27 lutego 2020

Wrocławska Szkoła Przyszłości Plus - Ryszarda M. Łukaszewicza



Właśnie ukazała się najnowsza książka profesora Ryszarda Macieja Łukaszewicza - twórcy Wrocławskiej Szkoły Przyszłości p.t. Wrocławska Szkoła Przyszłości PLUS, czyli lepsze jest możliwe. Działania praktyczne, wizje i projekcje nowego-innego-twórczego" (Wrocław 2020).

Tym razem, chociaż zapewne nie w konwencji politycznej, autor poszerzył nazwę własną tej wyjątkowej na świecie szkoły alternatywnej o symbol PLUS. Ma ten zapis swoje uzasadnienie, bo jest autobiograficznym i etnopedagogicznym podsumowaniem ewolucji SZKOŁY od momentu powstania idei, modelu teoretycznego w 1972 r. aż po czas teraźniejszy, z jakże twórczym, pięknym i mądrym wychyleniem w przyszłość.

Wszystkie dzieła Łukaszewicza tworzą ALE, czyli Alternatywę Lepszej Edukacji w odróżnieniu od tego spójnika, którym 99,9 proc.nauczycieli stosuje, po wysłuchaniu Profesora,a nawet zobaczeniu dokonań WSPP (Wrocławskiej Szkoły Przyszłości Plus), by skonstatować je typowym w oświacie komentarzem ALE...SIĘ NIE DA.

Łukaszewicz potwierdził, że da się, o ile ma się pomysł, silny charakter, wolę walki i umysł otwarty na świat wraz z zachodzącymi w nim i prognozowanymi zmianami. Jego marzenia o innej edukacji - jak pisze - były permanentnie przemieniane na wielorakie próby praktyczne; to dorobek długich dziesięcioleci (1985-2015). Od początku realizowana przede wszystkim na trzech ścieżkach: warsztatów aktywności niekonwencjonalnej, edukacji przedszkolnej oraz szkoły podstawowej z różnymi modyfikacjami. (...) od początku był to model otwarty, dynamiczny i elastyczny" (s.6).

Nie ma w Polsce drugiej takiej szkoły i to nie dlatego, że nie mogłaby powstać, że nie znalazłby się kolejny kreator ALE, ale dlatego, że system szkolnictwa publicznego i niepublicznego obciążony jest syndromem wyjątkowej nieżyczliwości wobec ALTERNATYW. Trzeba zatem mieć wyjątkową siłę własnej woli i wsparcie INNYCH, by można było BYĆ SOBĄ dla wszystkich tych, którzy - wraz z kreatorem ALE - są gotowi podjąć wyzwanie udania się z nim w podróż "ścieżką pogranicza z przygodą życia".

Taka SZKOŁA nie powstaje dla władz, nie jest też SZKOŁĄ z ukrytym imperatywem koniecznego jej naśladowania, ale stanowi WYSPĘ OPORU WOBEC EDUKACYJNEJ PRZECIĘTNOŚCI, SZARZYZNY, OCZYWISTOŚCI, IDEOLOGICZNEJ UŻYTECZNOŚCI, DYDAKTYCZNEJ TANDETY, NAUCZYCIELSKIEGO WYPALENIA, LEKCEWAŻENIA DZIECI WRAZ Z ICH POTENCJAŁEM ROZWOJOWYM. Mógłbym tak wymieniać setką słów wszystko to, co staje się kulturową i psychoedukacyjną degradacją pod szyldem głównie szkoły publicznej, bo niektóre szkoły niepubliczne stały się od lat okazją dla prywatnego biznesu bez jakiejkolwiek wizji psychologicznej, antropokulturowej czy pedagogicznej kształcenia, czyli wzajemnego uczenia się siebie, innych i świata.

