13 kwietnia 2017

Poważny zanik etosu pracownika naukowego


Udział w pracach Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów każdego członka naukowych sekcji sprawia, że rozpatruje się w nich nie tylko pozytywnie docenione wnioski konkretnych osób i jednostek akademickich, ale zarazem wsłuchuje w opinie superrecenzentów, ekspertów najwyższej klasy, którzy referują swoje krytyczne sądy o ocenianych dziełach i dokonaniach kandydatów do stopni naukowych czy tytułu naukowego profesora.

Z każdym rokiem poszerza się zakres wniosków, które stanowią egzemplifikację patologii, dewiacji, naruszania prawa przez różne podmioty, niestaranności, a przede wszystkim zaniku moralności u części osób. Czyżby już niektórzy zapomnieli że ślubowali w czasie promocji doktorskiej:

(...) że godność, którą wam nadamy, zachowacie czystą i nieskalaną i nigdy jej nie splamicie nieprawymi obyczajami lub hańbiącym życiem;

że badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego (...)
?

Rok 2017 w Sekcji I Nauk Humanistycznych i Społecznych zaczął się od rozpoznawania przez ekspertów także wysoce niestosownych postaw i braku rzeczywistych dokonań naukowych osób, dla których ważniejsze okazało się wykorzystanie wszelkich procedur, niż przyjęcie do wiadomości, że nie postępuje się niegodnie. Dotyczy to nie tylko wnioskodawców, ale częściowo obciąża także członków rad jednostek czy komisji habilitacyjnych.

Nie ma posiedzenia Sekcji, byśmy nie dowiedzieli się o tym, że odwołujący się od uchwały rady jednostki (odmawiającej nadania stopnia doktora habilitowanego) doktor:

- przedłożył jako osiągnięcia prace popularnonaukowe (zdarza się, że są to artykuły w prasie codziennej) albo stylistyka wypowiedzi jest potoczna, obciążona subiektywizmem twierdzeń, względnością tez, wadami koncepcyjnymi,

- nie zna metodologii badań własnej dyscypliny czy dziedziny nauk;

- przywłaszczył część cudzego dorobku naukowego (np. habilitantka przejęła teksty swojego męża, albo współautora wcześniejszych z nim rozpraw);

- sztucznie namnaża publikacje wykazując te same rozprawy jako odrębne tylko dlatego, że zostały wydane w innych zbiorach, czasopismach i pod innym tytułem;

- ubiegał się o habilitację z innej dyscypliny od tej, w zakresie której publikował, ale jej/jego rozprawy nie spełniają minimalnych standardów naukowych;

- dorobek naukowy jest lokalny, szczupły, nie wnoszący niczego nowego do dyscypliny naukowej;

- rozprawa naukowa ma wady konstrukcyjne, jest niedoskonała warsztatowo, pełna metodologicznych i merytorycznych błędów; źle sporządzone są przypisy;

- monografia naukowa jest częściowym plagiatem!

Może trzeba przypominać:

Doctorandae et Doctorandi clarissimi!

Superatis cum laude examinibus, / quae lege constituta sunt ad explorandam doctrinam eorum, / qui doctoris nomen et honores consequi student, / adistis nos, / ut vos eo honore, /quem appetiistis, / in hoc sollemni consessu ornaremus.

Sed prius fides est danda / vos tales semper futuros, / quales vos esse iubebit dignitas,/ quam obtinebitis, / et nos fore vos speramus.

Spondebitis igitur:

primum // vos Universitatis, in qua summum in vestris disciplinis gradum ascenderitis, / piam perpetuo memoriam habituros / eiusque res ac rationes, / quoad poteritis, / adiuturos:

dein // honorem eum, / quem in vos conlaturi sumus, / integrum incolumemque servaturos / neque unquam pravis moribus aut vitae infamia commaculaturos:

postremo // vestrarum disciplinarum studia impigro labore culturos et provecturos / non sordidi lucri causa / nec ad vanam captandam gloriam, / sed quo magis veritas propagetur / et lux eius, / qua salus humani generis continetur, / clarius effulgeat.

