Jak to dobrze, że polski rząd wspiera realizację strategii badawczej prywatnego uniwersytetu



Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego publikowało listę uczelni, które uzyskały finansowanie w ramach programu Regionalna Inicjatywa Doskonałości (RID). Nie ma wśród nich ani jednego projektu, który byłyby przedmiotem wniosku jednostek akademickich kształcących studentów i doktorantów na kierunku pedagogika czy odpowiedzialnych za rozwój naukowy kadr naukowych dla tej dyscypliny.

Nie wiemy, ile było wniosków, które zostały zgłoszone do finansowania, natomiast z zamieszczonej listy wynika, że jedynie 30 podmiotów uzyskało środki finansowe na realizację własnych programów.

Z nauk społecznych jedynie SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny z siedzibą w Warszawie otrzymał prawie 12 mln złotych na realizację zadania: "Wsparcie realizacji strategii badawczej SWPS Uniwersytetu Humanistycznospołecznego w latach 2019-2022 w obszarze nauk społecznych (psychologia, socjologia, nauki o polityce).

To ciekawe, że uczelnie niepubliczne narzekają na brak wsparcia ich działalności akademickiej ze strony państwa, a tu - proszę bardzo - prywatny Uniwersytet otrzymuje od podatników 12 mln. złotych. Z funduszy strukturalnych na badania naukowe SWPS uzyskał ponad 30 mln. zł., a w konkursach resortowych, a potem w NCN na realizację aż 335 grantów naukowych łącznie otrzymał ponad 32 mln zł.

Czas się uczyć od "najlepszych", tyle tylko że oni odeszli z uniwersytetów państwowych właśnie do SWPS. Taki jest znak czasu.

Czyżby uniwersytety państwowe spasowały i nie aplikowały o środki na wsparcie realizacji strategii badawczej w naukach społecznych? Czy może kluczowe są tu zupełnie inne czynniki, które rozstrzygają o składaniu wniosków i przydziale środków?

Jak słyszę o tym, że za rządów Platformy Obywatelskiej tego typu rozstrzygnięcia nie były transparentne, to zdaje się, że mamy kontynuację tej samej polityki finansowania prywatnego biznesu. Uniwersytety państwowe coś marnie wypadają w naukach społecznych.

Powody tego stanu rzeczy po części odsłonił minister Jarosław Gowin pytany przez "GW" o nakłady na naukę. Powiedział, że jeśli chcemy być krajem dynamicznie się rozwijającym, musimy określić "ścieżkę szybkiego dojścia do poziomu wydatków na naukę w wysokości przynajmniej 1 proc. PKB".

Chyba ministrowi wydaje się, że przy 1 proc. PKB będzie w uczelniach państwowych lepiej. Naiwny czy wciska nam kit? Na tym poziomie finansowania nauki nie dogonimy Zanzibaru. Z całym szacunkiem dla tego kraju.

Komentarze

  1. Trochę dziwi mnie powtarzana w kółko teza, że jedyną bolączką polskich uczelni jest poziom finansowania z kieszeni podatników, a jego podniesienie stworzyłoby z Polski potęgę naukową.
    Wszyscy w końcu jesteśmy absolutnie przekonani, że jeśli Uniwersytet Środkowopomorski (z całym szacunkiem) dostanie pięć razy więcej pieniędzy niż dziś, to wyroją się w nim uczeni, którzy zbiorą więcej nagród Nobla, niż MIT albo Uniwersytet Stanforda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nagonka na uczelnie niepubliczne jest trochę niezrozumiała. Czym się różni szkoła prywatna od np. PWSZ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam