15 marca 2021

Relacje międzyludzkie w pandemicznym i postpandemicznym czasie

 


Panel dyskusyjny w ramach niezwykle interesującego XIX Ogólnopolskiego Sympozjum Katechetycznego,  które zorganizowała  Archidiecezja Łódzka wraz z Świętym Wojciechem Domem Medialnym w Poznaniu w dn. 12 marca br., bardzo dobrze oddaje klimat i znaczenie problemów edukacji w dobie pandemii. Niestety, nie miałem możliwości uchwycenia wszystkich komentarzy, jakie na bieżąco (na czacie) kierowali do nas uczestnicy tej debaty. Do niektórych można było ustosunkować się na gorąco.   

W panelu, w którym miałem zaszczyt uczestniczyć, a znakomicie poprowadził go red.
Archidiecezji Łódzkiej p.  Łukasz Głowacki,  wypowiadali się:

- psycholog - mgr Małgorzata Taraszkiewicz;   

- o. dr hab. Ignacy Kosmana OFM conv.;

- ks. dr Tomasz Siuda.

Żałowałem, że nie mogłem uczestniczyć w warsztatach katechetów ze względu na konieczność odstania w długiej kolejce i w warunkach urągających jakimkolwiek zasadom bezpieczeństwa do szczepienia przeciwko Covid-19. Mogłem za to wysłuchać równie oburzonych nauczycieli, którzy licznie tłoczyli się w wąskim korytarzu szpitalnym w oczekiwaniu na konsultację lekarską mającą dopuścić nas do zaszczepienia. 



   

14 marca 2021

Czy coś zmieniło się w kształceniu logopedów w Polsce?

 


Upłynęło sześć lat od przekazania b.prezesowi PAN prof. dr. hab. Michałowi Kleiberowi opinii na temat kształcenia logopedów w naszym kraju. Napisała ją prof. dr hab. Iwona Chrzanowska z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Jak to bywa w PAN, nikt z ówczesnych władz nie raczył ani podziękować za tę opinię, ani tym bardziej odnieść się do jej ewentualnego wykorzystania przez władze PAN w relacjach z ówczesną szefową Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. 

Ciekaw jestem, czy coś się w ogóle zmieniło w tym zakresie, bo przecież opublikowany przez Joannę Gruby rzekomy raport o stanie kształcenia logopedów nie ma merytorycznej i naukowej analizy tylko jest zbiorczym zestawieniem szkół wyższych, w których kształci się w ramach przedmiotu logopedia czy takiej specjalności na kierunku studiów.  Nie ma tam żadnej interpretacji naukowej, toteż określanie tabelki mianem raportu jest nadużyciem. 

Prof. Chrzanowska jako przedstawicielka pedagogów specjalnych - pisała na temat kształcenia logopedycznego w 2015 r., co następuje:       


W pełni popieramy starania Polskiego Związku Logopedów związane z koniecznym uporządkowaniem kształcenia w zawodzie logopedy.

Rozwój współczesnej nauki zmierza w kierunku badań interdyscyplinarnych a nawet trans dyscyplinarnych. Tendencja ta w sposób nieuchronny dotyka także badań  zaburzeń języka i/lub mowy. Z jednej strony logopedia silniej wiąże się z naukami medycznymi (neurologopedia, surdologopedia) z drugiej zaś z pedagogiką, coraz silniejsze są także wpływy badań z zakresu nowych technologii.

Warto zauważyć, co nie zostało podkreślone w Liście, iż studia w zakresie logopedii powinny charakteryzować się określoną specyfiką. Wyposażyć tym samym studenta w kompetencje, pozwalające podjąć i wykonywać określony zawód. W Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 7 sierpnia 2014r. w sprawie klasyfikacji zawodów i specjalności na potrzeby rynku pracy oraz zakresu jej stosowania (Dz. U. 2014, poz. 1145) kilkakrotnie jest wymieniany zawód logopeda. 

W grupie: Specjaliści do spraw zdrowia (kod 22) występują następujące zawody: Logopeda (kod 229402), Neurologopeda (kod 229403), Surdologopeda (kod 229405). W kolejnej grupie: Specjaliści nauczania i wychowania (kod 23) uwzględniony jest zawód: Nauczyciel logopeda (kod 235906). Sytuacja ta wskazuje na interdyscyplinarność logopedii, a ponadto wydaje się uzasadniać uruchamianie kierunku/specjalności logopedia (z określonym uszczegółowieniem) na różnych wydziałach i przy różnych kierunkach studiów.

