Tajni współpracownicy okresu PRL - nie kryć się!



– Nowe przepisy o lustracji na uczelniach odczuć może nawet kilka tysięcy osób, które w czasach PRL współpracowały ze służbami bezpieczeństwa – powiedział w rozmowie z PAP wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Müller. Jego zdaniem na uczelniach potrzebna jest dekomunizacja.

Zgodnie z ustawą członkiem rady uczelni, członkiem senatu uczelni, członkiem Komisji Ewaluacji Nauki, Rady Doskonałości Naukowej, Polskiej Komisji Akredytacyjnej czy profesorem tytularnym może zostać osoba, która "w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. nie pracowała i nie pełniła służby w organach bezpieczeństwa państwa (...) oraz nie współpracowała z tymi organami".


Młody prawnik mianowany wiceministrem zamierza dekomunizować szkolnictwo wyższe lokując problem tak zdefiniowanej dekomunizacji w osobach będących nauczycielami akademickimi na stanowiskach kierowniczych, ale w uczelniach państwowych i centralnych organach kontroli (PKA, RDN, KEN). Co ciekawe ustawodawca zupełnie pominął w tym procesie Polską Akademię Nauk!

Co to za dekomunizacja, czy deesbekizacja, skoro to właśnie w wyższych szkołach prywatnych III RP zagnieździły się postaci współpracujące w okresie PRL ze Służbą Bezpieczeństwa lub będące funkcjonariuszami tych służb? Skąd wiadomo, czy w PAN nie ma byłych tajnych współpracowników i donosicieli SB? A może właśnie dlatego pominięto tę szlachetną z nazwy i założonych funkcji instytucję?

Konstytucja dla Nauki jest w swoich skutkach de facto nie tylko podtrzymaniem szkół prywatnych w każdej WSI, ale i ich założycieli, beneficjentów wskaźnika Gowina. Skoro uniwersytety, politechniki, akademie mają przyjmować na tyle mało studentów, by przypadało ich 13 na jednego nauczyciela akademickiego, to wiadomo, że dziesiątki tysięcy uda się do sfery niepublicznej szkolnictwa wyższego. Tam zapłacą za kształcenie i w niektórych miejscach za jego (byle-)jakość. Towarzysze z SB już dawno temu przyuczyli się do swoich ról, a niektórzy nawet uzyskali w krajowych uczelniach, ale i na Słowacji, na Ukrainie czy w Rosji tytuły naukowe.

Wiceminister zapytany, czy ma sens wprowadzanie takich przepisów dopiero teraz, powiedział, że tak. Wyliczył: – Załóżmy, że w 1989 r. ktoś miał 30 lat, robił już karierę na uczelni i był donosicielem. Dziś taka osoba ma 59 lat. Ma przed sobą jeszcze wiele lat pracy na uczelni. A osoby w takim wieku często pełnią znaczącą rolę w szkolnictwie wyższym – powiedział. (...) Pytany, jak dużej grupie osób nowe przepisy utrudnią karierę akademicką Piotr Mueller skomentował: "Nie mamy takich danych, bo nie mamy jak ich zebrać. Ale myślę, że to może dotyczyć nawet kilku tysięcy osób w kraju".

Zaczyna się gonienie Króliczka, a tymczasem młodzież obejmie kierownicze stanowiska, bo urodziła się po 1989 r. No i dobrze.

Komentarze

  1. Czyżby kolejny niedouczony pan wiceminister? Zagadnienie lustracji w polskim środowisku akademickim reguluje ustawa lustracyjna z 14 maja 2007 r., a także wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2007 r., który jasno i precyzyjnie określa, kto podlega procesowi lustracji w tym środowisku, a kto jest zeń zwolniony. Otóż lustracji w krajowym środowisku akademickim podlegają te osoby, które pełnią kierownicze funkcje publiczne w szkolnictwie wyższym i nauce. Być może docelowo sprawa dotyczy kilku tysięcy osób spośród 100 tys. reprezentantów tego środowiska. Natomiast lustracja nie obejmuje ogółu krajowego środowiska akademickiego, jak i dziennikarskiego czy reprezentantów świata kultury i sztuki. Warto tutaj podkreślić, iż pan wiceminister jest w błędzie, gdyż ustawa 2.0 nie reguluje lustracji wśród akademików, bo to jest domena ustawy lustracyjnej od 11 lat. Polska Akademia Nauk nie jest wyłączona z tego procesu, ponieważ lustracji podlegają tam władze Akademii, dyrektorzy instytutów, kierownicy pracowni itp. Z lustracji wyłączeni są członkowie krajowi PAN, chyba że pełnią kierownicze funkcje publiczne, a tak stanowią ogół środowiska akademickiego niepodlegający temu procesowi. Ustawa 2.0 nieznacznie poszerzyła lustracje o nowo powołane centralne organa kontroli, czy kandydatów do tytułu naukowego profesora od 30.IV.2019 r. Wiele wskazuje na to, że część tych przepisów raczej nie jest zgodna z ustawą zasadniczą i wyrokiem TK z 11 maja 2007 r., co zapewne przyniesie określone konsekwencje prawne w nieodległej przyszłości dla polskiego państwa. A sama lustracja w tym środowisku trwa już 11 lat, i końca jej nie widać. Moim zdaniem jest to temat zastępczy, jak zawsze zresztą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonim z g.01:39.