Haec vos / ex animi vestri sententia / spondebitis ac pollicebimini?

12 kwietnia 2017

Co słychać u pedagogów specjalnych?



Od kilkunastu lat pedagogika specjalna cieszy się - nie tylko w naszym kraju - ogromnym zainteresowaniem kandydatów na studia, gdyż z każdym rokiem zwiększa się liczba osób poszkodowanych przez los, chorych, cierpiących, dysfunkcyjnych, niepełnosprawnych.

Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie jest rzeczywiście pierwszą, najdłużej i najlepiej kształcącą przyszłych profesjonalistów w zakresie nabywania wiedzy, kompetencji związanych z profesjonalnym działaniem na rzecz drugiego człowieka postrzeganego czy/i odczuwającego inność, którą jest zarazem ogromnym bogactwem humanum i wyzwaniem dla jego otoczenia.

Kadry naukowe i dydaktyczne Akademii Pedagogiki Specjalnej są wierne idei humanizmu i zarysowanej 95 lat temu przez Marię Grzegorzewską wizji pedagogiki ukierunkowanej na wspomaganie warunków życia, w tym także podmiotowych - osób niepełnosprawnych. W przygotowaniu są interdyscyplinarne studia nad niepełnosprawnością.

Od szeregu lat Uczelnia oferuje kształcenie w niezwykle szerokim profilu specjalności, tak by każdy zainteresowany pracą z osobami o określonej dysfunkcji zostały jak najlepiej przygotowane w zakresie zarówno aktywizacji osób o danej niepełnosprawności, jak i do pracy w środowisku otwartym, gdzie ma miejsce edukacja integralna, terapia, rewalidacja, rehabilitacja czy działalność profilaktyczna.

W APS jest możliwość poszerzania własnych kompetencji do pracy z dziećmi, młodzieżą, osobami dorosłymi czy starszymi. Studia obejmują takie specjalności, jak:


- Edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną;

- Edukacja i rehabilitacja osób z niepełnosprawnością intelektualną i autyzmem;

- Edukacja integracyjna i włączająca;

- Logopedia;

- Pedagogika terapeutyczno-lecznicza (także z arteterapią);

- Rehabilitacja osób ze sprzężoną niepełnosprawnością;

- Rehabilitacja społeczno-zawodowa;

- Rehabilitacja wzroku osób słabowidzących;

- Surdopedagogika; (także z terapią pedagogiczną);

- Tyflopedagogika oraz

- Wczesne wspomaganie rozwoju dziecka.

Wśród specjalności jest jeszcze szeroko rozwinięta pedagogika resocjalizacyjna (także z profilaktyką społeczną), która to specjalność w większości szkół wyższych jest realizowana w ramach kierunku pedagogika, w tym także na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego.

Inne ośrodki kształcenia w naszym kraju związane są z jednostkami kształcącymi na kierunku pedagogika czy także pedagogika specjalna, w tym tak znaczące jak:
- Wydział Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu,

- Wydział Nauk Pedagogicznych UMK w Toruniu,

- Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,

- Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego,

- Wydział Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy

- czy Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie,

- Wydział Nauk Pedagogicznych Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu czy

- Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie.

Przy Komitecie Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk działa Zespół Pedagogiki Specjalnej, który w 2016 . miał 3 posiedzenia:

- 18.04.2016 r. – na Wydziale Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach;

- 12.05.2016 r. – na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie;

- 21.11.2016 r. – w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie,

zaś 20.03.2017 r. odbył debatę na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Zapraszamy wszystkich zainteresowanych współpracą z tym Zespołem naukowców, nauczycieli akademickich oraz praktyków, gdyż jest to środowisko specjalistów z całego kraju, które ma za zadanie m.in. wspieranie rozwoju kadr naukowych w pedagogice specjalnej oraz analizowanie współczesnych problemów tej dyscypliny nauk pedagogicznych oraz uwarunkowań funkcjonowania absolwentów studiów z pedagogiki specjalnej w praktyce. Tu jest okazja do weryfikowania koncepcji badań naukowych, diagnostycznych, projektów czy wymiany doświadczeń. Zespołem Pedagogiki Specjalnej kieruje prof. Marzenna Zaorska.

