W Sejmie procedowany jest wniosek z 2020
r., który został zgłoszony przez posłów opozycji a dotyczący zasad oraz
prowadzenia spółdzielni uczniowskich.
Projekt Ustawy o
spółdzielniach uczniowskich był już podejmowany w Sejmie,
ostatnim razem w 2011 r. i został odrzucony. Przewidywał konieczność
uregulowania statusu prawnego spółdzielni, które działają w szkolnictwie
publicznym od ponad wieku. Patronuje tym inicjatywom Krajowa Rada Spółdzielcza
i Fundacja Rozwoju Spółdzielczości Uczniowskiej.
Obecny projekt ustawy, któremu nadano datę
2020 chyba też nie przejdzie.
Art. 1. 1. Ustawa
reguluje zasady zakładania oraz prowadzenia spółdzielni uczniowskich.
2. W sprawach
nieuregulowanych przepisami niniejszej ustawy do spółdzielni uczniowskich
stosuje się przepisy ustawy z dnia 16 września 1982 r. – Prawo
spółdzielcze (Dz. U. z 2020 r. poz. 275, 568, 695 i 875).
Wartościowe cele inicjatywy ustawodawczej
odrzuciła większość posłów obozu władzy PO i PSL już w 2011 r. Nie kto inny,
tylko b. minister Platformy Obywatelskiej Krystyna Szumilas
przeciwstawiała się w Sejmie potrzebie ustawowego regulowania działalności w
szkołach spółdzielni uczniowskich.
Obecnie odnotowano w tym projekcie:
Art. 8. 1. Celem
spółdzielni uczniowskiej jest popularyzacja idei i wiedzy o spółdzielczości,
kształtowanie umiejętności życia i działania w zbiorowości społecznej,
rozwijanie u uczniów szkoły lub wychowanków placówki cech zaradności,
przedsiębiorczości i solidarności oraz przygotowania ich do życia
obywatelskiego w warunkach demokracji.
2. Przedmiotem
działalności spółdzielni uczniowskiej może być:
1) nabywanie i
wytwarzanie oraz sprzedaż na terenie szkoły lub placówki artykułów służących
zaspokajaniu potrzeb uczniów, wychowanków i pracowników szkoły lub
placówki;
2) świadczenie usług na
rzecz szkoły, placówki lub osób trzecich;
3) uprawa roślin i chów
drobnego inwentarza;
4) zbieranie runa
leśnego i surowców wtórnych oraz ich sprzedaż;
5) podejmowanie działań
na rzecz ekologii i środowiska lokalnego;
6) propagowanie idei i
zasad spółdzielczych w środowisku szkolnym i lokalnym;
7) wytwarzanie i
sprzedaż twórczości artystycznej i rękodzieła uczniów szkoły lub wychowanków
spółdzielni;
8) organizowanie imprez
kulturalnych, turystycznych i sportowych z udziałem szkoły lub placówki.
3. Spółdzielnia
uczniowska może prowadzić szkolną kasę oszczędności pod opieką i we współpracy
ze spółdzielczą kasą oszczędnościowo-kredytową lub bankiem spółdzielczym albo
innym bankiem. Zakres, warunki opieki i współpracy oraz sposób prowadzenia
rachunku określa umowa, którą dyrektor szkoły lub placówki zawiera ze
spółdzielczą kasą oszczędnościowo-kredytową, bankiem spółdzielczym lub innym bankiem.
Nie przytaczam całego projektu, bo każdy
może się z nim zapoznać na stronie Sejmu. Powróćmy zatem do argumentów
zgłaszanych w Sejmie w 2011 r.
Mnie bardzo odpowiada
korczakowska idea powoływania spółdzielni uczniowskich, niezależnie od kontekstów politycznych i manipulacji prawnych, które
osłabiają zamysł edukacyjny i wychowawczy ustawodawcy przez wzmacnianie roli
dorosłych-opiekunów oraz rady pedagogicznej wobec uczniowskiej spółdzielni,
skoro nie ma rad szkolnych.
