To rzeczywiście wyjątkowa sytuacja jak na postsocjalistyczne państwo w Unii Europejskiej, że Ministerstwo Edukacji Narodowej prowadzi rekrutację sześciolatków do szkół podstawowych. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że w naszym kraju nadal obowiązuje centralizm polityczny, administracyjny. Co z tego, że szkoły podstawowe sa prowadzone przez samorządy, co z tego, że nadzór pedagogiczny nad nimi sprawują kuratoria oświaty, skoro władze resortu nie mogą tego ani pojąć, ani zaakceptować, tylko nieustannie chcą prowadzić polską oświatę za rączkę, odgórnie, dyrektywnie. Czyżby MEN stracił już całkowicie zaufanie do swoich jednostek terenowych? Czyżby władze tego resortu przestały brać pod uwagę to, co ma miesjce w terenie?
Być może w gamchu na al. Szucha duch totalitaryzmu ściska umysły władzy, podtrzymując jej poczucie koniecznego wpływu na to, co ma mieć miejsce w szkołach w całym kraju. Jeszcze tli się nadzieją, że że jakiś rodzic zajrzy na stronę MEN i przeczyta w aktualnościach, że: Rekrutacja do szkół podstawowych na rok 2012/2013 jeszcze się nie zakończyła - do końca sierpnia rodzice mogą podjąć lub zmienić decyzję i nawet teraz - zamiast do przedszkola, zapisać dziecko sześcioletnie do pierwszej klasy. Zmiana decyzji jest możliwa również w sytuacji, gdy dziecko zostało już zapisane do przedszkola. Co zrobić, jeśli rodzice zmienili zdanie i jednak chcieliby, żeby ich sześciolatek poszedł do szkoły? Wystarczy, żeby zgłosili się do dyrektora szkoły, któremu decyzję o przyjęciu dziecka do pierwszej klasy umożliwiają przepisy ustawy o systemie oświaty.
Ta próba przekonania jest dość żałosna, bo przecież rodzice wszystkich sześciolatków nie mieszkają w Warszawie, więc jeśłi mają jakiekolwiek wątpliwości, dylematy, to w pierwszej kolejności poszukują ich rozwikłania w swoim miejscu zamieszkania. Doprawdy nie jest im do tego potrzebne MEN. Komentarz prawny na stronie resortu jest tylko częściowo zgodny z prawdą i obowiązującymi regulacjami w naszym kraju. MEN przypomina: od roku szkolnego 2009/2010 dzieci w wieku 6-lat zyskały możliwość nauki w pierwszej klasie bez specjalnych, wymaganych wcześniej zaświadczeń. W tym samym roku zaczęła obowiązywać nowa podstawa programowa, uwzględniająca możliwości i potrzeby edukacyjne dzieci sześcioletnich. Tę samą podstawę, przygotowaną dla sześciolatków realizują dzieci, których rodzice zapisali do klas pierwszych w wieku lat siedmiu. Dziecko rozpoczynające naukę szkolną jako 6-latek, przechodząc kolejne etapy edukacji będzie realizowało również nową podstawę programową dostosowaną do swoich możliwości.
Skoro tak, to MEN powinno rzetelnie poinformować rodziców, którzy nie posłali i nie zamierzają skierować swoich sześciolatków do szkoły podstawowej (dokonuję adaptacji komunikatu MEN):
Przypominamy: od roku szkolnego 2009/2010 dzieci w wieku 6-lat zyskały możliwość nauki w pierwszej klasie bez specjalnych, wymaganych wcześniej zaświadczeń. W tym samym roku zaczęła obowiązywać nowa podstawa programowa, uwzględniająca możliwości i potrzeby edukacyjne dzieci sześcioletnich. Tę samą podstawę, przygotowaną dla sześciolatków dzieci mogą jednak nadal realizować w przedszkolach, bez zapisywania ich do klas pierwszych. Dzieci te będą mogły rozpocząć naukę szkolną jako 7-latki, w kolejnym roku szkolnym 2013/2014 bez żadnych dla nich strat z tego tytułu.
Co zyska sześciolatek nie idąc do pierwszej klasy? Będzie mógł aktywnie zdobywać wiedzę dostosowaną do wieku oraz indywidualnych zdolności, rozwijać dotychczasowe zainteresowania i talenty oraz odkrywać nowe. Będzie miał możliwość uczyć się języka obcego w ramach nadobowiązkowych zajęć, stawać się bardziej samodzielnym, odważnym i pewnym siebie, uczyć się nawiązywania kontaktów z rówieśnikami i dorosłymi, rozwijać umiejętność rozwiązywania problemów i współpracy w grupie.
W jaki sposób rodzic może poznać, czy dziecko jest gotowe do rozpoczęcia nauki w szkole? Przed podjęciem decyzji warto obserwować, jak dziecko zachowuje się w różnych sytuacjach życiowych - w przedszkolu i w domu. Trzeba słuchać jak mówi, przyglądać się, jakie czyni postępy. Całościowe spojrzenie na dziecko pomaga rodzicowi odpowiedzieć na pytanie, na ile chętnie sześciolatek będzie się uczyć, uważać podczas zajęć, zgodnie bawić się z innymi dziećmi, a także, czy samodzielnie ubierze się.
Jeśli dziecko nie osiągnęło jeszcze dojrzałości w powyższym zakresie, warto je pozostawić w przedszkolu.
Na stronie MEN powinno być zamieszczone ostrzeżenie: Drogi Rodzicu sześciolatka, zapisując dziecko do szkoły bierzesz na siebie odpowiedzialność za powstałe u niego z tego tytułu straty psychiczne. Kto bowiem rozpoczął edukację szkolną, nie może być z niej przeniesiony z powrotem do przedszkola. Chyba, że dyrektor szkoły ma dobrą wolę ... a tą, jak wiadomo, jest wybrukowane piekło.