Na posiedzeniu dnia 21.11.2016 r. powołano następujące zespoły robocze w ramach Zespołu Pedagogiki Specjalnej oraz przegłosowano przewodniczących danych zespołów:

- Zespół ds. Kształcenia w Pedagogice Specjalnej (przewodniczący prof. dr hab. Amadeusz Krause),

- Zespół ds. Edukacji Inkluzyjnej (przewodniczący prof. dr hab. Zenon Gajdzica),

- Zespół ds. Metodologicznych Problemów Badań (przewodniczący dr hab. Marcin Wlazło),

- Zespół ds. badań nad aktywnością medialną/online użytkowników ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (przewodniczący dr Piotr Plichta),

- Zespół ds. Andragogiki Specjalnej (przewodnicząca dr hab. Beata Borowska-Beszta),

- Zespołu ds. Etyki w Pedagogice Specjalnej (przewodniczący prof. dr hab. Franciszek Wojciechowski),

- Zespół ds. współpracy pedagogiki specjalnej z innymi dziedzinami i dyscyplinami nauki (przewodnicząc dr hab. Ewa Skrzetuska),

- Zespół ds. Badań Rodziny Osób z Niepełnosprawnością i Chorobami Przewlekłymi (przewodnicząc dr hab. Joanna Konarska).

W minionym roku Zespół Pedagogiki Specjalnej przygotował dla Ministerstwa Edukacji Narodowej trzy stanowiska lub opinie:

1) dotyczącą oferty współpracy ZPS z MEN (uzyskano odpowiedź o przekazaniu pisma do Departamentu
Wychowania i Kształcenia Integracyjnego oraz ORE);

2) w sprawie kształcenia osób głęboko niepełnosprawnych intelektualnie (nie otrzymano żadnej odpowiedzi z MEN),

3) w sprawie modelu edukacji dwujęzycznej dzieci głuchych (otrzymano odpowiedź, że MEN nie zajmuje się danym projektem).


Już wkrótce, bo w dniach 19-20 kwietnia 2017 r. odbędzie się w Poznaniu - pod patronatem Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN - konferencja naukowa nt. Interdyscyplinarne konteksty pedagogiki specjalnej - Miejsce Innego we współczesnej refleksji naukowej., którą od lat, cyklicznie organizuje kadra pedagogów specjalnych z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu na czele z prof. dr hab. Iwoną Chrzanowską i prof. UAM dr hab. Beatą Jachimczak. Zapowiadają się ciekawe debaty wokół chociażby takich kwestii, jak:


"Disability studies jako przykład interdyscyplinarnego podejścia do niepełnosprawności" (prof. dr hab. Andrzej Twardowski Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu);

„Uchwycić unikatowość i przeciętność – kilka uwag o interpretacji danych jakościowego studium przypadku Innego” (Prof. dr hab. Zenon Gajdzica, UŚ Cieszyn);

„Wyzwania współczesnej pedagogiki specjalnej” (Prof. dr hab. Amadeusz Krause, UG (Gdańsk);

"O (istocie i konsekwencjach) władzy pedagoga specjalnego" (dr hab. Teresa Żółkowska prof. US Uniwersytet Szczeciński);

"Sytuacja edukacyjno-zawodowa osób z niepełnosprawnościami sensorycznymi – stan rzeczywisty a zapisy zawarte w Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych" - (Prof. dr hab. Marzenna Zaorska, UWM Olsztyn)


"Efekt Pigmaliona w edukacji włączającej uczniów bez niepełnosprawności" (dr hab. Grzegorz Szumski prof. APS Akademia Pedagogiki Specjalnej w Warszawie);

"Wkład antropologii kulturowej w studia nad niepełnosprawnością" (dr hab. Beata Borowska – Beszta prof. UMK Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu).

Udział zapowiedziało kilkudziesięciu uczonych z całego kraju, a zatem PEDAGOGIKA SPECJALNA zaświadcza o swojej ustawicznej obecności w sferze badań naukowych, upowszechniania ich wyników oraz dokonań praktycznych.

