"(...) wiele państw, w tym Polska (2022)
zdecydowało się opublikować swoje stanowiska odnośnie do stosowania prawa
międzynarodowego w cyberprzestrzeni, wychodząc naprzeciw potrzebom
międzynarodowego pokojowego dialogu. Z owych deklaracji interpretacja
użycia siły w cyberprzestrzeni jest jednoznaczna – państwa samodzielnie
decydują o kwalifikacji cyberataku jako ewentualnie naruszającego wskazana
przez nie normę prawa międzynarodowego. (...)
Jak zmierzyć „siłę” cyberataku? Czy mamy do tego
skuteczne narzędzia? Tu z pomocą przychodzą badacze prawa międzynarodowego
i politolodzy. W zakończonym niedawno przez UŁ projekcie „Dane
dotyczące cyberbezpieczeństwa” centrum badawcze Lodz
Cyber Hub przygotowało dostępny w języku polskim panel
operacyjny do pomiaru cyberataków, oparty o interdyscyplinarną
metodologię. Potrafimy więc zmierzyć cyberatak i ocenić go
w porównaniu z innymi, podobnymi incydentami.
Na polskiej stronie projektu Eurepoc odnaleźć
można opisy i wskaźniki poszczególnych cyberincydentów, także tych
realizowanych w trakcie wojny w Ukrainie, w tym tych
realizowanych przez złożoną z oficerów GRU, wiodącą kremlowską grupę APT28. W repozytorium odnajdziemy
także liczne publikacje, pozwalające odpowiedzieć na dogmatyczne
i praktyczne pytania o próg wojny w cyberprzestrzeni. Do tej
pory wszystkie one jednak wyraźnie zalecają deeskalację konfliktu i postrzegania
cyberataków jako ewentualnego naruszenia suwerenności państwa, skutkującego
odpowiedzialnością międzynarodową raczej niż odpowiedzią zbrojną".
Kiedy rodacy radują się majówką, cieszy ich każdy przejaw wiosennego lata, kiedy grillują, podróżują, spotykają się z bliskimi, korzystają z dobrodziejstw wolnego świata zachodniej demokracji (mniej lub bardziej liberalnej), za naszą wschodnią granicą toczy się potworna w skali i skutkach wojna. Codziennie giną mieszkańcy kraju, który do 2014 roku był suwerennym państwem, mającym rzekomo gwarancje przywódców Rosji i USA do autonomicznego rozwoju, własnej historii, kultury, oświaty itd. Dzieje się to mimo złożonej w Budapeszcie w 1994 roku obietnicy, że jak Ukraina zniszczy swój nuklearny arsenał, to będzie chroniona jej suwerenność.
Po raz kolejny świat ludzi wolnych przekonał się, że rozbrojenie dla rzekomej idei narodowego i międzynarodowego bezpieczeństwa jest ułudą, grą fałszywymi kartami, by osłabić moc suwerenności terytorialnej państwa, a wraz z nią niemalże wszystkich dziedzin życia jego obywateli.