29 grudnia 2020

Minister P. Czarnek zapobiega, przeciwdziała i zwalcza COVID-19 amnestią maturalną

 


Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podpisał rozporządzenie w sprawie zmian, jakie zostaną wprowadzone dla tegorocznych maturzystów na egzaminie maturalnym w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Jak się okazuje, zmiana nie dotyczy tylko tegorocznych maturzystów.  

Maturalni porażkowicze lat minionych, jeśli chcą studiować w dowolnej wyższej szkole prywatnej, to minister P. Czarnek właśnie dał im szansę.  Muszą tylko zgłosić się do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej i złożyć wniosek, by niezdaną maturę uznano im za zdaną. Otrzymają świadectwo (pseudo)dojrzałości. Dla władz liczy się tylko papier.   

O ile zasadne wydają się drobne ułatwienia dla uczniów kończących w tym roku szkolnym klasę maturalną, to zupełnie nie jest dla mnie zrozumiałe przeniesienie rzekomych bolączek edukacji na dystans na tych, którzy przed pandemią mieli pełne możliwości korzystania z pełnej oferty kształcenia.  

Po raz kolejny polska prawica wprowadza amnestię maturalną.  Być może rządzący zaczynają kalkulować możliwe straty w najbliższej kampanii wyborczej, więc wolą tracić honor  niszczeniem sensu kształcenia i podstaw sprawiedliwości społecznej. 

Czyżby to było instrumentalne zabezpieczenie przyszłych afirmatorów polityki władzy, która doświadcza słabości i niskiej wiarygodności aksjonormatywnej? 

Nie przypuszczam, by zmiana prawa wynikała z tego, że niektóre dzieci polityków Zjednoczonej Prawicy nie zdały w 2019 r. matury ustnej lub jednego z przedmiotów do wyboru, toteż trzeba im pomóc, dopóki jest się u władzy.  

A może amnestia jest wynikiem lobby prywatnych szkół wyższych w nowym ministerstwie? Dzięki temu dopłynie do nich trochę kandydatów łasych na dyplom. W końcu większości zależy na zyskach, a studiującym na dyplomie.    

Przypominam zatem uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, wydanego na skutek zaskarżenia przez Rzecznika Praw Obywatelskich amnestii maturalnej, którą  wprowadził za rządów Jarosława Kaczyńskiego ówczesny minister edukacji Roman Giertych

Na stronie TK jest następujący komunikat, którego fragmenty przytaczam w tym miejscu:  

Świadectwa uzyskane w wyniku tzw. amnestii maturalnej są ważne. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej jest niezgodne z Konstytucją.  

Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że Minister Edukacji Narodowej stanowiąc rozporządzenia jako akty wykonawcze do ustaw nie dysponuje pełną swobodą w określaniu, kto zdał egzamin maturalny. W przepisach ustawy o systemie oświaty jest sformułowanie "uzyskanie świadectwa dojrzałości po zdaniu egzaminu maturalnego". 

W tym pojęciu nie mieści się sytuacja, w której za osobę, która egzamin maturalny zdała, uznaje się taką, która w rzeczywistości pomyślnie takiego egzaminu nie złożyła, lecz tylko zaliczono ją do tej grupy, w wyniku wtórnej operacji przeliczeniowej. 

Wobec tego par. 4 ust. 1 i 3 kwestionowanego rozporządzenia obniża ustawowo określone wymagania egzaminu maturalnego, rozumianego jako forma sprawdzenia wykształcenia ogólnego. Akt wykonawczy nabiera tu charakteru samoistnego, zawierając rozwiązania samodzielnie kształtują pozycję prawną jednostki. 

Zdaniem Trybunału uzasadnieniem dla takiej regulacji nie może być konstytucyjna zasada powszechności dostępu do wykształcenia. Powszechność nie powinna być rozumiana w ten sposób, że każdy niezależnie od posiadanych umiejętności i wiedzy ma gwarantowany dostęp do każdego szczebla wykształcenia. 

Dostęp do wykształcenia nie jest równoznaczny z obowiązkiem zapewnienia każdemu zdania matury. Chodzi tu o równość szans, a nie o powszechny dostęp do efektów wykształcenia.

Kolejny zarzut Rzecznika dotyczył naruszenia przez par. 4 ust. 1 i 3 zaskarżonego rozporządzenia konstytucyjnej zasady, że prawo nie działa wstecz. Regulacja ta ma niewątpliwe działanie wsteczne. Uzyskanie matury w kwestionowanym trybie zmniejsza też szansę w zakresie wykształcenia akademickiego i dalszej kariery. Niesie za sobą także negatywne skutki dla systemu prawa. Każde bowiem naruszenie zasady, że prawo nie działa wstecz godzi w zasadę zaufania do prawa

Dlatego ewentualne wprowadzenie retroaktywności może się dokonać jedynie wówczas, gdy przemawiają za nim ważne racje także konstytucyjne. Negatywne skutki tego przepisu wobec maturzystów pozytywnie sklasyfikowanych według nowych zasad wyrażają się w deprecjacji ich osobistego wysiłku włożonego w zdanie egzaminu. 

Rozprawie przewodniczył sędzia TK Marian Grzybowski, a sprawozdawcą była sędzia TK Ewa ŁętowskaWyrok jest ostateczny, a jego sentencja podlega ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

Czy treść rozporządzenia z 22 grudnia 2020 r. zaskarży RPO? 

