Akademicki honor na wyprzedaży


Triada cnót - Bóg, Honor, Ojczyzna od wieków wyznacza w polskiej kulturze imperatyw, którego naruszenie osłabia szanse na jakiekolwiek pojednanie. Pamięć ludzka reprodukowana jest w pamięci społecznej, bo faktów niegodnych postaw przemilczeć się nie da. One wpisują się w naszą codzienność i są przekazywane oralnie z miejsca na miejsce, z pokolenia na pokolenie. Jak ktoś raz stracił honor lub naruszył godność innej osoby, człowieka honoru - jest "wymazywany" przez ludzi o powyższej kondycji.

Nic dziwnego, że jeszcze nie dojechałem z Białegostoku do domu, a już w poczcie elektronicznej zawrzało od komentarzy, zapytań, które związane były z sensacyjnym newsem portalu Onet na temat pobicia przez założyciela (właściciela) jednej z czołowych w kraju niepublicznych szkół wyższych jej rektora, profesora tytularnego, a zarazem członka Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk. Po raz kolejny dowiadujemy się o tym, że to nie uczeni zarządzają wyższą szkołą i procesem kształcenia przyszłej inteligencji, ale biznes i jego moralnie zdegradowane podmioty.

Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja, a o zdarzeniu został poinformowany odrębnym pismem przez profesora minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Do Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN wpłynęło Oświadczenie dwóch profesorów tej uczelni o wycofaniu swojego członkostwa z jej Rady Naukowej, a tym samym o odmowie poparcia dla jej nowych władz - tak założycielskich, jak i rektorskich. Jestem pełen najwyższego szacunku dla profesorów Andrzeja Bałandynowicza i Brunona Hołysta, którzy w piśmie do nowej Rektor napisali:

Szanowna Pani Profesor,
Zwracamy się z formalnym wnioskiem o rezygnację z pełnionych funkcji członków Rady Naukowej (...) i tym samym odstępujemy od wykonywania zadań akademickich na rzecz uczelni -(...).

Powodem uzasadniającym naszą decyzję było zdarzenie o charakterze zachowania patologicznego i niedopuszczalnego na terenie miejsca realizacji edukacji uniwersyteckiej. Nie do pomyślenia jest fakt zachowań nieuważnych i niedojrzałych o cechach działań eksternalizacyjnych w stosunku do byłego założyciela Uczelni i aktualnego wieloletniego jej Rektora (...) przez obecnego założyciela tejże Uczelni Pana (...).

W duchu zachowania uczciwości zawodowej dalsze pozostawanie w roli członka Rady Naukowej Uczelni, w której dochodzi do tego typu zachowań jest niemożliwe i tym samym składamy swoją rezygnację.


Senat zachował się w tej sprawie poniżej oczywistych norm, jakie powinny obowiązywać w świecie akademickim, bo "przyklepał", a więc i poparł zaistniałą sytuację. Nie mówię tu o normach moralnych, o tytułowej dla tego wpisu cnocie, bo nawet jeśli ktoś nie wie, czym jest godność uczonego, to powinien pamiętać o funkcjach założonych roli społecznej i kulturowej. Nie chodzi tu o zwykłą przyzwoitość społeczną, moralną lojalność wobec dotychczasowego lidera szkoły, profesora, któremu wiele osób zawdzięcza być może nawet więcej, niż są w stanie zdać sobie z tego sprawę.

Istotą tego wydarzenia jest upadek wartości moralnych osób, które bez względu na swój status społeczny, "rynkowy", dają przyzwolenie na naruszenie praw i dobrych obyczajów, zapewne nie tylko dotyczących naruszenia cielesności byłego już Rektora. Zdrada wartości zaprzecza powołaniu. Jest się wówczas już tylko posiadaczem dyplomów, bo autorytet, szacunek traci się w takich sytuacjach znacznie szybciej, niż go uzyskuje.