W 2011 r.
poseł Wiesław Szczepański z SLD tak uzasadniał potrzebę tworzenia owych
spółdzielni:
Projekt ustawy odnosi
się do spółdzielni uczniowskich, które nie mają znaczenia dla aktualnej pozycji
spółdzielczości w gospodarce rynkowej, natomiast jest ważny z punktu widzenia
wychowawczego, pedagogicznego oraz społecznego, a także z punktu widzenia
rozwoju ruchu spółdzielczego w Polsce. Pierwsza spółdzielnia uczniowska
powstała w 1900 r. w Pszczelinie, a więc ponad 110 lat temu. Obecnie
spółdzielnie działają bez podstawy ustawowej, jako organizacje pozaszkolne, na
podstawie wzoru statutu opracowanego przez Krajową Radę Spółdzielczości. Na
takich zasadach spółdzielnie uczniowskie funkcjonują obecnie w szkołach.
Chcemy, żeby
spółdzielnie uczniowskie mogły być zakładane w szkołach publicznych i
niepublicznych, podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Członkami
takich spółdzielni mogłyby być osoby fizyczne, które ukończyły 10 lat, a więc
także osoby będące ułomnymi osobami prawnymi. Rozumiem, że jest to
problem.
(...) Jesteśmy skłonni
rozmawiać na temat podniesienia wieku, od którego możliwe byłoby członkostwo w
spółdzielni. Założenie spółdzielni wymaga zgody rady szkoły na wniosek
dyrektora szkoły. Oznacza to, że bez zgody rady szkoły utworzenie spółdzielni
uczniowskiej nie będzie możliwe.
Minimalna liczba
członków spółdzielni została ustalona na 5 osób. Spółdzielnie uczniowskie będą
działały jako osoby nie posiadające osobowości prawnej, ale będą mogły zawierać
umowy, zaciągać zobowiązania, być pozywane i pozywać.
Celem działalności
spółdzielni jest popularyzacja w środowisku szkolnym działalności gospodarczej,
a w szczególności spółdzielczości, oraz uczenie się gospodarności. Jeżeli
chodzi o katalog działalności, którą miałaby zajmować się spółdzielczość
uczniowska, to został on zawarty w art. 2 ust. 2.
Przedmiotem działalności
spółdzielni uczniowskiej może być nabywanie i wytwarzanie oraz sprzedaż na
terenie szkoły artykułów służących zaspokajaniu potrzeb uczniów, świadczenie
usług na rzecz szkoły i placówki, uprawa roślin, zbieranie runa leśnego,
podejmowanie działań na rzecz ekologii.
W art. 2 ust. 2
wymieniono 8 przedmiotów działalności. Spółdzielnia uczniowska może prowadzić
szkolną kasę oszczędności pod opieką i we współpracy ze spółdzielczą kasą
oszczędnościowo-kredytową lub bankiem spółdzielczym albo innym bankiem. Chodzi
o to, że każdy bank mógłby zawierać umowę na prowadzenie rachunku
oszczędnościowego.
Statut, który zostałby
przyjęty, określałby zasady działalności spółdzielni uczniowskiej. Spółdzielnia
mogłaby do realizacji swoich zadań zatrudniać swoich członków, na zasadach
pracy społecznej lub za wynagrodzeniem, z odpowiednim zastosowaniem przepisów,
które mają na celu ochronę młodocianych.
Członkami spółdzielni
mogą być uczniowie szkoły lub wychowankowie placówki, w której spółdzielnia
została założona, bez względu na to, czy mają zdolność do czynności prawnych,
czy nie. Dyrektor szkoły wyznaczałby opiekuna spółdzielni uczniowskiej spośród
nauczycieli, który sprawowałby nad nią nadzór.
Rada szkoły na wniosek
dyrektora może uchylić uchwałę organu, którym jest walne zgromadzenie, bo ono
decyduje, w jaki sposób prowadzić działalność i jak zwoływać posiedzenia
rady nadzorczej oraz zarządu spółdzielni.
