Polski system edukacyjny jedzie jak pociąg elektryczny po jednym torze. Po dwóch się nie da, podobnie jak po trzech torach jest to wykluczone. Nie jest to "Pendolino", gdyż nie zakupiono wychylnego pudła, które pozwoliłoby szybciej pokonywać zakręty. Nie jest to także kolejka elektryczna, podmiejska, gdyż jednak resor(t) został w niej odpowiednio nasmarowany EFS.
Maszynistką jest kobieta - Joanna Kluzik-Rostkowska, która prowadzi pociąg TLK (Tanie Linie Kształcenia) na wyznaczonej przez jej partię trasie. Wcześniej pracowała dla jeszcze tańszych kolei Inter-PiS, ale chyba za mało jej płacili, albo warunki pracy były zbyt uciążliwe, więc zmieniła pracodawcę na PO. W ten sposób rządzący mogli sprawdzić, czy da się wprowadzić na rynek tabletki "PO - PO". Niektórzy, PO aferze taśmowej, nie boją się ich zażywać, gdyż lepiej jest poronić łzy PO PO, niż w trakcie podróży do Sejmu nowej kadencji.
Ministra edukacji kieruje pociągiem do kształcenia, który jedzie PO PRL-owskim torze. Premier rządu sprawdza bilety i świeżość posiłków oraz przeprowadza ewaluację wśród podróżnych. To jest typowa procedura, której sens w edukacji wprawdzie zakwestionował NIK, ale przed wyborami warto podtrzymać techniki pozoru. Niektórzy pasażerowie widzą w tym tor donikąd, dlatego gremialnie zapisują się na kursy dla tutorów. Wiedzą, że torów do ich rozwoju jest więcej, niż jeden.
POsłowie PO powinni jako winni tego POlakom podnosić poziom edukacji, gdyż ta jest nie tylko przekazywaniem wiedzy, ale również czymś POnad to. Mogą bowiem dzięki poświęceniu się sterowanemu samokształceniu skutecznie rozpoznawać potencjał podopiecznego, odkrywać i wzmacniać jego mocne strony talentów, a nawet rozwijać swoje cnoty. Tutoring poprawia relacje minister-kurator oświaty; kurator oświaty-dyrektor szkoły; dyrektor szkoły - nauczyciele; nauczyciel - rodzice; nauczyciel-uczeń itd. oraz wzmacnia autorytet u tego pierwszego z każdej diady.
Ministerstwo nie wie, ilu ma nauczycieli. "W listopadzie ubiegłego roku pani minister powiedziała, że mamy prawie 600 tysięcy nauczycieli. W styczniu poinformowała, że od 2004 roku ich liczba spadła o ponad 32 tysiące. A w czerwcu, że o 11 procent." PO raz kolejny PO nie może doliczyć się stanu kadr. POdwyżek nie liczy. Liczą na nie nauczyciele, jak będzie po PO.