Czesi wydają w przekładzie na swój język interesujące wykłady, eseje naukowe zagranicznych uczonych w ramach kieszonkowej serii "Postmodernistyczne
spotkania". Przywołam najważniejsze tezy z publikacji filozofa
George'a Myerson'a, w której przeszło dwie dekady temu pisał o funkcji
telefonów komórkowych w codziennym życiu. Otwiera ją następującej treści
akapit:
"BBC
zapytało obywatela Kamerunu, co znaczy "mania telefonu komórkowego",
która dotknęła jego kraju. Odpowiedź była dwojaka. Komórki są praktyczne, mają
swoje zastosowanie. Jednak w świetle praktyki komórka jest przedmiotem, który
najlepiej ucieleśnia ducha "promieniującego środowiska". Jeśli
chcecie mieć pewność, że przynależycie do nowego stulecia, to właśnie to jest
ten przedmiot, który musicie trzymać w ręce - dopóki nie jest to
"hands-free albo zalecenie "bez trzymania"" (s.9)
Rzeczywiście,
autor zastanawia się nad tym, jak to się stało, że stacjonarny aparat
telefoniczny stał się tym, co każdy musi posiadać. Jego refleksja na ten
temat sięga do dzieła Martina Heideggera "Byt i czas" (1927), w
którym filozof zapoczątkował dyskusję na temat rozmowy. Nawiązał do niej
Juergen Habermas w 1981 roku w swojej rozprawie "Teoria działań
komunikacyjnych". dociekająca tego, na czym polega komunikacja
międzyludzka. "Tak niniejszym filozofom, jak i propagandystom nie chodzi o
rutynową komunikację, ale raczej o drogę do utopii. Bez względu na różnice
między nimi ich dyskursy są nośnikiem "poglądu", że nowoczesna utopia
jest związana z idealną komunikacją" (s. 11).
W
języku czeskim telefon komórkowy to MOBI, toteż dla Myersona należy łączyć
nazwę tego przedmiotu z procesem MOBILIZACJI ludzi, ludzkiej komunikacji, a
zarazem z wszystkim tym, co sprzyja GLOBALIZACJI. Po to został ten
przedmiot stworzony, żeby ludzie odczuwali potrzebę jego posiadania. Tam
zaczęła wraz z tym wynalazkiem rozwijać się era mobilności. Ciekawe, czy w
przyszłości ludzkość nie będzie potrzebowała jakiegoś nowego narzędzia
komunikacji?
Jaki
to ma związek z powyższym dziełem Heideggera? Ano taki, że dla tego
filozofa "bycie człowiekiem oznaczało bycie istotą, która mówi.
(...) Dla Heideggera rozmowa jest przejawem podstawowej czynności, w której
ludzie wyrażają swoje doświadczenie wzajemnego współbycia z tym
drugim" (s. 17).
Myerson
nawiązuje w swojej analizie zmiany kulturowej na świecie do poglądów Karla
Jaspersa z 1932 roku, który, przewidując wówczas tryumf procesów
komunikacyjnych na świecie, uważał, że człowiek znający prawdę, powinien ją
komunikować innym. Skoro człowiek może i powinien komunikować, to nowa
technologia jej mobilizacji sprzyja temu, by przejąć kontrolę nad sposobem
komunikowania się ludzi miedzy sobą.
Komunikacja
zaczyna się od mowy, dyskursu, od samego języka, ale zgodnie z tym, o czym
pisał Heidegger, ma ona prowadzić do porozumienia ze słuchaczem, który powinien
mieć jakieś doświadczenie z przedmiotem dyskusji. Każda próba przejmowania
kontroli byłaby naruszeniem powagi właściwej komunikacji. Podobnie
dla Habermasa, kluczem komunikacyjnego działania jest rozumienie (s.29), także
dla Heideggera "tylko ten, kto już rozumie, umie wsłuchiwać się" (s.
54).
Komórka
jest narzędziem do zaspokajania przez człowieka jego ogólnych potrzeb.
"Zdaniem Habermasa nie komunikujemy po to, żeby zaspokoić swoje życzenia,
ale w zasadzie po to, by wyrazić swoje pragnienie czy zamiar. Celem nie jest
zaspokojenie potrzeb mówieniem, ale ich wyrażenie, żeby inni mogli zareagować.
(...) komunikujemy tylko wtedy, kiedy zależy nam w pierwszym rzędzie na tym,
aby nas ktoś zrozumiał" (s.33).
Ważne
jest w tym procesie poczucie wolnego wyboru, ale system komunikacji mobilnej
sprawia, że jest ono ograniczane, manipulowane, toteż pojawia się idea
kreowania społeczeństwa informacyjnego, które będzie dążyć do konsensusu,
porozumienia. Wymiana informacji w społeczeństwie jest także komunikowaniem
różnych znaczeń, sensów.
Komunikacja
mobilna wkracza do procesu uczenia się, skoro dzięki błyskawicznej łączności z
siecią docieramy do potrzebnej nam informacji. "Im więcej uzyskamy
informacji dzięki komórce, tym efektywniej się uczymy, przy czym Habermasowi
zależy na tym, jak ludzie zdobywają wiedzę i jak ją wykorzystują" (s. 58).
Uczniowie w klasie mogą mieć inną recepcję tej samej wiedzy i różnić się także
między sobą jej zastosowaniem. To, że ktoś ma nawet szybszy dostęp do
informacji, wcale nie oznacza, że będzie coś lepiej umiał, że się nauczy.
Autor
przywołanej publikacji uważa, że niezależnie od nieuniknionego już rozwoju
komunikacji mobilnej, ważne jest utrzymywanie bezpośrednich relacji
międzyludzkich. Jaką przewidywał wówczas przyszłość dla komunikacji? Sprowadził
ją do dwóch kategorii: wartości lub pieniądze. Jak przewidywał, tak też się
stało. Telefon komórkowy został elektronicznym portfelem, narzędziem
porozumiewania się, ale i organizowania codziennej aktywności, a więc jest
przedmiotem, który żyje własnym życiem (s. 65).
Jeśli
komunikacja mobilna pokona komunikację i komunikacyjną racjonalność, to
nastąpi "(...) koniec takiej filozofii, określanej mianem
"dziedziny życia", tj. świata przeżywanego jako żywego środowiska:
mój świat, nasz świat, wypełniony moimi i naszymi znaczeniami, przeżywany z
zewnątrz, nasycony naszymi interpretacjami" (s. 67).
Świat
stał się bezprzewodowy, w którym wolność oznacza możność komunikowania się
kiedykolwiek i gdziekolwiek na własnych warunkach.