu kwestie w swoim blogu, jak i były one głośno komentowane w mediach.  Skuteczne i nieskuteczne próby represji wobec naukowców dotyczyły zarówno tych ideologicznie zaangażowanych w afirmację ideologii lewicowej, jak i prawicowej. 

Mam zatem nadzieję, że skończą się światopoglądowo determinowane wojny personalne tylko dlatego, że komuś nie podobają się czyjeś poglądy, opinie, które są wyrażane w przestrzeni publicznej. 

Tak uzasadnia to resort: 

Prace nad projektowanymi zmianami zostały zainicjowane w związku z naruszeniami wolności wyrażania poglądów występującymi w uczelniach, skutkującymi wysoce niepożądanym zjawiskiem cenzury myśli i słowa, co implikuje podjęcie działań mających na celu zagwarantowanie członkom wspólnoty uczelni, a zwłaszcza nauczycielom akademickim, możliwości ich swobodnego wyrażania. 

Należy przy tym wskazać, że potrzebę wprowadzenia rozwiązań prawnych, które z jednej strony przeciwdziałałyby zagrożeniom dla wolności nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników, a z drugiej – ograniczałyby skutki naruszania tych wolności, sygnalizowali przedstawiciele środowiska akademickiego.

Przejawami wspomnianych zagrożeń i naruszeń są m.in. wywieranie presji psychicznej, agresja słowna, uniemożliwianie brania udziału w wydarzeniach naukowych, utrudnianie aktywności w zakresie działalności publikacyjnej, czy też wszczynanie postępowań dyscyplinarnych. Te ostatnie, wszczynane częstokroć niezasadnie, należą do szczególnie dotkliwie odczuwanych przez nauczycieli akademickich, jako rodzące poważne konsekwencje w ich życiu osobistym i zawodowym.

Zjawiska te są wysoce niepożądane, gdyż negatywnie przekładają się na jakość i rozwój polskiej nauki. Nie można też nie zauważyć, że cenzura i wynikające z niej spory między przedstawicielami środowiska akademickiego ujemnie wpływają na wizerunek uczelni, a patrząc szerzej – na wizerunek polskiego systemu szkolnictwa wyższego i nauki.

Jest to żenująca sytuacja. Mamy ponad trzydzieści lat transformacji ustrojowej, a wciąż przedstawiciele takiego czy innego światopoglądu, formacji politycznej, wyznaniowej, władz akademickich lub obywatele usiłują cenzurować nie tylko prawo do wypowiedzi akademików, ale i do recenzowania czyichś rozpraw, publikacji, pseudonaukowych tekstów itp. 

Koszty nonsensownych postępowań przed komisjami dyscyplinarnymi, jak i sądami najczęściej kompromitują składających pozew, którzy nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Jeden z rzeczników dyscyplinarnych mojego uniwersytetu, pomimo rażącego naruszenia prawa w 2020 roku, nadal jest profesorem. Na szczęście nie powierzono mu już roli rzecznika dyscyplinarnego w nowej kadencji, a o jego niegodnej postawie nikt nie wie. On zaś kształci studentów prawa. Ile jest takich spraw w uczelniach, w których wykorzystuje się ustawową rolę rzecznika dyscyplinarnego do kneblowania prawdy lub załatwiania prywatnych interesów? 

Z powyższego punktu widzenia popieram tę nowelizację, bo prawo musi chronić konstytucyjnie fundamentalne prawa i wolności członków wspólnoty akademickiej, niezależnie od częściowej degradacji moralnej, jaka ma w niej miejsce. Dość z pseudonaukowymi siuchtami tak w uczelniach jak i poza nimi. 

Kluczową regulacją przewidzianą w projektowanej ustawie jest dodanie w art. 275 ustawy ust. 1a, zgodnie z którym wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych nie będzie stanowiło przewinienia dyscyplinarnego. 

Celem i założeniem nowelizacji ustawy (...) jest wyłączenie możliwości pociągania nauczycieli akademickich do odpowiedzialności dyscyplinarnej za wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych. Należy wyjaśnić, że w efekcie wprowadzenia tej regulacji takie czyny nauczycieli akademickich nie będą mogły być przedmiotem czynności i postępowań realizowanych przez rzeczników dyscyplinarnych i komisje dyscyplinarne. Ich inicjowanie i prowadzenie wbrew dyspozycji ustawodawcy będzie stanowiło naruszenie prawa materialnego.

Godzi się w tym miejscu zauważyć, że w środowisku akademickim z oczywistych względów występują różnice zdań i poglądów wyrażających przekonania religijne, światopoglądowe lub filozoficzne. Przyjmując, że pluralizm poglądów stanowi bazę dla dyskursu i jego nieodłączny element, fakt występowania różnic w poglądach prezentowanych przez przedstawicieli środowiska akademickiego należałoby uznawać za cenny i twórczy. 

Wydaje się jednocześnie, że w debacie naukowej powinna istnieć przestrzeń dla wyrażania nawet biegunowo odmiennych poglądów na określone zagadnienia, a rozstrzygnięcie, który z nich jest prawidłowy winno zależeć od siły i trafności użytych argumentów. Mimo takiej, wydawałoby się powszechnie akceptowanej, konstatacji niekiedy obserwuje się, że akademicka wymiana poglądów przeistacza się w konflikty ujawniające napięcia między jej uczestnikami, a miejsce rzeczowych argumentów i dowodów, zastępują nadmierne emocje, w tym agresja.