12 kwietnia 2019

Wybory do Rady Doskonałości Naukowej



W dniu wczorajszym została ogłoszona lista kandydatów z wszystkich dziedzin i dyscyplin naukowych, które będą reprezentowane w nowym organie centralnym - Radzie Doskonałości Naukowej. Wszyscy Kandydaci przeszli przez procedurę weryfikacji formalno-prawnej, toteż teraz od środowiska akademickiego dla każdej z dyscyplin będzie zależało, którzy z kandydatów będą je reprezentować. Każda z dyscyplin ma przydzieloną odpowiednią liczbę miejsc. Pedagogika ma 3 miejsca.

Komisja Wyborcza skierowała do wszystkich nauczycieli akademickich - uprawnionych do głosowania pismo, w którym instruuje o zasadach dokonywania wyboru. Głosowanie odbywa się wyłącznie poprzez elektroniczny system wyborczy RDN. Każdy naukowiec otrzymał wczoraj dostęp do aktywnej z dniem dzisiejszym karty wyborczej na osobisty adres internetowy.

Głosowanie na kandydatów na członków RDN trwa:

• od 12 kwietnia 2019 r. od godz. 6:00

• do 30 kwietnia 2019 r. do godz. 23:59.

W celu dodatkowej weryfikacji, system wyborczy poprosi o podanie imienia, nazwiska i numeru PESEL albo numer dokumentu tożsamości, kraju wydania dokumentu tożsamości, daty urodzenia (w przypadku braku numeru PESEL).

Na stronie dostępu do karty wyborczej będzie informacja o sposobie głosowania w reprezentowanej przez wyborcę dyscyplinie, która zawiera:

• w kolejności alfabetycznej nazwiska i imiona zgłoszonych w danej dyscyplinie kandydatów wraz z nazwami podmiotów ich zgłaszających

• zwięzłą informację o sposobie głosowania, w tym o liczbie kandydatów, których może wskazać uprawniony do głosowania.

Prawidłowe oddanie głosu polega na postawieniu znaku „X” na formularzu elektronicznej karty wyborczej obok nazwisk i imion nie więcej niż trzech kandydatów.

W przypadku PEDAGOGIKI uczelnie rekomendowały następujących Kandydatów:

Dzisiejszy wpis nie będzie zawierał możliwości zamieszczania pod nim jakichkolwiek komentarzy czy opinii, co - mam nadzieję - zostanie przyjęte ze zrozumieniem. Więcej informacji znajduje się na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

11 kwietnia 2019

Prawdziwe dane o finansowaniu oświaty - dziś na II Samorządowej Debacie Oświatowej w Warszawie


Dzisiaj odbędzie się w stolicy znacznie wcześniej już zaplanowana debata oświatowa z udziałem prawie 250 przedstawicieli miast, gmin i powiatów, a także nauczycielskich związków zawodowych i ekspertów, w czasie której zostanie przedstawiony raport na temat finansowania oświaty w Polsce.

Są w tym Raporcie prawdziwe dane na powyższe kwestie, a będzie on przekazany stronie rządowej. Samorządy bowiem nie oszczędzają na nauczycielach, ale wręcz przeciwnie, dokładają do subwencji oświatowej i dotacji z budżetu państwa z każdym rokiem, i są to coraz większe kwoty z własnych środków. Najwyższy czas odsłaniać wprowadzanie opinii publicznej w błąd przekazując jej dane, które są klasycznymi "szumidłami", a więc manipulacją o charakterze propagandowym.

Jak piszą organizatorzy tej Debaty:

Uważamy, że nauczyciele powinni godziwie zarabiać, a jakość kształcenia dzieci i młodzieży ma ogromne znaczenie dla przyszłości naszego kraju. Samorządy nie mają jednak istotnego wpływu na wysokość wynagrodzeń nauczycieli, a otrzymywane w subwencji środki finansowe nie pokrywają ich kosztów. Jednak resort edukacji uparcie powtarza, że budżet państwa przeznacza na oświatę wystarczające środki. Podejmowane dotąd próby opartego na faktach dialogu z MEN nie dają rezultatu, dlatego konieczne są skuteczniejsze działania, w tym rozmowy z szefem Rządu, ministrami finansów i rozwoju.

