Napisał do mnie student uczelni, którą opinia
publiczna obciążyła wszystkim, co najgorsze, chociaż tymczasowo aresztowano
głównie kadrę zarządzającą. Zajęcia nadal są tam prowadzone zgodnie z planem
studiów. Skandal dotyczy prowadzenia w tej szkole wyższej studiów MBA, a nie
studiów kierunkowych.
Są osoby, które nie studiują dla dyplomu, tylko dla rzeczywistego poszerzenia własnych kwalifikacji. Dla większości wybierających studia na odległość jest to znakomita okazja, by móc połączyć własną pracę zawodową czy obowiązki rodzinne z uczeniem się. Nie należy zatem dyskwalifikować studentów, skoro taka uczelnia została legalnie zarejestrowana oraz uzyskała akceptację Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
Jak pisze do mnie jeden z takich studentów:
"(...) niestety podjąłem studia pedagogiczne. Piszę
,,niestety", gdyż wybór padł na obiecującą, ale najgorszą z możliwych
uczelni niepublicznych w Polsce (i chyba w ogóle na świecie). Tak, mowa o
Collegium Humanum. Nazwa ta z trudem przechodzi mi przez usta.
To swoiste "Amber Gold" Pawła Cz. w którym
utopili pieniądze przede wszystkim ludzie biedni: nauczyciele, pedagodzy
szkolni czy ludzie nie mogący wyjechać nigdzie poza swoją "wioskę",
gdyż na przykład opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi lub bardzo schorowanymi
rodzicami. Ten niesamowicie skrojony target, to wymysł umysłu genialnego i do
szpiku moralnie zepsutego.
Pan Profesor jako pedagog, zna z pewnością ten
mechanizm, którego ja nie potrafię nazwać, ale który bez trudu - lecz ze zgrozą
- zidentyfikowałem. Chodzi bowiem o to, że wielu moich kolegów z II roku
magisterskiego (jest nas w sumie ok. 350), nadal wierzy, że obroni dyplom w
czerwcu - i jeśli nawet - że ktokolwiek będzie podchodził do niego poważnie.
Ludziom tym, Paweł Cz. wlał w serca nadzieję na łatwy
dyplom, co do którego często oprócz braku sił fizycznych i możliwości
czasowych, nie mieli także predyspozycji intelektualnych. Sam jestem
częścią tego zbiorowiska, choć przez pierwszy rok w majestacie prawa, studia
"online" były legalne. Od października ubiegłego roku już takowe nie
są i miałem nadzieję, że odbywać się będą zjazdy w którejś z filii w Polsce.
Od początku widziałem co się dzieje, lecz z każdym "wtopionym"
przelewem zanurzałem się w tym bagnie organizacyjnym coraz bardziej. Uczyłem
się sumiennie i pisałem prace zaliczeniowe samodzielnie - w niektórych
cytowałem również i Pana Profesora. Wszystko jednak poszło na marne".
Moim zdaniem, nie wszystko poszło na marne. Collegium nikt nie likwiduje, nie zamyka kierunków studiów. Należy zatem dalej realizować obowiązujące wszystkich zadania zgodnie z planem studiów. Nie jest to pierwsza czy jedyna szkoła prywatna, której kadrze zarządzającej prokuratura przedłożyła zarzuty karne. W Polsce obowiązuje prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, zgodnie z którym - nawet gdyby daną szkołę pozbawiono uprawnień do kształcenia - osobom studiującym należy zapewnić możliwość dokończenia studiów.
Na wolnym rynku pracodawcy nie interesują się tym, jaką i gdzie ktoś ukończył uczelnię, szkołę wyższą czy ma tylko maturę, ale jakie ma kompetencje, co potrafi i co sobą reprezentuje.