Łukaszewicz od początku swojej akademickiej drogi, najpierw w czasach podłego bolszewizmu, potem w okresie niepewnej transformacji ustrojowej stworzył niepowtarzalne i nieporównywalne do innych środowisko uczenia się z młodymi, na miarę nieobecnego przecież w PRL i nadal w III RP dydaktycznego paradygmatu konstruktywistycznego. Powstała zdescholaryzowana szkoła, oryginalne środowisko kreatywnego odczytywania potencjału uczniów i towarzyszących w ich życiu dorosłych, którzy potrafią tworzyć na co dzień "teatr własnej wyobraźni". Jak pisze Łukaszewicz:

(...) edukacja jest/staje się sztuką i praktykowaniem prowokowania potencjału ludzi; staje się uczeniem, uczeniem się i rozwijaniem możliwości każdego w wieloraki sposób i na wszelkie okazje po to, aby zmieniać świat na lepsze i przekraczać siebie? (s.5) Trzeba tylko chcieć wyzwolić się z gorsetu ograniczeń, które są poniekąd naszymi własnymi, mentalnymi, a nie tylko heterogenicznymi powodami usprawiedliwiającymi niemoc, niechęć, ignorancję.

Jakie to wspaniałe, że obok zupełnie innej, równie autorskiej i genialnej w humanistycznym wymiarze, choć powstałej w 1989 r. a już nieistniejącej - Szkoły Laboratorium profesora Aleksandra Nalaskowskiego w Toruniu, która przetrzymała aż (tylko?) 25 lat transformacji, WROCŁAWSKA SZKOŁA PRZYSZŁOŚCI PLUS trwa nadal i rozwija skrzydła naszej wyobraźni, fascynując nowymi odkryciami przez dzieci alchemii wszechświata i... radości uczenia się.

Jeśli ktoś jeszcze nie zaakceptował ujęcia wychowania za Klausem Schallerem jako umożliwianie dziecku odkrywania własnego człowieczeństwa, to wystarczy, by zajrzał - jeśli nie do WSPP - to chociaż do publikacji R.M. Łukaszewicza, w których pisząc o szkole, o edukacji opowiada zarazem o człowieku z tyczką, o transgresyjnym marzycielu pokonującym kolejne poziomy zadanego mu "wdzierania się w przyszłość", pomimo istniejących przeszkód, żywiołów, zastawianych na niego sieci.

Autor książki zabiera nas ze sobą w podróż do wydawałoby się fikcyjnego świata, do miejsca, które nie może/powinno istnieć, skoro niemalże wszyscy zostaliśmy otoczeni zasiekami etatystycznej i/lub zorientowanej na rynek edukacji szkolnej. On sam wybrał edukację z wyobraźnią, by włączając w nią kolejne pokolenia dzieci wraz z ich rodzinami, stworzyć wszystkim prawdziwie wolny wybór uczenia się jako grze o życie w schole otium, a nie schole negotium.

Czym jest edukacja? Jak pisze twórca WSPP - "przyjmujemy bowiem, ze edukacja to przecież możliwość kreowania możliwości ludzkich. Dodajmy, że to możliwości kreowania możliwości zawsze zaczynały rozwijanie możliwości każdego w wieloraki sposób i na wszelkie okazje,. lecz w XXI wieku to "przykazanie" trudno "przecenić!" (...) rozumiemy edukację jako proces celowego tworzenia, organizowania i reorganizowania okazji do urzeczywistniania się życia ludzkiego w jego humanistycznych treściach. Polega ona zatem na uczeniu /uczeniu się - choćby częściowym - konstruktywnego ingerowania w bieg zdarzeń w celu przekształcania świata i samourzeczywistniania się człowieka w takim zakresie, w jakim jest to dla każdego możliwe, jest ona oparta na wizjach własnych możliwości ludzi, optymalizujących rozwój określonego indywidualnie, a społecznie ważkiego ideału doskonałości"(s. 44-45)

Opowieść o szkole jest opowieścią o nowoczesnej edukacji, o byciu/stawaniu się zmianą, odkrywaniem tego, co Alicja z Krainy Czarów zobaczyła po drugiej stronie lustra. Książka Łukaszewicza jest dziełem sztuki, także wydawniczej, bowiem została pięknie napisana, zredagowana i wydana. To rzadkość w naszym kraju, gdzie jednak naukowcy niechętnie wzbogacają swoje teksty ilustracjami, malarskimi dziełami, fotografiami o częściowo kronikarskim nachyleniu jako rejestru wydarzeń i ich efektów, a przecież mamy już metodologię analiz takich dzieł także w humanistyce i naukach społecznych.