Warto poznać ten Raport, by zrozumieć, jak rządzący cięli wydatki na oświatę niszcząc tym samym także fundamentalne podstawy jej kadr nauczycielskich i administracyjnych. Oto fragment z tego Raportu:

2. Realizacja założeń z 2003 roku w latach 2004-2018


a) 2004-2016

W kolejnych latach zwiększanie kwoty części oświatowej subwencji ogólnej w praktyce polegało na jej waloryzacji oraz uwzględnienia planowanych (wynegocjowanych przez rząd i związki zawodowe) podwyżek płac nauczycieli. Podwyżki dotyczyły jednak zawsze także nauczycieli w przedszkolach oraz wpływały na płace pracowników nie będących nauczycielami, co nie było uwzględniane przy wyliczaniu kwot subwencji szkolnej. Tylko raz - w 2005 roku - udało się wynegocjować korektę subwencji oświatowej w stosunku do pierwotnie ustalonej.

W efekcie dopłata JST do subwencji oświatowej (powiększonej o inne dochody oświaty) w każdym kolejnym roku rosła, osiągając w 2016 r poziom 17,73 mld zł (stanowiąc już 42,3% kwoty otrzy¬manej subwencji oświatowej, która pokrywała już tylko 90,4% wydatków płacowych w oświacie).

b) 2017-2018

W dwóch ostatnich latach nastąpił jednak skokowy wzrost luki pomiędzy kwotą subwencji a wydatkami bieżącymi JST na oświatę. Był to efekt:

• rezygnacji z gwarancji ustawowej wysokości subwencji w nowych przepisach ustawowych,

• braku wystarczających środków na wprowadzenie reformy systemu oświaty,

• niedoszacowania kwot subwencji w latach 2017 i 2018.


Koszty zmian w systemie oświaty oraz niedoszacowania środków przekazywanych samorządom na podwyżki płac nauczycieli, w latach 2017 – 2018 szacujemy na kwotę 6,6 mld złotych (skala załamania wieloletniego trendu luki finansowej pomiędzy bieżącymi wydatkami samorządów na oświatę i wychowanie, a łączną kwotą dochodów bieżących, uzyskiwanych ze wszystkich źródeł na zadania oświatowe).

Największą część tych dodatkowych kosztów spowodowała konieczność utworzenia ponad 25 tysięcy nowych oddziałów w szkołach podstawowych oraz zatrudnienia 20 tysięcy nowych nauczycieli. W efekcie, w przeciągu 2 lat skokowo zmniejszyła się liczba dzieci w oddziałach szkół podstawowych, z blisko 20 do 15 na oddział oraz znacząco zmniejszyła się liczba uczniów przypadających na jednego nauczyciela (z 11 na 9,1).

Drugą przyczyną niedoszacowania subwencji oświatowej było zaniżenie środków przekazywanych na wypłatę wynagrodzeń i podwyżek płac nauczycielskich w latach 2017 i 2018. Zaniżenie bazy do naliczania środków na te podwyżki przeniosło się na kolejne lata.

Niedoszacowanie kwoty dodatkowych wydatków, jakie musiały ponieść JST w związku ze zmianami w systemie, pogłębiły także błędne założenia dotyczące liczby pracowników przebywających na urlopach dla podratowania zdrowia oraz skutków zmian w zasadach awansu zawodowego nauczycieli. W efekcie, tylko w latach 2017 i 2018 kwotę subwencji zaniżono o co najmniej 1,4 mld złotych na płace nauczycielskie.

Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że w tych latach wzrosły także niemal dwukrotnie (łącznie o blisko 5 mld zł) nieobjęte subwencją wydatki majątkowe w oświacie, w związku z koniecznością dostosowania szkół, zwłaszcza podstawowych, do wymogów reformy. Luka finansowa oświaty w ciągu dwóch lat wzrosła do 23,45 mld zł (54,3% otrzymanej subwencji oświatowej, która pokrywała jedynie 85% wydatków płacowych. (...)

