Zapytano
mnie, jak to jest możliwe, że w Polsce uznawany jest czeski tytuł
profesora, który wnoszą w wianie do dziedziny i dyscypliny naukowej polskiego
środowiska akademickiego nasi doktorzy habilitowani? To bardzo proste.
W
2004 roku ówczesny rząd podpisał dwie bilateralne umowy z rządami Republiki
Słowackiej i Republiki Czeskiej. Po 12 latach zmagań z turystyką habilitacyjną
i profesorską na Słowację została ona zdelegalizowana przez polski rząd w 2016
roku. Powodem była patologiczna w swej większości a zapewniona przez
podpisującego dwustronną umową b. prezesa PAN prof. Michała Kleibera,
automatyczna, nie podlegająca żadnej nostryfikacji czy weryfikacji naukowej
uznawalność tytułu słowackiego docenta i profesora jako równoważnych
odpowiednio polskiemu stopniowi doktora habilitowanego i tytułu
profesora.
Taką
samą umowę podpisano wówczas z rządem Republiki Czeskiej, jednak trudno było
dostrzec u tych sąsiadów jakąkolwiek otwartość na pseudonaukowe awanse Polaków,
skoro sami Czesi podróżowali na Słowację, podobnie jak nasi akademicy, by tam
uzyskać odpowiedni tytuł naukowy na podstawie ... prac z kierunku kształcenia a
nie z dyscypliny naukowej. W Czechach, podobnie jak na Słowacji o tytuł
profesora można ubiegać się w tej uczelni, która posiada
akredytowany program studiów doktoranckich w ramach kierunku kształcenia a nie
z dyscypliny naukowej.
W
świetle ustawy o szkolnictwie wyższym w Republice Czeskiej: "W
postępowaniu o mianowanie profesorskie wykazuje się kwalifikacje dydaktyczne,
naukowe lub artystyczne kandydata, który jest wybitną i uznaną
postacią naukową lub artystyczną w swojej dziedzinie. Warunkiem wszczęcia
postępowania jest wcześniejsze mianowanie na stanowisko profesora
nadzwyczajnego, który habilitował się na podstawie rozprawy habilitacyjnej a nie z cyklu artykułów.
Ubiegająca się o tytuł profesora osoba musi także być zatrudniona w uczelni czeskiej na stanowisku profesora nadzwyczajnego. Jeśli jest obcokrajowcem, to zgodnie z ustawą uczelnia może opuścić kandydata na zasadzie wyjątkowego przypadku, a mianowicie musi być zatrudniony na stanowisku profesora w renomowanej uczelni zagranicznej (w naszym przypadku - polskiej, publicznej lub niepublicznej). Wówczas rektor czeskiej uczelni może, na wniosek rady naukowej danego wydziału odstąpić od wcześniejszego mianowania na stanowisko profesora nadzwyczajnego jako koniecznej do spełnienia przesłanki wszczęcia postępowania o mianowanie na stanowisko profesora (art. 74 ust. 1 ustawy o szkolnictwie wyższym).
Wniosek
kandydata do czeskiego tytułu rozpatruje najpierw powołana przez radę naukową
pięcioosobowa komisja, której przewodniczącym musi być profesor, a w jej
składzie są co najmniej trzej profesorowie z innych uczelni. O skierowaniu
wniosku o nadanie tytułu profesora rozstrzyga jednak rada naukowa
danej jednostki uczelnianej w głosowaniu bezwzględnym. Musi być większość
członków rady za poparciem wniosku.
W
Czechach jest akredytowanych 713 kierunków kształcenia! To
oznacza, że teoretycznie można ubiegać się o tytuł
profesora w wybranym przez siebie jednym z kierunków kształcenia. Jednak rada
naukowa uczelni i wydziału musi mieć w ramach tego kierunku ważną akredytację
(pięcioletnią). Tytuł profesora nadaje w Czechach Prezydent na wniosek
rady naukowej takiej jednostki, ale za pośrednictwem ministra.
W
Polsce nie można ubiegać się o tytuł profesora na podstawie osiągnięć
naukowo-dydaktycznych, związanych z wynikami na akredytowanym przez PKA
kierunku kształcenia. Tytuł profesora uzyskuje się na podstawie osiągnięć
stricte naukowych, niezależnie od zaangażowania kandydatki/-a w działalność
organizacyjną i dydaktyczną w szkolnictwie wyższym czy nawet poza jego
strukturami.
Na
mocy dwustronnego porozumienia między obu krajami czeski tytuł profesora nie
podlega nostryfikacji. Jest zatem automatycznie uznawany w naszym kraju tylko z
powodu owej bilateralnej umowy.