24 listopada 2015
Raport z działalności pijaru Instytutu Badań Edukacyjnych w Warszawie
Być może jeszcze nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że podporządkowany Ministerstwu Edukacji Narodowej Instytut Badań Edukacyjnych okazał się instytutem pijaru byłych ministrów edukacji. Co tam, diagnozy, które częściowo trafne, wartościowe, ważne i potrzebne, traciły swój blask w obliczu produkowania diagnoz na użytek strategicznych działań niekompetentnej i aroganckiej władzy (K. Hall, K. Szumilas, J. Kluzik-Rostkowskiej). Część z takich raportów stawała się narzędziem propagandy politycznej i toksycznej działalności dla polskiej edukacji, szkolnictwa i młodych pokoleń. Właśnie o takich sprawach dość często pisałem i dokumentowałem je w swoich publikacjach, jak i w blogu.
Jeszcze upłynie trochę czasu, zanim dowiemy się znacznie więcej na temat tego, ile to milionów złotych wydatkowano w IBE na nikomu już niepotrzebną rzekomo diagnostyczną makulaturę. W związku jednak z tym, że stałem się podmiotem szczególnego wyróżnienia ze strony szefowej pijaru, muszę się nim z dumą z Państwem podzielić. Poza tym zaczyna się nowy okres naliczeń statystycznych, którymi operuje się dla udowodnienia skuteczności i wartości działań pijarowych.
Otóż pani Natalia Skipietrow - Rzecznik IBE (Biuro Rzecznika Prasowego i Komunikacji Instytutu Badań Edukacyjnych) poinformowała swoich przełożonych w dn. 20 listopada br. o tym, że:
Od 15 czerwca do 15 listopada 2015 r.
1782 publikacje o IBE, o zasięgu łącznym 1 592 mln osób i wartości 14,5 mln zł, 95% pozytywnych.
Jedyna osoba źle pisząca o IBE – pan Śliwerski.
259 publikacji o systemie kwalifikacji, o zasięgu łącznym 142 mln osób i wartości 6 mln zł, 95% pozytywnych.
Na usprawiedliwienie dodała: "Szanowni Państwo i Kochane Koleżeństwo, żebyście wiedzieli, czemu tak przeze mnie pijarowo cierpicie".
Muszę przyznać, że nieadekwatny poziom samooceny jest przyczyną wielu upadków i rozczarowań. W odróżnieniu od pijarowej rzecznik IBE - nie musiałem głosić "jedynie słusznej prawdy dyktowanej w MEN", tylko jej dociekać. Tym różnią się nasze role.