(...) pierwotnie
zakładaliśmy, że spółdzielnie uczniowskie nie posiadające osobowości prawnej
mogą być organizacjami pożytku publicznego. To budziło wątpliwości dotyczące
notyfikacji projektu ustawy w kontekście ewentualnej pomocy publicznej. W
związku z tym wycofaliśmy się z takiego zapisu.
Wycofany został również
zapis, który mówił, że spółdzielnia uczniowska płaciłaby składkę na rzecz
Krajowej Rady Spółdzielczej. Proponujemy, żeby takich opłat spółdzielnie
uczniowskie nie ponosiły. (...)
Jak zareagowała w 2011
r. na ten projekt ministra edukacji Krystyna Szumilas z PO wraz ze swoją
koleżanką poseł Urszulą Augustyn? Oczywiście, że odmownie mówiąc:
Pani przewodnicząca,
państwo przewodniczący, Wysokie Komisje, proces dydaktyczno-wychowawczy kładzie
nacisk na rozwój istotnych społecznych i praktycznych kompetencji uczniów w
zakresie ekonomii społecznej, przedsiębiorczości oraz w zakresie kształtowania
postaw obywatelskich.
Propagowanie oraz
popularyzacja idei spółdzielczości jak najbardziej mieści się w podstawie
programowej oraz w działalności szkoły, ale jeżeli popatrzymy na szczegółowe
rozwiązania zaproponowane przez państwa posłów dotyczące organizacji
spółdzielni uczniowskiej, to rodzą się duże wątpliwości związane, między
innymi, z tym, że państwo posłowie proponują, żeby założycielami spółdzielni
mogli być uczniowie szkół i wychowankowie placówek, którzy ukończyli dziesięć
lat, to jest osoby nie posiadające pełnej zdolności lub zdolności do czynności
prawnych.
Poselski projekt ustawy
zawiera szeroki zakres uprawnień i obowiązków spółdzielni uczniowskich.
Przewiduje, że status prawny spółdzielni uczniowskich będzie równy ze statusem
prawnym profesjonalnych podmiotów gospodarczych również pod względem wymagań
prawa publicznego, a w szczególności prawa podatkowego.
W projekcie ustawy nie
zostały określone zasady odpowiedzialności za zobowiązania w spółdzielni w
przypadku jej niewypłacalności. Spółdzielnia miałaby prawo zatrudniania
pracowników przy pracach stanowiących przedmiot działalności spółdzielni.
Pamiętajmy, że członkami tych spółdzielni są uczniowie, a więc dzieci, zgodnie
z tym, co państwo posłowie zaproponowali, a opiekunami – nauczyciele, którzy w
tym momencie ponoszą całkowitą odpowiedzialność za działalność takiej
spółdzielni, co się również wiąże z przestrzeganiem wszystkich przepisów
prawa.
Ten projekt ustawy
nie określa zasad odpowiedzialności nauczycieli-opiekunów spółdzielni, w tym
odpowiedzialności za czyny zabronione z zakresu obrotu gospodarczego.
Wątpliwości budzi nieograniczony katalog prac świadczonych przez spółdzielnie
uczniowskie oraz to, o czym mówił pan poseł wnioskodawca, czyli nieodpłatne
udostępnienie pomieszczeń szkoły. Z uwagi na powyższe wątpliwości rząd
negatywnie opiniuje poselski projekt ustawy o spółdzielniach uczniowskich.
Chcę poinformować
Wysokie Komisje, że rząd powołał zespół do spraw rozwiązań systemowych w
zakresie ekonomii społecznej, który podjął prace między innymi w przedmiocie
określenia zasad funkcjonowania spółdzielni uczniowskich. Jedną z rekomendacji
tego zespołu jest ewentualna nowelizacja ustawy – Prawo spółdzielcze.
Wydaje się, że tak
poważne przedsięwzięcie gospodarcze musiałoby mieć opiekuna w formie podmiotu
prawnego funkcjonującego na rynku. Uważamy, że raczej lepszym rozwiązaniem
byłoby uregulowanie tej materii w ustawie – Prawo spółdzielcze niż obciążanie
szkoły i nauczycieli taką odpowiedzialnością za prowadzenie działalności
gospodarczej.