• luka w powiatach jest relatywnie niewielka, ale silnie wzrosła w latach 2017-18 i osiągnęła 12,01%;

• luka w województwach samorządowych wynosi 32,87%, jednak ich wydatki na to zadanie są niewielkie;

• luka w gminach wiejskich silnie wzrosła i w roku 2018 zbliżyła się do 50 procent (48,32%);

• luka w gminach miejsko-wiejskich osiągnęła w roku 2018 poziom 61,88%, przy czym w liczących do 10 tys. mieszk. wynosi 49%, w liczących od 10 do 20 tys. - 60%, a w liczących ponad 20 tys. - prawie 70%.

• luka w gminach miejskich jest największa i wynosi 76,18 %, przy czym w niewielkiej grupie miast liczących do 5 tys. mieszk. wynosi tylko ok. 40%, a w większych niż 5 tys. - prawie 80%;

• luka w miastach na prawach powiatu osiągnęła 63,78%.

Dane te uświadamiają, że w gminach wiejskich, małych miejsko-wiejskich i małych miastach (do 5 tys. mieszk.) waga "wiejska" wciąż jeszcze działa, jednak nie chroni tych, relatywnie słabszych finansowo, jednostek przed skutkami rosnącej luki między otrzymywaną z budżetu państwa częścią oświatową subwencji ogólnej a szybko rosnącymi kosztami (wydatkami bieżącymi) oświaty.

Algorytm podziału niewystarczającej kwoty subwencji oświatowej nie uwzględnia zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych realizacji zadań edukacyjnych, trudno więc się dziwić, że Strona Samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego opiniuje go negatywnie.

Sytuacja finansowa oświaty w coraz większym stopniu rzutuje na ogólny stan finansów samorządowych, ograniczając nie tylko możliwości finansowania rozwoju lokalnego, ale także obniżając jakość lokalnych usług publicznych.


A może o to chodzi rządzącym, żeby zniszczyć samorządowe podstawy funkcjonowania oświaty, by można było całkowicie ją scentralizować? Na podstawie tych danych rodzi się szereg hipotez, które wymagają poważnych analiz i debat. Nauczyciele we właściwym momencie, bo już u kresu wytrzymałości podjęli działania strajkowe. Dziwne tylko, że szef oświatowej "Solidarności" nie lubi czytać danych z rzetelnych analiz ekonomicznych, albo ukrywa wnioski, które dość łatwo daje się z nich wyciągnąć.

10 kwietnia 2019

Wyniszczająca nauczycieli "wojna polsko-polska"


Środa będzie tylko parcjalnie przełomowym dniem dla całego protestu. Niestety, ale w równoległym świecie emocje są rozpalone do granic czerwoności. Prezes ZNP nie straszy dyscyplinowaniem nauczycieli-związkowców za zawieszenie akcji strajkowej, by mogli przeprowadzić egzaminy. Za to przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty NSZZ "Solidarność" R. Proksa będzie rozliczał dyscyplinarnie tych członków Związku, którzy ośmielili się nie przerwać udziału w strajku. No to rzucają nie tylko legitymacjami.

Już we wtorek miały miejsce różne formy agresji po każdej ze stron: od cyberprzemocy, obrzydliwego fejkowania, szydzenia, szykanowania jednych do np. porysowania samochodu nauczycielce-katechetce, która przyszła do szkoły, by pomóc w przygotowaniach do dzisiejszego egzaminu.

Co będzie w środę? Oczywiście odbędą się egzaminy państwowe, bo - podobnie jak ma to miejsce w przypadku strajków w służbie zdrowia, kiedy to pozostają przy chorych wybrane pielęgniarki i wybrani lekarze - tak i w szkołach będą razem z uczniami wybrani nauczyciele, by reszta mogła protestować.