Cóż dzisiaj znaczy - nie tylko w tej społeczności "akademickiej" - ale w ogóle w polskim społeczeństwie PROFESOR, REKTOR, MINISTER, SĘDZIA, itd., skoro można - w wyniku toczącej się od szeregu lat w naszym państwie obrzydliwej wojny polsko-polskiej, hybrydowej wojny wartości niskiego rzędu, bo przecież nie o kulturę, nie o cnoty, wartości duchowe czy dobra wspólne - sprowadzać wzajemne relacje do instrumentalnych lub najniższych potrzeb?

Zaprzecza się w ten sposób conditio humana pod szyldem zmiany kulturowej, zmiany w zarządzaniu instytucjami, placówkami edukacyjnymi, kulturowymi itd. Wystarczy insynuacja, pomówienie, najniższego wymiaru, "targowy handel ludźmi" (także tymi ze stopniami czy tytułami naukowymi), traktowanie ich jak zbyteczne dla kogoś meble do wymiany, by pozyskać kolejnych, a poddanych niewolników. Kto się na to godzi, niech nie myśli, że jego to nie spotka.

Od szeregu lat piszę w blogu o tym, jak niektórzy założyciele/właściciele wyższych szkół prywatnych stosują bezwzględną zasadę poniżania, upokarzania kadr nauczycielskich, by "zaprząc ich do powozu koni, które można "okładać batem" nie płacąc im pensji, oszukując na umowach o zatrudnienie, nie płacąc ZUS, podatków, okradając także państwo i młode pokolenia z wiary w to, że szkołą wyższa powinna być świątynią najwyższych wartości, a więc kultury.

Piotr Sztompka pisał przez kilku laty: "Społeczeństwo nie istnieje, lecz staje się, bowiem w każdym momencie o jego kształcie decyduje to, co ludzie robią, jak działają z innymi, wobec innych, przeciw innym, we współpracy, konkurencji i walce, w miłości i nienawiści, przyjaźni i wrogości." (Nauka, 2012 nr 4, s. 9)

Mieliśmy już wiele przykładów takich wyższych szkół, których właściciele korumpowali na prawo i lewo urzędników PKA czy MNiSW zakładając swój "czarny biznes" w murach rzekomo szkół wyższych, prowadząc nielegalnie kształcenie zamiejscowe, w tym także poza granicami kraju. Pseudobiznesmeni skutecznie wylobbowali w ministerstwie i u oddanych ich interesom posłów czy senatorów takie zapisy w ustawach, by organy władzy państwowej de facto niewiele mogły zdziałać. W tym sensie "państwo jest teoretyczne".

Upadek szkolnictwa wyższego, także w sferze publicznej, ma swoje ukryte pola zdarzeń, niegodne postawy i zachowania części nauczycieli akademickich i kadr zarządzających. Są rektorzy, którzy ewidentnie naruszali normy etyki, łamali prawo przyzwalając jako świadkowie na "zamiecenie pod dywan" malwersacji własnych czy/i pracowników, byle tylko nie wyszło to na jaw. Co jakiś czas wierzchołek góry lodowej wyłania się z głębi akademickiej patologii, a pomaga w tym oddolne ciśnienie dociekliwych mediów.

W przypadku niektórych państwowych szkół wyższych - ich dysfunkcje i zaprzeczanie ustawowym celom starają się zepchnąć w otchłań ukrywanego kłamstwa lokalne - a powiązane z rządzącymi lub z opozycją wobec nich - władze różnej maści. Jakże trafna jest teza etyka Jacka Hołówki: "Najgorsze instynkty, najniższe pragnienia, brak smaku, wulgarność, cynizm, przyziemność, interesowność wyszły na jaw jak liszaj. Z tym nie ma sensu iść do dermatologa. Z tym trzeba najpierw pójść do lustra". ("Polityka 2001 nr 30, s. 49)

W uczelni z akademickimi uprawnieniami trzeba grać w otwarte karty, pokazywać własne stanowisko, bronić wartości akademickiej edukacji, universitas, etosu uczonego, bo jest to - być może już ostatnia - próba sprawdzianu własnej wartości i godności. Niektórzy nadal chcą mieć swój udział w brudnym interesie kierując się zasadą "pecunia non olet". Czyżby byli pewni, że "non olet"?

