03 kwietnia 2024

Profesorowie! Ńie lękajcie się rzetelnie recenzować wnioski awansowe, bo jesteście chronieni prawem

 


Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił wyrok, którego uzasadnienie w sposób jednoznaczny wskazuje, że nawet daleko idąca krytyka w treści recenzji wniosku o nadanie stopnia naukowego jest dozwolona, o ile znajduje ona oparcie w ocenianych dokumentach i nie wykracza poza ustawowo określone cele recenzji. Od kilku lat wzrosła liczba pozwów niezadowolonych z negatywnego wyniku rad dyscyplin naukowych kandydatów do awansu akademickiego, którzy kierowali je do komisji dyscyplinarnych w uczelniach i/lub do sądów okręgowych. Głównym zarzutem było posądzenie o naruszenie ich dobrego imienia przez recenzentów, którzy "ośmielili się' napisać negatywną recenzję przedłożonych do oceny rozpraw naukowych. 

Coraz częściej zdarzało się, że niektórzy profesorowie odmawiali recenzowania wniosku o nadanie stopnia czy tytułu naukowego, mając wiedzę na temat niskiej wartości przedkładanych do oceny publikacji przez ich autorów. Sąd Okręgowy wyraźnie powołuje się na konstytucyjną wartość wolności wypowiedzi a dotyczącą przecież także recenzentów sporządzających opinię w postępowaniach awansowych. 

W uzasadnieniu wyroku Sąd Apelacyjny zwraca uwagę na bezprawne naruszenie dóbr osobistych w postaci czci i dobrego imienia przez niezadowoloną z odmowy nadania jej stopnia doktora habilitowanego osobę. Recenzentka miała pełne prawo napisać w swojej ekspertyzie, że miała do czynienia z "tekstami miałkimi", "z metodologią na poziomie prac magisterskich", "z próbą oszustwa i de facto wyłudzenia stopnia naukowego" przez przedłożenie do oceny w postępowaniu habilitacyjnym rozpraw stanowiących uprzednio podstawę przyznania jej stopnia doktora oraz zarzucając, iż ma do czynienia z osobą "o wątpliwych kompetencjach naukowych". 

Zdaniem sądu "(...) recenzentka przeprowadzając krytyczną ocenę tych dokonań, działała w ramach obowiązującego porządku prawnego. sporządzając recenzję i biorąc udział w pracach komisji habilitacyjnej, (...) wykonywała kompetencje i obowiązki wynikające z obowiązującej wówczas ustawy z dnia (...) o stopniach naukowych..., a także z przepisów aktów wykonawczych wydanych na podstawie tej ustawy. Do zakresu jej obowiązków i kompetencji, jako recenzenta, należała ocena dorobku naukowego (...) w kontekście spełnienia warunków niezbędnych do uzyskania stopnia naukowego doktora habilitowanego.  Sporządzona przez (...) recenzja stanowiła wykonanie tego obowiązku i zarazem realizację przyznanej (...) w tym zakresie kompetencji". 

Jeśli zatem rozgoryczony negatywnym wynikiem postępowania przypisze recenzentowi bezprawne naruszenie dóbr osobistych, dobrego imienia, to nie będzie to uznane przez sąd, gdyż owo "[n]aruszenie cudzego dobra osobistego znajduje bowiem podstawę w przepisach prawa przyznających działającemu określone uprawnienia i kompetencje. Działanie naruszające dobra osobiste osoby trzeciej nie jest bezprawne".     

Dalej w uzasadnieniu broniącym racji recenzenta SA stwierdza: "Bez wątpienia recenzja (...) sporządzona została językiem żywym i potoczystym, zawierającym ekspresyjne zwroty i twierdzenia, niepozbawionym pewnych elementów złośliwości, czy ironii. Podkreślić należy jednak, że zawarte w tych sformułowaniach negatywne oceny działalności naukowej (...) miały swoje oparcie i uzasadnienie w treści sporządzonej przez (...) krytycznej analizy, która zawarta została w sporządzonej recenzji. Każdy zarzut postawiony przez (...) znalazł swoje uzasadnienie w treści zawartych w recenzji rozważań".

Niezwykle ważne jest dla profesorów recenzujących czyjeś osiągnięcia oraz dla członków rad dyscyplin naukowych, którzy podejmują decyzję o odmowie nadania stopnia naukowego, następujące stwierdzenie Sądu Apelacyjnego:

"Deprecjacja dorobku naukowego dokonana przez osobę stanowiącą autorytet w danej dziedzinie, a takim autorytetem cieszy się (...), której z tego właśnie względu powierzono funkcję recenzentki, może być niezwykle dolegliwa i bolesna dla naukowca poddanego jednoznacznie negatywnej ocenie".