22 października 2012

Postawy rodziców wobec szkoły

Zakończyły się wczoraj obrady VII Międzynarodowej Konferencji "Edukacja alternatywna - dylematy teorii i praktyki" w Warszawie. Sądzę, że warto przywołać niektóre tezy czy problemy, jakie zostały sformułowane przez prelegentów. To bowiem, co działo się w trakcie kilkunastu sekcji i warsztatów, spotkań i prezentacji, wymaga zupełnie innej relacji. Być może uczestnicy sami prześlą swoje opinie, podzielą się wrażeniami z tej części obrad, która miała charakter dzielenia się wiedzą i doświadczeniem typu "know how" przez prowadzących te zajęcia.


Na bazie referatu prof. Klaus-Jürgen Tillmanna można pokusić się o refleksję, która dotyczy opinii rodziców na temat tego, jak postrzegają reformy oświatowe (szkolne), co akceptują, a jaki jest stosunek władz regionalnych (krajów związkowych) do postaw rodziców? Okazuje się, że w Niemczech wcale nie jest w tym zakresie lepiej, niż w Polsce. Wprawdzie prof. Tillmann nie prowadził tego typu porównań, ale interesowały go różnice postaw rodziców z krajów b. RFN i b. NRD. (Tak na marginesie - to badania naukowe sfinansowała firma szyjąca ubranka dla dzieci. Wskazuję na to, gdyż u nas chyba nikomu nie przyszłoby do głowy, by aplikować o duże pieniądze na badania dotyczące powyższej problematyki do firm mających niewiele wspólnego z przedmiotem diagnozy.)

Co wynika z niemieckich badań rodziców uczniów klas 6-10 dla debaty na ten temat o polskiej oświacie?

Rodzice interesują się przede wszystkim losami własnego dziecka w szkole, a nie całą placówką. Ich nie obchodzi to, co jest w szkole wdrażane, co staje się przedmiotem jej problemów, kryzysów czy sukcesów, ale jak czuje się ich dziecko, jak sobie radzi z uczeniem się oraz jakie ma relacje społeczne? Podobieństwo do naszego kraju występuje w takich sprawach, jak:

1. Rodziców mniej obchodzi los nauczycieli czy samej placówki, bowiem nie uważają, by musieli się o to troszczyć;

2. O ile w stosunku do nauczycieli wczesnoszkolnych rodzice wyrażają postawy bardzo silnego wsparcia, o tyle im ich dziecko znajduje się w wyższych klasach szkoły podstawowej, gimnazjum czy ponadgimnazjalnej, tym mniej spośród nich przychodzi do szkoły, do wychowawcy czy innych nauczycieli, by zweryfikować swoja wiedzę na temat własnego dziecka. Ba, im starsze jest dziecko w szkole, tym jego rodzice są bardziej roszczeniowi w stosunku do zarządzających tą placówką;

3. Rodzice oczekują od nauczycieli, by zmniejszali wymagania wobec ich dzieci oraz by byli mniej restrykcyjni w ocenie ich osiągnięć;

4. Rodzice chcą skrócenia cyklu kształcenia w gimnazjum z 9 do 8 lat pod warunkiem, że dotychczasowy program kształcenia nie będzie obowiązywał w szkole, która jest krótsza o jeden rok. Nie może bowiem być tak, że ich dzieci mają realizować dwuletni program kształcenia w ciągu jednego roku. Aż 79% rodziców nie życzy sobie takiego rozwiązania. Tymczasem władze i tak wdrażają je do praktyki. W efekcie - jak mówił prof. Tillmann - uczniowie mają do odsiedzenia w szkole aż 35 godzin tygodniowo;

5. Rodzice negatywnie postrzegają szkołę, która wdraża uczniów do "wyścigu szczurów", natomiast nie mają nic przeciwko temu, by ich zdrowe dzieci uczyły się z dziećmi niepełnosprawnymi. Jeżeli jednak ma to mieć miejsce w klasach integracyjnych, to poziom przyzwolenia rodziców w pełni sprawnych dzieci jest dość wysoki, bo wyniósł w 2009 r. ok. 89% w stosunku do dzieci niepełnosprawnych ruchowo, 72% dzieci mających trudności w uczeniu się; 46% wobec dzieci innych kultur i państw i 46% wobec dzieci z zaburzeniami zachowania;

6. Rodzice nie są tak bardzo konserwatywni, gdyż oczekują od nauczycieli wsparcia, partnerstwa w rozwiązywaniu przez nich problemów wychowawczych ich dziecka.



Czym się różnimy? W Niemczech system oświatowy jest zdecentralizowany, a wiele szkół ma autonomiczny charkter. Nie ma ministerstw edukacji, gdyż rolę nadzoru pełnią ministerstwa kultury, w obrębie których znajduje się urząd odpowiedzialny za edukację. Natomiast system oświatowy jest w III RP centralistycznie zarządzany, a szkoły nie są autonomiczne programowo, metodycznie i wychowawczo.