Zespół pedagogów specjalnych prof. Amadeusza Krause z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego zapowiada jeszcze w tym roku akademickim, w maju kolejną konferencję poświęconą dyskursom naukowym w pedagogice specjalnej. Innymi słowy - dzieje się.



Mam nadzieję, że Zespół zainteresuje się tym, jak to jest możliwe, że w większości wyższych szkół prywatnych i państwowych kształci się na kierunku pedagogika specjalna bez kadry z tej specjalności. PKA w ogóle nie reaguje na tę patologię, to może specjaliści zabiorą głos w tej kwestii?



11 kwietnia 2017

Harcerska hipokryzja i dewastacja moralna



Kiedy natrafiłem w mediach społecznościowych na artykuł Newsweeka, którego autor wzmacnia swój przekaz fotografią (chyba z Nadzwyczajnego Zjazdu ZHP?) i słowami zachwytu spod przysłowiowej budki z piwem chwali się zmianą Prawa Harcerskiego, to zrobiło mi się autentycznie smutno. Tak niszczy się najstarszy i najbardziej wartości model samowychowawczy w polskiej tradycji i kulturze pozaszkolnej, jakim dotychczas było polskie harcerstwo.

W wyniku przyjętej większością głosów delegatów 39. Zjazdu ZHP w Warszawie uchwałą - 10 punkt Prawa Harcerskiego , który brzmiał: Harcerz jest czysty w myśli, w mowie i uczynkach; nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych

na:

Harcerz pracuje nad sobą, jest czysty w myśli, mowie i uczynkach; jest wolny od nałogów.

Władze Związku wraz z kadrą instruktorską uległy presji i oczekiwaniom popkulturowej masy nastolatków i młodych dorosłych, którzy traktują harcerstwo tylko i wyłącznie jako trampolinę do innej kariery, awansu, osobistych korzyści. Mój komentarz nie ma nic wspólnego z dogmatem czy harcerską ortodoksją. Nie jestem już czynnym instruktorem od 1990 r., ale widzę, jak z każdym rokiem transformacji w III RP ZHP obniża swoje loty. Miałem zatem rację odchodząc z tego Związku na "emeryturę".

Druhny i Druhowie z GK ZHP - szybko zmieniajcie zapis, jaki jeszcze widnieje na stronie ZHP, a dotyczy celów wychowania tego Związku oraz programu, to chociaż nie będzie widoczna wasza hipokryzja. Po co wprowadzać w błąd dzieci i młodzież oraz ich rodziców zapisem:

Osiąganie sukcesów wychowawczych w naszych czasach nie wymaga rewolucji programowej. Ponadczasowość założeń harcerstwa sprawia, że nie wymagają one uaktualniania.


Aby to osiągnąć, harcerski program powinien być:
• aktualny – nie powinien rekonstruować historii, lecz ją tworzyć,
• atrakcyjny dla młodych ludzi – czyli odpowiadający na ich potrzeby, a nie ulegający przelotnym modom,

(...)


Sprzeniewierzyliście się drodzy instruktorzy w imię nieujawnionych korzyści, które z polskim harcerstwem niewiele mają wspólnego. Harcerstwo w ZHP przestaje być ruchem elitarnej formacji społeczno-moralnej, tylko wpisuje się w "menelską" mentalność, by nachlać się piwska w mundurze lub bez i cieszyć się z promili, które zaszumią w głowach. Rzeczywiście, dzięki zmianie możecie wmawiać wychowankom, że będziecie wolni od nałogów. Tylko jak do tej wolności chcecie przekonywać i zobowiązywać młode pokolenia? Wolność przez zniewolenie? Do zdrowia chcecie dążyć przez picie, palenie i dopalanie?

