Piszę
o tym bez ujawniania nazwiska osoby przestępczej, traktując wpis jako
ostrzeżenie. Naukowcy korzystający z portalu ACADEMIA będą wiedzieli, o kogo
chodzi. Otóż rzecz dotyczy zamieszczenia w tym portalu podręcznika
akademickiego "Pedagogika", który został opublikowany przez
Wydawnictwo Naukowe PWN pod redakcją Zbigniewa Kwiecińskiego i moją. Podręcznik
jest nadal aktualny, gdyż jego nowa wersja z 2019 roku nie zawiera wielu
rozpraw z I wydania. Obie edycje mają się dopełniać, a ostatnia odsłania uaktualnienie
treści niektórych rozdziałów, a nawet całkowite ich przepracowanie.
Niektórym
wydaje się, że jak już zakupili lub nielegalnie ściągnęli wersję elektroniczą (e-book), to mogą z nią uczynić,
co im się tylko żywnie podoba. Otóż, prawdopodobnie studentka UKW ośmieliła się
zamieścić podręcznik, mimo iż Wydawca nikomu na to nie zezwolił. Naruszyła w
ten sposób prawa własności wydawniczej i intelektualnej.
Powiadomione
o tym Wydawnictwo zareagowało natychmiast, kierując do akademickiej
instytucji pismo, iż jeśli natychmiast nie wycofa tego dzieła z
portalu, to czeka ją postępowanie karne. Trochę dziwię się, że osoby czerpiące
bezpłatnie korzyść z tak udostępnionej monografii, nie zareagowały i nie
powiadomiły o tym wydawcy lub redaktorów tomu.
Faktem
jest, że po zakupieniu dowolnej książki możemy ją udostępnić komukolwiek. Mamy
w kraju nawet związaną z tym, a bardzo pożyteczną akcję, by w miejscach
publicznych pozostawić książkę innym, jeśli nie chcemy jej już trzymać we
własnych zbiorach. Sam pozostawiam wiele książek w takich miejscach czy dziele
się nimi z moimi współpracownikami.
Natomiast
nie mogę akceptować sytuacji, w wyniku której ktoś upowszechnia książkę będącą
w bieżącej sprzedaży, gdyż w ten sposób pozbawia się jej autorów (także
spadkobierców już zmarłych naukowców) skromnych dochodów. Na początku
transformacji mieliśmy w kraju kampanię przeciwko kopiowaniu płyt, utworów
muzycznych, potem programów komputerowych. Teraz powinniśmy reagować na tego
typu naruszanie praw autorskich i wydawniczych.