Odtrąbienie przez władze sukcesu niczego nie zmieni w tym procesie, bowiem nadal szkoły będą niedostępne dla większości uczniów! Nadal nie będą odbywać się zajęcia dydaktyczno-wychowawcze i opiekuńcze w przedszkolach i szkołach dopóki rząd nie zrozumie, że naruszone zostało poczucie godności tak ważnej grupy zawodowej w naszym kraju. W ostatnim okresie operowali kreatywną statystyką przedstawiciele i politycy partii władzy oraz aspirujący do niej także z innych partii w Sejmie i poza nim. Im bardziej władza atakuje ad personam oraz manipuluje opinią publiczną, tym bardziej traci swoją wiarygodność i szacunek w oczach już nie tylko strajkujących nauczycieli.

* Jak jedni atakują S. Broniarza, to drudzy ośmieszają R. Proksę.
* Jak jedni wypominają hipokryzję b. minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej ("ministry drożdżówki"), to drudzy pokazują obłudę Anny Zalewskiej ("minister - tornister").
* Jak jedni pokazują S. Broniarza w otoczeniu polityków opozycji, to drudzy mówią o Proksie jako radnym PiS. Obaj są polityczni.
* Jak jedni powołują się na rzecznika praw obywatelskich, to drudzy atakują rzecznikiem praw dziecka.
* Jak strajkujących chcą wspierać samorządy obiecujące wypłatę wynagrodzeń za czas strajku, to drudzy sięgają po Izbę Obrachunkową, która samorządowców oskarży o łamanie prawa.
* Jak jednych popierają aktorzy, piosenkarze czy sportowcy, to drudzy też mają na podorędziu swoich artystów i sportowców.

Jak....., to.... .

Tak więc ta gra na fotki i bon motki, na razy i urazy, na persony i garsony kompromituje przede wszystkim nieudolnie sprawujących władzę, a nie protestujących. Każdy widzi, kto jest ofiarą i jedną z ostatnich grup zawodowych wykluczanych i marginalizowanych przez rządzących wszystkich stron politycznych. Przecież nauczyciele mają misję.

Nic nie pomoże pokazywanie w mediach podwyżek płac rzędu 15% za okres 2018-2019, skoro łatwo można wykazać upokarzający elity (jak twierdzą - premier i prezydent) nadal niski poziom nauczycielskich wynagrodzeń.


Oto 10 fake newsów i kłamstw o nauczycielach, rozpowszechnianych w sieci:

1. Za złą sytuację w edukacji odpowiadają nauczyciele? Nieprawda, za cały system edukacji w szkole odpowiada minister edukacji i Ministerstwo Edukacji. To oni wprowadzają zasady i obowiązki, program nauczania i wiele innych. Na przykład przeładowany program nauczania powoduje, że nauczyciele są zmuszeni zadawać dużo pracy do domu. To wszystko zatwierdza minister!

2. Nauczyciele mają zarabiać 8 tysięcy złotych ale odrzucili tą wspaniałą propozycję? – nieprawda, propozycja rządowa dotyczyła większej ilości godzin pracy, zwolnienia około 30% nauczycieli i dojścia do poziomu 8 tysięcy złotych brutto gdzieś w okolicach 2023 roku. Czyli tak naprawdę jest to obietnica typu: będziecie więcej pracować, część z was zwolnimy a kiedyś może będzie zarabiać więcej,

3. Większe pensum to zaleta? – pensum to inaczej ilość godzin, którą nauczyciel musi wypracować, by otrzymać wynagrodzenie. Już dzisiaj wielu nauczycieli pracuje w 3-5 szkołach i między nimi ciągle się przemieszcza. Większa ilość obowiązkowych godzin jeszcze pogorszy sytuację. Większe pensum to tak naprawdę również zwolnienia wielu nauczycieli, bo skoro uczniów i nauczycieli będzie tyle samo, to skąd im dać więcej godzin?

4. Nauczyciele pracują 18 godzin tygodniowo i jeszcze im mało pieniędzy? Nieprawda, 18 godzin to czas z uczniami, ale oprócz tego nauczyciel ma dużo więcej obowiązków w szkole i poza szkołą, w tym bardzo dużo obowiązków biurokratycznych – samo raportowanie dla MEN zajmuje mu więcej czasu niż nauczanie dzieci!

