Na
początku lat 80. XX wieku powstała opozycyjna wobec reżimu wizja Samorządnej
Rzeczypospolitej, która zaowocowała w środowisku oświatowym m.in. postulatem
powołania do życia zawodowego samorządu nauczycieli. Upatrywano w tym
szansę na wewnętrzną odnowę etyczną tego środowiska i przełamanie monopolu
państwa w zakresie inicjatyw reformatorskich czy na złamanie totalitarnych,
centralistycznych form sprawowania władzy.
Myślenie
samorządowe, choć jakże ważne u podstaw głębokiej transformacji ustrojowej
państwa, to jednak w tamtych latach nie miało szans na urzeczywistnienie w
praktyce jako, że społeczny ruch odnowy Niezależnego Samorządnego Związku
Zawodowego „Solidarność” musiał jako pierwszy zaistnieć w ówczesnych realiach
Polski, przygotowując przedpole do emancypacyjnych dążeń różnych grup
pracowniczych, w tym i nauczycieli.
Tworzenie
niezależnego, samorządnego związku zawodowego „Solidarność” w szkołach i
strukturach administracji oświatowej przesłoniło zatem w tamtych latach istotę
pełnej autonomii środowiska nauczycielskiego, które przez lata Polski Ludowej
pozbawione było podmiotowości zawodowej i godnych warunków pracy. Nie
dostrzegano jeszcze zbyt wyraźnie, iż wyzwoleniu związkowemu, pracowniczemu
powinna towarzyszyć równolegle rzeczywista transformacja stosunków społecznych
w relacjach całej społeczności nauczycieli tak do władz oświatowych, jak i
aparatu państwowego.
Ukształtowany
w XIX wieku hierarchiczny system zarządzania oświatą w strukturach
państwowych ugruntował nie tylko model dyrektywnego, autorytarnego
kierowania instytucjami oświatowymi, ale i utrwalił ich formalno -
organizacyjny charakter. W tak hierarchicznie pojmowanym systemie oświatowym, w
którym występuje pionowa i o zróżnicowanym terytorialnie zasięgu stopniowalność
całego układu i jego subsytemów wszelkie formy samorządności powoływane są
odgórnie.
Jeśli
nawet dopuszcza się możliwość oddolnego tworzenia np. rady szkoły, to i tak
zakres jej zadań oraz funkcji określany jest przez centralne władze. W
sposób niezgodny z ideą demokracji upowszechniło się w społecznościach
edukacyjnych przekonanie, że wzajemne stosunki władz oświatowych z dyrektorami
szkół, dyrektorów z nauczycielami oraz tych ostatnich z uczniami i ich
rodzicami muszą być oparte na autorytecie wyżej usytuowanej w społecznej
hierarchii osoby, przy czym przez autorytet rozumie się określony stopień
posłuszeństwa czy podporządkowania.
Każda centralistyczna władza państwowa woli widzieć w nauczycielach istoty
posłuszne, uległe, nie sprzeciwiające się jej dyktatom. Jeżeli nie jest
zainteresowana odstąpieniem od tak rozumianego władztwa pedagogicznego to
dlatego, że musiałaby dopuścić wszystkie podmioty partycypujące w edukacji do
rzeczywistego współuczestniczenia we władzy (nauczycieli, rodziców i uczniów),
a co za tym idzie - stworzyłaby sobie dodatkowy czynnik oddolnej kontroli
własnej działalności. Lepiej zaś i wygodniej jest edukować bez żadnej kontroli,
niż osiągać co najmniej takie same wyniki w środowisku patrzącym na
ręce władzy.
Po
1989 roku pojawił się jednak oddolny ruch nauczycielski na rzecz uzyskania
autonomii zawodowej. Pomysłodawczynią utworzenia w naszym kraju samorządu
zawodowego nauczycieli, a tym samym ich suwerennego wyzwolenia się ze stanu
zniewolenia i przezwyciężania niekorzystnych barier w realizacji
profesjonalnych zadań była Zofia Chomczyk, która rozpoczęła w 1974 r.
prace studialne nad etosem zawodowym stanu nauczycielskiego, proponując
tworzenie Izb nauczycielskich.[1]
Troska
o pełną samorządność nauczycieli spotkała się z konkretną inicjatywą
projektodawczą w latach 1991 - 1992, kiedy to przy Krajowej Sekcji Oświaty
Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” powołano Krajowy
Zespół do spraw Izb Nauczycielskich. W roku 1991 Z. Chomczyk zorganizowała dwa
kongresy tego zespołu, w trakcie których przeanalizowano wyniki ogólnopolskich
badań nad potrzebą opracowania kodeksu etycznego nauczycieli i tworzenia
samorządu zawodowego tej grupy zawodowej.
Efektem
prac powyższego zespołu było opracowanie projektu Ustawy o samorządzie
nauczycieli, który opiniowany był także przez Biuro Prawne Kancelarii
Prezydenta RP L. Wałęsy. Niestety, usytuowanie tego zespołu w strukturach
związkowych doprowadziło do jego likwidacji w dn. 27.11.1992 r. kiedy to
działacze związkowi odczytali kreowane w projekcie zadania jako zagrażające
bytowi i realnym wpływom na środowisko ich organizacji pracowniczej. Od tej
pory zespół ten mógł już pracować jedynie poza strukturami NSZZ „Solidarność”,
organizując na Uniwersytecie Warszawskim jeszcze w listopadzie 1993 r. III
Krajowy Kongres na temat etyki nauczycielskiej.