Komentarze

  1. "Cóż dzisiaj znaczy - nie tylko w tej społeczności "akademickiej" - ale w ogóle w polskim społeczeństwie PROFESOR, REKTOR, MINISTER, SĘDZIA, itd."
    ...Nauczycieli już od dawna się tak traktuje i spowszedniało to, nikt nie bije larum...

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzasadnione palenie mostów i godna podziwu postawa profesorów, którzy zrezygowali z uczestnictwa w akademickiej farsie danej uczelni. Intryguje mnie czy tylko sytuacja była tak gęsta, że założycielowi uczelni jednorazowo puściły nerwy ? Czy zachowanie właściciela uczelni należałoby raczej rozpatrywać w kontekstach etologii ? Całe zdarzenie będzie być może zapalnikiem i ujawni szersze pokłady patologii akademickich w Polsce. Nie jesteśmy, co prawda, osamotnieni w patologiach świata nauki, które są notowane na świecie, jakkolwiek polski casus (napaści fizycznej) jest w pewnym sensie precedensem nawet na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy nazwa uczelni jest tajemnicą?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie interesuje zjawisko patologii. Jak to jest możliwe, że prawie każdego roku mamy skandaliczne dowody na łamanie kultury akademickiej, na handlowanie dyplomami, publikacjami i stopniami naukowymi? Czy wystarczy mieć kasę, by nie szanować akademików, łamać prawo, obrażać ludzi? Zapewne czeka nas "błoto" , które wybija spod powierzchni prywatnych szkół wyższych. Może niż demokratyczny odsłoni prawdę o ich pseudoakademickich poczynaniach?

    OdpowiedzUsuń
  5. To "błoto" Panie Profesorze wybija nie tylko spod powierzchni prywatnych szkół wyższych, także w uczelniach państwowych mamy wiele patologii. Niestety ten niż powoduje, że ludzie coraz częściej bojąc się o pracę tolerują patologie, godząc się na poniżanie, krzywdy etc.. Tutaj mamy do czynienia ze skrajnie chamskim zachowaniem właściciela/założyciela szkoły, bo doszło do rękoczynu. A ile mamy przypadków mobbingu pracowników w uczelniach, czy też bezpodstawnych zwolnień? Taki przykładowo "panisko" rektor/dziekan może bezkarnie każdego sponiewierać włącznie ze zwolnieniem (bo ma władzę). Co z tego, że potem przegrywa w sądzie pracy, jak ewentualne odszkodowanie wypłaca skarb państwa on nie ponosi żadnych konsekwencji. Trauma jaką przeżywa zwolniony pozostaje do końca życia. Niestety obecnie obserwujemy coraz więcej chamstwa i prostactwa nie tylko w uczelniach prywatnych.

    OdpowiedzUsuń
  6. znaczący przykład współpracy nauki/szkolnictwa wyższego z biznesem ujawniającej swój charakter współpracy wilka z kozą...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  8. "Błoto" jest wszędzie. Uczelnie finansowane z budżetu państwa nie powinny mieć autonomii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Potępiam opisane zachowanie, ale co to jest właściwie „Rada Naukowa Pedagogium”? Patrzę na zatrudnienie obu wymienionych profesorów w Bazie Nauki Polskiej – podaje zupełnie inne zatrudnienie. Szanuję Panów Profesorów, ale nie są to chyba pracownicy uczelni, dlatego łatwiej o taki gest, gdy ma się pracę w 2-4 innych uczelniach (jak podaje Baza). Piszę o tym, bo z tekstu nie wynika tylko potępienie zachowania właściciela (to nie budzi mojej żadnej wątpliwości, jeśli tak faktycznie było), ale także dla jej kadry naukowej. W jakiś sposób przez kontrast z opisanym i wychwalonym gestem zostali zdeprecjonowani pozostali profesorowie tej szkoły, członkowie senatu, którzy zdaniem Pana Profesora cyt. "przyklepali", a więc i poparli zaistniałą sytuację”. Proszę nie posądzać mnie o cynizm. Osoby przygodnie związane ze szkołą mogą sobie impulsywnie reagować na różne sytuacje, odmawiać współpracy, gdy im się coś nie spodoba. Osoby, dla których uczelnia jest miejscem stałej pracy nie powinny reagować impulsywnie, tylko szukać wyjaśnień zaistniałej sytuacji. Nawet media piszą „rzekomo pobity” – „policja wyjaśnia”. Może etatowi pracownicy czekają po prostu na potwierdzenie pogłosek. Rzecz się wydarzyła 2 dni temu. Dziś niedziela… Wiem, że Pan też został w jakiś sposób zmuszony do zajęcia stanowiska w tej sprawie i wierzę w szlachetne pobudki, ale proszę jednak nie uruchamiać stereotypowego podziału na „białych” i „czarnych”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie/Szanowna Pani,
      Oczywiście nie sposób odmówić słuszności twierdzeniu, że "dobrze umocowanym" w innych uczelniach profesorom łatwiej było wykonać spektakularny gest.
      Tym nie mniej, polityka "nie bujać łodzią" też musi mieć swoje granice - na przykład w momencie, kiedy kapitan łodzi zostaje skopany i wyrzucony za burtę. Niezauważenie tych subtelnych granic może doprowadzić do momentu, w którym orientujemy się, że za sterem łodzi stoi rekin i jakoś dziwnie się uśmiecha...