5. Rząd daje bardzo dużo pieniędzy na edukację – nieprawda, coraz więcej z tych pieniędzy dokłada samorząd. Źródłem są podatki lokalne, a więc większe wydatki na edukację oznaczają mniej remontów, nowych dróg, wodociągów itp. Samorządy dokładają co roku wiele miliardów złotych do edukacji.

6. Nauczyciele mają dużo wolnego, dużo więcej niż zwykły pracownik? – nieprawda, nauczyciel zajmuje się szkołą i nauczaniem nie tylko w czasie, gdy jest w szkole. Nauczyciel ma wiele obowiązków, w tym musi się dokształcać i podwyższać kompetencje, uczestniczyć obowiązkowo w aktywnościach szkoły i realizować wiele zadań nakładanych przez MEN i dyrekcję,

7. Nauczyciele źle uczą, dlaczego dawać im podwyżkę? Nauczyciele uczą tego, czego wymaga od nich podstawa programowa. Podręczniki i materiały są robione przy pełnej kontroli ministerstwa edukacji!

8. Za strajk odpowiada prezes ZNP, Sławomir Broniarz? Za złą sytuację w szkole odpowiada przede wszystkim Minister Edukacji Narodowej – w tym przypadku Anna Zalewska z PiS. To ona przez 4 lata miała możliwość wprowadzić zmiany, o które prosili wielokrotnie związkowcy i sami nauczyciele. Ich głos był jednak ignorowany.

9. Zagrożone jest dobro dzieci? Winą za tą sytuację można obarczyć wyłącznie rząd – nauczyciele zostali doprowadzeni do ostateczności m.in. przez ataki, które uprawiają media sprzyjające władzy i politycy.

10. Związek Nauczycielstwa Polskiego pochodzi jeszcze z czasów komuny? Początki ZNP sięgają 1905 roku. Pod dzisiejszą nazwą związek działa od lipca 1930 roku.


Nie wystarczy demaskowanie fake newsów, gdyż w każdym z nich zawiera się jakaś cząstka prawdy. Przypisana do w/w kategorii fake newsów argumentacja nie jest w każdym z nich właściwa.

1. Za złą sytuację w edukacji odpowiadają nauczyciele? Nieprawda, za cały system edukacji w szkole odpowiada minister edukacji (Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z rządem) i samorządami jako organami prowadzącymi przedszkola i szkoły. To jednak rząd i parlament decydują o wysokości środków budżetowych na edukację publiczną i niepubliczną. Nauczyciele nie mają na to wpływu.

2. Nauczyciele mają zarabiać 8 tysięcy złotych, ale odrzucili tą wspaniałą propozycję? – nieprawda, propozycja rządowa dotyczyła zwiększenia ilości godzin pracy dydaktycznej w szkole, a więc pensum dydaktycznego nauczycieli i dojścia do poziomu 8 tysięcy złotych brutto w 2023 roku przez nauczycieli dyplomowanych. Taka propozycja dla nauczycieli jest jak przysłowiowa obietnica 100 wróbli na dachu, zamiast jednego garści.


3. Większe pensum to zaleta? – pensum to inaczej ilość godzin, którą nauczyciel musi wypracować, by otrzymać wynagrodzenie. Nie uwzględnia się tu nauczycieli tych przedmiotów, dla których nie ma i nie będzie takiej ilości godzin dydaktycznych w ramach pensum do zrealizowania ich w jednej szkole. Tym samym będą musieli pracować w 3-5 szkołach i między nimi ciągle się przemieszczać. Zwiększone pensum będą mogli zrealizować matematycy, nauczyciele języka polskiego a nawet katecheci, ale nie np. fizycy, geografowie, plastycy, muzycy czy historycy.