Sprostanie tak różnorodnym wymaganiom, tak wielu koniecznych obszarów nauki, które powinny być uwzględniane w planowaniu kształcenia tylko jednego kierunku, jest bardzo dużym wyzwaniem. Wymaga włączenia w minimum kadrowe rzeczywistych reprezentantów obszaru naukowego, w tym przynajmniej z obszaru nauk: społecznych, humanistycznych, medycznych, z szeregiem dyscyplin naukowych w ich ramach. Skompletowanie kadry minimum dla tak zakreślonego kierunku jest zamierzeniem niezmiernie trudnym, jeśli w ogóle możliwym, biorąc pod uwagę podnoszoną w Liście troskę o najwyższą jakość kształcenia, a nie tylko spełnienie formalnych wymagań stawianych przez rozporządzenie MNiSW z 5 października 2011 r. w sprawie warunków prowadzenia studiów na określonym kierunku i poziomie kształcenia (Dz. U. Nr 243, poz. 1445), w szczególności zawarte w § 12. 1. Nauczyciel akademicki może być zaliczony do minimum kadrowego określonego kierunku studiów o profilu ogólnoakademickim, jeżeli posiada dorobek w obszarze wiedzy, odpowiadającym obszarowi kształcenia, wskazanemu dla tego kierunku studiów, w zakresie jednej z dyscyplin naukowych lub artystycznych, do których odnoszą się efekty kształcenia dla tego kierunku i w pkt 2. Nauczyciel akademicki może być zaliczony do minimum kadrowego określonego kierunku studiów o profilu praktycznym, jeżeli spełnia wymagania określone w ust. 1 lub posiada doświadczenie zawodowe zdobyte poza uczelnią, związane z umiejętnościami wskazanymi w opisie efektów kształcenia dla tego kierunku.

Należy jednocześnie wyraźnie podkreślić, że w kontekście zapisów obowiązującego prawa, jednostka o pełni praw akademickich może bez przeszkód, o ile spełnia konieczne wymagania, wystąpić o utworzenie dowolnego kierunku.

Zgadzamy się z Autorami pisma, że współczesne „praktyki” powoływania do życia specjalności logopedycznych na licznych uczelniach szczególnie niepublicznych, ale również publicznych, pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Nie tylko nie przygotowują merytorycznie, ale częstokroć nie eliminują zagrożenia wykonywania zawodu logopedy przez osoby nie tylko źle wykształcone ale również ujawniające zaburzenia i wady mowy.

Trudnym, w kontekście istniejących zapisów prawa, jest podnoszony w Liście problem kształcenia w zakresie logopedii na studiach niestacjonarnych. Wnioskodawcy sugerują, iż kształcenie w ramach kierunku/specjalności powinno być realizowane, jeśli dobrze rozumiemy, jedynie na studiach stacjonarnych. Należy się domyślać, iż kwestią sporną jest w tym przypadku liczba godzin zajęć dydaktycznych, która zgodnie z prawem zmniejszona w przypadku studiów niestacjonarnych, nie daje, w przekonaniu Wnioskodawców, możliwości ukształtowania oczekiwanej struktury kwalifikacji w kontekście efektów kształcenia z zakresu: wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych. Ta jednak kwestia, sposobu poradzenia sobie z problemem, nie została przez Wnioskodawców poruszona, nie przedstawiono żadnych propozycji rozwiązań, poradzenia sobie z dylematem w ramach obowiązującego prawa (czy ewentualnych, proponowanych zmian prawa w tym zakresie).

Niestety, Polski Związek Logopedów nigdy nie przekazał Komitetowi Nauk Pedagogicznych PAN ani swojej prośby o jakąkolwiek ekspertyzę w tej kwestii, ani tym bardziej nigdy nie ustosunkował się do treści opinii prof. Iwony Chrzanowskiej. Może do PZL nigdy ona nie dotarła, tylko ktoś z kancelarii prezesa PAN wysłał komunikat: NIE, bo NIE. Tego nie wiemy. Jednak nie zna tych spraw także prof. Dariusz Galasiński, więc może niech dokładniej bada kwestie kłamstwa i manipulacji, zanim cokolwiek napisze, nawet w wydawałoby się niewinnie brzmiącym felietonie.     