      Usuń
    2. 25 września 2016 20:48
      Do niczego nie zostałem przymuszony. Od 2002 r. jestem ekspertem PKA i widziałem wiele pseudoszkół wyższych. Mam wiedzę na temat tego, jak grupy quasi-biznesowo-akademickie traktują ten obszar sfery publicznej. Niestety, winni temu są politycy, w tym MNiSW, którzy od lat przyzwalają na rozszerzanie się przestrzeni także przestępczej w tych środowiskach, a kto wie, czy nie powinno tego badać CBA?! To niektórzy komentatorzy usiłują sprawę sprowadzić do jednego przypadku, ale dobrze wiemy, jak działa ta strefa, jak oszukuje się naiwnych studentów, wykorzystuje nauczycieli akademickich, jak lekceważy się prawa pracowników, jak stosuje się mobbing, wyprowadza pieniądze na prywatne interesy itd., itd.

      Usuń
  10. Incydent pożałowania godny. Tylko pytanie - co skłoniło "profesora tytularnego, a zarazem członka Komitetu Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk", aby firmować stanowiskiem rektora taką uczelnię? Rozumiem, gdy ktoś zatrudnia się w takim miejscu, bo musi dorobić, ale po co sięgać po taki wątpliwy zaszczyt. Obawiam się, że tylko dla jeszcze większej kasy. W takich uczelniach rektor jest tylko figurantem i dobrze o tym wie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Rozumiem, gdy ktoś zatrudnia się w takim miejscu, bo musi dorobić, ale po co sięgać po taki wątpliwy zaszczyt"

      Proszę wybaczyć, ale to trąci dulszczyzną

      Usuń
  11. Oficjalnie o zmianie rektorów:
    https://www.pedagogium.pl/aktualnosci.html
    posiedzenie senatu
    a tu o zmianie właścicieli spółki
    http://www.krs-online.com.pl/msig-4914-31601.html
    najmniej wiadomo o osobie publiczne Janie Józefie Musiale, kto zacz - prezes i właściciel, ze kopie innych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyjaśnia tło dramaturgiczne, szersze role niż pracodawca - pracownik, powiązania finansowe i klanowe, jak widzę. Wynika z tego, że to wspólnicy niefortunnie, bo siłowo, rozwiązwali konflikt a nie, że nauczyciel akademicki został pobity

      Usuń
  12. http://www.petycje.pl/petycja/12053/ozwiadczenie_studentow_i_sympatykow_pedagogium_wsns.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Szanowny Panie Profesorze,
    Pozwalam sobie pozostawić link do listu wyrażającego sprzeciw społeczności Pedagogium WSNS skierowanego do obecnej rektor Pedagogium: http://www.petycje.pl/petycja/12053/ozwiadczenie_studentow_i_sympatykow_pedagogium_wsns.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń

Prześlij komentarz

Nie będą publikowane komentarze ad personam