Rezygnacja z wystawiania jedynek uczniom VI Liceum
Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja w Lublinie nie jest żadną rewolucją, a
tym bardziej znaczącą zmianą w dydaktyce.
To jest jedynie akt "osłabienia" stopnia
zewnętrznej przemocy strukturalnej nauczycieli wobec uczniów. Zniesiono bowiem
wystawianie jedynek tylko w trakcie semestru szkolnego, ale zarówno na jego
końcu, jak i na koniec roku szkolnego jedynka jest wystawiana tym
uczniom, których wiedza i umiejętności są poniżej standardu oceny
dopuszczającej (2).
Rewolucja miałaby miejsce, gdyby rada pedagogiczna tej
szkoły ponadpodstawowej całkowicie zrezygnowała z systemu oceniania formalnego
zastępując go ocenianiem kształtującym, opisowym, jakościowym. To jest trochę
tak, jak w badaniach naukowych, gdzie wybieramy albo paradygmat ilościowy, albo
jakościowy, gdyż interesują nas nieco inne wartości. Rada pedagogiczna VI LO
pozostała przy paradygmacie ilościowym, technopolowym, parametrycznym.
Nauczyciele tego liceum nadal są zainteresowani
wystawianiem stopni, bo nie wyobrażają sobie, że można uczniów inaczej
motywować do nauki, aniżeli wystawianiem im stopni cyfrowych. Zostawili sobie
zatem "bicz", który absolutnie nie wyklucza formalnego
dyscyplinowania zewnętrznego, natomiast przerzuca odpowiedzialność za nauczenie
się przez uczniów, lekko łagodząc doświadczanie jego potencjalnych skutków na
koniec semestru i roku szkolnego.
Zamiast jedynki dostaniesz dwójkę, czyli ocenę
dopuszczającą. To wprawdzie jest milsze, ale ten stopień nie eliminuje
negatywnej selekcji. W Statucie mowa jest o wymaganiach
na ocenę „dopuszczającą”, wystawianą uczniowi, który:
a) opanował elementarne treści i
umiejętności określone w podstawie programowej
b) wykonuje typowe zadania
c) rozwiązuje problemy o niewielkim
stopniu trudności.
Można zatem stwierdzić, że uczeń ma prawo do sprawiedliwej,
obiektywnej i jawnej oceny, ale nie musi ona być zgodna ze stanem
faktycznym jego aktualnej wiedzy i umiejętności, tylko z ocenianiem
wewnątrzszkolnym. To pojawi się dopiero pod koniec semestru szkolnego.
Tym samym nauczyciele nie chcąc zlikwidować instrumentalnego wywierania wpływu
na uczniów, odroczyli jedynie moment wystawienia najsilniejszej kary, jaką jest
jedynka.
Uczeń ma obowiązek m.in. do wykorzystywania
w pełni czasu przeznaczonego na naukę, systematycznego przygotowania się do
zajęć szkolnych.
§ 38 Statutu Szkoły dotyczący skali i ogólnych
kryteriów ocen z zajęć edukacyjnych zapowiada:
1. Na początku każdego
semestru, nauczyciel planuje formy sprawdzania nabytej przez ucznia wiedzy.
Tworzy w dzienniku elektronicznym odpowiednie rubryki, ustalając ramy czasowe
dla każdej formy sprawdzenia osiągnięć ucznia. Do każdej rubryki nauczyciel
wpisuje literę x (oznaczającą „uczę się”), która zostanie zastąpiona oceną, gdy
wiedza z określonej części podstawy programowej zostanie przez ucznia
opanowana.
2. Do uzyskania pozytywnej oceny z
bloku tematycznego, przyjętego przez nauczyciela, uczeń powinien uzyskać oceny
z zaplanowanych prac (np. sprawdzian, kartkówka, karta pracy, praca domowa,
praca na lekcji, prezentacja, projekt itp.) oraz ocenę z pracy pisemnej
podsumowującej dany dział. Po zakończeniu danego działu nauczyciel wyznacza
dodatkowy termin, w którym uczeń ma możliwość wykazania się wiedzą i
umiejętnościami z danego bloku tematycznego.