28 grudnia 2020

Trzeba przypominać obecnej nomenklaturze NSZZ "Solidarność" o zdradzie oświaty przez jej elity

 


W kwietniu 1989 r. został opublikowany Program wyborczy Komitetu Obywatelskiego "Solidarność". W dziale III pkt. 24 zatytułowanym "Warunki życia społeczeństwa. Szkoły i uczelnie"  zapisano:


Szkoły i uczelnie mają być miejscem nauki i wychowania, a nie frontem ideologicznym. Na terenie szkoły niedopuszczalny jest wszelki przymus czy nacisk ideologiczny; zgodnie z tą zasadą przeciwstawiamy się propagandzie ateistycznej w szkole i światopoglądowej selekcji nauczycieli. 


Będziemy domagać się przyznania rozległych uprawnień samorządom rodziców, nauczycieli, uczniów i studentów . 

Konieczne jest przywrócenie pełnej autonomii wyższych uczelni. Należy w szerokim zakresie umożliwić tworznie szkół niepaństwowych: wyznaniowych i innych. Należy umożliwić mniejszościom narodowym tworzenie własnych szkół. 

Szkoły mają prawo do eksperymentów pedagogicznych, a młodzież do zrzeszania się według swych potrzeb i preferencji. 

Domagamy się poprawy sytuacji finansowej szkół i uczelni, środków na wyposażenie dydaktyczne i nowe budynki, podniesienie uposażenia nauczycieli [Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Lechu Wałęsie. Stenogramy posiedzeń 1987-1989, oprac. Małgorzata Strasz, Warszawa: 2006.s. 362].       


  

27 grudnia 2020

Już po problemie!


Ukazał się tuż przed świętami znakomity tomik limeryków autorstwa Piotra Barewicza. W czasie pandemii i "narodowej" kwarantanny właśnie tego typu literackie dzieła wzmacniają nasz komfort psychiczny. 

Zawarta w tak krótkiej formie literackiej błyskotliwa satyra znakomicie nadaje się na upominek dla tegorocznych maturzystów i wszystkich tych, którzy nie tylko mają poczucie humoru, ale chcieliby spojrzeć na codzienne życie w jego krzywym zwierciadle.     

Po tegorocznych Świętach Bożego Narodzenia, które z racji  części absurdalnych ograniczeń (jako rzekomo postulatów władzy w formie rozporządzenia do ustawy) sprzyjały zapewne większej konsumpcji domowych potraw, warto sięgnąć po coś lekkiego, a dodatkowo kulturowo strawnego, chociaż zapewne niektórzy dowiedzą się trochę prawdy o sobie.

Autor nie zostawił bowiem suchej nitki na filozofach i korpowyzyskiwaczach, korposzczurach i  zarządzających szkołami liderów, politykach i rządzących, twórcach sztuk wszelkich oraz pseudonaukowcach, esbekach i genderowcach, opozycji i przebudzonych, itp. itd. 

Na stu stronach książeczki

poeta strzyże owieczki, 

koniec z poprawnością 

która stoi ośc

i kłuje jak ploteczki. 

    

Świat pędzi tak szybko, że po zbyt długiej lekturze człowiek mógłby obudzić się na bezludnej wyspie albo przegapić ostatni wahadłowiec na Marsa. Naukowcy wkrótce udowodnią, że utwory zajmujące więcej niż minutę grożą izolacją społeczną i konserwatyzmem! Co jednak nie oznacza, że ekscesy świata przyjmować trzeba potulnie, absurdy zasługują na wyśmianie nawet tam, gdzie ich nie ma. Proponujemy książkę dla każdego, która mówi o wszystkim w sposób jasny i obłąkany.

Tomik składa się z VII części, w których znajdziemy między innymi takie utwory: 

Pierwsza: Błąd w sztuce

                                         

Iluzjonista z Dąbrowy 

Pałęczką dotknął swej głowy.

Było to błędem,

Bo zniknął ze szczętem.

(I stał się bezosobowy).

                                              [s. 7]


 Druga: Pomoc społeczna


Gość pod miasteczkiem Drobin
Żyje w lesie jak Robin
Hood lub Janosik –
Gdy skradnie cosik,
To dla ubogich rodzin.

[s.12]


Trzecia: Głód władzy


Prezydent w republice
Afrykańskiej raz wice-
Zjadł -prezydenta.
Bywa wyklęta
                                      Etyka w polityce.

                                    [s.31]
 

Czwarta: Z obowiązku



Zombie po Nowym Świecie
Przechadzał się raz w lecie
Bez złych zamiarów –
W ramach koszmaru
Raz urwał łeb kobiecie.
 

[s.41]


Piąta: WALKA Z MARKSIZMEM 

Prawicowiec z Cybinku 

Kopie pocztowe skrzynki,

Bo są czerwone.

Również skreślone 

 Są w jego sercu Chinki. 

                            [s.59]

Szósta: Streszczenie

Najpierw kryzys na rynku
Nie daje odpoczynku:
Wstrząsa, tnie, kosi...
W następnym wnosi
Wojnę tu nam odcinku.
 

[s.85]



w siódmej: Strefa komfortu

Zwykle jednostka w tłumie
Im mniej zrozumieć umie,
Tym mocniej wierzy;
Wśród mas się szerzy
Bezmyślność, fajna w sumie.

[s.97]