28 grudnia 2009
ZNOWU KTOŚ TWORZY KODEKS ETYKI NAUCZYCIELSKIEJ
(rys. A. Śliwerska: "Nauczyciel - anioł")
Nauczycielstwo to już sama z siebie etyka i moralność, gdyż bez etyki i moralności nie ma w tym zawodzie nauczycielstwa, a co najwyżej techno - pragmatycznie odrabiane najemstwo
– tak pisała na początku polskiej transformacji ustrojowej wybitna pedeutolog Henryka Kwiatkowska (Przemiany zawodu nauczycielskiego, pod red. J. Nowak, Ossolineum, Wydawnictwo PAN, Wrocław, Warszawa, Kraków 1991, s.201). Moralność pozbawiona jest właściwej sobie sankcji, gdyż jej istotą jest bezinteresowność. Moralny nauczyciel to taki, który postępuje zgodnie z normami moralnymi nie ze względu na spodziewane korzyści (nagrody) lub z obawy przed karą (wynikającą z kodeksu), ale dlatego, gdyż bycie moralnym jest cenne samo w sobie (jest wartościoą autoteliczną). Nauczyciel, który nie szanuje norm etyki ogólnej jest osobą niemoralną, w związku z czym powinien podlegać ocenie opinii publicznej i albo dostosować się do obowiązujących w społeczeństwie zasad, albo zrezygnować z wykonywania tego zawodu (z własnej woli lub w wyniku postępowania administracyjnego). W „Preambule“ do opracowanego przed kilkudziesięciu laty przez Polskie Towarzystwo Nauczycieli - Kodeksu Etyki Nauczycielskiej stwierdza się już w pierwszym zdaniu: Kodeks Etyki Nauczycielskiej jest wezwaniem do wszystkich nauczycieli, aby w życiu i pracy zawodowej kierowali się zasadami moralnymi, prawdą i dobrem.
(zob: http://admzsg.edu.pl/zzyciaszkoly/wp-content/uploads/2007/06/kodeks-etyki-nauczycielskiej.pdf )
Z jednej strony uważa się, że nauczyciele nie są żadną, wyjątkową grupą profesjonalistów, toteż powinni podlegać tym samym prawom natury i porządku społecznego, z drugiej jednak podkreśla się w debacie publicznej, że ze względu na uzyskanie przez nich statusu funkcjonariuszy publicznych powinni oni być oceniani w sposób szczególny, niż przedstawiciele innych profesji. Nauczyciel bowiem może nadużyć swojej władzy pedagogicznej wobec wychowanków czy innych osób związanych z wykonywaną przez niego pracą. Prawdopodobnie mające miejsce przypadki trafiania do pracy w oświacie osób o nie najwyższym poziomie moralnym sprawia, że poszukuje się narzędzia do ich rozpoznawania, oceniania i wykluczania z tego obszaru wpływów społecznych.
Liczne badania codzienności życia w szkołach wykazują, że ma w nich miejsce nie tylko zabroniona przemoc fizyczną nauczycieli wobec uczniów, ale – co gorsza, bo trudniejsza do wykrycia i udowodnienia - przemoc psychiczna, jaką oni stosują wobec swoich podopiecznych w postaci: obelg, pomówień, szantażu, gróźb, etykietowania, bagatelizowania, publicznego obnażania, agresji słownej itp. Jeśli zatem pojawiają się co jakiś czas próby przyjęcia kodeksu etycznego nauczycieli, to prawdopodobnie głównie ze względu na przeświadczenie o tym, że część przedstawicieli tej grupy zawodowej cechuje słabość moralna, a zastosowany przez prawo pozytywne wobec nich przymus w postaci sankcji, jakie będą określone w kodeksie, może częściowo przynajmniej zminimalizować przemoc z jego strony wobec innych i przyczynić się do upowszechnienia właściwych wzorów postępowania moralnego.
Usankcjonowanie zatem w kodeksie etycznym określonych zachowań jako godnych tego zawodu oraz wskazanie na te, które jemu zaprzeczają, powinno sprzyjać postawom moralnym pedagogów wobec innych osób. Może przy tym wzmacniać przestrzeganie prawa i regulacji służbowych, zobowiązując nauczycieli do odpowiedzialnej służby pedagogicznej oraz nobilitując ich wrażliwość moralną w sytuacjach zawodowych. Kodeks etyczny nauczycieli promuje przy tym cnoty, które wpisują w ich działania wartości moralne, których wdrażanie w życie nie może być strzeżone przez żadne sankcje karne. Tym samym efektem ubocznym miałoby być przywrócenie właściwego miejsca pojęciu honoru pedagogicznego czy godności nauczycielskiej.