3. W ciągu miesiąca od uzyskania
informacji na temat proponowanej oceny śródrocznej lub rocznej uczeń, chcący
uzyskać wyższą ocenę od proponowanej, może, w uzgodnieniu z nauczycielem (który
określa zakres, formę i termin) wykazać się nabytą wiedzą, potwierdzającą
znajomość podstawy programowej realizowanej w danym semestrze.
4. W przypadku nieopanowania
materiału z zakresu danego semestru uczeń otrzymuje śródroczną lub roczną ocenę
niedostateczną.
Zapewne grono nauczycielskie ma bardzo pozytywną
motywację do wspomagania swoich uczniów w procesie uczenia się. Zapisano to
także w Statucie Szkoły:
Nauczyciel w ramach swoich
obowiązków:
1) prowadzi pracę dydaktyczno -
wychowawczą i opiekuńczą z uczniami przydzielonych oddziałów w zakresie
nauczanego przedmiotu, jest odpowiedzialny za poziom tej pracy;
2) systematycznie
i rzetelnie ocenia ucznia oraz przygotowuje się do
prowadzenia każdego typu zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych, a także realizuje
je zgodnie z tygodniowym rozkładem zajęć i zasadami współczesnej dydaktyki; (...)
8) dba o rozwój psychiczny i
fizyczny uczniów poprzez stwarzanie warunków świadomego i aktywnego udziału w
procesie lekcyjnym i zajęć pozalekcyjnych; rozwija zdolności i zainteresowania
uczniów m.in. poprzez indywidualizację w procesie dydaktyczno -
wychowawczym na zajęciach lekcyjnych i pozalekcyjnych;
9) udziela pomocy w
przezwyciężaniu niepowodzeń szkolnych uczniów, (...)
Ocenianie w realizowanym nadal podejściu
behawioralnym rzeczywiście w nieco większym stopniu zobowiązuje nauczycieli do
troski o to, by zamiast krzyżyka nie pojawiła się pod koniec semestru jedynka.
Czy jednak jest to realne, możliwe, by tym samym koncentrowali uwagę na
jednostkach w sytuacji, gdy te nie realizują wymagań przedmiotowych, a zdarza
się, że nie mają zamiaru się uczyć, gdyż poziom trudności jest dla nich zbyt
wysoki?
Nadal zewnętrzną stymulację uczenia się poprzez
sprawdzanie i ocenianie wszystkich form aktywności uczniów:
1) sprawdziany wiedzy i
umiejętności;
2) próbne egzaminy;
3) ustne odpowiedzi ucznia na
lekcji;
4) zadania domowe;
5) aktywność w czasie lekcji i
podczas ćwiczeń;
6) indywidualne lub zespołowe
opracowanie i prezentacja referatów, tekstów, wystąpień, debat, pokazów,
itp.;
7) udział w konkursach
przedmiotowych i zawodach sportowych;
8) prowadzenie prac badawczych i
opracowanie ich wyników;
9) przygotowanie pod kierunkiem
nauczyciela zajęć terenowych oraz innych form ćwiczeń i udział w nich;
10) wykonywanie zadań praktycznych,
specyficznych dla poszczególnych przedmiotów;
11) prezentacje multimedialne;
12) sposób prowadzenia zeszytu
przedmiotowego
Warto w takiej szkole prowadzić diagnozę, by zobaczyć, jaka jest skala niedostatecznej wiedzy uczniów? Czyżby
wystawiano uczniom tak dużo jedynek, że trzeba było
sięgnąć po środek dydaktyczny, który lekko osłabia moc instrumentalnej presji behawioralnej?
Podsumowując, nie jest to ani rewolucja, ani eksperyment dydaktyczny, gdyż tego typu redukcje miały miejsce już kilkadziesiąt lat temu, zaś psychologia behawioralna ustaliła prawidłowości związane z odroczeniem w czasie kary w stosunku do zaniechania przez kogoś działań lub ich nieskuteczności. Parcjalna, w istocie marginalna zmiana nie skutkuje reformą wewnątrzszkolnego paradygmatu dydaktycznego.
Doceniam, że grono pedagogiczne wprowadziło "współczynnik
humanistyczny" do zewnątrzsterowanego oceniania uczniów.