Jak to dobrze, że powstają książki o szkole przeszłości-teraźniejszości- i zarazem szkole przyszłości, szkole dla duchowości, wyobraźni, praktyki zmieniania siebie, świata i kreatywnego uczestniczenia w życiu innych. Łukaszewicz po raz kolejny zaraża nas swoją fascynacją, twórczą edukacyjnie misją, w której można podpatrzeć także coś dla siebie, dla własnych uczniów czy dzieci w rodzinie, by doświadczyć dramatis personae dzięki gościnie na ul. Skwierzyńskiej we Wrocławiu. Całość zamyka niezwykle bogata bibliografia rozpraw różnego rodzaju i duchowego formatu publikacji Ryszarda M. Łukaszewicza oraz jego współpracowników czy także analityków i recenzentów.

Wydana przez Fundację Wolnych Inicjatyw Edukacyjnych nie przyniesie autorowi znaczących punktów w ocenie parametrycznej dyscypliny, którą reprezentuje. Na szczęście napisał ją dla nas żyjących w antropocenie, dla nauczycieli, naukowców, rodziców, publicystów, miłośników alternatywnej edukacji i dla młodzieży, która przeniesie w dalszą przyszłość wartość opisanych działań, wizji i projekcji nowego, innego, twórczego uczenia się w świecie wyłaniających się ignorantów i kulturowych barbarzyńców.

26 lutego 2020

Prof. Agnieszka Cybal-Michalska przewodniczącą Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN


W dniu wczorajszym odbyło się pierwsze po wyborach posiedzenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN nowej kadencji 2020-2023, w trakcie którego wręczono nominacje jego członkom oraz dokonano wyboru władz wykonawczych Komitetu. Komitety pełnią funkcje ciał doradczych i opiniodawczych. Opracowują stanowiska i ekspertyzy naukowe dla administracji państwowej, pomagają w rozwiązywaniu określonych kwestii naukowych. Opiniują akty normatywne dotyczące nauki, jej zastosowań oraz kształcenia. Zajmują się także upowszechnianiem i wprowadzaniem wyników badań, oraz wspierają rozwój poszczególnych dyscyplin.

Przy Wydziale I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN działają 24 komitety naukowe: Komitet Historii Nauki i Techniki; Komitet Językoznawstwa; Komitet Nauk Demograficznych; Komitet Nauk Ekonomicznych; Komitet Nauk Etnologicznych; Komitet Nauk Filozoficznych; Komitet Nauk Historycznych; Komitet Nauk o Finansach; Komitet Nauk o Kulturze; Komitet Nauk o Kulturze Antycznej; Komitet Nauk o Literaturze; Komitet Nauk o Pracy i Polityce Społecznej; Komitet Nauk Orientalistycznych; Komitet Nauk Organizacji i Zarządzania; Komitet Nauk o Sztuce; Komitet Nauk Pedagogicznych; Komitet Nauk Politycznych; Komitet Nauk Pra- i Protohistorycznych; Komitet Nauk Prawnych; Komitet Nauk Teologicznych; Komitet Psychologii; Komitet Słowianoznawstwa; Komitet Socjologii oraz Komitet Statystyki i Ekonometrii.


Przewodniczącą Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN została prof. dr hab. Agnieszka Cybal-Michalska, obecna dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. Tym samym siedziba Komitetu będzie w Poznaniu, gdzie wydawany jest także periodyk KNP "Rocznik Pedagogiczny".

Wiceprzewodniczącymi KNP PAN zostali profesorowie:

Stefan M. Kwiatkowski, rektor Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie

Roman Leppert z Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

Władze PAN ograniczyły liczbę członków prezydium we wszystkich komitetach naukowych. Tym samym weszło w jego skład tylko trzech profesorów:

Barbara Kromolicka z Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego.

Jerzy Nikitorowicz z Wydziału Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku

Marzenna Zaorska z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Prowadzący obrady kurator Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN, wbrew zapowiedziom, nie udostępnił członkom Komitetu Nauk Pedagogicznych wyników wyborów. Jest to zdumiewająca praktyka, która przenosi się z polityki władz państwowych na korporacje uczonych. Ciekawe, czy Przewodnicząca Komitetu wystąpi do władz PAN o odtajnienie danych wyborczych? Czy może wszyscy zadowolą się niewiedzą i brakiem transparencji w tej kwestii?