13 marca 2021

Manipulacja prof. D. Galasińskiego w kwestii niepowołania logopedii jako dyscypliny naukowej (cz.3)

 

Nie wiem, kto informował prof. Dariusza Galasińskiego o rzekomej roli Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w kwestii niepowołania logopedii jako odrębnej dyscypliny naukowej?  Informator miał jednak złe intencje wpuszczając specjalistę od manipulacji w okłamywanie akademickiej i związanej z logopedią opinii publicznej. 

Cóż takiego napisał ów profesor?  Cytuję: 

O status dyscypliny w nauce polskiej można wnioskować. I tak to parę lat temu Komitet Nauk Pedagogicznych PAN wypowiedział się przeciwko uznaniu logopedii za dyscyplinę. Jednym z argumentów było, uwaga, że skoro nie ma instytutów i katedr logopedii, to nie ma też takiej dyscypliny (mam nadzieję, że czytelnicy dostrzegają tu misternie zarysowane błędne koło). Pedagodzy stwierdzili, że logopedzi na dyscyplinę nie zasługują.

Można się zastanawiać, co jest bardziej absurdalne – wniosek o stworzenie dyscypliny czy argumentacja przeciwko tejże dyscyplinie. Jednak po chwili namysłu, przychodzi refleksja, że własna dyscyplina to przecież władza, a oddanie choćby piędzi dyscyplinarnej ziemi, to właśnie o tę piędź władzy mniej.

Muszę zatem sprostować, bo skoro rzecz miała dziać się parę lat temu, to byłem przewodniczącym Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Nasze środowisko nigdy nie zajęło stanowiska w sprawie powołania logopedii jako koniecznej dyscypliny naukowej. Autor tej tezy nie wie, że ówczesne Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego  nigdy nie zwracało się do KNP PAN z prośbą o opinię w jakiejkolwiek sprawie. KNP PAN był i jest społecznym konsultantem dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. 

Być może stanowisko takie zajęło Prezydium Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów, ale to jest właściwy organ, do którego mógłby autor błędnie przytoczonej informacji skierować swój żal. 

Na marginesie mogę dodać, że w okresie mojej kadencji prezes PAN prof. Michał Kleiber poszukiwał ekspertów w sprawie statusu kształcenia na kierunku logopedia oraz ewentualnego wyrażenia przez specjalistów zdania na temat ewentualnego powołania logopedii jako dyscypliny naukowej. Jednak Komitet Nauk Pedagogicznych PAN ani nie prowadził debaty naukowej w tym zakresie, ani tym bardziej nie zajął własnego stanowiska. 

Swoją opinię wyraziła w tej kwestii profesor zw. Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu - Iwona Chrzanowska, ale nie była ona członkiem KNP PAN.  Komitet mógł jedynie pośredniczyć w przekazaniu opinii wysokiej klasy specjalistki, autorki wielu rozpraw z pedagogiki specjalnej dla prezesa PAN,  Autorka listu konsultacyjnego z dn.9.03.2015 r.  napisała zatem: 

 W liście (...) w sprawie powołania dyscypliny naukowej „logopedia” oraz uporządkowania kształcenia form kształcenia logopedów w Polsce” pojawiają się dwie zasadnicze kwestie. Pierwsza dotyczy uzasadnienia dla powołania dyscypliny naukowej logopedia, druga kształcenia logopedów w Polsce. Wymagają one osobnego ustosunkowania się do każdej z  kwestii. (...) 

Opinię w sprawie kształcenia logopedycznego opublikuję jutro. Dzisiaj przytoczę treść opinii Pani Profesor Iwony Chrzanowskiej  z UAM, która - z racji swojej rzetelności i odpowiedzialności za subdyscyplinę pedagogiki specjalnej - zapewne konsultowała ją z innymi pedagogami specjalnymi w sprawie zasadności utworzenia dyscypliny naukowej: logopedia, toteż przekazała jedynie sugestie środowiska pedagogów specjalnych, pisząc:  

Odnosząc się do kolejnej kwestii - propozycji powołania do życia dyscypliny naukowej Logopedia.