Argumentacja, z którą spotykam się na łamach harcerskiego medium budzi zażenowanie nieprzyzwoitą demagogią. Oto jej wyraz rzekomego powodu, dla którego należało zmienić 10 pkt Prawa Harcerskiego:

"Po pierwsze, metoda. Nakaz abstynencji jest sprzeczny z metodą harcerską. W naszym ruchu to nie abstynencja jest wartością. Wartością jest praca nad swoim charakterem. Stawiamy sobie wyzwania, by się z nimi zmierzyć i pokonać. Czasem to one pokonują nas, wtedy nie poddajemy się i próbujemy raz jeszcze. Garda zawsze wysoko!

(...)

Po drugie, skuteczność. Powszechnie pisze się o problemie nadużywania alkoholu i wynikających z tego problemach (np. „Czuwaj” 3/2007). 10 punkt Prawa w obecnym brzmieniu jest traktowany jako elementem profilaktyki antyalkoholowej, ochrony młodych. Panuje też przekonanie, że Polacy piją dużo i często, i że promowanie w harcerstwie abstynencji przyczynia się do odwracania tego trendu. Oba te poglądy są błędne.

Przeważyła ulica, popkulturowa miazga wartości. Redakcja Newsweeka znalazła reprezentanta tej postawy, który tak uzasadnia radość z zaistniałej zmiany:

Małkowski wzorował się na brytyjskim prawie skautowym, ale zakaz picia dodał od siebie – prawdopodobnie pod wpływem polskich organizacji niepodległościowych. W światowym skautingu nie mówiło się wówczas o abstynencji – nie mówi się o niej także dzisiaj.

– I to zawsze powodowało dziwne sytuacje w kontaktach międzynarodowych – opowiada jedna z harcerskich działaczek. – Podczas spotkań liderów z różnych krajów, gdy nie ma się pod opieką młodszych harcerzy, naturalne było, że wieczorami dorośli skauci z całego świata szli razem na piwo. Polska grupa piła wtedy wodę.


Aleksander Kamiński słusznie wskazywał w o swoim studium "Co młodemu człowiekowi może dać harcerstwo?", że harcerstwo w okresie PRL stawało się dla coraz większej liczby dziewcząt i chłopców tramwajem, do którego można wsiąść, a jak się ma słabą wolę, nie chce się pracować nad sobą, to można z niego wysiąść. Można. Teraz, to w tym tramwaju podadzą nawet piwo, albo będzie można wnieść je ze sobą i popijać, by dorównać skautom z innych krajów.

Kamiński pisał w 1978 r.: "Społeczną zasługą harcerstwa i zarazem jego dużym wkładem w wychowanie społeczne było nadanie walce z pijaństwem rangi zadania narodowego. Harcerki i harcerze wzrastali w atmosferze ważności swego Związku, byli przepojeni wiarą w doniosłość jego służby narodowi - toteż dyrektywę przeciwalkoholową prawa harcerskiego (podobnie jak przeciwnikotynową) traktowali jako wezwanie ideowe na rzecz walki o zdrowie fizyczne i moralne społeczeństwa" (s. 208).

Zjazd ZHP okazał się świętem demokracji, ale proceduralnej, a nie demokracji odwołującej się do wartości społeczno-moralnych polskiego narodu! Degradujecie harcerstwo z niskich pobudek i jeszcze się z tego cieszycie!?

Od początku transformacji ustrojowej opiekuję się pracami dyplomowymi studentów pedagogiki. Wiecie, jaki problem społeczny, socjalizacyjny jest ustawicznie aktualny? Alkoholizm i narkomania, rozpad rodzin, samobójstwa, autodegradacja moralna młodych Polaków. Do kwietnia br. mogłem im jeszcze mówić, że warto sięgać do tradycji i modelu samowychowawczego ZHP, który chronił młodych ludzi przed samozniszczeniem z przyzwoleniem społecznym na m.in. alkoholizm. Teraz będę musiał im powiedzieć, że pojawiła się kolejna strefa przyzwolenia i mamy do czynienia z bolszewicką, świecką tradycją "oblewania" wszystkiego.

Druhowie z ZHP - wznieście toast na adekwatnym do zjazdowej uchwały poziomie: "No to chlup w harcerski dziób!" W końcu raz, nie zawsze, a wielokroć, to jeszcze nie nałóg?