Bardzo proszę o kierowanie wszelkiej korespondencji na nowy adres Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN:

Wydział Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu
ul. Szamarzewskiego 89
60-568 Poznań

Szczególnie jednostki planujące w bieżącym roku organizować międzynarodowe czy ogólnokrajowe konferencje pod patronatem Komitetu powinny na powyższy adres kierować swoje wnioski do czasu ustalenia przez Prezydium trybu postępowania w tym zakresie. W minionej kadencji wnioski w sprawie patronatu rozpatrywał prof. Stefan M. Kwiatkowski.

Podobno zmieniły się zasady prawne powoływania przy komitetach naukowych zespołów problemowych. Do 2019 r. działało przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN 19 zespołów, którymi kierowali członkowie KNP lub członkowie-specjaliści, a więc osoby powołane do KNP poza trybem wyborczym, żeby mogły być kontynuowane działania środowisk o określonej specjalności pedagogicznej. Dzięki temu mógł działać Zespół Pedagogiki Społecznej, który Komitet powierzył prof. Barbarze Smolińskiej-Theiss. W tej kadencji pani profesor została członkiem KNP w normalnym trybie wyborczym.

Życzę całemu Komitetowi i jego władzom jak najwięcej satysfakcji z podejmowanej aktywności na rzecz polskiej pedagogiki. Mam nadzieję, że przyczynią się do wzmocnienia wysokiej pozycji pedagogicznego środowiska naukowego w Akademii oraz w kraju. Jest ono bowiem poddawane ustawicznie rozprzestrzenianym wirusom ignorancji, nierzetelności i nieuczciwości naukowej, a zarazem włączane w powracającą falę presji władz rządzących, które oczekują instrumentalnego zaangażowania naukowców w zmiany o charakterze sprzecznym z funkcjami nauki i misją badań naukowych.

25 lutego 2020

Placówki oświatowe niechętne doktorantom



Pisze do mnie doktorant, który chce przeprowadzić w szkołach, w ramach przyjętego problemu badawczego, diagnozę interesujących go zjawisk. Napisał już część metodologiczną dysertacji doktorskiej i prawie skończył teoretyczną. W tak zwanym międzyczasie rozpoczął przygotowania do badań empirycznych. Zgodnie z założeniami w zaplanowanym przez niego pomiarze diagnostycznym mieli wziąć udział uczniowie szkół publicznych z terenu całej Polski.

Najpierw ustalił pełną liczbę szkół ponadpodstawowych w każdym województwie. Następnie wylosował określoną liczbę szkół do badania. Szynko się jednak okazało, że niemalże w co drugiej szkole odmówiono mu zgody na przeprowadzenie badań. Bywa, że niektórzy dyrektorzy szkół w ogóle nie podejmują rozmowy z doktorantem, jak dowiadują się, że chce przeprowadzić badania. Nie, bo nie. Drzwi zamknięte.

Co miał począć ów doktorant? Rozpoczął następne losowanie brakującej liczby szkół i spotkał się z tym samym problem. Jedni dyrektorzy nie pozwalają na badania, a inni urywają kontakt. Natomiast z tymi, którzy wyrazili zgodę, też nie jest łatwo, bowiem okazuje się, że jednym nie pasuje styczeń, innym lutym, a jeszcze innym czerwiec.

Stąd pojawiło się u młodego badacza pytanie - Czy dopuszczalne jest - na potrzeby pracy doktorskiej - wsparcie się badaniem korespondencyjnym? Nie jest bowiem w stanie przez pół roku podróżować po kraju i zbierać materiał empiryczny wbrew metodologicznym zasadom doboru próby.

Może spróbować przeprowadzić swoje badania niejako na odległość, wysyłając pocztą kwestionariusze ankiet do szkół z prośbą do nauczycieli, by przeprowadzili sondaż a następnie odesłali mu wypełnione ankiety na wskazany adres. Taka sytuacja pozwoliłaby szkołom na przeprowadzenie ankiet w dowolnym czasie, bez jego udziału. Tylko nie miał pewności, czy takie rozwiązanie odpowiada standardom badań w naukach społecznych w ramach przygotowywanej pracy doktorskiej.