Podobnie wyraził
sprzeciw rządu wobec tego projektu poseł PO - Marek Zieliński.
Ówczesny przewodniczący
Krajowej Rady Spółdzielczości Jerzy Jankowski przypomniał wówczas posłom rzekomo liberalnej partii władzy, że
identyczne rozwiązania dotyczące spółdzielni uczniowskich znajdowały
się również w projekcie ustawy zgłoszonym przez świętej pamięci prezydenta
Lecha Kaczyńskiego.
(...) propozycja
zgłoszona przez grupę posłów nie jest niczym nowym. Słucham tej debaty i
zauważam, że wszyscy obecni na sali zapomnieli, że tego rodzaju regulacje
znajdowały się w dwóch projektach nowelizacji ustawy – Prawo spółdzielcze,
które zostały przez Wysoką Izbę odrzucone. Po raz pierwszy nie dokończono
prac nad projektem ustawy jeszcze wtedy, kiedy marszałkiem Sejmu był pan Włodzimierz
Cimoszewicz.
To był prezydencki
projekt ustawy zgłoszony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Identyczne rozwiązania dotyczące spółdzielni uczniowskich znajdowały się
również w projekcie ustawy zgłoszonym przez świętej pamięci prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Wysoka Izba odrzuciła ten projekt, tłumacząc w uzasadnieniu,
że projekt ustawy nie jest zły, ale trzeba go poprawić.
Oznacza to, że to nie
jest nowa materia, o której dopiero dzisiaj rozpoczyna się dyskusję i o której
wcześniej nie dyskutowano w środowisku ekspertów, w tym profesorów, ludzi
praktyki oraz ludzi idei. (...) trzeba pamiętać, że spółdzielnie
uczniowskie w Polsce funkcjonują.
Cały problem
funkcjonowania tych spółdzielni polega, pani przewodnicząca, Wysoka Komisjo, na
tym, że brak regulacji ustawowych powoduje, że funkcjonowanie tych bytów jest
ułomne. Projekt ustawy ma na celu tylko dwie sprawy – uporządkowanie podstaw
funkcjonowania spółdzielni uczniowskich oraz stworzenie ramowych regulacji
prawnych funkcjonowania w otoczeniu gospodarczym.
Te argumenty, które pani
minister była uprzejma przedstawić, są niezrozumiałe. Przecież projekt ustawy
zakłada, że odpowiedzialność opiekuna-nauczyciela jest odpowiedzialnością
mentora, który ma się opiekować grupą ludzi realizujących pewne zadania
spółdzielni uczniowskiej. Zarzut, że projekt ustawy nie zawiera katalogu
zamkniętego czynności czy rodzajów działalności gospodarczej, którymi taka
spółdzielnia miałaby się zajmować, jest chybiony, ponieważ statut takiej
spółdzielni, jak każdej innej spółdzielni, określi, czym będzie się zajmować ta
spółdzielnia. To będzie zdeterminowane warunkami, w jakich ta spółdzielnia
funkcjonuje.
W przypadku jednej
spółdzielni uczniowskiej może to być zbiór surowców wtórnych, a w przypadku
innej – sprzedaż owoców i warzyw. Wszystko sprowadza się do tego, że w jakim
otoczeniu gospodarczym spółdzielnia uczniowska będzie funkcjonować, takimi
zagadnieniami będzie się zajmować. To prawda, że poselski projekt ustawy ma
charakter nowatorski. W żadnym państwie Unii Europejskiej nie istnieją tego
rodzaju rozwiązania.
Wszyscy obserwują –
wiemy o tym z konsultacji, które prowadzimy z Międzynarodowym Związkiem
Spółdzielczym – czy Polsce się uda tego rodzaju regulacje wprowadzić. Byłoby to
rozwiązanie, które porządkowałoby całą materię.
W 2011 r. poseł Urszula Augustyn nie dopuściła do poparcia projektu ustawy.