      Muszę dokonać drobnej korekty w poście powyżej. Napisałem o ustawie lustracyjnej z 14 maja 2007 r., ale tutaj wkradł się drobny błąd, bo jest to ustawa z 14 lutego 2007 r.

      Usuń
  2. Nie dotyczy PAN ? - to jest sprawdzian prawdziwych intencji Ustawodawcy - niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lustracja obejmuje PAN w takim zakresie, jak krajowe środowisko akademickie ogółem od 11 lat vide ustawa lustracyjna z 14 lutego 2007 r., i wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2007 r. Trzeba zapoznać się z obowiązującym prawem w III RP od 11 lat.

      Usuń
  3. Uczelnie prywatne musiałyby upaść - więc jednak dekomunizacja POZORNA :(
    Ciekawe czy do tych zaszczytnych Kom. Doskonałości..., to można powiedzieć, że się współpracowało - nie skłamać - i dalej kandydować ? Ciekawe czy tym razem jakieś wymogi naukowe ? Bo tak to średnio wygląda w tym KNP PAN ! Celebryci i celebrytki :(
    A może jakaś kadencyjność ? Wygląda na to, że to dożywotnie role ! Sami się wybierają, sami liczą głosy !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ustawa 2.0 nie zawiera elementów dekomunizacyjnych i dezubekizacyjnych. Ustawa 2.0 odnosi się jedynie do procesu lustracji osób w szkolnictwie wyższym i nauce, a które pełnią kierownicze funkcje publiczne. Novum w ustawie 2.0 w tym zakresie jest poszerzenie przez Ustawodawcę katalogu stanowisk służbowych podlegających lustracji, czy kandydatów do tytułu naukowego profesora od 30.IV.2019 r. W moim przekonaniu część tych nowych przepisów jest niezgodna z ustawą zasadniczą i wyrokiem TK z 11 maja 2007 r. Szczególnie casus kandydatów do tytułu naukowego, który jest niespotykany w skali globu. Niestety, ale głupota nie zna granic.

      Usuń
    2. 09:49 - anonimowy nie odróżnia PAN od działających przy nim komitetów naukowych. Członkowie PAN są dożywotnio, natomiast skład członków np. KNP PAN zmienia się co 4 lata. Funkcja przewodniczącego jest kadencyjna. Tak więc krytyka rozmija się z rzeczywistością prawną, społeczną i akademicką.

      Usuń
  4. Dzieje lustracji w III RP były na przestrzeni ostatnich prawie trzech dekad bardzo burzliwe. Pierwsza ustawa lustracyjna została uchwalona przez Sejm 11 kwietnia 1997 r., drugą ustawę lustracyjną uchwalono 18 października 2006 r., a potem 14 lutego 2007 r. jej nowele. Można powiedzieć, że instytucjonalno - prawna lustracja trwa nad Wisłą już 21 lat, i końca tego procesu nie widać. Na ile mi wiadomo to w Biurze Lustracyjnym IPN spoczywa ze 400 tys. oświadczeń lustracyjnych do weryfikacji. Cyklicznie przybywają nowe, gdyż lustracja jest na siłę poszerzana o nowe grupy zawodowe, warstwy społeczne. Lustracja winna być, jak audyt z bilansem otwarcia i zamknięcia, ale wówczas musiałaby zmieścić się w określonych ramach czasowych, tak zalecała Rada Europy w latach 90. XX w. państwom postsocjalistycznym. Ten proces nie może trwać w nieskończoność i być poszerzany do granic ludzkich możliwości. Winien trwać góra 10 lat. W III RP wszystko koncertowo skopano, choć sama lustracja stała się dochodowym zajęciem dla wybranych, namaszczonych czarnoksiężników prawdy historycznej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawdopodobnie procesowi lustracji w szkolnictwie wyższym i nauce będzie podlegało docelowo ok. 14 - 14,5 tys. osób. Rzecz dotyczy kierowniczych funkcji publicznych, gdzie 12 547 osób funkcyjnych zlustrowano w kadencji 2016 - 2020. Bodajże 136 osób przyznało się do współpracy z SB. Do tej liczby dojdą nowe organy uczelni i centralne organy kontroli z ustawy 2.0, które także zostaną zlustrowane. Plus dochodzą kandydaci do tytułu naukowego profesora od 30.IV.2019 r. Tych ostatnich lustrować będzie m. in. Rada Doskonałości Naukowej. Generalnie spora rzesza osób będzie cyklicznie lustrowana. I to 29 lat od upadku realnego socjalizmu nad Wisłą. Czy to jest kabaret na koszt polskiego podatnika? Warto zainteresować się zarobkami archiwistów, historyków i prokuratorów IPN. Bezpieczna, stabilna i bardzo dobrze płatna praca na długie, ciepłe dekady. Czyżby dlatego na siłę i w nieskończoność poszerza się lustracje w III RP? Cały czas się nad tym zastanawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam