Wojna
w Ukrainie trwa już prawie 1000 dni pozbawiając życia kolejne osoby. W czasie
trwającej do wczoraj ogólnopolskiej konferencji polsko-ukraińskiej w Lublinie
referat wygłosiła prof. Larisa Łukjanowa - członek korespondent Narodowej
Akademii Nauk Pedagogicznej Ukrainy, która prowadzi badania z pogranicza
pedeutologii i andragogiki. Nie jest łatwo ustalić liczbę ukraińskich
uchodźców, bowiem jest ona płynna, zależna od przebiegu wojny i związanych z nią strat wojennych.
Jak
przekazała nam na podstawie dostępnych sobie danych demograficznych i
społecznych: "od początku wojny (luty 2022 roku) odsetek emigrujących z
kraju głównie do Polski, ale także do Niemiec, Czech, Wielkiej Brytanii, USA,
oscylowała w pierwszych miesiącach wojny między 8 a 5 milionami osób, głównie
kobiet w przedziale wiekowym 18-59 lat (87 proc.), z wyższym wykształceniem (50
proc.). Obecnie szacuje się, że w Polsce nadal pozostaje od 1,3 do 3,3 mln
uchodźców.
Te
osoby, które nadal pozostają poza granicami kraju, znalazły zatrudnienie poniżej poziomu własnych kwalifikacji (90
proc.) ze względu m.in. na konieczność nostryfikowania dyplomów. Jeszcze przed
wybuchem wojny 10-17 proc. ukraińskich uchodźczyń pracowało w sektorze
oświatowym.
Z
przeprowadzonych wśród ukraińskich uchodźców badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ale także na podstawie danych firm pośrednictwa pracy - Randstad oraz Socjologicznego
Instytutu Badań na Ukrainie wynika, że do największych przeszkód w uzyskaniu zatrudnieniu w Polsce w okresie tymczasowego pobytu jest bariera językowa (63 proc.), brak możliwości
udokumentowania sytuacji prawnej (61 proc.), problemy związane z prawnymi wymaganiami co do wykształcenia w danym
kraju (50 proc.) czy brak pozwolenia na pracę (48 proc.). Ok. 30 proc. polskich firm potwierdza gotowość zatrudnienia migrantów z Ukrainy".
W szkolnictwie wyższym spotykamy się z tymi barierami, kiedy uchodźczynie wojenne z wyższym wykształceniem ubiegają się o nostryfikowanie ich wykształcenia, by mogły podjąć pracę w placówkach oświatowych (przedszkolach, szkołach). Są w nich bardzo potrzebne nie tylko jako nauczycielki wspierające, ale także profesjonalistki w zakresie prowadzenia zajęć z określonych przedmiotów.
Proces nostryfikacyjny
trwa jednak kilka miesięcy i jest dla nich bardzo kosztowny, bo uczelnie
pobierają z tego tytułu opłaty w wysokości nawet do 4 tys. zł. Tymczasem
sprawując opiekę nad własnym dzieckiem, nie posiadają tej wysokości
środków pieniężnych, by pokryć koszty nostryfikacji. W większości
przypadków podejmują zatem pracę poniżej ich rzeczywistych kwalifikacji i
wykształcenia.
Rosyjska agresja militarna wyniszczając infrastrukturę mieszkalną, instytucjonalną, gospodarczą Ukrainy uniemożliwia uchodźcom powrót do własnego kraju. Jak podała nam prof. Łukjanowa na
podstawie danych Raportu UNHCR "Lives on Hold: Intentions and
Perspectives of Refugees and IDPs from Ukraine", ukraińscy emigranci
"pytani o to, czy planują powrót do kraju, odpowiadali:
-
wrócę w najbliższym czasie (17,1 proc.),
-
zostanę na emigracji co najmniej rok (35 proc.),
-
nie planuję powrotu (22 proc.)
-
wrócę jak tylko skończy się wojna (25,6 proc.).
Obecnie przebywa w Polsce ok. 10 tys. ukraińskich nauczycieli, którzy
dzieląc się z prowadzącymi badania opinią na temat ich sytuacji życiowej, wskazywali na
potrzebę formalnego uznania i docenienia ich kwalifikacji, żeby mogli podjąć pracę. Wśród przebywający
w Polsce nauczycieli 8 proc. posiada stopień naukowy co najmniej doktora nauk,
60 proc. ma wykształcenie magisterskie a 32 proc. wykształcenie licencjackie.
W największym jednak stopniu wszyscy potrzebują wsparcia psychologicznego
(70 proc.), włączenia ich do społeczności. Ich troską jest przecież także
zapewnienie własnym dzieciom możliwości rozwoju i uczenia się.
Z
diagnoz wśród ukraińskich nauczycieli w Polsce, jakie przeprowadził Instytut
Badań Oświatowych i Edukacji Dorosłych na Ukrainie, którym kieruje prof.
Łukjanowa, wynika, że 42 proc. planuje pozostać w naszym kraju, 24,5 proc. nie jest
zdecydowanych. Powrócić chce 32,4 proc. badanych nauczycieli. Część spośród
nich, na skutek trudności uzyskania zatrudnienia w Polsce, planuje zmianę
miejsca pracy, podwyższenie wykształcenia, by zapewnić sobie i bliskim możliwości godnego życia. Tylko 8,1 proc.
badanych uzyskało pozytywny wynik nostryfikacji dyplomów wykształcenia
zawodowego, zaś 10,8 proc. tego nie uzyskało".