03 października 2025

Poradnik dla IBE

 


Instytut Badań Edukacyjnych opublikował "PORADNIK DLA STUDENTEK I STUDENTÓW.   JAK UCZYĆ SIĘ NA STUDIACH?" To jest kolejna kompromitacja edukacyjnej instytucji. 

Mimo, że ów poradnik formalnie skierowany jest do studentów, to w mojej ocenie napisany jest językiem uproszczonym, pozbawionym kompetentnej wiedzy na temat uczenia się dorosłych w XXI wieku. Stylistyka narracji jest jak dla dzieci z klas wczesnej edukacji. Zobacz ćwiczenia typu: „Zapisz trzy cele na semestr”, „Zmień MUSZĘ na CHCĘ”, „Oddychaj wyobrażając sobie pudełko...”

Dla osoby w wieku 19–23 lat, która wchodzi w świat akademicki a jest już dorosła, takie wskazówki mogą brzmieć protekcjonalnie lub dziecinnie. Nie dziwię się, że nikt nie chciał się podpisać jako autor tego banału. Ważne, że tajna grupa autorów podpisała umowę o dzieło, za którą zapewne jej godnie zapłacono. Recenzentem tego kiczu jest wicedyrektor IBE, ekonomista, nauczyciel akademicki.   

Gdyby poproszono mnie o recenzję, to stwierdziłbym, że ów "poradnik" cechuje: 

1.     Infantylizacja języka i ilustracji, bo styl narracji oraz jej eksternalizacja graficzna nie traktują studentów jak młodych dorosłych, którzy są  zdolni do myślenia, krytycznej refleksji. Tekst ma charakter „mentorsko-opiekuńczy”, co będzie zniechęcać do zapoznania się z nim.  

2.     Kompromitujący poziom niewiedzy autorów/-ek z dydaktyki dorosłych.  Autorzy zamiast odwoływać się do literatury z współczesnej dydaktyki dorosłych i do psychologii uczenia się, operują sloganami i checklistami. To świadczy o braku „uniwersyteckiego” poziomu studiowania w trzeciej dekadzie XXI wieku, do którego studenci mogliby się odnieść.

3.     Podejście szkolne w narracji a nie akademickie,  skoro wiele fragmentów wygląda jak kontynuacja porad dla ucznia szkoły podstawowej, typu: „przygotuj fiszki”, „rób notatki wizualne”, „ustal cele”. Autorzy/-ki oferują zatem bardziej trening nawyków niż rozwój refleksyjnej, krytycznej autoedukacji.

4.  Zlekceważona dorosłość studenci są osobami, które są dorosłe, myślące, często już podejmującymi pracę, działający społecznie, ale też mierzący się z dylematami tożsamości i przyszłości zawodowej. Poradnik praktycznie nie dotyka tej perspektywy, zatrzymując się na poziomie „jak zaliczyć kolokwium i nie stresować się”. 

Oczywiście, można przyznać, że część młodych ludzi przychodząc na studia, rzeczywiście nie ma jeszcze wypracowanych własnych metod uczenia się i być może autorzy/-ki tego poradnika celowo piszą prostym, infantylnym językiem. Tyle tylko,  że styl narracji i proponowanych ćwiczeń rzeczywiście bardziej pasuje do niedojrzałych nastolatków niż do samoświadomej młodzieży akademickiej, która oczekuje pogłębionych narzędzi i bardziej podmiotowego, konstruktywistycznego podejścia. 

Niestety, autor/-ka zawiódł, bowiem proponuje model behawioralnego studiowania, posłusznego, adaptacyjnego, zewnątrzsterownego, byle tylko zaliczyć czy zdać egzamin. Bibliografia do tego poradnika ma się nijak do współczesnej dydaktyki. Trzeba było wydać kasę, a że bezproduktywnie...,  kogo to obchodzi?     

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam