W
idealnym momencie ukazała się rozprawa dr Elżbiety Gozdowskiej z Akademii
Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie zatytułowana
"Lokalne systemy oświaty. Studium sześciu gmin" (Warszawa, 2023).
Dzięki badaniom naukowym mamy empiryczny obraz funkcjonowania gminnej edukacji.
Autorka rozwinęła swój warsztat badawczy pod kierunkiem śp. prof. APS Janusza
Gęsickiego, znaczącego w pedagogice i polityce oświatowej eksperta, który zmarł
przedwcześnie, a dzisiaj bardzo przydałaby się jego opinia na temat kolejnej
fazy deformy polskiego szkolnictwa.
Na
szczęście E. Gozdowska uzyskała świetne przygotowanie teoretyczne i
metodologiczne, by kontynuować dzieło swojego mistrza, uwzględniając także
uwarunkowania makropolityczne i administracyjno-prawne naszej oświaty. Co z
tego, że zapoczątkowana w latach 90. XX wieku reforma samorządowa na nowo
zdefiniowała rolę władz państwowych, skoro po 34 latach nadal ustrój szkolny
nie został i chyba jeszcze długo nie będzie zdecentralizowany.
Dobrze,
że badaczka przypomniała prawne podstawy traktowania edukacji jako dobra
wspólnego, a nie tylko indywidualnego, ale - jak wykazują to moje badania
makropolityki oświatowej - dobro wspólne jest ideą, wartością, której
urzeczywistnienie wymaga konsekwentnej roli subsydiarności państwa wobec
edukacji a nie jej zawłaszczania przez polityków partii władzy. Nie jest zatem
prawdą, że w ponad trzech dekadach polskiej demokracji obserwowaliśmy
"na przemian tendencje decentralizacyjne i centralizacyjne" (s. 26),
gdyż szkolnictwo jest ustawicznie podporządkowane etatystycznej strategii władz
państwowych. Na s. 30 autorka musiała przyznać, że uspołecznienie oświaty
okazało się "martwą normą prawną" (s. 30).
Przypomnienie
genezy i ewolucji procesu nieuspołecznienia szkolnictwa publicznego w III RP
jest niesłychanie ważne, bowiem kolejni ministrowie wprowadzają w błąd opinię
publiczną głosząc samorządność, decentralizację i autonomię nauczycielstwa.
Przekazanie szkół państwowych samorządom terytorialnym ma istotne znaczenia dla
tych procesów, ale zostały one zahamowane przez formacje polityczne, począwszy
od Akcji Wyborczej Solidarność, która wprowadzała cztery ustrojowe reformy
m.in. w podziale administracyjnym państwa i ustroju szkolnym.
Powstrzymano
decentralizację oświaty zachowując władzy państwowej wyłączność stanowienia o
tym, co jest najważniejsze dla procesów edukacyjnych, a mianowicie o programie
kształcenia (curriculum), kadrach kształcących, organizacji procesu kształcenia
i wychowania a nawet o szczegółowych rozwiązaniach metodycznych w edukacji
szkolnej. Wszystko zostało podporządkowane władztwu partyjno-rządowemu, co
skutkuje brakiem autonomii szkół, nauczycieli, dezorganizacji i
pozorowaniu samorządności szkolnej oraz rodzicielskiej, wyłączeniu nadzoru
szkolnego spod kontroli społecznej i naruszeniu zasady ciągłości zmian i reform
szkolnych.
Badania
E. Gozdowskiej są niesłychanie ważne, bowiem konfrontują zadania oświatowe
ograniczonego w swoim wpływie do ustawowych zadań samorządu
terytorialnego z głęboko narastającym od trzech dekad kryzysem w sferze
finansowania z budżetu państwa szkolnictwa publicznego, zapewnienia
nauczycielom godnych warunków pracy, ich zatrudnienia i awansu zawodowego,
uzasadnionego kulturowo a nie tylko ekonomicznie kształtowania
(restrukturyzacji) sieci szkolnej oraz w zakresie kreowania lokalnej polityki
oświatowej w warunkach niestabilnej polityki oświatowej władz
państwowych.
