Ministerstwo Edukacji Narodowej konsultuje
projekt rozporządzenia PODSTAWA PROGRAMOWA KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO DLA SZKOŁY
PODSTAWOWEJ
Ciekawe
jest uzasadnienie zmian w tym zakresie, które z mocy biurokracji wymaga
odpowiedzi na pytanie: Jaki problem jest rozwiązywany?
Skoro
resort edukacji ma problem, który postanowiło rozwiązać, to zainteresowała mnie
jego przyczyna, a jest nią potrzeba:
"1) zapewnienia
adekwatności zakresu treści nauczania – wymagań szczegółowych do
wymiaru godzin nauczania przedmiotów, określonego w przepisach wydanych na
podstawie art. 47 ust. 1 pkt 3 i ust. 4 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. –
Prawo oświatowe;
2) umożliwienia
nauczycielom skupienia się na realizacji wymagań ogólnych podstawy
programowej; wymagania szczegółowe, prezentujące konkretne treści kształcenia,
powinny być dobrane tak, aby jak najlepiej realizować wdrażanie celów
kształcenia, określonych przez wymagania ogólne".
Rozwiązaniem
problemu są zatem zmiany, które "(...) polegają przede wszystkim na ograniczeniu
zakresu treści nauczania – wymagań szczegółowych podstawy programowej
dla szkoły podstawowej w zakresie II etapu edukacyjnego (klasy IV–VIII) oraz
dla branżowej szkoły I stopnia, i powinny zapewnić nauczycielom i uczniom
więcej czasu na spokojniejszą i bardziej dogłębną realizację zagadnień
określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego".
W
preambule powyższego aktu prawa zmienia się zadanie szkoły na:
Szkoła ma wdrażać do samorozwoju zamiast do umiejętności uczenia się przez całe życie. Rzeczywiście, w dobie wolnego dostępu do różnych źródeł wiedzy i jej wariantów między nauką a szalbierstwem, między autorytetami a pseudokołczami, byłoby lepiej wdrażać do mądrości uczenia się, zamiast do samorozwoju.
"Szkoła
zapewnia bezpieczne warunki oraz przyjazną atmosferę do nauki, uwzględniając
indywidualne możliwości i potrzeby edukacyjne ucznia".
Znakomicie.
Ciekawe, jak zapewni się rozporządzeniem przyjazną atmosferę do nauki, a przede
wszystkim, co władza przez nią rozumie?
"Najważniejszym
celem kształcenia w szkole podstawowej jest dbałość o
integralny rozwój biologiczny, poznawczy, emocjonalny, społeczny i
moralny ucznia".
Czytając
jednak „PODSTAWĘ PROGRAMOWĄ KSZTAŁCENIA OGÓLNEGO DLA SZKOŁY PODSTAWOWEJ” odnajduję
w niej odroczoną w czasie kwestię wspierania rozwoju biologicznego uczniów. W zakresie edukacji wczesnoszkolnej mowa jest
o „(…) wielokierunkowej aktywności dziecka przez organizowanie sytuacji
edukacyjnych umożliwiających eksperymentowanie i nabywanie doświadczeń oraz
poznawanie polisensoryczne, stymulujących jego rozwój we wszystkich obszarach:
fizycznym, emocjonalnym, społecznym i poznawczym".
O
rozwoju biologicznym nie ma ani słowa. Na drugim etapie kształcenia w klasach
IV - VII jest wprawdzie przedmiot pod nazwą "przyroda", ale z
rozwojem biologicznym uczniów ma odległy związek, skoro:
"Nadrzędnym
celem przedmiotu przyroda w klasie IV jest przybliżenie uczniowi najbliższego
otoczenia, stworzenie możliwości poznania składników krajobrazu i zależności
zachodzących w przyrodzie. Obszarem działania powinna być przede wszystkim okolica
szkoły i miejsca zamieszkania. Osiągnięcie tego celu odbywa się przez
obserwację, badanie, doświadczanie i komunikowanie się z innymi. Działania
prowadzone przez ucznia powinny być przez niego dokumentowane w postaci opisu,
fotografii lub rysunku. Podczas zajęć w ramach przedmiotu przyroda, zarówno
terenowych, jak i w sali lekcyjnej, uczeń pod kierunkiem nauczyciela doskonali
umiejętność właściwego reagowania w wypadku kontaktu z organizmami
zagrażającymi życiu i zdrowiu. Ważne zagadnienia dotyczące budowy i higieny
ciała oraz właściwej dbałości o własny organizm kształtują u ucznia poprawne
zachowania w życiu codziennym".
Dopiero
w klasie V pojawia się przedmiot: "Biologia", którego nauczanie
"(...) w szkole podstawowej ma na celu rozwijanie u uczniów naturalnej
chęci poznawania świata, kształtowanie u nich właściwej postawy wobec przyrody
i środowiska".
Akapit
dalej mowa jest o tym, że: "Niezwykle istotnym aspektem nauczania biologii
jest zdrowie człowieka, stąd w podstawie programowej kształcenia ogólnego dla
szkoły podstawowej bardzo ważne są zagadnienia dotyczące anatomii, fizjologii,
zasad higieny oraz ochrony zdrowia". Czy nie nazbyt późno pojawia się
troska o rozwój biologiczny uczniów?
Autor/autorzy
tej regulacji śmiało leje/-ą H2O pisząc:
"Nauka
biologii w szkole podstawowej umożliwi zatem uczniom nabycie niezbędnej wiedzy
użytecznej w każdej sferze życia oraz rozwijanie ich kompetencji
kluczowych". Rewelacja.
Rzekome zdobycie „wszystkich potrzebnych kompetencji
kluczowych” zapisano niemalże w każdym z przedmiotów, ale przykładowo w
odniesieniu do fizyki wprowadzono je do ósmej kategorii w dziale: zadania i funkcje
wychowawcze szkoły, obiecując: „kształtowanie kompetencji kluczowych: wiedzy,
umiejętności oraz postaw jako stałych elementów rozwoju jednostki i
społeczeństwa”.
Stylistyka banałów, pustosłowia, publicystycznych zwrotów,
a zatem wyjałowionych, potocznych określeń potwierdza, jak niski jest poziom kadr w
ministerstwie, które odpowiada za edukację narodową. Tak kręci się ta karuzela chciejstwa od lat, bez pożądnej dignozy i klarownej strategii. O finansach nawet nie wspominam.