Stoimy na stanowisku, że zaburzenia rozwoju mowy i/lub języka są jednym z rodzajów odchyleń w budowie organizmu i/lub funkcjonowaniu człowieka, które niosą niepożądane skutki. Z tego powodu zaburzenia te są, w naszym przekonaniu, powszechnie uznawane za jedne z rodzajów niepełnosprawności, o czy można się przekonać studiując podstawowe podręczniki pedagogiki specjalnej na świecie [np. W. L. Heward (2012). Exceptional children. A introduction to special education. (wydanie dziesiąte). Pearson: Upper Saddle River;  M. S. Rosenberg, D. L. Westling, & J. McLeskey (2011). Special education for today’s teachers. (wydanie drugie). Pearson: Upper Saddle River;   A. Leonhardt, & F. B. Wember (red.) (2003). Grundfragen  der Sonderpädagogik. Beltz Verlag:  Weinheim, Basel, Berlin].  Logopedia jest więc postrzegana jako subdyscyplina pedagogiki specjalnej.

Nie zamierzamy jednak, jako środowisko pedagogów specjalnych ograniczać czy blokować prawa przedstawicieli logopedii do zmiany statusu i o ile spełnia ona konieczne wymagania, możliwości przekształcenia się subdyscypliny w dyscyplinę naukową.

Warto jednak zwrócić uwagę (odnosząc się do związku logopedii z pedagogiką), że współcześnie coraz intensywniej podkreśla się, że skuteczna interwencja logopedyczna może mieć miejsce nie tylko w ramach wyodrębnionych zajęć terapeutycznych ale i w ramach interwencji stosowanej już w klasie szkolnej, podczas normalnej lekcji (D. D. Smith (2008). Pedagogika specjalna. Redakcja naukowa: A. Firkowska-Mankiewicz, G. Szumski.  PWN - APS: Warszawa). Taki kierunek rozwoju myślenia o sposobach wspomagania nabywania języka i rozwoju mowy jeszcze silniej zbliża logopedię do pedagogiki. Ma także implikacje dla kształcenia logopedów, które powinno być prowadzone m.in. w ramach kierunków pedagogicznych i studiów nauczycielskich.

Podkreślamy jednocześnie, że w Polsce dyscypliną naukową nie jest nie tylko logopedia, ale  - o wiele od niej szersza (w sensie pola naukowych i praktycznych analiz) - pedagogika specjalna. Dzieje się tak między innymi z powodu braku warunków kadrowych i instytucjonalnych do rozwoju takich dyscyplin. Wyodrębnienie dyscypliny naukowej skutkuje tym, że poszczególne ośrodki naukowe muszą spełniać określne warunki kadrowe do prowadzenia kształcenia na kierunku studiów (o czym wspominaliśmy wyżej, w przypadku logopedii, a które w większym z pewnością zakresie spełnia pedagogika specjalna niż logopedia) oraz, co istotne w kontekście rozwoju naukowego dyscypliny, prowadzenia postępowań doktorskich, habilitacyjnych i profesorskich. Dyscyplina może się rozwijać, gdy w kraju uprawnienia takie posiada co najmniej kilka ośrodków.

Tymczasem, w naszej ocenie, w Polsce nie ma w obszarze logopedii kadr, które zapewniałyby zachowanie zasady konkurencji w tym zakresie. Autorzy wniosku nie przedstawiają koniecznych analiz, które by wskazywały, że choć jeden ośrodek naukowy spełnia wymagania kadrowe do uzyskania uprawnień do nadawania stopnia doktora habilitowanego w zakresie logopedii.

Konkludując. W przypadku wniosku o zmianę statusu logopedii i powołania nowej dyscypliny naukowej, z powodów wskazanych powyżej, nie możemy jednoznacznie pozytywnie wypowiedzieć się w kwestii, zwłaszcza w odniesieniu do możliwości kadrowych w ramach ośrodków naukowych, potencjału naukowego kadry w kontekście możliwości prowadzenia przewodów doktorskich i habilitacyjnych oraz na tytuł naukowy profesora w zakresie logopedii.

   

Podsumowując cykl analiz treści felietonu prof. D. Galasińskiego muszę podkreślić, że nie rozumiem, dlaczego tak troszczy się o to, by powstała jeszcze jedna dyscyplina naukowa, skoro w ten sposób zaprzecza swoim poglądom na temat nonsensownego rozdrabniania nauk i zamykania ich w wąskich zakresach przedmiotowych?!  Niech więc profesor zdecyduje się, czy chce, żeby powstała kolejna dyscyplina naukowa, której przedstawiciele mieliby pilnować "własnych opłotków"? Chyba nie, więc o co mu chodzi?