4. Nauczyciele pracują 18 godzin tygodniowo i jeszcze im mało pieniędzy? Nieprawda, 18 godzin to czas zajęć dydaktycznych z uczniami, ale oprócz tego nauczyciel ma dużo więcej obowiązków w szkole i poza szkołą, w tym bardzo dużo obowiązków biurokratycznych. Nauczyciele mają 40 godzinny czas pracy w tygodniu. Badania Instytutu Badań Edukacyjnych podległego MEN potwierdziły, że nauczyciele poświęcają tygodniowo więcej czasu na swoją pracę pedagogiczną niż 40 godzin.

5. Rząd daje bardzo dużo pieniędzy na edukację – nieprawda, z każdym rokiem każdy samorząd dokłada do prowadzenia przedszkoli i szkół ponad 50 proc. subwencji oświatowej. Źródłem są podatki lokalne, a więc większe wydatki na edukację oznaczają mniej remontów, nowych dróg, wodociągów itp. Samorządy dokładają co roku wiele miliardów złotych do edukacji.

6. Nauczyciele mają dużo wolnego, dużo więcej niż zwykły pracownik? – odpowiedź w punkcie 3 i 4.

7. Nauczyciele źle uczą, dlaczego dawać im podwyżkę? Nauczyciele uczą tego, czego wymaga od nich podstawa programowa. Podręczniki i materiały dydaktyczne są dopuszczane do użytku szkolnego przez MEN! Rodzice i samorząd uczniowski mogą opiniować złą pracę nauczycieli, a nadzór pedagogiczny kuratora oświaty jest zobowiązany do tego, by w szkołach nie pracowali ci, którzy się do tego nie nadają. Tak więc to strona rządowa ponosi odpowiedzialność za nieefektywną ewaluację pracy nauczycieli i utrzymywanie w pracy tych, którzy źle wykonują swoje zadania.

8. Za strajk odpowiada prezes ZNP, Sławomir Broniarz? Za złą sytuację w szkole odpowiada przede wszystkim Minister Edukacji Narodowej – w tym przypadku Anna Zalewska. To ona przez 4 lata miała możliwość wprowadzenia zmian, o które prosili wielokrotnie związkowcy i sami nauczyciele. Ich głos był jednak ignorowany. Od stycznia tego roku rząd lekceważył postulaty nauczycieli. Minister Zalewska bardziej martwiła się o znalezienie na liście kandydatów do Parlamentów Europejskiego, aniżeli o to, jak systemowo zmienić sytuację ekonomiczną i pedagogiczną nauczycieli.

9. Zagrożone jest dobro dzieci? Winą za tą sytuację można obarczyć wyłącznie rząd – nauczyciele zostali doprowadzeni do ostateczności m.in. przez ataki, które uprawiają media sprzyjające władzy i politycy. Dobrem dzieci nie przejmowało się MEN wprowadzając destrukcyjną reformę szkolnictwa. W tym roku to dobro zostanie naruszone w szczególnie dotkliwym zakresie, bowiem absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów czeka kumulacja, a więc ograniczony dostęp do szkół ponadpodstawowych pierwszego wyboru.

10. Związek Nauczycielstwa Polskiego pochodzi jeszcze z czasów komuny? Początki ZNP sięgają 1905 roku. Pod dzisiejszą nazwą związek działa od lipca 1930 roku. Prawdą jednak jest to, że ZNP jest organizacją lewicową w III RP systematycznie afiliując także swoich członków w wyborach politycznych przy SLD. Przewodniczący Sekcji Oświaty pan Ryszard Proksa jest radnym Prawa i Sprawiedliwości. Wzajemne zatem przypisywanie sobie przez obie strony powiązań z partiami politycznymi niczego nie zmienia w sporze o status nauczycieli, którzy w dużej części nie są ani członkami partii politycznych, ani jakichkolwiek związków zawodowych. Zgodnie z Ustawą Prawo Oświatowe w szkołach nie może być prowadzona działalność organizacji politycznych. Od 1993 r. wszystkie rządy łamią tę zasadę obsadzając ministerstwo i kuratoria oświaty członkami partii władzy oraz realizując za ich pośrednictwem program polityczny swoich stronnictw.