Czytając
rozprawę Autorki przekonamy się, że nie istnieją lokalne systemy oświatowe,
skoro nie są w pełni autonomiczne. Zasobami tych systemów są przecież nie tylko
dzieci i młodzież w wieku obowiązku szkolnego, ich nauczyciele, pracownicy
administracji szkolnej i techniczni, ale także rodzice uczniów. O realizacji
zadań oświatowych rozstrzygają jednak decydenci państwowi i samorządowi, w
związku z czym rozmywa się odpowiedzialność za jakość kształcenia i
wychowywania młodych pokoleń.
Badaczka
postanowiła znaleźć odpowiedź na pytanie: "Jakie uwarunkowania miały
zasadnicze znaczenie przy podejmowaniu przez decydenta systemowego (władze
samorządowe) decyzji zmieniających lokalne systemy oświatowe?" oraz
"Czy zmiany zachodzące w lokalnych systemach oświatowych poprawiały
efektywność ich funkcjonowania?" (s.155)
Przeprowadzona
diagnoza jest ciekawa, bowiem została przeprowadzona metodą studium przypadku z
zastosowaniem wielu technik badawczych (wywiady ankietowe z kadrą
kierowniczą szkół i osobami zajmującymi się oświatą w urzędzie gminy; analiza
dokumentów, indywidualne wywiady pogłębione z osobami bezpośrednio
zaangażowanymi w sprawy oświaty w gminie; analiza danych statystycznych i
efektów pracy szkół z uwzględnieniem wskaźnika EWD). Badania prowadzono w
latach 2009-2015 w sześciu gminach (dwóch miejskich, trzech wiejskich i jednej
miejsko-wiejskiej) w województwach mazowieckim, kujawsko-pomorskim, pomorskim i
warmińsko-mazurskim a objęły one szkoły podstawowe i gimnazja.
Zabrakło
mi uwzględnienia w charakterystyce gmin afiliacji politycznej ich władz, bowiem
jest to istotny czynnik wsparcia lub inhibitor lokalnej polityki oświatowej.
Tyle uwagi autorka poświęciła tej kwestii w części teoretycznej, ale już
pominęła ją w analizie tak kluczowej zmiennej dla planowania i realizacji
strategii oświatowej w gminach. Autorka nie sprawdziła, czy nie było
strukturalnego konfliktu między władzami samorządowymi a nadzorem pedagogicznym
oświaty w tych gminach?
Badania
przeprowadzono w gminach: Piaski, Jarząb, - woj. mazowieckie (nie jest
gminą miejską ale miejsko-wiejską); Kamion, Stoki - woj. kujawsko-pomorskie;
Oczar - woj. warmińsko-mazurskie; Plewki - woj. pomorskie. Gozdowska
potwierdziła brak w niektórych gminach strategii rozwoju lokalnej oświaty, a w
tych, w których ona została przyjęta przez radnych, to dochodziło do
marnotrawstwa zarówno zasobów ludzkich jak i materialnych. "Wnioski
płynące z badań, chociaż dotyczą lat 2009/2010 - 2014/2015, są wciąż aktualne".
Wskazują bowiem na:
1)
Brak (długofalowej) koncepcji rozwoju polskiego systemu oświaty;
2)
Niestabilność zasad podziału kompetencji w zarządzaniu systemem oświaty
pomiędzy administracją rządową i samorządem terytorialnym;
3)
Ograniczenie autonomii samorządów w prawie oświatowym, a zatem i w praktyce;
4)
Nieadekwatne do zadań zabezpieczenie finansowania oświaty przez władze
państwowe.
Słusznie
E. Gozdowska podsumowuje wyniki swoich badań postulatem:
"Jako
społeczeństwu potrzebny jest nam także ponadpartyjny konsensus wokół
kierunku proponowanych zmian i długofalowe, strategiczne myślenie o polskiej
edukacji, tak aby stała się ona dobrem wspólnym całego społeczeństwa"(s.
390).
No cóż, miejmy nadzieję, że do niniejszych badań sięgną samorządowcy oraz członkowie władz ustawodawczych w naszym kraju, które są odpowiedzialne za politykę oświatową. Najwyższy czas przerwać ten "taniec" pozornych działań i reform.