30 kwietnia 2017
Z akademickich limeryków
Odkurzyłem kilka limeryków będących reakcją na upadek dobrych obyczajów w jednej z wyższych szkół prywatnych. Ponoć nadal są aktualne, chociaż już w innym środowisku akademickim. Mamy długi weekend, więc może któryś z czytelników też napisze jakiś limeryk?
Założyciel niepublicznej szkoły
tak nią zarządzał, że pozostał goły
Chciał się szybko wzbogacić,
toteż nie miał czym płacić.
Czyżby były tam same matoły?
-----------------
Raz paniusia na drugim etacie
Zakochała się w nie swoim tacie.
Udawała, że nie jest mężatką.
Oponentów niszczyła dość gładko.
Nie żałujcie, że jej nie poznacie.
-------
Rzekł raz prorektor do swego studenta
Po co pan wciąż w tej szkole się pęta?
Ja sam wpadam tylko na chwile,
żeby czas sobie spędzić mile.
A tu kanclerz jest znowu nadęta.
------
W pewnej szkole powstała platforma
learningowa, lecz tylko pro forma.
Oszukano jednak studentów
korzystając z banalnych wykrętów,
że wszystkiemu jest winna reforma.
------
Chyża doktor z wątpliwą przeszłością
Miała w szkole zarządzać jakością
Wymyślała więc procedury
wypisując w nich bzdury,
pobierając płacę z radością.
--------
Jeden doktor habilitowany
doktorantkę przytulił do rany
Zdradził żonę dla panny
Co nie chciała wyjść z wanny
i nie został na grzechu złapany.
-----
Starsza pani profesor z Nieszawy
Zatrudniła się w szkole dla sprawy
Niby słaba i chora
wykurzyła kwestora,
teraz nie ma kto zrobić jej kawy.
----
Nie zabrania tego polska Konstytucja,
by na sukces pracowała prostytucja.
Młodej doktor doradziła wróżka
by poszła z recenzentem do łóżka.
Pech. Wykończyła go jej ewolucja.
----
Szkoła wyższa, co jest niepubliczna
może w nazwie być pedagogiczna,
lub kupiecka, handlowa
albo i wyznaniowa,
lecz od tego nie będzie mistyczna.
----
Były dziekan odpuszczał wciąż normy
bo pracował w WSP, bez formy.
Sam ją stracił dla kasy,
bo na forsę był łasy.
Teraz musi być bardziej pokorny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szanowny prorektor
OdpowiedzUsuńpewnej rudej doktor
aż na Ukrainie
zdobyć powodzenie
pomaga dziewczynie.
to nie jest limeryk :)
UsuńZatem zaryzykuję:
OdpowiedzUsuńWczasy na Słowacji
teraz już bez racji.
Czas wybrać Bułgarię,
by triumfalną arię
piać z habilitacji.
bardzo dobre, bo aktualne
OdpowiedzUsuńbardzo dobre, bo aktualne
OdpowiedzUsuńA zatem... majowe ballady i romanse,
OdpowiedzUsuńto nie to samo, co nauka i awanse,
boć w tej trudnej uczelnianej rzeczywistości
jest czasem dużo personalnych zawiłości
- stąd te intrygi, niuanse i konwenanse.
Pewien profesor "uczony" podwójnie
OdpowiedzUsuńnie mógł rozwinąć się spójnie,
więc brał wszystko jak popadanie,
zakład, konferencję - byle było ładnie.
Może go nauka "kujnie"?
wow! widzę, ze moj limeryk - o ck - nie znalazł akceptacji. zasmuconah
OdpowiedzUsuńnie był limerykiem
Usuńtak, ale był z serii słowackich limeryków:), a to już powinno otwierać wszystkie przed nim publikatory:), może więc i na tym blogu - strony skrawek będzie mu udostepniony?
Usuń