W 2020 r. przypomniano losy poprzednich proijektów:
Dyskusja
nad prawem spółdzielczym, która od kilkunastu lat toczy się zarówno
w parlamencie, jak i w środowiskach zainteresowanych rozwojem spółdzielczości,
a co za tym idzie prawa regulującego definicje, status i działalność
poszczególnych spółdzielni oraz wprowadzającego przepisy ogólne w tej materii,
wskazywała na potrzebę ustawowego uregulowania działalności spółdzielni
uczniowskich, czego wyrazem są niżej omówione inicjatywy ustawodawcze. W
połowie poprzedniej dekady podjęto pierwsze próby ustawowego uregulowania
działalności kooperatyw szkolnych.
W
2004 r. do Sejmu IV kadencji został wniesiony prezydencki projekt nowej ustawy
– Prawo spółdzielcze (Druk Sejmowy nr 3415[6]), zawierający osobny rozdział, w
którym uregulowano kwestie dotyczące spółdzielni uczniowskich, ich zakładania,
organizacji i działalności. Ostatecznie projekt nie został uchwalony przed
zakończeniem ówczesnej kadencji Sejmu.
Kolejne
próby ustawowego uregulowania rzeczonej tematyki podjęto w Sejmie VI kadencji
(2007-2011). Pierwsza inicjatywa wiązała się z wniesieniem do Sejmu w kwietniu
2008 r. następnego prezydenckiego projektu ustawy o spółdzielniach (Druk
Sejmowy nr 657[7]), w którym proponowane zmiany ustawy z dnia 16 września 1982
r. – Prawo spółdzielcze polegały na dodaniu do ustawy osobnego działu
poświęconego spółdzielniom uczniowskim. Kształt treści przepisów korespondował
z propozycjami rozwiązań postulowanych w poprzednim projekcie prezydenckim.
Właściwe prace legislacyjne nad tym projektem nie rozpoczęły się z uwagi na
jego odrzucenie przez Sejm już w I czytaniu.
Następnie
w lipcu 2008 r. w Sejmie pojawił się poselski projekt nowej ustawy – Prawo
spółdzielcze (Druk Sejmowy nr 1035)[8], którego przepisy, w części dotyczącej
spółdzielni uczniowskich, były tożsame z propozycjami rozwiązań zawartymi we
wspomnianym już projekcie prezydenckim (Druk Sejmowy nr 3415[9]). Pierwsze
czytanie projektu odbyło się na posiedzeniu Komisji Gospodarki w dniu 9
października 2008 r. Po przeprowadzeniu głosowania złożono wniosek o odrzucenie
projektu, po czym Komisja sporządziła i przyjęła sprawozdanie rekomendujące
Sejmowi podjęcie decyzji zgodnie z rzeczonym wnioskiem.
W
wyrażonym wówczas przez rząd stanowisku wobec projektu, we fragmencie
odnoszącym się do spółdzielni uczniowskich, podkreślono: Spółdzielnie takie
mogłyby być zakładane w szkołach publicznych i niepublicznych oraz w placówkach
oświatowo-wychowawczych dla dzieci i młodzieży, zaś ich członkami mogliby być
uczniowie i wychowankowie szkoły i placówki bez względu na to, czy mają
zdolność do czynności prawnych[10].
Trzecią
i ostatnią inicjatywą mającą na celu ustawowe uregulowanie działalności
kooperatyw szkolnych podjętą przez omawianą kadencję Sejmu, był wniesiony w
marcu 2010 r. poselski projekt ustawy o spółdzielniach uczniowskich (Druk
Sejmowy nr 3421[11]).
Powróćmy zatem do 2021 r., do posiedzenia sejmowej Komisji Edukcji..., której przewodnicząca - podała pod głosowanie ów projekt. Efekt jest taki sam, jak w 2011 r., tzn., kiedy rząd nie popiera inicjatywy ustawodawczej posłów partii opozycyjnych, zostaje ona odrzucona w pierwszym czytaniu.
Po raz kolejny jest przysłowiowa "powtórka z roz(g)rywki".