13 września 2018

Edusfera jako holistyczna kategoria pedagogiki ogólnej




W 2018 r. ukazała się w Oficynie Wydawniczej "Impuls" w Krakowie kolejna rozprawa z pedagogiki ogólnej em. prof. Wydziału Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu - Romana Schulza pod tytułem: Edusfera jako holistyczna kategoria pedagogiki ogólnej.

Na takie książki, jak Romana Schulza czeka się z najwyższą przyjemnością i będzie do nich sięgać po latach od ich wydania jeszcze wiele pokoleń pedagogów, ponieważ stanowią metateoretyczny i metafilozoficzny przekaz myśli uczonego, które są pochodną skumulowanego wyniku kilkudziesięcioletnich badań podstawowych w naukach o wychowaniu.

Do takich rozpraw dochodzą po latach systematycznej pracy naukowej tylko nieliczni myśliciele, którzy chcą przekazać kolejnym badaczom własną teorię oraz zainspirować ich do współmyślenia nad sensem studiów, które – jak się wydaje na pierwszy ogląd publikacji – niewiele mogą zmienić w praktyce dydaktycznej i wychowawczej młodych pokoleń.

A jednak, to właśnie takie małe dzieła mogą stać się impulsem do integralnego, holistycznego namysłu nad sferą edukacji, która w wyniku coraz silniejszej presji rządów na rzecz podporządkowania kształcenia i wychowania procesom gospodarczym, w tym zapotrzebowaniu globalnych już rynków pracy zatraca swój kulturowy, a więc i duchowy, transcendentny i społeczno-moralny wymiar. Edukacja ma być narzędziem w rękach technokratycznej władzy czyniącej z edukacji narzędzie do realizacji bliskich, a nie dalekich celów wychowania. Edukacja ma być natychmiastowo skuteczna i politycznie przydatna kolejnym partiom władzy.

Tymczasem jeden z współczesnych klasyków pedagogiki ogólnej, od lat prowadzący analizy założeń antropologicznych, epistemologicznych i aksjologicznych w pedagogice dwóch ustrojów politycznych, z charakterystyczną dla swojej twórczości skromnością pisze, że przedkłada czytelnikom studium (…) z pretensjami do syntezy, niektórych wcześniejszych idei autora, dotyczących przedmiotu pedagogiki ogólnej.

Istotnie, warto czytać wcześniejsze monografie tego autora, by dostrzec, jak dalece można poprowadzić namysł nad teoriami, sporami o definicje, dociekania istoty kluczowych w edukacji i dla niej zjawisk, które pozwalają nam lepiej uchwycić nie tylko istniejący stan wiedzy na ich temat, ale przede wszystkim dostrzec konieczność tworzenia teorii średniego czy nawet dalekiego zasięgu.


Dość dużo mamy już w pedagogice ogólnej studiów porównawczych, analiz historycznych czy historyczno-problemowych idei czy dokonań najwybitniejszych ich badaczy oraz twórców. Zbyt mało natomiast pojawia się odważnych, autorskich metanarracji, konstrukcji teoretycznych czy metarefleksji, które pozwoliłyby na chwilę zatrzymać się na „czerwonym świetle” przed przejściem na drugą stronę także własnych badań. Niezależnie od tego, kiedy były wydawane rozprawy Romana Schulza, nie straciły na swojej aktualności, a mimo to sam autor doszedł do wniosku, ze trzeba nadać biegowi myśli i dotychczasowym badaniom zupełnie nowy wymiar, bardziej syntetyczny, nie wymagający już tak szczegółowych odniesień do rozpraw innych autorów.

Tak jak przed wielu laty pisali swoje dzieła Bogdan Nawroczyński, Kazimierz Sośnicki, Zygmunt Mysłakowski, Stefan Kunowski czy Sergiusz Hessen, tak też i em. Profesor Wydziału Nauk Pedagogicznych UMK w Toruniu realizuje projekt – jak pisze - "(...) w trybie analizy konceptualnej - dwuwymiarowej charakterystyki dziedziny edukacji: a) jako „części” systemu socjokulturowego oraz b) jako odrębnej „całości” kulturowej". Musimy jako pedagodzy bronić źródłowego znaczenia nie tylko przedmiotu własnych badań naukowych, ale przede wszystkim źródłowego sensu edukacji, która nie może być redukowana do formowania homo oecenomicusa, gdyż człowiek pozbawiony kultury przestaje ją rozumieć, reprodukować czy współtworzyć, najzwyczajniej – nie jest istotą wychowaną.



Autor systemowego podejścia do edukacji konstruuje swój projekt na kategorii edusfery, która kreując rzeczywistość pedagogiczną (…) ma nie tylko status organu (oraz narzędzia) życia zbiorowego, lecz także jest swoistym, strukturalnie odrębnym i (względnie) niezależnym organizmem (systemem) kulturowym. Jej części powinny zatem być definiowane w terminach dziedzin, właściwych każdej odrębnej całości kulturowej. Są to: sfera kultury materialnej, edukacyjna socjosfera (w tym: ago-sfera), dziedzina kultury symbolicznej (języka i komunikacji) oraz segment kultury duchowej (form świadomości edukacyjnej).

Rozprawa R. Schulza jest zatem kluczową dla polskiej pedagogiki ogólnej propozycją systemowego, a więc i holistycznego ujęcia fenomenów pedagogicznych, by zrozumieć ich współsprawczą, ale i koniecznie zrównoważone funkcje inkulturacyjne, bez względu na to, w jakim społeczeństwie, w jakim państwie czy w jakim środowisku wychowawczym mają one swoje miejsce i prawo do rozwoju. Ten niewielkiej objętości tom jest adresowany do środowiska akademickiego, by uczeni podjęli z jego autorem wspólnym, także krytyczny namysł nad istotą edukacji w zglobalizowanym świecie dynamicznie zachodzących zmian.


Ktoś musi nas zatrzymać w tym szalonym pędzie do ustawicznych, a rozproszonych i jakże często pozornych transformacji, byśmy mogli zastanowić się, co i dlaczego dalej badać nie dla zysku czy czczej sławy, ale dla dociekania prawdy o pedagogicznej rzeczywistości, także tej nieuchwytnej pseudobiektywistycznym paradygmatem badań - sfery duchowej, sfery kulturowej.

W akademickim świecie dostępnej nam wiedzy naukowej dzięki systemowi open access możemy wreszcie przejść do kolejnego poziomu badań międzykulturowych o charakterze właśnie systemowym, holistycznym, gdyż jak słusznie pisze R. Schulz: Międzypokoleniowy przekaz kultury ma zasadnicze znaczenie dla wszystkich wymiarów homeostazy społecznej: dla ustalenia i zachowania tożsamości tworów społecznych, dla ich wewnętrznej organizacji oraz integralności, dla realizowanych w ich ramach celów, dla ciągłości ich istnienia (trwania w czasie) oraz przystosowania do zmian i rozwoju. W szczególności transfer kultury odgrywa decydującą rolę w kształtowaniu się i rozwoju kolejnych generacji, a w ich obrębie - poszczególnych członków zbiorowości.

Przed nami zatem jest konieczność dostrzeżenia uniwersaliów naukowej myśli tak w kraju, jak i poza jego granicami, by powracająca do filozoficznych korzeni pedagogika stawała się znowu medium duchowego namysłu nad sensem i potencjałem edukacji w płynnej ponowoczesności.