08 marca 2019

Czego Jaś się nie nauczył , to jako dorosły sięgnie po korki



Czego Jaś się nie nauczył, to nauczy się jako dorosły, kiedy będzie mu to potrzebne. Tak, tak, pewne przysłowia tracą swoją moc prawdy w obliczu zmieniającego się świata, dynamiki rynku pracy i konieczności uczenia się przez całe życie. Są takie zawody, które od początku swojego zaistnienia wymagały ustawicznej edukacji i samokształcenia. W związku z nowym rynkiem pracy, jakim stała się Unia Europejska, a w niej także stanowiska świetnie płatnej pracy politycznej, także nasi politycy muszą się uczyć.

Pamiętam doskonale jak premier Donald Tusk musiał uczyć się angielskiego, kiedy został wybrany Przewodniczącym PE. Hasło: "polish your english" upowszechniało się z każdym rokiem zachęcając średnie i starsze pokolenie Polaków do językowej autoedukacji. Korzystanie przez rządzących z tłumaczy przysięgłych może być niebezpieczne dla tych ostatnich, jeśli uczestniczą w trudnych i być może na granicy prawa prowadzonych negocjacjach.

Szkoły językowe są oblegane w Polsce głównie z kilku powodów:

- pierwszy, to fatalny poziom kształcenia językowego w szkolnictwie publicznym. Nie chcę teraz określać powodu tego stanu rzeczy, gdyż wymaga on poważnej debaty naukowej, a nie tylko oświatowej. Ambitna młodzież, która chce w przyszłości studiować na poziomie europejskim, musi sama finansować swoje kompetencje językowe;

- drugi, to globalizacja rynku pracy wymuszająca na dorosłych, już zatrudnionych w różnych sektorach gospodarki czy usług znajomość co najmniej języka angielskiego. Ostatnio zwiększa się zainteresowanie uczeniem się języka chińskiego;

- trzeci, to pełnienie ról w strukturach władzy wykonawczej, ustawodawczej czy kontrolnej. Tu jest konieczna znajomość języka angielskiego.

Efekt? Proszę bardzo. Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wicepremier Beata Szydło już uczy się angielskiego, przy czym - jak twierdzi - za własne pieniądze. Natomiast minister edukacji Anna Zalewska uczy się języka angielskiego na koszt Polaków, korzystając z funduszy budżetowych. Mało zarabia, z 500+ już nie skorzysta mimo zachęt K. Szczerskiego, więc czerpie z państwowych źródeł.


Uczmy się angielskiego póki jeszcze nie wypadł z światowej komunikacji. Być może następne pokolenia nie będą uczyć się języka angielskiego, niemieckiego czy rosyjskiego, ale chińskiego.

07 marca 2019

Kolejna pedagogika uniwersytecka z akademickimi uprawnieniami


Kiedy jedne uniwersytety nie potrafią zadbać o to, by rzetelnie prowadzić przewody na stopień naukowy doktora, a tak jest z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego w Kielcach i Uniwersytetem Opolskim, to inne uczelnie akademickie podejmują działania na rzecz podwyższania standardów kształcenia kadr naukowych, utrzymania wysokiego poziomu prac doktorskich i niepozorowanego angażowania się w ogólnokrajowe inicjatywy.

Cieszę się, że Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku dołączył do czołówki polskiej pedagogiki uzyskując uprawnienie do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego w naukach społecznych, w dyscyplinie pedagogika. Właśnie tego oczekuje się w ramach nie tylko reform krajowych w szkolnictwie wyższym, ale także od wewnętrznych, środowiskowych działań na rzecz podwyższania jakości kształcenia akademickiego, prowadzenia i upowszechniania wyników badan naukowych, przeprowadzania przewodów naukowych i organizowania procesów autoedukacyjnych.

Jak odnotowano na stronie białostockiej Uczelni:

"Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku uzyskał uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika. To siódme tego rodzaju uprawnienie największej podlaskiej uczelni.

- Przyznane nam uprawnienie jest zwieńczeniem wielu lat aktywności naukowej zatrudnionych w naszej jednostce badaczy. Zbieramy plon ich pracy. Śmiało można powiedzieć, że to dla Wydziału Pedagogiki i Psychologii UwB milowy krok w rozwoju. W ten sposób zyskujemy jako wydział pełnię uprawnień akademickich i dołączamy do grona najlepszych pod względem naukowym jednostek w Polsce zajmujących się pedagogiką – komentuje dr hab. Mirosław Sobecki, prof. UwB, dziekan wydziału.

Na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UwB zatrudnionych jest 104 nauczycieli akademickich, w tym 29 pracowników samodzielnych (profesorów tytularnych i doktorów habilitowanych). Pracownicy jednostki prowadzą badania w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych, dotyczące m.in. pedagogiki, psychologii, kulturoznawstwa i socjologii. Wiele z nich ma charakter interdyscyplinarny. Kadra wydziału ma na koncie granty naukowe (m.in. z NCN oraz NCBiR), angażuje się też w projekty międzynarodowe, takie jak ELA („Introducing modules on law and rights in programmes of teacher training and educational sciences“) czy FOSTERC („Fostering Competencies Development in Belarusian Higher Eduaction”).

Jednostka prowadzi kształcenie na 2 kierunkach I i II stopnia – pedagogice i pracy socjalnej, jej kadra jest też zaangażowana w realizację międzywydziałowego kulturoznawstwa. Od nowego roku akademickiego wydział chce uruchomić pięcioletnie, jednolite studia magisterskie na kierunku pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna oraz pedagogika specjalna. Oferuje też studia podyplomowe w 12 specjalnościach."


Gratuluję tego osiągnięcia i życzę dalszych sukcesów naukowych dla dobra polskiej pedagogiki oraz upowszechniania jej dokonań poza granicami kraju.

06 marca 2019

Czy powstaną Uniwersytety Europejskie?



Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński poinformował Polską Agencję Prasową, że do 2024 r. ma powstać w Unii Europejskiej około 20 Uniwersytetów Europejskich, składających się z kilku uczelni z różnych krajów. Ma to służyć nie tylko nowym możliwościom realizacji programu Erasmus Plus, ale także stworzyć nowe warunki do umiędzynarodowienia studiów.

Do 28 lutego br. Komisja Europejska czekała na aplikacje uniwersytetów, które będą chciały zbudować zintegrowane sieci uniwersytetów europejskich". Uzyskają one dofinansowanie w wysokości 5 mln euro. Wiceminister wymienił tylko trzy uniwersytety godne tego miana, a mianowicie - Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Gdański i Uniwersytet Jagielloński.

To dziwne, bo mamy w kraju wiele uniwersytetów, akademii i politechnik, których kadry akademickie uzyskały tytuły naukowe docentów poza granicami kraju. Pełniący dzisiaj funkcje rektorów, dziekanów czy dyrektorów instytutów wykazali się najwyższym stopniem umiędzynarodowienia nie tylko własnego wykształcenia. Niektórzy profesorowie tytularni tak się zachwycili ich dorobkiem, że sami nie są w stanie już więcej czegokolwiek napisać i wydać, gdyż przerasta to ich epistemologiczne możliwości.

Zbliża się dobra zmiana w nauce. Mam nadzieję, że lanserzy, pozoranci, tajni współpracownicy różnych służb nie będą wyznaczać norm kształcenia kadr akademickich. A może powstanie pierwsze w kraju konsorcjum składające się z takich uczelni w kraju, których władze nie muszą manipulować zmianami organizacyjnymi polityki, by wykazać, że prowadzi się w nich rzetelne badania i awanse naukowe?