Na
plan dalszy zeszła jednak praca nad zainteresowaniem pedagogów ideą, potrzebą
czy wartością tworzenia samorządów nauczycielskich. Ponownie powróciła ona do
publicznej debaty w marcu 1997 r., kiedy to z inicjatywy Zespołu d/s
Samorządności przy Fundacji Instytut Lecha Wałęsy zorganizowane zostało
ogólnopolskie seminarium w Łodzi, mające na celu przygotowanie projektu Ustawy
o Samorządzie Zawodowym Nauczycieli dla Akcji Wyborczej „Solidarność”.
W
świetle kolejnej debaty okazało się, że krytykę stanu uprzedmiotowienia i
głębokiej pauperyzacji nauczycieli, niedostatecznego sprawowania kontroli
społecznej przez działaczy związkowych w stosunku do władz oświatowych, braku
zasad etycznych oraz odpowiedzialności zawodowej nauczycieli i nadzoru
pedagogicznego, braku orzecznictwa dyscyplinarnego w stosunku do patologicznych
pracowników, zaniku funkcji samokształceniowych czy zlekceważenia reguł i
rozwiązań weryfikacyjnych kandydatów do zawodu itp. spacyfikowano w Polsce po
1989 r. próbami przejmowania przez związki zawodowe zadań, których nie były i
nie są one w stanie realizować. Nie rozumiano lub nie chciano wnikać w tak
istotne przesłanki natury ustrojowej, iż istotą władzy publicznej, samorządowej
jest działalność na rzecz ogółu obywateli, zaś rolą stowarzyszeń czy związków
zawodowych jest angażowanie się jedynie na rzecz swoich
członków.
Tymczasem
idea samorządów zawodowych przeciwstawia autorytarnej i hierarchicznej
strukturze społecznej czy władztwu politycznemu inne rozwiązania, w których
demokracja następuje w drodze współdecydowania wszystkich obywateli o sprawach
społeczeństwa. Postulowano zatem znoszenie układu sprawowania władzy przez
wąskie grono osób na rzecz układu, w którym władza znajduje się w rękach
znacznej liczby jednostek. Dotyczy to także szkoły, jej dyrekcji a przede
wszystkim samych nauczycieli, gdzie ci ostatni uzyskują więcej swobody w wyniku
ograniczenia uprawnień dyrektora szkoły czy też ideologiczno-biurokratycznych
stawianych im wymagań przez nadzór pedagogiczny.
Samorząd
zawodowy nauczycieli powinien funkcjonować na dwóch fundamentalnych
uprawnieniach i zobowiązaniach, a mianowicie na prawie do autonomii i
na obowiązku współpracy społeczności nauczycielskiej na rzecz dobra
wspólnego całego społeczeństwa, jakim jest edukacja młodego pokolenia.
Najwyższy czas, by społeczność nauczycieli wykonywała właściwe sobie zadania
przy pomocy własnych sił i organów, nie stanowiąc już dłużej „przedłużonego
ramienia” zmieniającej się (często niekompetentnej i aroganckiej) władzy.
Głównym
zadaniem tak pojmowanego samorządu nauczycielskiego jest zarządzanie sprawami
wewnętrzno-zawodowymi, a także pełnienie funkcji pojednawczo - rozjemczych w
sytuacjach społecznych sporów czy też konfliktów. Jak dotychczas bowiem państwo
wkraczało w te dziedziny funkcjonowania nauczycieli w taki sposób, że nie mieli
oni żadnego wpływu na bieg własnych spraw. Polityka etatystycznego sprawowania
władzy oświatowej doprowadziła tak do zniewolenia stanu nauczycielskiego, jak i
toksycznego zaprzeczenia wartościom etycznym jego dążeń i pracy.
Drugim,
niezwykle ważnym fundamentem funkcjonowania samorządu zawodowego nauczycieli
jest obowiązek współpracy tych profesjonalistów na rzecz dobra całości
społecznej, czyli na rzecz edukacji młodego pokolenia. Z prawem do wolności
nauczycieli nierozerwalnie wiąże się ich obowiązek społecznej służby jako, że
przedstawiciele tej grupy zawodowej powołani są do świadczenia usług, z których
korzyści mają przypaść nie tylko ich bezpośrednim wykonawcom (jak to jest w
przypadku działalności związkowej), ale całej zbiorowości. Jest to ich moralnym
obowiązkiem, który w sposób autoteliczny powinien stać się źródłem ich własnej
wewnętrznej dynamiki i prężności.
Negatywne doświadczenia ostatnich lat wykazują, że nie można liczyć w tym względzie na jakikolwiek przełom w zakresie zagwarantowania nauczycielom samorządności zawodowej zarówno w obszarze podejmowania przez nich autorskich innowacji, samodzielnego planowania, organizowania, kontrolowania i oceniania ich szeroko rozumianej działalności pedagogicznej czy nieskrępowanego uczestnictwa we współzarządzaniu szkołami. Nie wystarczy jedynie deklaratywny przywilej swobodnego wyboru środków i metod kształcenia, skoro centralistycznie zarządzające systemem oświatowym władze narzucają nauczycielom ograniczenia ekonomiczno - społeczne (np. za niskie płace, brak środków na zakup pomocy dydaktycznych, zwiększanie liczebności zespołów uczniowskich itp.) czy stare wzory dydaktycznych modeli nauczania, które przeczą sensowności i możliwościom rzeczywistego zastosowania współczesnych rozwiązań edukacyjnych.
[1] Kodeks Etyki Nauczycielskiej, Polskie Towarzystwo Nauczycieli, Warszawa 1995, s.3.