Pojawiają się jednak wątpliwości, czy możliwe jest stworzenie kodeksu, który z jednej strony nie byłby ułomny i niekompletny, z drugiej zaś mógłby rozstrzygać, co należy czynić w różnych sytuacjach oświatowych i w zyciu prywatnym? Istnieje także obawa, by skodyfikowane w takim dokumencie wartości etyczne nie zostały wykorzystane do celów pozamoralnych, jak np. jako środki do wymuszania uległości pedagogów wobec określonej ideologii czy polityki władz oświatowych. Kodeksy czy akty prawne noszą przecież znamiona niedoskonałości, toteż poszanowanie norm moralnych w relacjach z uczniami przez ich nauczycieli nie nastąpi od razu ani dzięki etycznym apelom pedagogów, władz czy opinii publicznej, ani też dzięki konstytuowaniu nowych stosunków międzypodmiotowych w szkole na bazie ich regulacji prawnych. Nienaruszalności przez nauczycieli norm moralych wobec kogokolwiek nie sprosta samo włączenie do systemu oświaty publicznej mechanizmów ochrony prawnej, gdyż ta jest dziełem ludzi dorosłych, którzy nie do końca są przekonani o konieczności dwustronności obowiązywania tych norm.
Czy rzeczywiście proponowanie elementarnych dyrektyw moralnych, które miałyby być świadectwem odrębności zawodowej i etycznej tej grupy osób ma sens? Dziennikarze już eksponują w krytyce tego projektu to, że w wyniku jego powstania nastąpi zerwanie z zawodową lojalnością, gdyż nauczyciele będą zobowiązani do donoszenia na kolegów. Jak donosi „Gazeta Prawna“ :
Wśród propozycji tam zawartych są też takie, które już teraz budzą kontrowersje. Jednym z nich jest zapis, że pedagog powinien wystrzegać się zachowań, których celem jest ukrywanie niekompetencji kolegów i ich zawodowej nieudolności.
– Przepis ten sugeruje, że w szkole pracują niekompetentni nauczyciele, na których trzeba donosić do dyrektora czy gminy – mówi Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Jej zdaniem kodeks powinien raczej nakładać na nauczycieli obowiązek, aby pomagali innym, którzy wykazują się np. nieudolnością w swojej pracy.
Takiego zapisu broni Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP). Przekonuje, że kodeks ma jedynie pomóc nauczycielowi stać się asertywnym w stosunku do innego nauczyciela, któremu trzeba powiedzieć, że np. źle prowadzi zajęcia.
(http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article513632/Nauczyciele_beda_donosic_na_kolegow.html)
Diabeł pewnie tkwi w szczegółach. Nie znamy treści projektu Kodeksu Etyki Nauczycielskiej, a jedynie jedno z zapisanych w nim zobowiązań. Może ktoś zna treść tego Kodeksu i może tu zamieścić? Chętnie podyskutujemy na jego temat.
Zachęcam też do zajrzenia na stronę www.zsjaszczew.w.interia.pl/kodeks.doc, gdzie został udostępniony Kodeks etyczny nauczycieli Zespołu Szkół – Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w Jaszczwi. Nauczyciele z tego zespołu nie czekali na stworzony przez związkowców czy urzędników oświatowych kodeks, ale opracowali własny. Na domiar wszystkiego powołali jeszcze specjalną Komisję Etyczną, która rozpatruje skargi na zaistniałe w tej szkole nieetyczne wydarzenie z udziałem nauczyciela i podejmuje konkretne rozwiązanie tej kwestii. Jak się okazuje w powyższej sprawie mogą wnioskować pracownicy szkoły, rodzice oraz uczniowie, wypełniając formularz dostępny w sekretariacie szkoły i składając go do tej Komisji.
Komisja Etyczna składa się z trzech osób wybranych spośród nauczycieli w tajnym głosowaniu Rady Pedagogicznej oraz z przedstawiciela Rady Rodziców. Głosowanie odbywa się na sierpniowym posiedzeniu Rady Pedagogicznej inaugurującej nowy rok szkolny, natomiast wybór przedstawiciela Rady Rodziców na wrześniowym spotkaniu z rodzicami. Kadencja Komisji Etycznej trwa jeden rok szkolny, a jej skład jest wywieszony w pokoju nauczycielskim.
Postępowanie w razie naruszenia zasad kodeksu etycznego:
1. Rozmowa z Komisją Etyczną w celu wyjaśnienia zajścia i dojścia do wspólnego rozwiązania. (porozumienie ustne)
2. Ponowna rozmowa z komisją zakończona notatką służbową.
3. Rozmowa z komisją kończąca się podpisaniem kontraktu.
4. Rozmowa z dyrektorem szkoły.
5. Przedstawienie problemu na posiedzeniu Rady Pedagogicznej.
(źródło: jw.)
Widzimy zatem, że kodeks sam w sobie jeszcze nie wystarczy. Muszą być wprowadzone procedury diagnostyczne i umożliwiające ofiarom nieetycznych postaw nauczycieli dochodzenia z tego tytułu określonych roszczeń. Inna kwestia, to taka, czy są one właściwe i wystarczające.