Przeglądam
raporty z prowadzonych przez siebie badań oświatowych. Jak się
okazuje, udział nauczycieli w projektach dobrze finansowanych ze
środków unijnych, niewiele w nich zmienia. Przychodzą nowi nauczyciele, część
dotychczasowych odeszła, bo szkoły w tak fatalnych warunkach płacowych dla
nauczycieli, kompletnej centralizacji i systemowego upolitycznienia w
zgodzie z doktryną i interesami partii politycznej u władzy, nie są
środowiskami uczącymi się, samoregulacyjnymi, odpowiadającymi na realne
potrzeby dzieci i młodzieży.
Nie
wszystkie szkoły - to prawda. Nie wszyscy nauczyciele mają powody do
pozorowania własnej pracy, nie wszyscy nauczyciele lekceważą potrzebę
autentycznego zaangażowania się w sensowność rozwiązań dydaktycznych,
organizacyjnych i wychowawczych w szkole. Jednak coraz powszechniejsze jest
marnotrawienie środków pomocowych, skoro nie skutkują one względnie trwałymi a
pożądanymi zmianami. Oto jeden z fragmentów moich raportów z liceum w wielkim
mieście:
Szkoła
sprowadza współpracę do typowych, a przy tym mało innowacyjnych form kontaktu z
rodzicami: zebrania, konsultacje, imprezy szkolne i klasowe, spotkania ze
specjalistami, indywidualne kontakty na terenie szkoły czy wywiady w domach. Z
opinii pedagoga szkolnego wynika, że współpraca z rodzicami układa się dobrze
tzn. z zebrań z rodzicami i konsultacji korzysta większość rodziców. Nisko
natomiast oceniane są spotkania ze specjalistami co świadczy o
nietrafnym doborze oferowanych treści, albo prelegentów. Nauczyciele
nie wyrażają zainteresowania prelekcją na temat współpracy z rodzicami.
W
autodiagnozie występuje częściowe rozpoznanie środowiska rodzicielskiego
(opiekuńczego) uczniów, ale nie ma w nim analizy takich aspektów funkcjonowania
rodzin, które mogłyby sprzyjać budowaniu pół współpracy, a mianowicie: jaki
jest stan rodzin: czy są pełne – w tym rekonstruowane, niepełne (kto sprawuje
opiekę), jaki jest stan zatrudnienia rodziców (zatrudnieni w pełnym wymiarze
lub częściowym, doraźnie, na czas określony, bezrobotni, na rencie, emeryturze
itp.).
Powinna
być przeprowadzona analiza częstotliwości udziału przynajmniej jednego z
rodziców w organizowanych przez wychowawców klas (tzw. obowiązkowych
konsultacjach) oraz powodów nieobecności (terminarz konsultacji, czas ich
trwania, zakres omawianych kwestii, stylu kierowania wychowawczego klasą i
komunikacji wychowawcy z rodzicami, itp.). Nie wiadomo, jaki jest zakres
ponadnormatywnych (społecznych) działań rodziców w szkole, a szczególnie, jak
działa Rada Rodziców.
Należy
zwrócić uwagę na to, iż zaledwie 18 % uczniów postrzega wychowawcę jako osobę,
do której zwróciłoby się o pomoc w sytuacji problemowej, zaś
dla 3% uczniów rolę taką może spełniać inny nauczyciel.
Oznacza to, że w zespole nauczycielskim nie ma zbyt dużej otwartości na budowanie
relacji wzajemnej ufności oraz spolegliwego rozwiązywania problemów. Taki stan
rzeczy podtrzymuje wprowadzenie internetowego dziennika ocen.
Wprawdzie
ułatwia to rodzicom bieżącą kontrolę wyników pracy własnych dzieci w szkole,
ale zarazem dystansuje ich wobec niej jako całości. Nie wskazuje się także
na możliwe i konkretne obszary współpracy między radą pedagogiczną a radą
rodziców i samorządem uczniowskim. Pomija się szersze włączanie nauczycieli
do wsparcia rodziców w ich pracy wychowawczej z młodzieżą w środowisku
rodzinnym tak, by można było zintegrować działania na rzecz stwarzania uczniom
korzystnych warunków do efektywnego i adekwatnego do ich możliwości oraz
kompetencji uczenia się i pracy nad sobą.
Ciekawe są propozycje organizowania dla rodziców prelekcji na temat uzależnień, ale dobrowolny charakter udziału w nich na terenie tej szkoły może płoszyć część rodziców obawiających się, że ich zainteresowanie będzie utożsamiane z ich dzieckiem i może negatywnie rzutować przez to w przyszłości na jego sytuację czy pozycję w liceum. Lepiej jest udostępniać informacje o takich prelekcjach, ale prowadzonych w tzw. bezpiecznym dla rodziców miejscu, czyli uniemożliwiającym ich identyfikację z określoną placówką, do której uczęszcza ich dziecko.
Zaproponowany przez szkołę program traktuje rodziców marginalnie. Stwierdzenie w kolumnie: ”Zadania do realizacji”: "Współpraca pedagoga i wychowawców z rodzicami przy realizacji programu profilaktycznego" jest frazesem, który nic nie znaczy, nie ma żadnego operacyjnego charakteru. W strategii działań wychowawczych i opiekuńczych w zakresie przeciwdziałania trudnościom w uczeniu się podaje się np. jako zadanie dla rodziców ogólnik typu: motywowanie do nauki, a dla nauczycieli banał w stylu: urozmaicanie lekcji.
(foto: moje, z Galerii APS w Warszawie, autorka pracy dyplomowej "Odbicia" - Paula Brzozowska. Promotor: prof. Grzegorz Mroczkowski)